---

Takowego tematu na Forum nie znalazłem, więc zaczynam temat.

Żadna gra nie przebije GTA, mówiono w latach 90.. Rzeczywiście tak było. Od 1997 roku Grand Theft Auto podbijało rynek, a konkurenci Rockstar Games milczeli. Rok 2002 przyniósł zmiany.

W 2001 roku debiutuje GTA 3. Wszyscy zachwycają się grafiką 3D i modelami pojazdów, zniszczeń i jazdy. Tymczasem w Czechach w małym studiu Illusion Softworks powstaje pogromca GTA. W końcu narodził się i 29 sierpnia 2002 roku Mafia:The City Of Lost Heaven ujrzała światło dzienne. Pierwsze recenzje były entuzjastyczne, graficznie Mafia dorównywała GTA 3, a fabułą biła konkurenta na głowę. Niebanalna historia Tommy'ego Angelo od razu zyskała rzesze fanów.

Do dziś jest wielu graczy mających tą pozycję na dysku i odkurzających ją od czasu do czasu. Jedyna gra, w której czasem nie idzie podjechać samochodem pod górkę, zyskała status gry nieśmiertelnej.

Mam nadzieję, że ten krotki opis zaostrzył Wasze apetyty na Mafię.

PS:Pytanie dla obeznanych z grą. Czy istnieje sposób na wejście do domu Tommy'ego w trybie jazdy dowolnej i zapisywanie samochodów? W Jeździe Ekstremalnej można wejść, ale z parkingu znikają wszystkie samochody oprócz jednego.

---

Ja grałam tylko w GTA Vice City i GTA San Andreas. Osobiście gra przypadła mi do gustu :) chociaż nieco brutalna, ale wciągająca xD aż oczu od monitora nie można oderwać. Co do twojego pytania to nie mam pojęcia. W GTA ostatnio grałam dwa lata temu ;s teraz tylko onet blog, harry potter i Sims 2 xD

---

Pytanie jest do Mafii, nie do GTA ;)

---

Mafia, Mafia... pamiętam entuzjastyczne zapowiedzi w 2002 roku w prasie i premierę. Na szrocie spełniającym wymagania... oprócz karty graficznej przeszedłem całą pierwszą misję w 5 klatkach na sekundę i bez widocznych obiektów - po prostu karta ich nie wyświetlała, była droga, niebo, drzewa i tyle, budynki, postaci i samochody? Nie. Przeszedłem to jakimś cudem... xD
Następnie przejście w 2006 roku na owym kompie. Wymagająca gra, która dawała satysfakcję. I genialny soundtrack.
Legendarny wyścig... dało się przeżyć, trzeba było ostrożnie jechać, bugu z barierką nie wykorzystywałem.
Gra oczarowała Mnie grafiką, klimatem lat 30-stych i... samochodami (uwielbiałem przeglądać encyklopedię ;D)

Końcówka... jedna z najlepszych końcówek ever w grach, serio. Smutna. Bardzo.

Dziś może nie wygląda tak super, ale klimat nadal zachowany.
Znowu druga część jakoś Mi nie podeszła, trochę bugów, i gdzieś ten klimat znikł... i oczywiście wredne DLC... :/

Anyway, jedynka była genialna i warto w to zagrać nawet dziś.