Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Aborcja

Dodane przez LilyPotter dnia 18-01-2016 19:17
#18

Jestem za aborcją do osiemnastego roku życia płodu.
A tak całkiem na serio.
Uważam dziecko za dziecko od momentu, w którym jako zarodek jest bezpiecznie umieszczone w ścianie macicy i nie grozi mu już zwyczajne wydalenie przez organizm matki - bo i takie przypadki są. Czasami kobieta nie jest świadoma tego, ze do zapłodnienia doszło, bo organizm po prostu taką komórkę usuwa, i już. Nawet jeżeli to tylko zlepek komórek, które nie mają świadomości - a czy nie każdy z nas kiedyś takim zlepkiem był? Powiem więcej, każdy kiedyś umiał poniekąd w bilokację, bo mamusia i tatuś tą cząstkę mieli. No, koniec śmieszkowania.
Oceniać moralnie aborcji nie będę - każdy ma swoje przekonania, swoje normy, socjologio sio z mojego mózgu. Każdy ma wolną wolę. I jak mawiają, nikt nie wie jak się w danej sytuacji zachowa, dopóki się w niej nie znajdzie - ale ja, jako przyszła matka, nie wyobrażam sobie usunięcia swojego dziecka. Jedyny przypadek, jaki dopuszczam, to ciąża zagrażająca życiu, taka, której podtrzymanie mogłoby skończyć się śmiercią i dziecka, i matki, czy nawet samej matki. Jeżeli chcę być matka, to matką, a nie chodzącym inkubatorem, który po porodzie się zakopuje dwa metry pod ziemią. Są przypadki gdzie mogą umrzeć oboje - więc jak dla nie lepiej ocalić chociaż jedno życie i pogrążyć w żałobie dwie osoby, niż stracić oba i mieć tylko jednego płaczącego. Gdybym znalazła się w sytuacji, że jestem sama, a ciąża sobie płynie w czasie, wolałabym to dziecko oddać, zostawić w oknie życia (które to podobno były plany zlikwidować - well done, Polsko) albo w szpitalu, zrzekając się od razu praw, żeby ułatwić mu znalezienie rodziców zastępczych. W przypadku gwałtu - znając mnie, nie radziłabym sobie psychicznie, ale mimo wszystko, w tej chwili obstawiam na to, ze moja przyjaciółka skutecznie wybiłaby mi ten pomysł z głowy, znając ją, a że słucham jej w wielu rzeczach... Byłoby szczęśliwe u jakiejś rodziny, która nie może mieć dzieci, a czeka od lat na adopcję, tylko problemy prawne to ładnie stopują.
Z cyklu porad cioci, jak zostawiamy dziecko w szpitalu, to się zrzekamy praw, mniej burdelu administracyjnego i szybciej znaleziona rodzina.