Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: [NZ] "Stłumione emocje"

Dodane przez Anabella Rossi dnia 13-11-2011 12:50
#1

Severus Snape od zawsze wiedział czego chce. Chciał spędzić swoje życie z ukochaną osobą - Lily, lecz ta nie dała mu szansy na to. Na początku układało im się wyśmienicie. Kochał ją, przytulał, całował na dobranoc, ale jej to nie wystarczało. Jak sama kiedyś stwierdziła "Severusie, ty byś tylko siedział z nosem w książkach! To one są dla ciebie najważniejsze! A skoro tak, to ja ci nie jestem potrzebna...", dla niej wszystkie jego staranie były niezauważalne. A podobno powinniśmy cieszyć się z małych rzeczy...
Po ich największej kłótni, Lily stwierdziła, że wróci do matki, bo to nie ma sensu. I tak się stało. Od tego czasu Snape już więcej się z nią nie spotkał. Dowiedział się, że odnowiła znajomość ze szkolnym dowcipnisiem - Potterem. A później sprawy potoczyły się jeszcze gorzej, bo zaczęli się spotykać. Potem poprosił ją o rękę i wzięli ślub.

~~~


Pierwszy września, jak zawsze, był da niego uciążliwy. Po dwumiesięcznej przerwie musiał przyjmować swoją maskę obojętności i ironii. Chociaż nienawidził tego wcielenia, ono najbardziej pozwalało pozostać mu niezauważonym Mistrzem Eliksirów. Dzięki niemu ludzie nie czepiali się go o byle co, bo mogli się spodziewać ciętej riposty, co nie było im w smak.
- Severusie, mógłbyś nam pomóc? - Głos McGonagall odbił się od ścian lochów i dotarł prosto do uszu Snape'a. Wściekły nauczyciel wstał i już miał wrzasnąć, żeby mu nie przeszkadzać, gdy w drzwiach stanęła Minerwa.
- O co chodzi? - zirytowany Mistrz Eliksirów spojrzał pobłażliwie na swoją koleżankę.
- Chciałam porozmawiać...
- Ale ja nie chcę - uciął. - Możesz już iść? Jestem zajęty.
- Severusie! - Podniosła głos, by doprowadzić Snape'a do porządku. Machnął ręką i wyszedł, omijając zdziwioną nauczycielkę. - Severusie!
Odkąd tu przybył, McGonagall nie dawała mu spokoju. Cały czas się o coś czepiała, mimo że był w szkole dopiero od dwóch dni. Gdy tylko zostawali na osobności, za każdym razem zaczynała tę swoją gadkę - "Severusie, chce z tobą porozmawiać". Było to dla niego uciążliwe i zarazem denerwujące. Uznał za punkt honoru, by nie dowiedzieć się o to jej chodzi i do tego cały czas dążył. A poza tym nie interesowało go to, co ma mu do powiedzenia.
Lekko podminowany kolejnym aktem złośliwości ze strony Minerwy, postanowił przejść się po szkole i zobaczyć, jak reszcie nauczycieli idą przygotowania do przyjęcia uczniów. Wszyscy latali jak poparzeni, myśląc, że nie zdążą z przygotowaniem wszystkiego na czas. Jeden, jedyny Severus nie przejmował się tym. Było da niego obojętnym to czy Wielka Sala zostanie pięknie ozdobiona, czy nie, bo wiedział, że na uczniach tak, czy inaczej nie zrobi to wrażenia. No może na pierwszoroczniakach, ale reszta była już do normalnego wystroju Sali przyzwyczajona.
Luźnym krokiem wyszedł na błonia, by odetchnąć świeżym powietrzem, jako że w zamku panował zaduch. Koło swojej chatki krzątał się Hagrid, cały czas coś przekładając. Po większych oględzinach, Snape stwierdził, że nie obchodzi go to, co robi gajowy, więc odwrócił się na pięcie i wszedł z powrotem do zamku.
Rozglądając się niepewnie czy aby gdzieś nie ma Minerwy, skierował się do lochów. I jak na złość musiał akurat na nią wpaść...
- Se... - Zaczęła.
- Dość! - wrzasnął. - Nie chcę wiedzieć, co masz mi do zakomunikowania, zrozumiałaś? Nie obchodzi mnie to.
- Posłuchaj ty zrzędo, ja...
- Nie, to ty posłuchaj - wskazał swoim palcem na nią. - Nie zamierzam dowiedzieć się, co chcesz mi powiedzieć. Nie obchodzi mnie to. Czy jest to tak trudno pojąć? Ja nie widzę w tym nic trudnego, więc wybacz, ale mam coś do zrobienia.
Snape, wyrzuciwszy wszystkie swoje żale pozostawił skołowaną Minerwę i poszedł do swojej pieczary. Tam usiadł na swoim ulubionym krześle i zaczął porządkować jakieś papiery.

Tak więc, mam nadzieję, że się Wam podobało...

CDN.

Edytowane przez Anabella Rossi dnia 13-11-2011 12:53