Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: [NZ] Elena i Huncwoci

Dodane przez Therion dnia 21-11-2011 19:56
#21

Rozdział 6


Przed kolacją, Elena umówiła się z Huncwotami. Spotkali się w Sali Wejściowej.
- Hej, a może olejemy kolację i pójdziemy na błonia, póki jeszcze jest ciepło?- Zaproponował Syriusz.
- Niezły pomysł, ale nie zachęca mnie głodówka do jutrzejszego śniadania.- Skrzywił się Remus.
- Poczekajcie chwilę.- Elena wbiegła do Wielkiej Sali i wróciła z grzankami, jabłkami i butelką soku dla każdego.
- Eleno, jesteś wielka- oznajmił James biorąc od niej kolację. Dziewczyna zarumieniła się. Elena i Huncwoci wyszli na błonia i usiedli pod rozłożystym bukiem.
- No, Elenko, może nam w końcu powiesz, co przeskrobałaś, że wylądowałaś u dyrektora?- zapytał Syriusz.
- Dumbledore dowiedział się, że nie jestem zadowolona z umieszczenia mnie w Slytherinie,
- I tyle? Nic nie przeskrobałaś?- Zdziwił się Black.
- No nie.- Wzruszyła ramionami- A wam jak minął dzień?
- Profesor Flitwick zdenerwował się, bo przez całą lekcję rozmawialiśmy, a właściwie, to James mówił nam o Lily. Oh, słodka Lily. Profesor się zdenerwował i powiedział, że cała nasza czwórka to huncwoci. Stwierdziliśmy, że to świetnie do nas pasuje.- Opowiedział Syriusz.
- Lily Evans?
- Tak, piękna Lily Evans.- Westchnął James.
- Odbiło mu- Mruknęła Elena do Remusa.
Lupin zaśmiał się i wgryzł w jabłko.
- Może napiszę dla Lily piosenkę? Albo lepiej wiersz, bo nie najlepiej śpiewam- rozmyślał dalej Potter, nie zauważając śmiechów kolegów.
- Tak, James. Lily będzie zachwycona. Lubi wierszokletów- śmiała się Ślizgonka.
- Mówisz poważnie?- Ucieszył się chłopak.
- Jasne, al. Musisz się bardzo postarać, bo Lily jest wybredna w tej kwestii i gardzi słabymi utworami.
- Oczywiście, że się postaram! Dla Liluś zrobię wszystko! r11; Wykrzyknął James, wypinając dumnie pierś.
- Liluś- zakrztusił się Black.- ucieszy się, nie ma co.
- Dajcie Jamesowi spokój! Każdy ma prawo do miłości!- Bronił przyjaciela Peter.
- Ho, ho, Peter! Ty tygrysie! Bronisz Jamesa, bo sam od rana chodzisz z głową w chmurach. ,,Każdy ma prawo do miłościr1;. Nie za wielkie słowa? James musi ich użyć w swoim wierszu! r11; Nabijał się z przyjaciela Syriusz.
Tak minął im prawie cały rok. Huncwoci spotykali się z Eleną na wspólnych lekcjach, a po zajęciach przesiadywali na błoniach, lub, w zimne dni, w bibliotece. James napisał dla Lily wiersz, jednak gdy zobaczył reakcję kolegów( i Eleny) po przeczytaniu utworu, zdecydował się nie pokazywać go Evans.
Elena zauważyła, że Remus często nie pojawia się na spotkaniach z przyjaciółmi. Przed nieobecnością, i na krótko po niej, wyglądał bardzo mizernie, nie chciał jednak rozmawiać o tym z dziewczyną. Od trójki Huncwotów Elena dowiedziała się, że Lupin znika mniej więcej raz w miesiącu. Kolegom tez nie chciał się zwierzać.
Zbliżały się egzaminy końcowe. Piątka przyjaciół całe popołudnia spędzała w bibliotece, sporządzając notatki.
W dniu egzaminów Elena trzęsła się, co chwilę zaglądając do podręczników.
- O kurczę! Jaki kolor powinien uzyskać eliksir zmniejszający po dodaniu oka ważki?- panikowała dziewczyna czekając razem z Huncwotami pod klasą, w której miały się odbyć egzaminy.
- Zielony. Eleno, z eliksirów lepszy od ciebie jest tylko Smarkerus. Jeśli tobie się nie uda, to cała nasza klasa obleje eliksiry.- odparł spokojnie Remus.
- Nie, jeszcze Lily jest świetna z eliksirów.- Zaprotestowała Ślizgonka.
- Będzie dobrze.
Po egzaminach wszyscy uczniowie wyszli na błonia.
- To, jaki miał być kolor eliksiru zmniejszającego?- ponownie zapytała, Elena siadając przy brzegu jeziora.
- Zielony.
- Ale raczej trawiastozielony czy seledynowy? Bo mi wyszedł taki trawiasty.- Wyraziła swoje obawy.
- A co to za różnica?- prychnął Syriusz.- Eleno, egzaminy już się skończyły, nawet jeśli coś zrobiłaś źle, w co szczerze wątpię, to nic nie zmienisz.
- Masz rację, ale ja się naprawdę martwię wynikami.
- Wszyscy się martwimy, ale wiemy, ze nic nie zmienimy.
Mimo słów Syriusza, Elena po powrocie do dormitorium przejrzała wszystkie książki, sprawdzając odpowiedzi.
Podczas kolacji poprzedzającej dzień wyjazdu z Hogwartu, opiekunowie domów rozdawali uczniom wyniki egzaminów. Elena drżącymi dłońmi wzięła kopertę od profesora Slughorna. Gdy wyjęła pergamin, odetchnęła z ulgą. Pobiegła do stołu Gryfonów i obejrzała oceny Huncwotów.
- A nie mówiłem? Wybitny z eliksirów- podsumował Lupin.
***
Po śniadaniu Elena kończyła pakowanie. Gdy już była gotowa, postawiła kufer w Sali Wejściowej.
- To był niezły rok- westchnął Syriusz- Aż mi się nie chce wracac do rodziców.
- Jakoś przetrwamy tę okropną rozłąkę. Będzie ciężko, ale musimy być silni!- wspierał przyjaciół James.
- Nie przeżywajcie tego jeszcze. Czeka nas przecież droga do Londynu- mruknęła Elena.
W pociągu Elena zajęła wagon razem z Syriuszem, Jamesem, Remusem i Peterem. Gdy do dojazdu na dworzec King Cross, zostało niewiele czasu, do ich wagonu weszła Lily, która zwracając się do Jamesa powiedziała:
- Miłych wakacji.
- Dzięki.- Potter otworzył szeroko oczy ze zdziwienia.
- Miałeś rację Syriuszu- westchnął James, gdy Lily już wyszła.
- Jak zawsze, ale, o którym dokładnie momencie mówisz?
- Ciężko wracac do domu.
***
Na peronie 9 i 3/4 podszedł do Lily. Rozmawiali chwilę, po czym oboje podeszli do Eleny żegnającej się z Huncwotami.
- No to, do zobaczenia- pożegnała się ruda i pobiegła do rodziców i siostry.
- Tak, cześć. Zobaczymy się za dwa miesiące- Peter poczłapał do swoich rodziców, którzy wyściskali go i wycałowali.
Remus, Syriusz, James i Elena śmiali się z Pettigriew, który cały czerwony opuszczał z rodzicami peron.
- Widzę tatę. To cześć.- Lupin złapał kufer i pobiegł przywitać się z ojcem.
- Oho, moi rodzice się już niecierpliwią. Radzę ci się pośpieszyć, Black, bo twoich starych też widzę, a oni widzą nas.- Potter zasalutował przyjaciołom na pożegnanie.
- Widzę moich zrzędliwych staruszków. Już wiem, że będą pytali: Co to za dziewczyna? Skąd się znacie? Do jakiego domu trafiła? Kim są jej rodzice? A jak im powiem, że jesteś w Slytherinie, to powiedzą, że muszę cię zaprosić do nas na wakacje. Więc zapraszam już teraz.
- Będę czekała na wiadomość, ale raczej nie będę mogła skorzystać z zaproszenia, bo na całe wakacje jadę do rodziny na kontynencie. Już słyszę te pytania i wyrzuty: Jak to w Slytherinie? Cała rodzina w Gryffindorze, to na pewno wasze dziecko? A poznałaś tak kogoś miłego? Jak oceny? Wysypiałaś się? Mam nadzieję, że nie chodziłaś spać zbyt późno! Schudłaś w tej szkole, jadłaś ty co?
Syriusz roześmiał się, po czym nastała niezręczna cisza.
- To cześć.
- Pa, do zobaczenia w drugiej klasie.
Syriusz ruszył w stronę rodziców.
- Gryffindor- prychnęła pani Black.- A kim była ta dziewczyna?
Chłopak ostatni raz odwrócił się do Eleny. Uśmiechnęli się do siebie, i Syriusz ruszył ku przejściu z peronu.
- Witamy pierwszą Ślizgonkę w rodzinie!- pani Therion uśmiechnęła się i objęła córkę. Ojciec wziął kufer Eleny i razem wyszli z dworca.
***
Drugiego dnia, po powrocie ze szkoły, Elena po przebudzeniu ujrzała sowę siedzącą na parapecie. Dziewczyna odwiązała kopertę od nóżki ptaka i przeczytała list.

Droga Eleno,
Tak jak się spodziewałem, rodzice nie byli zachwyceni przydziałem Tiary. Mam wrażenie, ze zamierzają gniewać się na mnie całe wakacje.
Ich apatia do Gryffindoru, nie przeszkodziła im wypytywać o Ciebie. Gdy dowiedzieli się, że trafiłaś do Slytherinu, moja matka powiedziała:
,,Może ta dziewczyna dobrze na ciebie wpłynie i porzucisz te swoje głupie żartyr1;. Ona nie wie, że towarzyszyłaś nam w większości żartów.
Rodzice zapraszają Cię do nas. Mam nadzieję, że uda Ci się wpaść, chociaż na trochę. James i Remus też będą. Peter nie może.
Miłych wakacji i spotkania z rodzinką.
Syriusz.



1191 słów! :D Jeśli wystąpiły błędy, albo erki to bardzo przepraszam, ale nie mogę ich teraz poprawic. Jutro się tym zajmę. Mam nadzieję, ze się spodoba ;D