Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: [NZ] Elena i Huncwoci

Dodane przez Therion dnia 16-11-2011 18:30
#11

Rozdział 4

- Elena- przedstawiła się dziewczyna.
- Właściwie to się nie dziwię, że Syriusz trafił do Gryffindoru. Odkąd pamiętam, zawsze były z nim jakieś problemy. Nigdy nie szanował wielopokoleniowych tradycji Blacków. Nie zdziwiłoby mnie, gdyby ożenił się z jakąś szlamą.
- Całą moja rodzina była w Gryffindorze- warknęła Elena- I dużo bardziej wolałabym trafić do Gryffindoru, niż być w Slytherinie.
Dziewczyna wstała od stołu. W tym momencie do Wielkiej Sali weszli opiekunowie domów. Każdy podszedł do stołu swojego domu i rozdawali uczniom plany lekcji.
- Panna Therion- profesor Slughorn wręczył jej plan. Elena wyrwała go i podziękowawszy wybiegła z Sali. Na korytarzu spojrzała na kartkę. Na początku czekały ją dwie godziny eliksirów z Gryfonami. Zbiegła do lochów, porwała z dormitorium torbę z książkami i popędziła na górę szukać klasy.
Skorzystała z pomocy Krwawego Barona, bo okazało się, że schody w Hogwarcie lubią płatać uczniom figle. Do klasy eliksirów wpadła chwilę przed dzwonkiem.
Gdy zaczęła się lekcja, do klasy wszedł opiekun Slytherinu, Horacy Slughorn. Wszyscy zaczęli szukać wolnych stolików, przez co w klasie wybuchło małe zamieszanie. Elena zajęła wolnie miejsce z tyłu klasy.
- Witajcie drodzy uczniowie! W ciągu najbliższych siedmiu lat, będziecie zgłębiać w tej klasie skomplikowaną sztukę ważenia eliksirów. Na początku chciałbym wprowadzić parę zmian w tej klasie. Stoliki są czteroosobowe, więc nie ma potrzeby, by ktoś siedział sam. I to na końcu klasy.- Slughorn spojrzał znacząco w stronę Elenyr11; Więc tak.. Hej, wy pod ścianą, koniec rozmów!
Nauczyciel pogroził pulchnym palcem w stronę stolika Jamesa, Syriusza, Remusa i Petera.
- Eleno, proszę tu bliżej. Stań sobie chwilkę, zaraz coś wymyślimy. Chłopcy was też zapraszam! A wy? Dziewczęta, to, że jesteście w Slytherinie, nie znaczy, że będę wam pobłażał. Wstawajcie! Snape! Czemu się chowasz pod szafą?! r11; Oburzył się profesor- Myślisz, że ominie cię zmiana miejsca? Jak masz zamiar ważyć eliksiry, siedząc pod szafą?
- Coś mi upadło, panie profesorze- tłumaczył Severus, a jego ziemista cera pokryła się czerwonymi plamami.
- Chciał się poczuć jak w domu. Zimno, ciemno i brudno- naśmiewał się Syriusz.
- Dość tego! Jak się nazywasz?
- Syriusz Black, psorze.
- Już wiem! Eleno, ty, młody Black, Severus, i Bellatrix usiądziecie razem. Może pan Black odpuści Severusowi docinków.
- Już to widzę-mruknął Snape, siadając przy stoliku. Elena usiadła między nim, a Syriuszem.
- Dobrze, że też jesteś w tej grupie, bo nie wyobrażam sobie eliksirów z trójką Ślizgonów- zwierzył się cicho Black.
- Chciałabym zauważyć, że też jestem Ślizgonką.
- Ale jesteś normalna. Smarkerus to Smarkerus, a o Belli to już nawet nie wspomnę..
- Kuzyneczka?
- Niestety.
- Pan Potter, panna Evans, Narcyza, i pan Lestrange razem. Lupin, Lisa, Dorcas i Jenny do następnego stolika- profesor Slughorn wciąż wprowadzał klasowe rewolucje.
- James się ucieszy. Siedzi z Lily. Znowu Remus z samymi Gryfonkami. Phi, szczęściarz.
- Coś ci nie pasuje?- Fuknęła Therion.
- Nie, nie, wszystko jest w porząsiu- uśmiechnął się Black.
- Pettigriew, z panem Moorem, Fairy, i panią Smooth. Reszta razem. No dobrze, skoro już mogę liczyć na ciszę w klasie, to zaczynajmy.
Dalsza część lekcji minęła w ciszy, przerywanej tylko uwagami profesora na temat znanych sobie członków rodziny uczniów.
- Lestrange, ty chyba masz brata?
- tak, rok młodszego, panie profesorze.
- O, widzę dwójkę Blacków przy jednym stoliku. Jak to się stało, ze są w różnych domach?- Slughorn podrapał się po głowie, w geście oznaczającym ciężki wysiłek umysłowy- A co z Regulusem?
- Za dwa lata będzie w Hogwarcie- odparł Syriusz, odrywając się od czytania pierwszego rozdziału w podręczniku.
- Eleno, twój ojciec był w Gryffindorze, czy tak?
- Matka też- dodała dziewczyna
- Jakie wcześniej miała nazwisko?
- Dellvardan
- Oh! Pamiętam! Zdolna, inteligentna, a do tego taka piękna. Ależ się twojemu ojcu poszczęściło, tak, tak, wiem co mówię- Slughorn westchnął.
- Rodzice mówili mi o panu.- Elena starała się ciągnąc rozmowę, bo czuła się niezręcznie po wyznaniu Slughorna na temat jej matki.
- Naprawdę? A co o mnie mówili?
- No, ze uczy pan eliksirów- Slughorn nie wydawał się być usatysfakcjonowanym taką odpowiedzą, więc dziewczyna dodała- Mówili, ze jest pan świetnym nauczycielem, i bardzo miłym człowiekiem, z którym można bardzo ciekawie dyskutować.
Slughorn spąsowiał
- Pozdrów rodziców ode mnie, i życz im wszystkiego najlepszego!
- Oczywiście, rodzice będą zachwyceni.


699 słów :D Czuję, że się rozwijam :D

Edytowane przez Therion dnia 16-11-2011 18:32