Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: [NZ] Zwykła niezwykłość

Dodane przez sampia dnia 18-11-2011 17:25
#10

Rozdział 3. List

Gdy Max opuszczał dom Sampi było już naprawdę późno, jednak żadne z nich nie żałowało nawet minuty. Okazało się, że Max jest całkiem miły (gdy nie ma wokół niego bandy i rozchichotanych dziewczyn), a Sampia wcale nie jest taką "bad girl", która nie dopuszcza do siebie słowa "miłość".
Kalifornia nadal spała na łóżku Sampi, kiedy ta wróciła do pokoju, już po późnej kolacji i kąpieli. Położyła się na pościeli obok kota i bezmyślnie zaczęła go głaskać. Myślami wybiegła jednak daleko w przyszłość. W jej głowie toczyła się zawzięta bitwa myśli, pozytywnych z negatywnymi.
A jeśli w ogóle nie nadam się do tej szkoły?
Wytrwam do końca roku, a potem pójdę do mugolskiego gimnazjum, w pierwszej klasie nie ma tak dużo nowego materiału.
Będę tam sama, a co jeśli coś mi się stanie?
Po pierwsze: nie będę tam sama, a po drugie ten cały Dumbledore nie wygląda na człowieka, który uwielbia krzywdzić.
Pytań było wciąż tyle samo, co odpowiedzi.
Dziewczyna wstała, odgarnęła kołdrę zrzucając przypadkiem Kalifornię, zgasiła światło i zapadła z głęboki, ale niezbyt spokojny sen.

Sampia obudziła się rano z obolałą głową.
-To wszystko przez te myśli- powiedziała do siebie i zeszła do siebie i zeszła na śniadanie.
Już umyta i ubrana wróciła do pokoju z listem, który przed chwilą zabrała ze stołu w innym pokoju. Powoli otworzyła kopertę i wyjęła z niej trzy kartki. Na pierwszej przedstawione były litery układające się w napis:

HOGWART
SZKOŁA MAGII I CZARODZIEJSTWA
Dyrektor: ALBUS DUMBLEDORE
(Order Merlina Pierwszej Klasy, Wielki Czar., Gł. Mag, Najwyższa Szycha, Narodowa Konf. Czarodziejów)

Szanowna Pani Sewtern,
Mamy przyjemność poinformować Panią, że została Panie przyjęta do Szkoły Magii i Czarodziejstwa Hogwart. Dołączamy listę niezbędnych podręczników i wyposażenia.
Rok szkolny rozpoczyna się 1 września. Oczekujemy Pani sowy nie później niż 31 lipca.
Z wyrazami szacunku
Minerwa McGonagall
Zastępca dyrektora.

Druga kartka okazała się mapą dojścia jaki i całej Pokątnej, ulicy czarodziejów o której opowiadał jej Max. Na trzeciej i ostatniej kartce wypisane były potrzebne książki oraz inne przybory dla pierwszoklasistów.

HOGWART
SZKOŁA MAGII I CZARODZIEJSTWA

UMUNGUROWANIE:
1 .Trzy komplety szat roboczych (czarnych).
2 .Jedną zwykłą szpiczastą tiarę dzienną (czarną).
3 .Jedną parę rękawic ochronnych.
4 .Jeden płaszcz zimowy czarny.
PODRĘCZNIKI:
Goshawk, Miranda Standardowa księga zaklęć (stopień 1)
Bagshot, Bathilda Dzieje magii
Waffling, Adalbert Teoria magii
Switch, Emeryk Wprowadzenie do transmutacji (dla początkujących)
Spore, Phyllida Tysiąc magicznych ziół i grzybów
Jigger, Arseniusz Magiczne wzory i napoje
Skamander, Newt Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć
Trimble, Quentin Ciemne moce: Poradnik samoobrony
POZOSTAŁE WYPOSAŻENIE:
1 różdżka
1 kociołek (cynowy, rozmiar 2)
1 zestaw kryształowych fiolek
1 teleskop
1 miedziana waga z odważnikami
Studenci pierwszego roku mogą także posiadać jedną sowę ALBO jednego kota ALBO jedną ropuchę ALBO jednego szczura.
PRZYPAMINA SIĘ RODZICOM, ŻE UCZNIOM PIERWSZYCH KLAS NIE WOLNO POSIADAĆ WŁASNYCH MIOTEŁ.

Nagle otworzyły się drzwi do jej pokoju. W progu stanęła pani domu i powiedziała:
-Słońce, dziś już 24. Musimy kupić podręczniki do twojej nowej szkoły.
-Dobrze. Kiedy pojedziemy? Może dziś ?
-Nie mam przeciwwskazań.
-Dobrze! Mamo, czy Max mógłby z nami jechać?
-On też idzie do Hogwartu?
-Tak.
-Więc dlaczego nie? Zaraz zadzwonię do jego mamy i zapytam, czy chcieliby pojechać.
-Dziękuję! O której wyjeżdżamy?
-O 15.
-Aha. Więc zdążę jeszcze spotkać się z Dianą.
-Tylko się nie spóźnij!
-Dobrze mamusiu- powiedziała Sampia. Wzięła komórkę i już jej nie było.
-Halo, Diano, pójdziesz ze mną na spacer? Teraz- odpowiedziała na niezadanie jeszcze przez przyjaciółkę pytanie.
-Wiesz która jest godzina- Usłyszała w telefonie zniekształcony głos Diany.
-11, a bo co?
-Nic, po prostu dziwi mnie, że już nie spisz.
-Aha. To jak, idziesz?
-Tak. Wyjdź po mnie.
-OK. Pa- pożegnała się Sampia i wyszła na spotkanie z przyjaciółką. Nie wiedziała po co chciała się z nią spotkać.
-Hej Samp! Tutaj!- Sampia odwróciła się zła, że tak brutalnie została wyrwana ze swoich myśli. Złość jednak szybko ustąpiła radości, gdy zobaczyła, kto ją woła. To Diana.

Dziewczyna wróciła zdyszana do domu o 14. Rozmowa z Dianą pomogła. Już niczego się nie bała. Szybko zjadła obiad, a gdy wróciła do pokoju po kopertę przyszedł Max z ojcem.
-To jak, jedziemy?- Spytała pani domu, gdy jej córka zeszła na dół.
-Oczywiście- odpowiedziała Sampia, cała rozpromieniona.

Ciąg dalszy nastąpi.

Edytowane przez sampia dnia 18-11-2011 17:39