Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: [NZ] Pike i Goyle- czyli mieszanka wybuchowa!

Dodane przez Sigyn dnia 25-10-2011 12:14
#6

A oto kolejny fragment :) Jak Wam się podoba??:D

ROZDZIAŁ III

Ceremonia przydziału

Gdy wszyscy już wysiedli z łódek, udali się do pomieszczenia, powszechnie zwanego Wielką Salą. Tam ten sam dziadziuś, który powiedział jej, że jest czarownicą, ogłosił, co teraz nastąpi. Natomiast nauczycielka, której nazwiska nie zapamiętała wkładała im dziwną czapkę na głowę, która wykrzykiwała nazwę jednego z czterech domów: Hufflepuff, Ravenclaw, Gryffindor i Slytherin.

- Goyle, Nathan!- Usłyszała głos pani profesor i popatrzyła się na chłopaka poznanego w łódce. Chłopak usiadł na krześle, po czym tiara głośno wykrzyczała: Slytherin! Na jego twarzy ujrzała zachwyt.
Zaczęła rozmyślać, do którego domu chciałaby zostać przydzielona. Do takiego, w którym będę mogła się wykazać. Z zamyślenia wyrwał ją głos nauczycielki.
- Pike, Deborah!- Po usłyszeniu swojego nazwiska usiadła na krześle, po czym pani profesor założyła jej rszpiczastą czapkę" na głowę. Nagle usłyszała głos:
- Hmm... trudne zadanie, jesteś bardzo inteligentna, mądra, przede wszystkim odważna i waleczna. Zawsze dążysz do celu... No pyskata przy okazji też jesteś... Gdzie by cię tu przydzielić...No dobrze. Niech będzie. - Powiedział kapelusz, po czym głośno wykrzyknął - Slytherin!

Zadowolona podeszła do stołu Ślizgonów, którzy głośno wiwatowali. Debby obdarzyła ich wyniosłym uśmiechem. Usadowiła się obok Nathana, gdzy ten powiedział do niej:
- Czyli jednak jesteś czarodziejką czystej krwi- uśmiechnął się się- inaczej nie siedziałabyś tu.
- Mówiłam ci! Skończ już, to nudne!- Nie wiedziała, co mu odpowiedzieć, a to ją denerwowało.
- Ok, ok. jak wolisz. Kim są twoi rodzice?- Zapytał, a ona znów nie wiedziała, co mu odpowiedzieć, więc powiedziała prawdę.
- Nie wiem. Odkąd pamiętam, mieszkałam w przytułku.- Wyprostowała się, jakby pokazując, że życie tam dużo ją nauczyło.
- Łał... nieźle. Nie znasz swoich rodziców. Pewnie to idiotyczne.
- Idiotyczne to jest twoje zachowanie! Odgryzła się. Owszem polubiła go, ale nie miał prawa wtykać nosa w nieswoje sprawy. Zresztą, to nawet lepiej, że wychowałam się w przytułku. Mam przez to silniejszy charakter i nie jestem jak te wszystkie beksy, które płaczą z byle jakiego powodu. - Pomyślała z zadowoleniem.

Przez całą kolację, na której Debby się najadła jak nigdy, Nathan starał się podtrzymać rozmowę w lekkim tonie.

Edytowane przez Sigyn dnia 25-10-2011 12:21