Dodane przez Naina dnia 14-09-2011 20:14
#1
Błagam o pilną pomoc. W piątek sprawdzian z chemii, a chemia to mój słaby punkt. Po prostu jej nie ogarniam i nie wiem jak ją można rozumieć. W dodatku nasza pani nie tłumaczy za dokładnie tylko tak ogólnie, żeby nie tracić czasu. I siedzę jak głupia na tej lekcji, modląc się żeby nie wzięła mnie do tablicy... Ale wracając do tematu. Czy ktoś mógłby mi wytłumaczyć tą chemię? Chodzi o dysocjację, choć nie wiem jak dokładnie się ona nazywa. Musicie mi to wytłumaczyć od podszewki, bo ja nawet nie umiem wartościowości.