Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: [NZ]Lily Potter i Diament Wszechżycia

Dodane przez Awentyn Gryffindor dnia 02-09-2011 19:16
#1

Proszę bardzo otagowany wcześniej po prostu zapomniałem.

Lily Potter i Diament Wszechżycia

Rozdział pierwszy

List



W Dolinie Godryka jak zwykle panował gwar. Dzieci Potterów i Weasleyów z podziwem patrzały jak ich rodzice grają w Quidditcha zresztą rodziny. Grali bardzo długo a gdy już wreszcie skończyli, zaczęli wyjaśniać dzieciom zasady tej wspaniałej gry.
Łatwo im to przyszło, gdyż dzieci od dawna fascynowały się Quidditchem. Właściwie to można by powiedzieć że dzieci ich poprawiały. Ale szczerze mówiąc, to nie było takie radosne spotkanie jak kiedyś. Jutro zaczyna się nowy rok szkolny w Hogwarcie a dzieci wciąż nie dostały listów. Ale nie tylko dzieci były zasmucone brakiem listów, rodzice też mieli swoje powody. George choć wyglądał na szczęśliwego, tak naprawdę był pełen rozpaczy. Nie śmiał się odkąd jego brat - Fred zginął. Zawsze śniło mu się to samo - umierający Fred. Nie mógł przestać o tym myśleć. Jego serce oplótł bluszcz rozpaczy. Kiedy był sam, płakał. Nie potrafił się pogodzić z tym że Fred umarł. Ron, który denerwował się tym że jego dzieci jak narazie nie dostały
listu z Hogwartu, miał też własne problemy. Bez przerwy wybuchał gniewem. Z jakiego powodu? A z takiego, że miał dość bycia w cieniu Harry'ego ale nie chciał tego okazywać - przecież Harry był jego przyjacielem a teraz, jest jego szwagrem.
Ale mimo tych wszystkich problemów starali się żyć w spokoju. Dzieci George'a i Angeliny, Fred i Roxanne chciały kontynuować biznes taty. Np. Roxanne wymyślała nowe smaki bombonierek Lesera które ciągle kradł jej Fred i zapadał w różne choroby, bo jego siostra zabierała przeciwdziałający, fioletowy koniec cukierka. Dziś było tak samo.
- ODDAWAJ MOJE CUKIERKI FRED!!! - krzyczała Roxanne rzucając w niego fajnobombami.
- ODWAL SIĘ SIOSTSZYCZKO!!! - odpowiedział ucieszony Fred uciekają przed salwą fajnobomb.
- ODDAJ JE FRED !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! - wrzasnęła jego siostra rzucając w niego kolejną porcją fajnobomb.
- Nie - opowiedział spokojnie Fred kiedy Roxanne skończyły się fajnobomby.
- Czekaj Fred, nie jedz tego! - krzyknęła ostrzegawczo Roxanne.
- A jak zjem to co się stanie? - zapytał Fred wkładając żółto - fioletowy cukierek do buzi od żółtej strony.
- NIE JEDŹ GO ! - znów ostrzegła go Roxanne ale Fred już miał żółty koniec cukierka w buzi - to są Wrzodziaki Cytrynowe.
- Nagle Fredowi zaczęły wszędzie rosnąć wrzody. Chłopiec połknął łapczywie fioletowy koniec cukierka ale to tylko pogorszyło całą sytuacje.
- Ppp-prosze ddd-hsajj-aj ni amkimomummmm - ledwo powiedział Fred przez wargi pełne wrzodów, pryszczy i krost.
- Jeśli obiecasz że nie będziesz mi kraść pomysłów - powiedziała spokojnie Roxanne.
- Ob... khu khu... obbbbbbbbbbb... khhhhhhhhhhu OB............................. - urwał bo nie mógł już oddychać, z powodu nadmiaru odrysków i wrzodów.
- Dobra uznajmy, że obiecałeś - powiedziała wkładając mu fioletowy cukierek do ust. Nagle z oddali dał się słyszeć głos Harry'ego.
- Ej, sowy! - krzyknął Harry, łapiąc małą sóweczkę niczym znicz. W tamtej chwili przyleciało jeszcze sześć sów.
- Ta jest do mnie - powiedział James.
- A to do mnie - dodał Albus.
- Dzieci - powiedział Harry - czas zacząć naukę w Hogwarcie.

Autor: Awentyn Gryffindor
Beta: BorcZowo