Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Zielone Szkoły i tym podobne

Dodane przez Claire Lethal dnia 06-09-2008 21:09
#2

Na kilkudniowej wycieczce byłam tylko w podstawówce. Potem już boją się nas zabierać ze sobą.

Wycieczkę wspominam bardzo dobrze. Mimo, iż na jakiejś wsi w pobliżu Krakowa silnik w autokarze się zapalił ( przegrzanie, o ile dobrze pamiętam), było dużo carnego dymu i kazali nam natychmiast opuścić autokar. Kierowca zadzwonił z telefonu komórkowego do firmy i już jechał do nas nowy autokar z... Warszawy. Dojechał po około 4,5 godziny, a my w tym czasie wróciliśmy z szwedania się po mieście. ^^
Wycieczkę po Wawelu musieliśmy sobie darować z powodu opóźnienia i wybraliśmy się na rynek. Ja oczywiście popędziłam do Empiku (*.*) i kupiłam sobie kilka ksiażek i jakąś płytę. ;D

Na miejsce noclegów (jakaś wieś koło Bukowiny) przybyliśmy około 21. Zjedliśmy przepyszną obiadokolację i rozeszliśmy się do domków. Miałyśmy parter czteroosobowy, a nad nami traf chciał, że był pokój siedmiosobowy, w ktym urzędowali chłopcy. ;f
W każdym bądź razie całą noc jadłyśmy słodycze. Gdzieś po 3 zasnęłyśmy wszystkie razem na moim łóżku. Gdy się obudziłam okazało się, że gadałam przez sen i strasznie się wierciłam i kopałam po noagach. Trzeba było nie włazic do mojego łóżka, o. Oprócz tego gdy weszłam do łazienki, znalazłam mojego Kubusia Puchatka w zlewie całego mokrego. :aff: Pamiętam, jak się wściekałam. Wyschnął w 3 dni.
Po śniadaniu poszliśmy całą grupą do Jaskini Mroźnej na hali Ornak. Okaozało się, że jest awaria w jaskini i nie ma światła. Nie można było wchodzić do środka, a przewodnik wyprowadzał na zewnątrz zagubionych turystów. Potem, gdy mieliśmy trochę wolnego czasu, pojechaliśmy do Zakopca i popołudnie spędziliśmy na Krupówkach. Po obiadokolacji rozeszliśmy się do domków.
Około godziny 20 mieliśmy ognisko. Było baardzo fajnie pomijając to, że 2 kiełbaski wpadły mi do ogniska i chleb się spiekł na węgiel przez moją nieuwagę. ;P
Potem gdzies koło godziny 12 poszliśmy do domków. Przebrane w pidżamy i szlaforki wyszłyśmy z domku i chciałyśmy pozwiedzać ośrodek. Pamiętam, że było bardzo zimno i para leciała nam z ust (nic dziwnego - był październik ^^). Nasza wędrówka ludów nie doszła daleko. Wkrótce potem złapał nas wychowawca i zaprowadził do domku, zamykając na klucz, byśmy znowu nie wyszły.
A my uparcie otworzyłyśmy okno. Agnieszka rozejrzała się i krzyknęła:
-"Nie ma go! Nie ma go!"
A tu nagle niewiadomo skąd pojawił się nasz wychowawca i z latarką przy twarzy krzyknął krótko:
"Bu!" :tooth:
A następnie dodał mniej więcej:
"G! Do jasnej cholery! Czy ty jesteś na tyle głupia, żeby wyhcodzic przez okno na dwór?!" Aga zamknęła okno i zasłoniła firankę.
Rano byłyśmy wyczerpane, a znowu szliśmy w góry. Po obiadokolacji wszyscy zebrali się razem u chłopaków w pokoju i oglądaliśmy "Zagubionych", bo tylko tam odbierała Jedynka. xP

Ta wycieczka była cudowna. ;D