Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: [Z] Historia Jamesa Pottera

Dodane przez Rock_Idiot dnia 01-09-2008 22:05
#16

Deliarantko.
Skomentowałąś to bosko, ale ja też chcę się pobawić:(
Nie bądź taka pazerna, co?
____________________________________________________________
Pewnego dnia James wyszedł na dwór.


Bo James nie wychodził na dwór w dni tygodnia, które kończyły się na literę "A" lub "K".

Szedł niekończącą się drogą.


Szedł i szedł drogą ze złotych cegieł, aż doszedł do zamku (również ze złota) i poslubił piękna księżniczkę, i razem dalej poszli niekończącą się drogą, aż doszli do Nibylandii...

Zaczął rozmyślać o Harrym, który był ciężko chory.


... Zaraził się ode mnie paranoją...
Czekaj, ja nie zrobiłam tych trzech kropek! To jakiś spisek!

Po kilkunastu minutach James wstał z ławki, i zaczął biec truchtem.


Cóż... Nie ma to jak upór. Jak sobie James ubzdura, ze dobiegnie do końca niekończącej się ścieżki, to chyba dobiegnie;)

Nagle zrobiło się ciemno, a James poczuł zimny chłód.


Jeju, to chłód jest zimny?!
Zawsze podejrzewałam, ze chłód wcale nie jest gorący!
Przez całe życie tak myślałam!
i
I MOŻE JESZCZE MI POWIECIE, ŻE ŚWIĘTY MIKOŁAJ NIE ISTNIEJE, CO?

Obok niego przemknęły dwie czarne postacie, a po chili powróciły do Jamesa, waląc go na chodnik a następnie zwróciły oczy ku niemu.


No wiecie co... Moje koty zazwyczaj były bardzo grzeczne! Moje czarne kotki są cacy ;( To James jest fe!
Hm... James idzie ścieżką, niekończącą się drogą, czy chodnikiem?*.*
I James wcale nie wykupił chili z Tesco, tylko z Auchan, bo tam jest smaczniejszy!

James poczuł się jakby całe szczęście znikło z jego serca.


Wiecie, on chyba już był nieszczęśliwy... W końcu Harry ma paranoję... TYCH TRZECH KOPEK TEŻ NIE DAWAŁAM!

Mężczyzna ten zatrzymał się pięć cali od Jamesa


Po czym pokonał odległośc tych pięciu cali i przytulił się do Jamesa, aby dodać mu odwagi.

- Expectro patronus!


Kolejna osoba ze świetną pamięcią włąsnie skończyła czytać HP.

Czarne postacie odleciały.


Śmiejąc się w głos z Mistrza Magii- Misia Yogi.

-Tak...-odparł James przerażony całą sytuacją. -Jak ci na imię?
- Jestem Severus Snape- odrzekł zimnym głosem Severus.


Hej, a co ze wspomnień czarem?:(
James miał chwilową amnezję spowodowaną powaleniem na drogę/ścieżkę/chodnik.

-Nie musisz mi dziękować- odrzekł Severus- Muszę ci przekazać ważną wiadomość.
-Jaką?- zdumiał się James.
-Jesteś nieśmiertelny.- odrzekł Severus.


A ty skąd to wiesz:uhoh:
I jak tu Harry może nie mieć paranoi?

-Wstań, pokaże ci.- zaproponował Snape, a James uczynił to. -Avada Kedavra!- krzyknął Severus a James nic nie poczuł.
-Usiądź- rozkazał Snape a James uczynił t


TO czyli CO?
No i jasne, James daje rzucać na siebie zaklęcia niewybaczalne wszystkim przechodniom^^

Snape pomógł Jamesowi wstać i zaprowadził go do domu.


A Lili zrobiła Sevovi kanapkę i herbatę, a Harry wpadł w jeszcze większą paranoję...