Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: [NZ] ,,[...]Wojna zmienia ludzi, zmieniła i jego...[...]" cz. 4(2012r)!!!

Dodane przez Red Crayon dnia 31-08-2008 04:48
#1

Mój pierwszy fick bez Mistrza Eliksirów publikowany na Hogs. XD Jakoś tam mnie z tym naszło ponad miesiąc temu, ale się zebrałam i przepisałam dopiero dziś. Oh yeah! Brawa dla mnie!

Dedykacje dla:
-Mojej weny, za to, że mnie gryzie po kostkach,
-Veronic Riddle, której ostatni komentarz sprawił, że zapragnęłam to dodać.

Autorka: ja, ja i tlyko ja
Długość: 570 słów jeśli dobrze policzyłam.
Rodzaj Ficka: Wieloodcinkowiec
Beta: Przepraszam wampirzyco, że nie dałam ci tego do zbetowania, ale dodaję w afekcie. Mam nadzieję, że w następnym odcinku zaszczycisz mnie pomocą...

***

Zima tego roku była wyjątkowo mroźna. Ulice Doliny Godryka pokrył biały, śnieżny puch. Śmiech dzieci niósł się daleko od malutkiej wioski.
- James! Albus! Lilly! Wracamy. - czarnowłosy mężczyzna w okularach wołał swoje pociechy. Było dopiero południe, ale nagle pociemniało i zrobiło się chłodniej niż zwykle. Przerażone matki krzyczały, chwytając swoje płaczące dzieci w objęcia. W sercu pottera pojawił się strach. To przecież niemożliwe, aby tyle lat po pokonaniu Voldemorta oni powrócili. Nie, to nie byli Śmierciożercy. Mieli szkarłatne, dopasowane szaty. Mimo, że na głowach nie mieli kapturów, nie było widać ich twarzy. Zapewne było to miejscowe zaklęcie zwodzące.
- Protego! - wykrzyknął drżącym głosem. Kilka osób poszło w jego ślady. Jako auror i członek Brygady Uderzeniowej często miał do czynienia z trudnymi sytuacjami. Teraz chroniąc swoje dzieci przed wrogiem działał w afekcie. Nie mógł skupić się na pojedynku, ponieważ co chwilę rozglądał się na boki, szukając wzrokiem pociech.
- Odwrót! - magicznie wzmocniony głos jednego z agresorów sprawił, że wiele osób zatkało sobie uszy. Harry Potter stał jak spraliżowany, z różdżką przy boku. Ten głos rozpoznałby wszędzie. Tyle razy go słyszał, że chyba nigdy w życiu go nie zapomni.
- Collin Crevey? - spytał cicho. Przez chwilę wydawało mu się, że postać odwraca się w jego stronę. Przez ułamek sekundyodniósł wrażenie, iż zobaczył twarz mężczyzny. Nie był pewny, czy to była prawda. Czuł palące, nienawistne spojrzenie na piersi, a potem... Wszystko ustało tak szybko, jak się zaczęło.
- Tato! Tato! - krzyk James'a przypominał mu śpiew trytonów. Ile sił w nogach ruszył w kierunku źródła głosy.
- Al, gdzie Lilly? - wydyszał zmęczony.
- O-On ją... Z-Z-Zabrał! - wyjąkało dziecko, wtulając się w ojca...

Nie płacz, Hermiono. - wysoki i barczysty Bułgar poklepał po plecach żonę. Kobieta zadrżała i potrząsnęła nerwowo głową.
- Nie rozumiesz! On odszedł. Był mi bliski i... TO bez sensu! Nawet nie wiem, co się z nim dzieje, co robi, czy... Czy żyje. - wyszeptała zdławionym głosem.
- On był dziwny, ten Ron. - podsumował Wiktor, obejmując ukochaną.

Czekał na wiadomość z misji. Sam nie wiedział, czemu zaufał tym ludziom. Zaskakujące, ilu osobom Harry Potter zniszczył życie. On sam stracił przez niego wszystko, na czym mu zależało. Od zawsze czuł, że matka kocha go mniej, niż resztę rodzeństwa. Pojawił się ten czarnowłosy okularnik i stracił resztki uwagi, którą poświęcała mu rodzina. Z początku pochlebia ł mu fakt, że jest bliskim przyjacielem Wybrańca, lecz szybko minęła mu duma. Stał w jego cieniu nie mogąc się wybić. Nie był sławny jak Harry, czy mądry jak Hermiona. On był tylko zwykłym Weasley'em, ,,rudzielcem od Pottera". Po śmierci Tego, Którego Imienia Nie Wolno Wymawiać wszystko miało wrócić do normy. Miało, ale nie wróciło. Wybraniec przypisał sobie zasługi innych. Gdyby nie Snape, Riddle nadal by żył. Wtedy nie czuł żalu do kolegi. Był szczęśliwy z Hermioną. Chodzili ze sobą blisko trzy lata. Szalał za nią, była dla niego wszystkim. Potem... Spakowała walizki i tak po prostu odeszła. Zostawiła go tydzień przed ślubem. Spotkał ją z Krumem. To był dla niego cios. Przysiągł sobie, że zostanie kimś ważnym. Marzył, aby ludzie szanowali go i się z nim liczyli.Dążył do władzy. Nie chciał już być postacią drugoplanową. Został tym, czego najbardziej się bał. Zapomniał, jak to jest być szczęśliwym. Przestał czuś cokolwiek prócz nienawiści i poczucia pustki. Wojna zmienia ludzi, zmieniła i jego...
- Panie, mamy małą. - w pomieszczeniu zjawiło się kilkanaście postaci. Jedna z nich szarpała rudowłosą dziewczynkę.
- Witaj Lilly. - powiedział cicho.
- Wujek? Pomóż mi, proszę... - wyszeptało przerażone dziecko. Po chwili jednak zrozumiało, po której jest stronie i rozpłakało się.


***


Powiedzcie mi, jak się podobało i czy mam kontynuować, czy lepiej dać sobie spokój...

Edytowane przez Red Crayon dnia 17-02-2012 11:25

Dodane przez Tanya dnia 31-08-2008 11:41
#2

No a to ciekawe. Pierwszy raz czytam tego rodzaju ff. Pomysł naprawdę genialny. Świetnie napisane i nawet błędów takowych nie ma.
Ciekawi mnie co się stanie z małą Lilly i jak to wszystko się potoczy. Innymi słowy czekam na następną część.
:)

Dodane przez Laboleth dnia 31-08-2008 13:30
#3

Ehm... (sprawdzam, czy mikrofony są na swoim miejscu, rozglądam się, w poszukiwaniu tekstu[nie ma!!! Muszę improwizować])
FF baaardzo mi się podoba. Hermiona + Krum :) Jakaś nowość na +
Ron (tak wywnioskowałam) po ciemnej stronie mocy - WOW.
Porwanie córki Harry'ego - ciekawe rozpoczęcie.
Błędów nie zauważyłam, poza jednym - ZA KRÓTKO!!!
Więc reasumując - czekam na ciąg dalszy
(wyłączam mikrofon i schodzę ze sceny)

Dodane przez ladybird dnia 31-08-2008 20:22
#4

Szczerze, to dziwny pomysł, ale nie mogę ocenic, dopóki nie przeczytam dalszych części...

Dodane przez valadilene dnia 31-08-2008 20:33
#5

a mi się podobał, o. lubię oryginalne ff, a Twoje niewątpliwie takie jest. Ron się mści na Harrym za to, że był tylko postacią drugoplanową;p naprawdę bardzo fajne. i błędów nie zauważyłam. chociaż gdyby wstęp był trochę dłuższy, łatwiej by było sobie wyobrazić...no, ale ja zawsze muszę się do czegoś przyczepić. i za krótko,o. :bigrazz:
czekam na następny..

Dodane przez Red Crayon dnia 01-09-2008 09:42
#6

Dziękuję za te pozytywne komentarze. :) Piszę kolejną część, ale nie wiem, kiedy dodam, bo muszę porozmawiać z moją betą i spytać, czy się podejmie... :) A krótkie jest, bo piszę w zeszycie, a później przepisuję. Ale teraz albo będę się starała bardziej rozpisywać, albo na komputerze naskrobię. I muszę uprzedzić, nie wiem, kiedy doam, bo nie chcę wam chłamu wciskać, tylko coś w miarę czytalnego... :)

Dodane przez Dimrilla dnia 01-09-2008 11:11
#7

Mnie najbardziej zaintrygował fragment z Colinem Creeveyem. On przecież... zginął...? (Czyżby nie? A może drogi Ronuś przerobił go na inferiusa?)
Czekam na ciąg dalszy. Początek był intrygujący. :)

Dodane przez Vampirzyca dnia 01-09-2008 15:30
#8

Grrrr...!
Wiedziałam, że coś mnie ominie ;/ Jakimże prawem? Tak jest, następny mi dajesz. I dedykację kcem, dedykację!

Podobało mi się. Wredny Ron, to to, co tajgerki miziają
najbardziej ^^ A wszystko po lekturce paru ficków. Z dark!Ronem i evil!Ronem. ;]

Muahaha xD

PS: Dedykacjem kcem, dedykacjem ;)

Dodane przez Variety dnia 01-09-2008 15:42
#9

Red Crayon, ten fanfick to naprawdę dzieło i cudeńko! Wciągnęłaś mnie, zaczynam sobie głupio wyobrażać, co może dziać się dalej, a i tak się nie wydarzy! Intrygujące opowiadanie - to coś, co mi się podoba. Od jakiegoś czasu żaden fanfick na Hogsmeade mnie tak nie zaciekawił :D Pisz, pisz, czekam na następną część ;] szkoda, że na forum nie ma ocen, u mnie masz Wybitny ;)

Dodane przez Fantazja dnia 01-09-2008 15:48
#10

Wpadłam błędy powytykać. ^^

Lilly

Lily. Przez jedno l.

- James! Albus! Lilly! Wracamy. - czarnowłosy mężczyzna w okularach wołał swoje pociechy.

Czarnowłosy od dużej.

W sercu pottera

Pottera od dużej.

Nie, to nie byli Śmierciożercy. Mieli szkarłatne, dopasowane szaty.

Przepraszam bardzo, ale tu parsknęłam śmiechem, bo wychodzi na to, że Śmierciożercy mieli niedopasowane. ^^

Collin

Znowu o jedno l za dużo.

sekundyodniósł

Spacji zapomniałaś.

Nie płacz, Hermiono. - wysoki i barczysty Bułgar poklepał po plecach żonę.

Przed nie powinien być myślnik, a wysoki powinno być od dużej.

Czy żyje. - wyszeptała zdławionym głosem.

- On był dziwny, ten Ron. - podsumował Wiktor, obejmując ukochaną.

- Witaj Lilly. - powiedział cicho.

Niepotrzebne kropki.

Było jeszcze parę literówek, ale nie chce mi się już ich wypisywać. Powinnaś jednak uprzednio skorzystać ze swojej bety. ;]
Jeśli chodzi o tekst, to muszę przyznać, że zaciekawił mnie. W końcu to coś innego, jakaś ciekawa fabuła. Ron po tej złej stronie, pragnący zostać drugim Voldemortem? Oryginalny pomysł. No ale zdziwiło mnie zachowanie Hermiony. Zostawiła Rona tak nagle, bez żadnego wyjaśnienia, spakowała walizki i odeszła, jak się później dowiedział, do Kruma. Trochę to do niej niepodobne... Ale ciekawe. FF zapowiada się bardzo fajnie i na pewno przeczytam kolejną część. ;]

Dodane przez Red Crayon dnia 06-09-2008 10:17
#11

Dziękuję za komentarze. :) Oddałam przed chwilą drugi odcinek Wampirzycy. Uprzedzamz góry, że jest krótki podobnie jak poprzedni. Ja nie umiem długo pisać. Przykro mi. :P

Dodane przez Red Crayon dnia 11-09-2008 17:52
#12

Dedykacja dla:
- Wampirzycy za betowanie i nie tylko
- Rock Idiot za "inteligentne" rozmowy na GG
- Tym wszystkim anonimowym sprawcom tego, że chcę pisać

- Zniknęła?! Co przez to rozumiesz? Wyszedłeś z dziećmi na sanki i porwali Lily! - histeryczny krzyk kobiety słyszała cała okolica.
- Ginny, uspokój się. To nic nie pomoże. Zastanówmy się co robić - uspokajał ją Harry. Kto jak kto, ale on wiedział, że pośpiech jest złym doradcą. Swego czasu stracił przez niego ojca chrzestnego.
- Uspokoić się?! Ktoś zabrał twoje dziecko, a ty masz to gdzieś! Mogą ją torturować! A co, jeśli nie żyje?! Nienawidzę cię! - Ginny zaczęła się szarpać, bijąc męża na oślep. Wpadła w szał. Złapała pierwszą lepszą figurkę i cisnęła nią w Harry'ego.
- Ginewro, proszę! Tu nie chodzi o nas, lecz o Lily! Ministerstwo już jej szuka, a ja czekam tylko na sowę od Kingsley'a i ruszam z resztą aurorów. - Harry starał się opanować sytuację. Jak dobrze, że był wpływową osobą w świecie magii i mógł liczyć na pomoc najwyższych władz. Reakcja rudowłosej nie zdziwiła go. Już nie raz spotkał się z napadami agresji w jej wykonaniu i wiedział, co robić. Jej słowa już nie bolały. Wiedział, że nie czuje do niego ani grama miłości. Kiedyś, na początku, szaleli za sobą, ale ta chemia szybko się wypaliła. Po prostu się sobą znudzili. Starali się odbudować tę więź, ale nie było to łatwe. Ona każdą wolną chwilę spędzała na treningach drużyny Quidditcha, a on w ministerstwie. I wtedy się stało. Ginny zaszła w ciążę. Postanowili, ze będą razem ze względu na dziecko. Byli zgodni w kwestii, że malec powinien mieć pełną rodzinę. Ich stosunki ociepliły się, choć nie były takie jak kiedyś. NIe minęło dużo czasu, a na świat przyszła trzecia pociecha. Kobieta miała za złe mężowi, że musi zaprzepaścić karierę. Wiele razy mówiła mu, że zmarnował jej życie. Niemal codziennie kłócili się o późne powroty do domu. Dobrze wiedział, że jego żona trzyma w szafce nocnej papiery rozwodowe. Wahała się, czy je wysłać, a on nie pomógł jej zapomnieć o tym pomyśle. Wracał jeszcze później, nie poświęcając Ginny czasu. A teraz jeszcze porwanie Lily. Drżał ze strachu o dziecko, a jednocześnie był już pewien, że niedługo zostanie rozwodnikiem. A wtedy będzie sam. Nie miał już przyjaciół. Stracił ich. Byli z nim na złe, ale na dobre nie potrafili. Od ślubu Hermiony nie rozmawiał ani z nią, ani z Ronem. Od ostatniej rozmowy z tym drugim minęło kilka lat. Słyszał różne dziwne pogłoski, ale w nie nie wierzył. Albo nie chciał tego zrobić. Tak samo jak w przypadku Colina, myślał, że to bzdura. Przecież byli po białej stronie...
- Jadę do matki - z zamyślenia wyrwał go stanowczy głos Ginny.
- Co? - spytał mało inteligentnie.
- Jadę. Do. Matki! - warknęła zirytowana kobieta. - Bracia obiecali mi pomóc szukać małej. Informuj mnie i... powinna do ciebie przyjść sowa z sądu. Zachowaj resztki honoru i odbierz ją. Nie utrudniaj tego. - dokończyła zdawkowo.


- Panie Potter! Proszę zaczekać... - za mężczyzną biegł urzędnik.
- O co chodzi? Mówiłem, że jestem tylko na moment. Dołączam do Brygady Uderzeniowej. Podobno mają trop - powiedział zdenerwowany Harry. Krzywo zapięta koszula, przekrzywiony krawat, kilkudniowy zarost. Tak się ostatnio prezentował. Nie trudno się dziwić, że nie budził zbytnio szacunku. Byle człowiek mógł mu wleźć na głowę.
- Chodzi o pańską córeczkę, sir. Zbadano ten ślad i wysłano grupę aurorów. Wrócił tylko jeden. Podesłać go do pana?
- Tak. Ale szybko. Oczekuję go w moim gabinecie za dwie minuty - syknął przez zęby. Będąc już w pomieszczeniu, odetchnął z ulgą. Coś wiadomo w tej sprawie. Lily wróci cała i zdrowa. A Ginny... Będą jeszcze szczęśliwym małżeństwem! Z uśmiechem spojrzał na zdjęcie leżące na biurku. Cztery osoby machały do niego. Sam robił tę fotografię. Sięgnął po kubek i nalał do niego mocnej czarnej kawy. Ostatnimi czasy nie pił nic innego. Po pierwszym łyku zakrztusił się. Była zimna.
- Cholera! - zaklął, wyciągając różdżkę. W tym samym momencie otworzyły się drzwi i do gabinetu wszedł mężczyzna. Był niezwykle poraniony; całą twarz pokrywały mu blizny i rozcięcia.
- Więc? -spytał szybko, odstawiając kubek z powrotem na szafkę.
- Zginęli wszyscy prócz mnie. Deportowałem się w ostatniej chwili. Oni są... - zaczął, ale mu przerwano:
- Pytam o Lily! Widziałeś moją córkę?! - Harry chwycił podwładnego za poły szaty. Szybko jednak się opanował i puścił go.
- Taką małą, rudowłosą dziewczynkę? Tak, spała. A zaraz obok siedział on. Wydawał się znudzony tą walką. Obserwował. Trzymał tylko rękę na głowie pana córki i mruczał coś pod nosem - odpowiedział prędko, jakby bojąc się, że za chwilę znów dojdzie do rękoczynów. W Potterze się zagotowało. Najgroźniejsze klątwy dotyczyły dotyku. A ona mogła nie spać, tylko być pod działaniem zaklęcia. Wyobraźnia podsuwała mu okropne wizje. Wzdrygnął się.
- Nie mogliście go czymś trafić?! On pewnie robił jej krzywdę! - krzyknął.
- Chroniła go jakaś tarcza. Nie można było się przez nią przebić. A mała wydawała się być zadowolona. Uśmiechała się.
- Złożyłeś raport z misji mojemu asystentowi? Musi przygotować oświadczenie prasowe i wysłać do Proroka listy gończe.
- Tak - padła krótka odpowiedź.
- Czy potrafiłbyś trafić na miejsce zbrodni? I czy widziano jak się deportujesz? - W jego głosie pojawił się ton służbowy. Wróciło racjonalne myślenie.
- Sądzę, że znajdę drogę. Nie widział mnie nikt. Miałem pelerynę-niewidkę, sir - mruknął auror.
- Ach, świetnie! - szczerze ucieszył się Harry - A czy rozpoznałeś wroga? Kim był ich przywódca?
- Pan nie uwierzy. To był... - zaczął mężczyzna lekko zdenerwowany - To był pana przyjaciel, Ron Weasley.
Pod Potterem ugięły się nogi. Upadł na zimną posadzkę. Nic więcej nie pamiętał...

***
I jak?

Dodane przez ladybird dnia 11-09-2008 19:48
#13

Ja nie mogę... Zaczyna się rokręcać... Ale jedna rzecz mi tu śmierdzi... Chyba tylko Harry miał pelerynę niewidkę. Więc skąd miał ją ten drugi auror...
Bardzo się mnie podoba pomysł z rozwodem Harry'ego i Ginny! Wow! Nigdy bym na coś takiego nie wpadała! Weny życzę xD

Edytowane przez Tonks2812 dnia 24-01-2009 12:38

Dodane przez Silence dnia 11-09-2008 21:06
#14

Super. Nie mogę sie doczekać dalszego ciągu.

Dodane przez Red Crayon dnia 12-09-2008 20:31
#15

Veronic, nie mówimy o PRAWDZIWEJ pelerynie-niewidce, a o tej, która z czasem traci właściwości. Dziękuję za dwa pozytywne komentarze. Bardzo się cieszę, że się spodobało. :P

Dodane przez Harry Potter 9 dnia 13-09-2008 20:32
#16

Dość ciekawie piszesz, opowiadanie wciąga, jest w większości bez błędów i w ogóle... No ale nie podoba mi się fakt zdrady Rona, tego że Ginny nie kocha Harry'ego... krótko mówiąc, wolę zakończenie według Rowling. Jednak Twoje FF poczytam, jestem ciekawa, jak to wszystko rozkręcisz i zakończysz.

Dodane przez Red Crayon dnia 14-09-2008 15:39
#17

Harry Potter 9, co kto woli. Mi się zakończenie według Rowling nie podoba, bo jest zbyt sielankowe. Chciałam pokazać, że życie płata figle i nie jest sprawiedliwe. Ron zdradza wiesz dlaczego? Bo był niedoceniany. Jeśli milczałby, uznałabym go za głupca. Nikt nie jest święty, a on cierpiał. Ginny? Nie wszystko idzie cudownie. A wiesz dlaczego? Bo to nie bajka. Chciałam pokazać, że nawet, jeśli wydaje się być świetnie to i tak z czasem się wszystko psuje. A Ginny nigdy nie była spokojna i cicha, z pewnością nie chciałaby dać się usidlić. Jak widać różni się nasze postrzebanie świata. Każdy ma inne odczucia. Dziękuję za twój komentarz. :)

Dodane przez Black Charlotte dnia 14-09-2008 15:45
#18

Bardzo mi się podoba! Hermiona i Krum? Ciekawe co z tego wyjdzie...dlaczego Granger zostawiła Ron kilka dni przed ślubem? No i porwanie Lily...Czekam na następny rozdział...

Dodane przez Red Crayon dnia 14-09-2008 19:55
#19

Cieszę się Charlotte, że ci się podoba! :) Co do Hermiony i Kruma - ja zawsze wierzyłam, że tyko oni mogą ze sobą być. Dlaczego Granger zostawiła Rona? Wyjaśni się to niedługo. Ale nie powiem nic, żeby niespodzianki nie psuć... :)

Edytowane przez Tonks2812 dnia 24-01-2009 12:39

Dodane przez Dziewczynka dnia 21-09-2008 14:23
#20

Nie. Ron Weasley i władza? To totalnie kanonu się nie trzyma. Weasley nie jest do tego zdolny, jest na to za głupi.
Po scence z Krumem, można się domyślić o kogo chodzi.
Nie cierpię pary Ginny/Harry dlatego cieszy mnie że nie są ze sobą szczęśliwi.
Sorry, że tak krótko, ale po prosu mi się nie podoba i nie wiem co pisać xD
Pozdrawiam

Edytowane przez Dziewczynka dnia 21-09-2008 14:24

Dodane przez Destiny dnia 21-09-2008 15:01
#21

To chyba pierwsze ff na nowych Hogsmeade, które mnie tak wciągnęło;)
Najbardziej zdziwiło mnie, że Colin jest po złej stronie, przecież zawsze wręcz ubóstwiał Harry`ego. Podoba mi się, że Hermiona jest z Krumem, według mnie kompletnie nie pasuje do Rona. Fajnie, że nie słodzisz tak jak Rowling i Harry`emu i Ginny nie układa się tak idealnie, jak w książce.
A co do Rona... świetny pomysł. Rona chcącego się zemścić i porywającego Lily polubiłam jeszcze bardziej niż książkowego.
Nie mogę się doczekać następnej części;) Pozdrawiam:*

Dodane przez Red Crayon dnia 24-09-2008 17:33
#22

Kolejną część dodam w weekend. Tak sądzę przynajmniej. ^^ Postaram się. Dzięki za pozytywne i negatywne komentarze. ^^ Dodam, że kolejna część będzie o George'u i o Hermionie. Nie oczywiście w formie pary. Będą występować oddzielnie. Wreszcie wyjaśni się tajemnica ze ślubu... :P POzdrawiam. RC

EDIT:
Wyjeżdżam jutro na wycieczkę i chociaż odcinek mam napisany w brudnopisie, to nie mam czasu go przepisać. Przykro mi, że tak wyszło. Jeśli dorwę się do komputera na wyjeździe, wyślę oczywiście od razu tekst Wampirzycy. Jeśli nie, zrobię to dopiero w sobotę, drugiego października. Przepraszam tych, którzy czekali na nową część, ale po prostu się nie wyrabiam (dziś chyba dostałam jedynkę z fizyki) i nie mam czasu na internet. Liczę że to zrozumiecie. Na pocieszenie dodam, że odcinek będzie dłuższy (tak mi się przynajmniej wydaje^^) RC

Edytowane przez Red Crayon dnia 29-09-2008 18:26

Dodane przez Red Crayon dnia 11-10-2008 08:59
#23

Dedykacja dla Martyny, że podjęła się bety tego odcinka. Miała naprawdę masę pracy. Dziękuję!
***
Wieczór w Norze jeszcze nigdy nie był tak smutny. Cała rodzina Weasleyów siedziała przy potężnym dębowym stole, na którym pełno było pysznego jedzenia, ale nikt nawet na nie nie spojrzał. Molly miała pochyloną głowę, jej siwe loki opadały na pomarszczone, stare dłonie. Wielkie łzy spływały jej po policzkach i kapały na podłogę, mieszając się z piaskiem, który na niej zalegał.
- Mamo, nie płacz. Znajdziemy ją - powiedział drżącym głosem George. Jednak i on nie do końca wierzył w swoje słowa. Na jego twarzy od paru dni nie zagościł nawet cień uśmiechu. On również bał się o siostrzenicę. Nie chciał siedzieć i czekać. Wolał działać. Czas sprzyjał przemyśleniom, a on bał się swoich myśli. Nie potrafił zaakceptować wspomnień o swoim bracie bliżniaku. O jedynym człowieku, który go rozumiał. Razem z nim umarła część jego duszy. Zniknęła beztroska. Ostatni raz śmiał się w dniu Bitwy*, właśnie wtedy, gdy stracił niemal wszystko. Chciał zamknąć oczy i zapomnieć o całym świecie. Gdy jednak wziął się w garść, wokół życie toczyło się dalej. Wydawało się, że wszyscy zapomnieli o tragicznych wydarzeniach, on jednak nie potrafił tak się zachowywać. Nigdy nie zaczął normalnie funkcjonować. Miał ochotę to rzucić, uciec gdzieś daleko, gdzie czas płynąłby szybciej. Mógłby wtedy pracować kilka razy więcej i po prostu przestać myśleć. Nie miał jednak serca do sklepu. Bez Freda nic nie szło dobrze. Brak pomysłów zaowocował niemal bankructwem. I właśnie wtedy pojawiła się ona. Pomogła mu, uratowała go przed nim samym. Była kimś więcej niż przyjaciółką, ale nie wiedzieć czemu, nigdy nie spojrzał na nią jak na kobietę. Był jej wdzięczny, że go wspiera, doceniał to, że nie chciała zmian. Chociaż wszyscy mówili, że byłaby z nich świetna para, oni nawet o tym nie pomyśleli. Nie chcieli stracić tej przyjaźni. Nie potrzebowali bliskości fizycznej. ta psychiczna była dla nich cenniejsza...
- Sowa! - Ginny zerwała się z krzesła i wskazała ciemny punkt, widniejący na niebie. W małej kuchni Weasleyów zrobiło się nagle straszne zamieszanie. Wszyscy wstali od stołu, odwracając głowy w stroną okna. Każdy miał nadzieję, ze to wiadomość od Harry'ego.
- To od niego! - krzyknęła rudowłosa, rozwijając pergamin i czytając list.
- Co pisze? - zainteresował się Charlie.
- Zaraz tu będzie. Chce nam sam wyjaśnić, co się stało. Boże! Jeśli coś stało się Lily?! - Łzy pojawiły się na jej policzkach. Podeszła do matki i położyła głowę na jej ramieniu. W tym samym momencie do ich uszu dobiegł donośny trzask towarzyszący aportacji. Drzwi otworzyły się i do pomieszczenia wszedł czarnowłosy mężczyzna w okularach.
- I co? - spytała szybko pani Potter. Zrobiła kilka kroków w stronę męża, ale nagle się zatrzymała. Przyjrzała mu się uważnie. Wyglądał jakby dopiero co stoczył śmiertelną walkę. Na twarzy miał świeże rany. Okulary na jego nosie były potłuczone, zaś szata brudna, poszarpana.
- Byłem tam - powiedział cicho, wpatrując się we własne buty.
- To gdzie jest Lily? Czemu jej tu nie zabrałeś? - spytał George. Irytowało go to, że Harry nie powiedział od razu o co chodzi. Z całego serca współczuł siostrze i domyślał się, co czuje.
- Nie było jej tam. Dostaliśmy za to wiadomość - mamy oddać mu jako okup ministerstwo magii. Drań wie, że nie możemy tego zrobić, a Lily... Nie będziemy mogli jej szukać z aurorami. Cała ta sprawa zostanie odstawiona na półkę. Ale ja tego nie odpuszczę. Będę szukał jej nawet sam. Chcę z nim porozmawiać. Nie wierzę, że mógł to zrobić. - spojrzał po wszystkich obecnych w pomieszczeniu, z oczu bił mu smutek - jego cierpienie było niemal namacalne.
- Kto? - spytało kilka osób naraz, nie mogąc się opanować.
- R-Ron... - wyszeptał. W tym momencie z ust Molly wydarł się przeraźliwy pisk. Wszyscy wpatrywali się w Pottera z otwartymi ustami. Jednak nikt nie potrafił wyobrazić sobie, co w tym momencie czuje matka, kobieta, której syn porwał dziecko, swoją siostrzenicę w dodatku. Serce skowyczało jej z bólu. Pogodziła się z tym, że Bill został zmasakrowany przez wilkołaka. Zniosła nawet śmierć Freda. Gdy Ron odszedł w świat, pomyślała, ,,tak musi byćr1;, ale nawet przez moment do głowy nie przyszło jej, że mógłby zrobić coś takiego. Była przerażona. Dlaczego los karał tylko jej rodzinę?!
- P - połozę się. - powiedziała cicho. Wstała od stołu i szybkim krokiem wyszła z kuchni.
- Pójdę za nią - mruknął Artur, zrywając się z miejsca.
- Tato... - szepnął Harry. Mimo rozwodu jego stosunek do Weasley'ów nie zmienił się.
- Rozumiem. - pan Weasley poklepał go po plecach i odszedł, dziwnie blady i zamyślony.
- Kiedy ruszamy? - rzeczowy głos Charliego sprawił, że George i Percy chwycili za różdżki.
- Już - rzucił czarnowłosy mężczyzna i wszyscy wyszli na podwórze Nory, by się deportować do ministerstwa i uzgodnić, co dalej robić.

W Bułgarii bardzo trudno było dostać Proroka Codziennego. Ba, to rzecz niemal niemożliwa, ponieważ rzadko która sowa przeleciałaby taki szmat drogi bez odpoczynku. Ale od czego ma się znajomości? Właśnie dzięki nim w malutkim gebinecie Hermiony Krum leżał pokażny stos tych magazynów. ,, Nagłówek na pierwszej stronie najnowszej gazety głosił "porwanie Lily Potter, str. 15". Kobieta przerzuciła szybko kartki i zaczęła czytać:

,,Przedwczoraj około godziny dziesiatej rano w Dolinie Godryka porwano córkę szefa aurorów Harry'ego Pottera, Lily. Dogłębne śledztwo wykazało, że sprawcą jest wuj dziewczynki, Ronald Weasley. Dziś rano pojawił się list gońćzy za tym mężczyzną. Jeśli ktoś wie cokolwiek o poszukiwanym, proszony jest o niezwłoczne poinformowanie o tym Ministerstwa Magii."

Hermiona nie wierząc własnym oczom, przeczytała tekst jeszcze raz. ,,Chciałam wiedzieć czegoś o nim, to mam." pomyślała z goryczą. Ron nigdy nie byłby zdolny do czegoś takiego. Traktował Harry'ego jak brata. Nie wiedziała, czemu do tego doszło. Czyżby chciał coś udowodnić? Co wspólnego miała z tym Lily? To wszystko nie mieściło się jej w głowie. Spojrzała na zdjęcie pod notką prasową. Twarz Weasley'a wycięta była z fotografii, na której byli kiedyś w trójkę: on, ona i Harry... Jak miło byłoby cofnąć czas, spotkać się razem. Tęskniła do dawnych lat... Mimo trudności było tak dobrze... Ale od czasu rozstania z Ronem nie odezwała się do żadnego ze starych przyjaciół. Wiedziała, że żywią do niej urazę. Wszyscy byli po stronie Rona. Jednak nie mogła postąpić inaczej. "Na początku wydawało się Hermionie, że kocha tego mężczyznę. Był jej bliski. Szczególnie wtedy, gdy skończyła się wojna i trzeba było żyć normalnie. Nie mogła mu zarzucić, że o nią nie dba, bo nie odstępował dziewczyny na krok." Ale irytowało ją to, że nie mogła wyjść na zajęcia do szkoły, by nie obyło się bez sceny zazdrości. Na ślub zgodziła się, bo myślała, ze będzie lepiej. Wierzyła, że to coś zmieni. Parę tygodni przed uroczystością zaczęła mieć wątpliwośći. Nie przespała wtedy kilku nocy, zastanawiając się nad swoim życiem. W końcu zrozumiała, że nie kocha Rona tak, jak kocha się mężczyznę. Był dla niej bratem, najlepszym przyjacielem, ale nie wyobrażała go sobie w roli męża. Rozmawiała z nim, nie chciał tego przyjąć do wiadomości. Płakał, błagał. "Wiedziała, że nie pozwoli jej odejść. Sądziła, że kiedy opuści go z dnia na dzień, Ron początkowo odczuje stratę, ale w końcu zrozumie." Uciekła, po prostu zniknęła. Pod osłoną nocy biegła ulicami Londynu bez celu. Nie miała dokąd pójść. Nie chciała pytań. Pragnęła zapomnieć choć na chwilę o dotychczasowym życiu. Wówczas przyszła jej do głowy jedyna osoba, która mogła pomóc. Pojechała do Wiktora. Zaopiekował się nią, nie pytając o nic. Wiedziała, że to jest to. Niedługo potem wzięli ślub. Tym razem nie miała wątpliwości. Minęło kilka lat i świat, o którym próbowała zapomnieć, upomniał się o nią. Przyszedł anonimowy list, w którym pisało, że to ona ponosi odpowiedzialność za to, co się dzieje. Tłumaczyła sobie wtedy, że to był jej wybór i miała prawo zrezygnować z drogi, jaką wyznaczył im Ron. Miała jednak wyrzuty sumienia.
- Kochanie, co czytasz? - w drzwiach stanął Wiktor. Przyglądał jej się uważnie i niemal od razu dostrzegł łzy na jej policzkach.
- Ja... Jedźmy do Anglii. To ważne. Proszę. - szpenęła.
- Nie mogę. Mam dużo pracy, wiesz o tym. Co się stało?
- Porwali córkę Harry'ego. Muszę tam być...
- Ach... oczywiście. Dam radę się urwać dopiero za trzy dni. Przykro mi, Hermiono. - powiedział z żalem.
- Nie ma sprawy. Dołączysz do mnie. Wynajmę pokój w Dziurawym Kotle. Dobrze?
- Oczywiście. I proszę, nie zamartwiaj się niepotrzebnie.
- Kocham cię.
- Ja ciebie też. Najbardziej na świecie. - szepnął, całując ją w czoło.

* Bitwa jest napisana z wielkiej litery, ponieważ chciałam pokazać szacunek, jakim darzą to wydarzenie czarodzieje...

***
Przepraszam, że daję ten odcinek dopiero teraz, ale:
- mam masę nauki,
- wampirzyca nie miała czasu albo chęci do tego tekstu,
- musiałam znaleźć betę do jednego odcinka.

Ach, muszę wreszcie złapać wampirzycę, żeby z nią porozmawiać o tym, czy chce jeszcze betować, ew. zawiesić betę na jakiś czas...
Pozdrawiam! Kolejny odcinek nie wiem kiedy wyjdzie. Na pewno będzie to trwało krócej! :P

Dodane przez Yennefer dnia 11-10-2008 10:14
#24

Bardzo interesujące. Jak czytałam powyższy rozdzialik aż mi łezka się w oczku zakręciła, serio. Wzruszające, podoba mi się, a ten fragment, w którym George myśli o Fredzie... Kiedy czytałam siódmą część Harry'ego Pottera nie odczułam szczególnej straty po śmierci Freda, a teraz kiedy o tym pomyślę, ryczę jak bóbr ;( Do Ginny natomiast czuję odrazę, do Rona - szacuneczek ;), a Hermiona... nigdy nie pasowała mi możliwość, że Hermionka może być z Krumem :sourgrapes nie lubię go. Bardzo ładnie napisane, pisz dalej, nie zauważyłam żadnych błędów, dam oczywiście Wybitny, pozdrawiam :)

Dodane przez Red Crayon dnia 14-10-2008 17:43
#25

Miło mi Kate, że ci się podoba. :) Ja też o śmierci Freda zaczęłam myśleć dużo później. Ginny nigdy nie lubiłam. :) Dlatego jest tu tak źle przedstawiona. :P Krum według mnie pasuje do Miony bardziej niż Ron. Na myśl paringu Ron - Hermiona dostaję drgawek... :) Dziękuję za W. Czuję się zawstydzona. ^^

Dodane przez Temeraire dnia 15-10-2008 15:47
#26

Bardzo mi się podoba, Red Crayon. Oryginalny ciekawy pomysł. Opowiadanie nieco smutne, ale bardzo fajne. Ładnie sobie radzisz z ortografią i z interpunkcją, styl masz ładny. Prosiłaś o konstruktywną krytykę - wybacz, ale w tym momencie nie mam czasu. Wrócę tu jeszcze i skrytykuję, ten, albo następny odcinek. Na tę chwilę - podoba mi się.

Dodane przez Destiny dnia 15-10-2008 19:00
#27

Nie mogę się doczekać, kiedy opiszesz rozmowę Harry`ego z Ronem (o ile w ogóle taka będzie miała miejsce). Na pewno będzie to ciekawe;f W ogóle następnego odcinka się nie mogę doczekać;) Pisałam ci już, że twoje ff mnie bardzo wciągnęło? Chyba pisałam, ale napiszę jeszcze raz;P
Wiesz co? Opisujesz bohaterów tak, jak ja ich widzę. Naprawdę trafiłaś w mój gust.
Pozdrawiam;*

Dodane przez madzia16 dnia 17-10-2008 15:32
#28

Ten ff jest świetny. Jestem dość wybredna co do ff, ale ten mi się spodobał. Mam nadzieję, że nie będzie trzeba długo czekać na kolejny odcinek.:)

Dodane przez Maladie dnia 17-10-2008 15:51
#29

Było parę literówek i źle postawionych kropek, ale poza tym ładne opowiadanie. Zainteresowało mnie i zdziwiło jednocześnie. Ron jest zdrajcą, Hermiona wyszła za Wiktora, Ginny myśli o rozwodzie z Harrym... Życie jest strasznie skomplikowane! Czekam na kolejny rozdział

Dodane przez Malaga dnia 17-10-2008 18:30
#30

Hmm, jeśli chodzi o błędy stylistyczne i ortograficzne, to kilka, ale ja sie nie nadaje do ich wyliczania, bo i u mnie to leży i kwiczy (;
opowiadanie super. Jeśli chodzi o pomysł. Nie podoba mi się jednak jedna rzecz - Ron po stronie zła? Nigdy w życiu. Mógł czuć urazę do niego, mógł go nienawidzić, pobić, okraść, złamać mu różdżkę, nos, odbić żonę (haha, szkoda, że to jego siostra (; ), ale nie ma mowy o porywaniu siostrzenicy i żądania Ministerstwa jako okupu... To nie byłoby w jego stylu. Być może to tylko moja opinia - no, i zobaczymy co z tym zrobisz.
Poza tym wszystko super. Ginny zachowała się zak egoistyczna świnia, troszkę jak nie Ginny. No i rozpad małżeństwa Hermiony i Rona...
Jednym słowem bohaterowie tu nie pasują, ale to dobrze. "Wojna zmienia ludzi(...)" (;
Czekam na dalej! Bo jest super. Mimo wszystko!

Dodane przez mistake dnia 17-10-2008 19:14
#31

Bardzo spodobało mi się, że postanowiłaś połączyć Hermionę z Wiktorem. Nigdy nie przepadałam za paringiem Hermiona & Ron. Gdy w sieci odnajdywałam takiego bloga, to aż mnie trzęsło. Co do Ginny - tak jak Ty jej nie lubię. Gdy okazało się, że została żoną Harry'ego chciałam po prostu porzucić HP. Zawsze wolałam, aby Harry był z panną Granger.
Co do opowiadania. Bardzo mi się podoba jak piszesz, dobrze się czyta, opowiadanie jest oryginalne. Czekam na kolejny świetny rozdział!

Dodane przez Harry Potter 9 dnia 17-10-2008 19:14
#32

Pomijając mój gust, skomentuję. Podobało mi się - tekst jest poprawnie i ciekawie napisany. Naprawdę zrobiło się interesująco i mrrrocznie ;). Jestem ciekaw kolejnych zachowań Rona i rozwoju rzeczy.
Krum według mnie pasuje do Miony bardziej niż Ron. Na myśl paringu Ron - Hermiona dostaję drgawek...

To jest chyba jedna rzecz, w której jesteśmy jednomyślni.

Pozdrawiam i czekam na kolejną część.

Dodane przez Red Crayon dnia 19-10-2008 14:43
#33

Dziękuję za komentarze - te przychylne i te mniej miłe. XD Chciałam was tylko poinformować, że napiszę jeszcze tylko dwa albo trzy rozdziały. Chcę zamknąć to opowiadanie, gdyż zaczęło mnie męczyć.Akurat po tych dwóch częściach skończą mi się pomysły na złego Rona, a nie zamierzam pisać na siłę. Odcinek powstaje już w zeszycie. Tym razem chyba jednak nie będziecie zachwyceni, ponieważ zmieni się trochę klimat FF.

Dodane przez Tanya dnia 19-10-2008 16:55
#34

Trochę dawno mnie tu nie było. Spokojnie. Zaległości nadrobione.
Chciałam tylko zaznaczyć, że Twoje opowiadanie jest świetne. Naprawdę! Pomysł, styl pisania- wszystko jest świetne. Bardzo mi się podoba, ale to bardzo. Jestem ciekawa jak dalej potoczy się akcja, rzecz jasna, czekam na następną część. Tylko szkoda właśnie, że zamierzasz dodać jeszcze tylko dwie lub trzy części... Mimo wszystko rozumiem Cię doskonale.
No i czekam. : ]

Dodane przez czarodziej dnia 19-10-2008 21:42
#35

super! naprawde bardzo mi sie podoba :d jest takie.. inne. Ron jako czarny charakter - genialnie. Jako zagorzała fanka pary Hermiona/Ron będę tkwić w cichej nadziei że coś z tego jeszcze będzie, a Kruma nie lubie ;p
Co do wątku Ginny/Harry to nawet dobzre z tym rozwodem, jakoś nigdy nie przepadałam za Ginny (nie to żebym Harrego lubiła, po prostu oboje nie przypadli mi do gustu ;p). Co by tu jeszcze dodac... hmmm.. Myśli Georga po prostu boskie, az się wzruszyłam, tak jak ktoś wcześniej napisał z książce nie dąło się odczuć ogromnej straty jaką była smierć Freda, myśle ze to jedna z tych spraw których zabrakło w książce.
Oczywiście daję wybitny :) za fabułe, za świetne pomysły, za napisanie, no i za zaproszenie xD


p.s aaach! zapomniałam dodać ;p czekam z niecierpliowścią na ciąg dalszy ^^^

Edytowane przez czarodziej dnia 19-10-2008 21:47

Dodane przez Rock_Idiot dnia 25-10-2008 21:21
#36

Ponieważ jestem dłużnikiem komentarzy, a RC przyciska mnie do ściany, to komentuję:D
a)To jest genialne
b)To jest wspaniałe
c)To jest fantastyczne.
:D
W każdym razie.
RC, używasz ładnego języka. Zdania są poprawnie zbudowane, fabuła ciekawa, problematyka również.
Skąd ty bierzesz tyle pomysłów?
Ale i tak tęsknie za Mistrzem Eliksirów:D
POza tym sądze, że oceny mówią same za siebie.
6 Wybitnych i jedno Powyzej Oczekiwań.
Błędy jutro.
Buźźźźka xD

Dodane przez Dracon500 dnia 06-11-2008 07:26
#37

Fajny fan fick :) bardzo ciekawe dziękuje za zaproszenie :) i pozdrawiam ....

Dodane przez Gosia Black dnia 23-11-2008 21:58
#38

Nawet spoko:smilewinkgrin:
Jeśli chcesz to możesz pisać kolejną część:). Jakby coś to daje Ci ,,W"

Dodane przez Mysza Voldemort dnia 24-11-2008 17:18
#39

Bardzo fajne opowiadanie. Dopiero dzisiaj je zauważyłam i przeczytałam wszystkie trzy rozdziały.
Naprawdę ciekawa akcja i fabuła. Aż chce się czytać
Nie mogę się doczekać cd. :smilewinkgrin:

Dodane przez harrypottertomojezycie dnia 26-12-2008 19:15
#40

Skoro mam zaproszenie, to jestem ;).
Opowiadanie jest najdenniejszym opowiadaniem jakie czytałam. Bez obrazy, rzecz jasna. Fabuła w ogóle nie trzyma się kupy, Ron po złej stronie? Przecież to niemożliwe! Nie podoba mi się od początku do końca. Beznadziejny pomysł na ff.

Dodane przez Thilde dnia 27-12-2008 16:23
#41

Najlepsze ff jakie kiedykolwiek czytałam. Świetny pomysł, ciekawy styl. Ja również nie zauważyłam żadnych błędów. Z niecierpliwością czekam na kolejną notkę xD I daję oczywiście WYBITNY.

!!POZDRAWIAM!!

Edytowane przez Thilde dnia 27-12-2008 16:24

Dodane przez Mandarynka dnia 29-12-2008 10:51
#42

Gdzie jesteś, ach, gdzie jesteś? Masz racje. Pisanie na siłę to nie to samo co pisanie z chęci, przy Wenie. Pięknie. Jaki Ty dziewczyno masz talent. Przeczytałam wszystkie trzy części jednym duszkiem. Normalnie łezka zakręciła mi się w oku. Tak pięknie przekształciłaś "dobrego Rona" w "złego Rona", że nawet nie zdążyłam tego pojąć. Tak pięknie opisane uczucia, narracja... Rany. Super.

Pozdrawiam Ciebie i Twojego Wena, żeby ruszył swoje cztery litery (mimo iż Wen to trzy litery, ale może to rodzaj żeński?)

Dodane przez Red Crayon dnia 29-12-2008 11:15
#43

Dziękuję wam wszystkim za te miłe komentarze. :) harrypottertomojezycie - Dlaczego uważasz, że to niemożliwe aby Ron był po złej stronie? W fanfiction wszystko jest możliwe, a już zwłaszcza po zakończeniu akcji z książki. Ja uważam, a popiera mnie w tym dużo osób, że po tych wszystkich wydarzeniach wymienionych w moim FF Ron miał prawo się zmienić. Po przeczytaniu następnego odcinku, ostatniego zresztą, po którym będzie tylko epilog, dowiesz się o co chodziło. A denność opowiadania tłumaczy się zwykle kiepskością warsztatu, ubogością słownictwa itd, a nie tymi powodami, które wymieniasz. Ale i tak szanuję twoje zdanie.

Aktualnie jestem w trakcie przepisywania ostatniego odcinka, który mam już napisany na brudno. Po nim nastąpi tylko krótki epilog. :)

Dodane przez Mandarynka dnia 29-12-2008 11:17
#44

Jest! Nie mogę uwierzyć, ze jednak napiszesz. Nie mogę się doczekać.

Dodane przez ginny1882 dnia 10-01-2009 13:23
#45

Super mi sie podoba :) pisz dalej bo to jest coraz ciekawsze :D POzdrawiam

Dodane przez frid dnia 13-02-2009 17:28
#46

uau . naprawdę bardzo mi się podoba .

kontynuować jak najbardziej .
bo pomysł naprawdę ciekawy .;)

Dodane przez Ginny Weasley_81 dnia 23-02-2009 22:32
#47

http://ea-the-sims-2.blog.onet.pl/2,ID221270184,index.html

Dodane przez fantastic dnia 13-07-2009 10:05
#48

teen twój fanfik :d jest swietny .! :D
Ja tam wolalam zeby Harry ożenił sie z Cho a nie z Ginny, nigdy jej nie lubilam :] a Hermiona i Krum - super ;)
dobrze ze ona zostawila Rona, nie pasowali do siebie xxx
ogólnie dalam wybitny, nie zwracam uwagi na bledy bo to wszystko jest do pozniejszego poprawienia :D ale mówiac szczerze to swietne to jest ;x
czeakam na kolejna czesc :D

Dodane przez bwbasia12 dnia 07-08-2009 13:17
#49

Wszystkie rozdziały mi się podobają.
Masz bardzo ciekawe pomysły : Hermiona&Krum, Ron po ciemnej stronie, tylko to o Ginny i Harrym ... Intrygujący ten fick, czekam na dalsze częścii ;)

Dodane przez Dziewczyna_Malfoya dnia 22-08-2009 21:53
#50

O, Boże, to jest niesamowite !
bardzo mi się podoba ; ]
Masz talent ...
Nie mogę się doczekać kolejnej części ; )

Dodane przez Ginewra Potter__Weasley dnia 14-10-2009 11:11
#51

Dziewczyno, masz talent!!!! Żadnych takich poważniejszych błędów i nie będę wytykać mniejszych, bo przesłania je twoje opowiadanie. Wybitny za całość. Podobają mi się momenty o:
-Ron zły
-Ginny chce rozwodu
-Hermiona+Wiktor
-Fred o bracie.
Super, super i jeszcze raz super.


PS.Dzięki za zaproszenie:)

Dodane przez Red Crayon dnia 30-12-2009 14:04
#52

Gryzła mnie sprawa tego FF. Naprawdę. Tymbardziej, że 2/3 ostatniego odcinka leżą w szufladzie. Dopiszę i dodam. Obiecuję. Jeszcze w tym tygodniu.
Moje zainteresowanie HP i HH Nawróciło przez anginę i straszną nudę. Tylko odpowiedzcie, czy ktoś w ogóle czeka na ten ostatni odcinek? :)

Dodane przez Maladie dnia 30-12-2009 14:20
#53

No nareszcie powróciłaś!

*macha łapką*

Tylko odpowiedzcie, czy ktoś w ogóle czeka na ten ostatni odcinek?

Ja chcę przeczytać (ostatni?) odcinek!!!

*podskakuje, żeby Red Crayon ją zauważyła*

Czekam B)

Dodane przez Red Crayon dnia 30-12-2009 15:33
#54

I jeszcze jedno: szukam bety do ostatniego odcinka. Ktoś chętny? :D

Dodane przez monia3437 dnia 31-12-2009 11:35
#55

` Bosskie podobają mi się wszystkie wątki szczególnie Ronald i przejście na złą stronę. :D
Popłakałam się normalnie jak czytałam wspomnienia Georga i Hermiony ;( Ale to jest poprostu piękne :D Pisz dalej a wszyscy sie ucieszymy :D :jupi:

Dodane przez Lady Holmes dnia 24-01-2010 19:56
#56

Ja czekam na ostatni odcinek! I mam nadzieję, że go zobaczę.
Czekam i życzę czasu na przepisanie odcinka.
Pozdrawiam.

Dodane przez AureliaLunaDracula dnia 25-02-2010 21:50
#57

Ajajaj!!! Pisz dalej, bo bardzo ciekawy ten Twój FF! Taki... niekonwencjonalny. Już nie raz nie dwa Ron był niezadowolony z tego, że jest w cieniu Harry'ego i całej swojej rodzinki. No i Harry + Ginny też mi nigdy nie pasowało (ach, czytałam taki fanfic gdzie Ginny poszła do Slytherinu i była potem jakoś z Draco... ale to są już tylko moje chore marzenia :shy: ).

Dodane przez aniutek96 dnia 14-04-2010 18:36
#58

Hej. Dzięki za zaproszenie. Przeczytałam wszystko i bardzo mi się podoba. Ciekawa treść. ładny styl pisania. Nie mogę sie doczekać ostatniego odcinka, bo chce wiedzieć jak to wszystko się zakończy. Pozdrawiam i weny życzę.

Dodane przez ginnypotter203 dnia 17-04-2010 10:31
#59

To jest świetne. Przełamałaś tą nudę w zakończeniu Rowling. Jest trochę smutne, ale i tak bardzo mi się podoba. Jako takich wielkich błędów nie zauważyłam. Z niecierpliwością czekam na ostatni odcinek! Mam nadzieję, że będzie dłuższy ;)

Dodane przez mrsRadcliffe dnia 17-04-2010 16:35
#60

Świetnie piszesz ;D Masz jakiegoś bloga, czy coś? Pisz dalej, choć trochę błędów jest. Ale nie będę się o nic czepiała. Najbardziej spodobał mi się wątek o Ronie, fajnie by było, jak byś pisała o nim częściej. ;)

Dodane przez moody17 dnia 08-05-2010 17:46
#61

Nawet fajne, ale jakoś dziwnie nie mogę się przyzwyczaić do Rona po ciemnej stronie mocy. Ale ogólnie mi się podobało, ciekawie napisane. Daję PO.:)

Dodane przez weroniczka95 dnia 09-05-2010 11:20
#62

Opowiadanie wciągnęło mnie jak żadne inne. Historia odbiega od moich wyobrażeń co działo się po 2 bitwie o Hogwart. Cieszę się, że piszesz tę historię.

Edytowane przez Alae dnia 09-05-2010 11:25

Dodane przez Laufey dnia 19-05-2010 17:01
#63

Dzięks za zaproszenie :) nie pożałowałam! Nie wiem co powiedzieć! Urzekło mnie twoje ff ! Wątek Hermiona z Krumem - super, Ron po stronie zła - fantastic ! Domyślam się zakończenia, ale póki co, pisz dalej bo masz talent! Wiem że wszyscy ci to piszą i możesz myślec że piszę to bo nie wiem co dodać, ale naprawdę masz talent! Pozdrawiam Cię :)

Edytowane przez Laufey dnia 08-04-2012 13:17

Dodane przez luniak09 dnia 19-05-2010 17:39
#64

O God.... ! To jest świetne!! Naprawdę niesamowicie wciągające i ja po prostu uwielbiam tego typu rzeczy. Naprawdę. Pisz, pisz pisz i nigdy nie kończ :)

Dodane przez Pandora dnia 07-08-2010 03:04
#65

jak dla mnie Twoje opowiadanie jest więcej niż wybitne.Ten zaraźliwy optymizm,który wydziela się z każdego słowa....Ale,trochę to dziwne,że całe ministerstwo nagle rzuca się na jednego człowieka....skąd Ron wziął popleczników(czyżby byli to starzy kumple Voldka?)?,Dlaczego Lily a nie jakieś dziecko Hermiony skoro to głównie ją obwiniał o swój los i po co mu Ministerstwo(oprócz żądzy władzy)
Niecierpliwie czekam na kontynuację;))

Dodane przez Weronika_Krystyna dnia 07-08-2010 21:53
#66

Strasznie mi się podoba,w jaki sposób opisałaś cierpienie George'a.Bardzo realne.W dodatku gryzie mnie ciekawość,kim jest ta,która mu pomogła.Totalnie sobie potrafię wyobrazić Hermionę z Krumem-z tym trafiłaś w dziesiątkę;no i Ron jako czarny charakter to już mistrzostwo;)

Dodane przez Minstrel dnia 11-08-2010 09:49
#67

A mnie nie podoba się aż tak bardzo. Owszem, nie jest złe. Napisałaś je poprawnie, nie popełniłaś większych błędów, potrafisz zainteresować i wciągnąć czytelnika, ale... No właśnie, dla mnie zawsze jest to "ale". Zbyt wiele zmian. Fabuła iście operowo mydlana. Dialogi czasami sprawiają wrażenie wymuszonych i nienaturalnych, podobnie jak niektóre zachowania. Takie jest moje zdanie.

A temat, niestety, zaniedbałaś...

Dodane przez Rass dnia 20-09-2010 16:47
#68

Jeden z nielicznych ff bez Snape'a w roli głównej który przeczytałam :D
Bardzo mi się podoba. Trochę nie chce mi się wierzyć że Potter zmądrzał (Dla mnie to zawsze było niemożliwe). Hermiona z Krumem? Fajny pomysł. Do Rona nigdy nie pasowała :P. Mam nadzieję że doczekam się kontynuacji^^.
I weny życze. Żeby Cię namówiła do dalszego pisania. :happy:
Pisz, pisz, pisz bo mi się spodobało ^^
Heh, nigdy nie potrafiłam pisać obiektywnych komentarzy.

Dodane przez NimfadoraTonks dnia 18-10-2010 20:10
#69

Świetny tekst.
Bardzo mi się podoba i z niecierpliwością wyczekuję kolejny odcinek.
Jest to tak odmienny tekst, że aż zadziwiający.
Podoba mi się to że Hermiona jest z Krumem, a także, że Ginny chce rozwodu nigdy nie przepadałam za tą parą zawsze miałam nadzieję, że Harry będzie z Cho. A poza to podoba mi się twoja twórczość wątpię czy sama bym wymyśliła coś podobnego.
Serdecznie Gratuluję.

Edytowane przez NimfadoraTonks dnia 18-10-2010 21:04

Dodane przez Wasp dnia 20-01-2011 10:15
#70

Fajne!!!!!!!!!!!!!<33

Dodane przez kizzucha dnia 21-01-2011 19:56
#71

super!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
wspaniałe ;p
zawaliste;p
cudowne;p
zniewalające;p
b. mi sie podoba!
czeakm z niecierpliwoscia na ostatni odcinek!
i bardzo dziękuje za zaproszenia! ; **
daję wybitny:P

Dodane przez Herma24 dnia 29-01-2011 22:50
#72

Doskonałe!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Daje WYBITNY ;D Miałeś doskonały pomysł. I wielki talent... Skąd bierzesz te pomysły? Plis, powiedz... Chcę w przyszłości zostać pisarką i rady bardzo mi się przydadzą...
Dziękuje za zaproszenie :D

Dodane przez Hermioina98 dnia 08-03-2011 15:01
#73

Proszę Cię, daj nowy odcinek, bo nie wytrzymam! Świetnie piszesz, a ja jestem ciekawa co się wydarzy dalej! Pisz, pisz i jeszcze raz pisz! Ale wstaw ten nowy odcinek! Daje wybitny, ale i to za mało. Mi się osobiście podobało zakończenie J.K.R., że Hermiona wyszła za Rona, ale bardzo lubię zmiany;) Ginny też lubię, ale każdy ma prawo przestać kochać więc nie uraziło mnie to, że zakończyłaś związek Harre'go i Ginny. No, ale teraz czekam z niecierpliwością na nowy odcinek.
Pozdrawiam:)

Dodane przez Scarlett Clearwater dnia 21-04-2011 20:59
#74

Śewietne!!~!

Dodane przez Adrienne dnia 26-04-2011 13:53
#75

Intrygujace. Podoba mi sie styl pisania. Ładnie odzwierciedliłeś uczucia George'a. Czekam na to co będzie dalej ;)

Dodane przez daria2j dnia 31-05-2011 16:09
#76

Piszesz świetnie
Dodaj następna część!Prosze:D

___________________________________________

Pozdrawiam wszystkich :)

Dodane przez SevLily35 dnia 07-06-2011 12:23
#77

Świetne!!! Polecam to ff.

Dodane przez kizzucha dnia 19-07-2011 21:14
#78

Hej!
Bardzo mi się podoba, ale coś nie widzę kolejnej części... Czyżbyś zrezygnowała i porzuciła tego FF? Mam nadzieję, ze nie bo jest naprawdę świetny.
Pozdrawiam.

Dodane przez AgnieszkaBlack dnia 21-07-2011 19:12
#79

Aż mi się płakać chce ...
To takie smutne ..!
Kobieto ty masz po prosu TALENT ..!
Ale to twój wybór co z nim zrobisz ...
Proszę tylko: zrób coś dobrego dla świata i PISZ DALEJ !!!

Ale wracając do tekstu (chociaż to o nim ciągle pisze...) dostajesz po prostu WYBITNY !!!

Nie mam siły pisać o twoim geniuszu ..!

Czekam na kolejne części ..!

Znalazłam kilka błędów ale nie o nich chcę pisać ..!

Wiedziałam że można zmienić się dla miłości (moja przyjaciółka zmieniła się dla chłopaka którego teraz nie cierpi cała szkoła i ona sama, ja byłam świadkiem tej metamorfozy i to wcale nie jest przyjemne, ja prawie się zmieniłam ale doszłam do wniosku że nie warto: jeśli mnie pokocha to mnie a nie mimozę ..! ale że aż tak ..!

Pozdrowienia ..!

Agnieszka Black.


P.S.
http://www.hogsme...rowstart=0 JUŻ WKRÓTCE OSTATNI ODCINEK!
ZAPRASZAM CIĘ, AgnieszkaBlack! ^^

Co to jest ..?
Zaproszenie dla mni ..?

Jak tak to dzięX ..!

Edytowane przez AgnieszkaBlack dnia 21-07-2011 19:20

Dodane przez Nuttella dnia 21-07-2011 19:16
#80

Ciekawe! Bardzo interesujące! Przeczytałam cały tekst trzy razy, bo tak mi się spodobał. :smilewinkgrin::D

Dodane przez shocked dnia 15-09-2011 19:04
#81

Genialne ! Po prostu wspaniałe . Po prostu mi się BARDZO podoba. Zły Ron - na to bym, nie wpadła ;) heh

Dodane przez Red Crayon dnia 17-02-2012 11:23
#82

Przepraszam, że olałam tą stronę. Wracam. Odcinków będzie więcej. :) Na dowód dodaję odcinek :D Ten fick dojrzewał we mnie, wiem, że powstanie więcej pomysłów.
Przepraszam za styl, pisane na szybko, a poza tym od ponad pół roku nie napisałam NIC, wrócenie do starej jakości zajmie mi trochę czasu. Bądźcie wyrozumiali.
Potrzebna beta, chętny ktoś?

Dedykowane czytelnikom.
***

Słońce powoli budziło się, pozwalając swoim pierwszym promykom leniwie prześlizgiwać się pomiędzy gałęziami drzew i wyschniętymi krzakami. W tej okolicy ziemia od dawna nie dawała żadnych owoców, w krajobrazie dominowała nagość i surowość szarości oraz brązów.
r0;Kiedyś było tu tak pięknier1; - pomyślał Colin siedząc na podłużnym głazie. Wspominał, jak przyjechał tu kiedyś z ojcem i bratem. Polowali, palili ogniska, kąpali się w strumyku i przede wszystkim walczyli z problemami. Zamknął oczy, wciągając powietrze do płuc, niemal poczuł tamten zapach - woń jagód mieszała się z żywicą i wilgotnym mchem. To był najpiękniejszy okres w jego życiu, mimo, że działo się to po odejściu matki. Gdy kobieta porzucała rodzinę, nie był jeszcze wiadomy im powód tej decyzji. Creeveyowie mimo to byli w ogromnym szoku, a zwłaszcza ojciec, człowiek o gołębim sercu, nie umiał pogodzić się z sytuacją. Z czasem nauczyli się funkcjonować z tą świadomością.
Teraz jednak ani śladu nie było po pięknie tego miejsca. W czasie ostatniego roku przed Bitwą, gdy lasy służyły za miejsca ukrycia, przyroda została zniszczona. Dla Collina, który kochał naturę, jako jedyną, która nigdy go nie skrzywdziła, była to męka. Widzieć cierpienia swojej kochanki, która choć zdradziecka, to jednak tak dobra, tego było ponad miarę. Collin nie opłakiwał aż tak ludzi, doświadczył z ich rąk zbyt wielu krzywd, by uwierzyć, że nie są winni swoich cierpień. To w czasie Bitwy ujrzał swą matkę, w której postawie było tak wiele nienawiści do całego świata. Walczyła ramię w ramię z barczystym śmierciożercą, o którym już wielokrotnie Prorok Codzienny pisał jako o najokrutniejszym wilkołaku. Z początku syn chciał ją bronić, jednak porzucił tą myśl i całą nadzieję, gdy kobieta pocałowała spontanicznie swego partnera. Byli cali umazani krwią jednego ze szkolnym kolegów Colina. Chłopak zawył rozpaczliwie, rozpoczynając pojedynek z własną matką. Jakże okrutna jest wojna, jakże bezlitosna i niemoralna, gdy matka i syn, krew z krwi, stają po przeciwnych stronach i walczą na śmierć i życie? W tym starciu nie mogło być wygranego. Każde z nich i tak straciło już wszystko. Miotane po omacku zaklęcia odbijały się od ścian, prawie żadne nie trafiało do celu. Stojący najbliżej zastygli w bezruchu, przypatrując się walce. Nie mogli wiedzieć prawdy o tej sytuacji, a jednak w powietrzu czuć było rozgrywającą się tragedię.
- Dlaczego? - spytał wtedy matkę.
- Tylko zło zwycięży! - zawyła, miotając kolejne śmiertelne zaklęcie. W tym szale rozpięła jej się szata. Oczom Colina ukazał się lekko wystający brzuch, który z pewnością mógł oznaczać tylko jedno. Stanął sparaliżowany, myśląc o tym dziecku - dziecku wojny i zła, a przecież niewinnym z natury. Łzy pojawiły się w jego oczach. Ten ułamek sekundy sprawił, że kobieta, którą kiedyś nazywał matką, posłałą klątwęm która uderzyła go w pierś. Z rozłożonymi szeroko rękoma uniósł się w powietrze i uderzył w ścianę. Upadł na ziemię, a kawałki cegieł spadły na niego, pokrywając go grubą warstwą gruzu. Nie umarł, przerażała go ta świadomość. Jego ciało pozostało poza jego władaniem, a umysł unosił się gdzieś daleko, nie mogąc porozumieć się z nikim.
Do życia wrócił, gdy już zupełnie stracił wszelką nadzieję, zupełnie, jakby zaklęcie matki przestało działać, gdy stanie się taki jak ona. Przez te długie lata znienawidził Harryr17;ego Pottera. To przez niego tamten śmierciożerca odebrał mu matkę, to przez niego świat cierpiał. Colin kochał teraz jedynie ojca i brata. Gdy ocknął się, w szpitalu św. Munga był sam. Po długim śledztwie odkrył, że brat i ojciec opuścili go. Stracili nadzieję na ratunek, po prostu odeszli, nie pozostał po nich żaden ślad. Chłopak wpadł w znieczulicę, całe dnie spędzał w Dziurawym Kotle pijąc Ognistą i śpiąc na zmianę. To tam spotkał zrozpaczonego Rona. Byli dla siebie nawzajem oparciem. Dwie ofiary Wojny - dla nich obu byłoby zdecydowanie lepiej, gdyby umarli w walce, pochowani z honorami i wspominani z podziwem. A jednak nie, Wojna pozostawiła w ich duszach rysy, których nie dało się naprawić. To oni tak naprawdę cierpieli najbardziej... Znienawidzili zło i dobro, w tym konflikcie nie było przecież niewinnych. Wierzyli tylko we własne wartości.
Colin siedział na głazie, wpatrując się w dal. Łzy szkliły się w jego oczach. Nie chciał płakać, lecz co mu teraz pozostało? Śmierć byłaby najlepszą alternatywą, jednak co by wniosła? Usilnie próbował robić coś, by zaistnieć. Teraz muszą wykonać misję. Niech Wybraniec cierpi tak jak inni - niech zrozumie, że Wojna się nie skończyła, że ona trwa, choć przeciwnik się zmienił. Zmarli nie są wcale najgorszą stratą, to życie z okaleczoną duszą jest gorsze od śmierci. Czarny Pan oddał przysługę tym, którzy zginęli. Tak naprawdę tragedią przeszłości było co innego - pokolenia wychowane do walki, nie umiały sobie radzić w normalnym świecie. Colin zatrząsł się, myśląc o losie dziecka, które było w łonie jego matki. Wiedział, że nie spocznie, dopóki nie dowie się prawdy o nim.
Tuż za nim pękła gałązka. Nawet się nie odwrócił, poznałby ten charakterystyczny krok wszędzie. I ten zapach w powietrzu. Przymknął oczy, delektując się mieszanką wody kolońskiej i Ognistej Whisky. Choć pewnie kiedyś wydałoby mu się to idiotyczne, teraz ten zapach przypominał mi bezpieczeństwo.
- Myślisz, że dobrze robimy? - spytał cicho.
- Nie. Ale nie robimy też źle. - Ron mruknął nieco zdenerwowany.
- Coś się stało?
- Zwiała.
W tym momencie cały świat się zatrzymał.

Dodane przez Alex1999 dnia 17-02-2012 13:45
#83

To było wybitne nie było żadnego błędu nie wiem co napisać daje 10 W:jupi:

Dodane przez Lunatyczka_7 dnia 17-02-2012 14:42
#84

Świetne! Naprawdę, masz OGROMNY talent! Wciągające, naprawdę wybitne. Daję W, oczywiście!!

Dodane przez Red Crayon dnia 17-02-2012 21:08
#85

Dziękuję za miłe komentarze :) Kolejny odcinek już powstaje, jednak myślę, że dodam go dopiero jutro lub w poniedziałek. Komentujcie :D Naprawdę, nie boję się krytyki.

Dodane przez Hermiona Wesley dnia 21-04-2012 16:30
#86

O jedno l za dużo w wyrazie: Dla Collina,i jeszcze raz za dużo: Collin nie opłakiwał,najokrutniejszym spacji zapomniałaś,szkolnym zamiast m powinnaś napisać h. Więcej nie widzę :) Ale masz talent kobieto !

Edytowane przez Hermiona Wesley dnia 21-04-2012 16:32

Dodane przez Ezio1998 dnia 21-04-2012 19:01
#87

Świetne!! Masz talent. Z niecierpliwością czekam na na następną część

Dodane przez lilipotter dnia 21-04-2012 20:47
#88

Naprawdę masz talent i to na poważnie.



Od przebiegłości Ślizgonów
Kretynizmu Puchonów
i od Wiedzy-O-Własnej-Wszechwiedzy Krukonów
CHROŃ NAS GRYFFINDORZE!:smilewinkgrin:

Dodane przez Evans558 dnia 22-04-2012 01:54
#89

No, no, to jest naprawdę Coś. Mhhroczny Ronald, zdesperowany Harry, chcąca rozwodu Ginwera... tak, to jest naprawdę wielkie Coś. Błędów nie znalazłam, pomijając te, które wytknęli poprzednicy. Mamy coś wspólnego, bo ja zamykam przeglądarkę jak widzę paring HG/RW :D. Czekam na więcej i daję Ci... zaraz... 33 Wybitny :smilewinkgrin:. Mam nadzieję, że zrobisz wielki Come Back, życzę weny i pozdrawiam :D.
pees: Jeśli nadal potrzebujesz bety, to ja bardzo chętnie posprawdzam Twoje FF ;>.

Dodane przez whitely dnia 22-05-2012 11:44
#90

more attractive than the mens sunglasses that are designed for functionality. Ever passed the window of an eyewear store or a shoe store dedicated for just for ladiesYou will see a bunch of sunglasses and shoes that are astoundingly beautiful like our favorites the 4 inch heels. Different designs and colors can be seen and sometimes, you will see precious stones embedded on the pair of sunglasses, which are quite costly. Nevertheless, women who've touched the culture of design and style would always spend for these items as long as they are able to afford it. Sunglasses not only provides safeguard to the eye, but it also serves as aesthetics to the body . discount wedding dressesdiscount wedding dresses short prom dressesshort prom dresses . cute dressescute dresses . cute dressescute dresses . lace dresseslace dresses . Ladies have a various perspective on the usage of sunglasses, discount wedding dressesdiscount wedding dresses and they tend to be much more dominant when it comes to the most recent trends of fashion. Even so, guys sunglasses might not be as stylish as

Dodane przez Maladie dnia 01-06-2012 02:23
#91

Obiecanki-cacanki! A rozdziału jak nie było tak nie ma! Wracaj, Red Crayon, bo głodni czytelnicy czekają!

A tymczasem znalazłam tylko takie tam błędziki:




r0;Kiedyś było tu tak pięknier1; - pomyślał Colin, siedząc na podłużnym głazie.

Powinno być Collin. No i jeszcze dodatkowy przecinek się przyda




Gdy kobieta porzucała rodzinę, nie był jeszcze wiadomy im powód tej decyzji.

Chyba się trochę zagubiłaś w tym zdaniu. Ale zaraz nakieruję Cię na właściwą ścieżkę :happy: Brakuje "ś" przy słowie "świadomy". A w ogóle to zdanie chyba miało wyglądać tak:

Gdy kobieta porzucała rodzinę, nie był jeszcze świadomy powodu podjęcia przez nią tej decyzji.




I to tyle. Mam nadzieję, że jeszcze wrócisz tu kiedyś-tam i dokończysz to opowiadanie, bo jest naprawdę ciekawe i intrygujące. Szkoda tylko, że piszesz takie krótkie rozdziały. Twoją mocną stroną jest to, że rozdział jest świetny nawet wtedy, gdy nie ma wiele dialogów. To świadczy o tym, że naprawdę dobrze radzisz sobie z pisaniem opisów miejsc/uczuć/bohaterów. Tylko tak dalej! Czekam na ciąg dalszy i mam nadzieję, że pojawi się wcześniej niż za pół roku xD

Dodane przez Estelle dnia 04-08-2012 15:55
#92

jestem pod wrażeniem Twoich tekstów, bardzopodoba mi się to co piszesz i przyłączę się chętnie do innych
WRACAJ I PISZ DLA NAS BO JESTEŚMY ZAFASCYNOWANI

Dodane przez Carla-24 dnia 05-08-2012 20:28
#93

AAAAAAAAAAa..... No weź, ja chcę dowiedzieć się co będzie dalej. No proszę cię nie rób mi tego.
To jest niesamowite, to jest wspaniałe, to jest ...
No proszę cię.

Edytowane przez Fantazja dnia 05-08-2012 23:14

Dodane przez Karolina00 dnia 23-12-2015 18:37
#94

Wow to naprawdę coś ! :bigeek:
Daję Wybitny. :) :) :)

I czekam na kolejną część i gratuluje oryginalności.
To moje ulubione ff.

Proszę nie pisać dwóch komentarzy pod rząd. Sharon665

Edytowane przez Sharon665 dnia 28-02-2016 16:31

Dodane przez Karolina00 dnia 16-02-2016 21:18
#95

I czekam na kolejną część i gratuluje oryginalności.
To moje ulubione ff.

Dodane przez Kasalia dnia 27-02-2017 17:48
#96

Ja to miałam wyobraźnię... <3
Szkoda, że zgubiłam to konto... :(((