Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: [NZ] Wszystko będzie jak dawniej... (DM/HP)

Dodane przez Vampirzyca dnia 16-10-2008 15:17
#13

Draco siedział na balkonie, popijając herbatę. Lubił tu przebywać. Obserwował wówczas okoliczną wioskę, chowając się w przyjemnym cieniu licznych kwiatów i innych roślin.
Odstawił filiżankę na spodek, zerkając na łąkę rozpościerającą się przed dworem. Biegała tam grupka dzieci. Śmiały się, popychały, dokazywały. Niedaleko, na trawie siedziała dużo młodsza od nich dziewczynka, plotąc wianek z polnych ziół. Jakiś chłopak podbiegł do niej, schwycił ją za ręce i porwał do wspólnej zabawy.
Blondyn strącił dłonią naczynie. Rozległ się dźwięk tłuczonej porcelany.
Stłukła się... Rozbiła... Zupełnie jak ja. Rozlatuję się od środka...


Są takie noce, gdy chmury odpływają, ukazując rozgwieżdżony nieboskłon. Wpatrując się w nocne niebo można stracić poczucie czasu, zapomnieć się, zagubić w myślach. Wspomnienia brutalnie wkraczają do naszego umysłu, siejąc spustoszenie i zamęt. Nie można się od nich oderwać, ciągle wracają i wracają, przywołując zarówno i tą dobrą stronę nas, jak i tą złą.

- Ty płaczesz? - cichy pomruk przeciął ciszę, która zapadła na sali rozpraw.
- Nie... Ja... Coś mi wpadło do oka.
- Wizengamot uznaje państwo Narcyzę i Lucjusza Malfoyów winnych czternastu z dwudziestu trzech zarzutów. - Głos sędziego, magicznie pogłośniony, sprawił, że obecni w czasie rozprawy podskoczyli i zwrócili oczy na stojące na środku małżeństwo
Dementorzy wkroczyli do sali, rozsiewając dokoła upiorne zimno, wkradające się w serce, w duszę, w umysł. Lucjusz Malfoy dumnie uniósł głowę i ujął Narcyzę za rękę. Kobieta posłała synowi ostatnie spojrzenie pełne miłości, po czym pozwoliła poprowadzić się w stronę wielkich wrót.
- Cześć mamo, tato - szepnął cicho Draco, chowając twarz w dłonie.


Draco przewrócił stronę w rodzinnym albumie. Wizyta ciotki... Rodzice uśmiechnięci, a przed nimi ich jedyny syn. Kochająca się rodzina. Kochająca się na pokaz, w towarzystwie.

- Co ty wyprawiasz?! - rozległ się męski wrzask.
- Nie będziesz teraz nigdzie szedł! Masz rodzinę, zobowiązania wobec nas... - cichy szept pełen bólu.
- Moje obowiązki wobec Czarnego Pana są...
- Ważniejsze od nas?! - zawołała Narcyza. - To twój syn, obiecałeś mu! Przysięgałeś to od tygodnia...!
- Muszę coś zrobić...
- Nie zgadzam się! Masz tu zostać! On cię potrzebuje, Lucjuszu... - kobieta położyła dłoń na ramieniu męża.
- Wiem, ale ja... Muszę...
- Jesteś jego ojcem, do jasnej cholery!
- Kochanie, nie wyrażaj się...
- Będę! Będę dopóki nie pobędziesz trochę z Draconem.
- Kobieto, zrozum! On mnie zabije za każdą niesubordynację!
- Powiedz mu...
- Że co? "Wybacz, ale musiałem pójść z synem na Pokątną. Mały chciał sobie wybrać prezent". Tak mam mu to powiedzieć?! Czasami zachowujesz się jak idiotka!
- Ja?! I kto to mówi...?!
Mały, blondwłosy chłopczyk usiadł na podłodze i objął rękoma nogi. Dałby wszystko, aby tata go przytulił.


Pierwszy rok w Hogwarcie za sobą...

- Jak było, Draco? - uśmiechnięty ojciec poklepał go po plecach.
- W porządku, ojcze.
- Trafiłeś do Slytherinu, oczywiście! Wiadomo, czysta krew... Mam nadzieję, że szlamy cię nie zaczepiają?
- Nie, ojcze. Wiedzą, gdzie ich miejsce.
- To dobrze, synu, to dobrze...


Draco zatrzasnął ze złością album. Nie potrafił... Nie był w stanie wspominać te kłamstwa, te bzdury, te wszystkie kłótnie. Swoje marzenia dawno pogrzebał. Wszyscy się go bali, przyjaciele go opuścili. Nie miał rodziców. Był w pewnym sensie sierotą. Skazanym na samotność, za błędy Narcyzy i Lucjusza. Czuł, że sam podpisał na siebie wyrok. Przystając z Czarnym Panem i jego sługami. Teraz widział, że to było idiotyczne i infantylne. Jak w dzieciństwie, gdy tworzyło się kluby, stowarzyszenia i spółki, wierząc, że to ta, do której należymy jest tą najlepszą, tą idealną. Nigdy więcej...

____

I co? Obecnie mam jesienną chandrę, można by powiedzieć, że depresję. Robi się smutnie. Jak komuś nie pasują te klimaty, to z góry uprzedzam, że raczej w najbliższym czasie nie będzie inaczej.

Edytowane przez Vampirzyca dnia 16-10-2008 15:22