Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Miłość Dumbledore'a

Dodane przez Anchelee dnia 20-05-2011 17:06
#1

Co sądzicie o tej miłości, którą Harry miał pokonać Voldemorta?
Ja sądzę, że Rowling przesadziła. Zabijać miłością? Bez przesady, wtedy ludzie nie mogli by być małżeństwem. Wydaje mi się, że co do tej kwestii stary Dumble zjadł za dużo cytrynowych dropsów. Jeśli przetłumaczyć to z filozoficznego punktu widzenia, to znaczyłoby to, że Harry musi pokochać Voldemorta, a ten wtedy umrze (z obrzydzenia) blee.

Edytowane przez Lady Holmes dnia 20-05-2011 20:07

Dodane przez Laufey dnia 20-05-2011 17:34
#2

Jest w tym jakiś sens, ale bez przesady. Chociaż w I części HP Harry pokonał Quirella siłą miłości matki. Dumbledore wierzył, że Harry obierze właściwy kierunek i uwierzy w to, że musi pokonać Voldemorta. Nie powinno się chyba tego rozumieć jako ''Harry pokocha Voldemorta a ten wtedy umrze'', bo Harry nie miał go za co kochać ani po co ;). Ja odbieram to jako pokonanie Volda siłą miłości, której on nie znał. Nie wiem jak to ująć, żeby było to zrozumiałe xD.

Dodane przez Czarodziejka dnia 20-05-2011 22:16
#3

Nie ma czegoś takiego jak "zabicie miłością". Chodzi o to, że Voldemort nie był w stanie nikogo pokochać ani poświęcić swojego życia za inną osobę. Harry to zrobił. I to było Jego największa siła. Dzięki temu Voldemort nie mógł go zabić, ale zniszczył tylko swojego hokruksa.

Dodane przez roksanas122 dnia 24-05-2011 13:28
#4

Świetny artykuł,

Dodane przez dastanblack3000 dnia 29-05-2011 13:51
#5

Broń najnowszej generacji MIŁOŚĆ siła rażenia-300 siła obrony-150 siła odrzutu 10% hehe sorry ale nie wiem jak wypowiedzieć sie na ten temat xd

Dodane przez Loa_riddle dnia 29-06-2011 21:07
#6

Nie chodzi o miłość do Voldzia, tylko ogólnie to to, że Harry POTRAFIŁ kochać i oddać życie za tych, których kochał.

Dodane przez Hermiona565 dnia 29-06-2011 21:10
#7

Ja uważam, że Dumbledore chciał, aby Harry kierował się w życiu miłością do bliźnich, taką normalną miłością do każdego. Voldemort nie znał miłości i tylko ona mogła go pokonać. Chodziło o to żeby Harry nie stał się taki jak Voldziu.

Dodane przez Pomyluuna dnia 30-06-2011 18:57
#8

Jak dla mnie, chodzi o to, żeby zabić siłą miłości, a nie samą miłością. Gdyby nie horkruksy, Voldemort zostałby zabity w tę pamiętną noc przez siłę miłości jaką ofiarowała Harry'emu Lilly . :]

Edytowane przez Czarownica24 dnia 02-07-2011 10:50

Dodane przez Gryfonka24 dnia 02-07-2011 09:30
#9

Popieram osoby nade mną

Dodane przez Matthew Lucas dnia 02-07-2011 09:56
#10

Sądzę, że tu nie chodzi o miłość do Voldemorta, tylko o potrafienie kochania. I nie polega to na tym, że trzeba zabić miłością, ale siłą miłości. Właśnie tą siłą pokonał Quirrella. Harry potrafił właśnie kochać i mógłby oddać życie za bliskich.

Dodane przez Anna dnia 30-07-2011 09:26
#11

Nie chodzi o żadne "zabicie miłością" ..

Każdy mówił, że Harry przypomina Voldemorta.. ale zawsze różniło ich to, że Harry potrafił kochac, a Vold..
nie.

"Nie żałuj umarłych, Harry, żałuj żywych, a przede wszystkim tych, którzy żyją bez miłości"

to wszystko wyjasnia :)

Edytowane przez Anna dnia 30-07-2011 09:27

Dodane przez Seva dnia 31-10-2011 15:29
#12

Ja myślę, że wzięłaś to za bardzo dosłownie...chodziło o to, by Harry 'zabił" Voldemorta tym, że on ma bliskich, których kocha i którzy są gotowi oddać za niego życie...chyba...

Dodane przez Pomylunaa dnia 01-11-2011 19:34
#13

no troche bez sensau... ale to była siła, któej nie miał Czarny Pan, a miał Harry :P:P

Dodane przez Vincent dnia 30-11-2011 16:51
#14

To chodzi nie o zabijanie miłością, lecz siłą tej miłości. Może to trochę skomplikowane, lecz logiczne.

Dodane przez aneczka00402 dnia 30-11-2011 17:17
#15

To jest bardzo proste. Tak, jak mówili poprzedznicy, chodzi o zabijanie siłą miłości.

Dodane przez Bella Muerte dnia 30-11-2011 17:45
#16

Moim zdaniem, najpotężniejszą bronią Pottera było właśnie to, że nie zszedł na manowce moralności i się nie zdegenerował, a więc potrafił kochać. Kochał swoich bliskich, więc chciał pomścić ich w walce z Voldemortem. Nie chciał być zaciągnięty do boju z powodu jakiejś niejasnej przepowiedni, tylko z powodu straty najbliższych. Znalazł w sobie siłę, żeby przezwyciężyć strach przed śmiercią (Pamiętacie, że na "King's Cross" Dumbledore nazwał Harrego prawdziwym "panem śmierci", czy coś w tym rodzaju. Rowling dała do zrozumienia, że tego tytułu godzien jest ktoś, kto potrafi stawić śmierci czoła, a nie jej unikać zbierając "insygnia"). Tą siłą była miłość.

Edytowane przez Bella Muerte dnia 30-11-2011 17:56

Dodane przez sampia dnia 30-11-2011 17:59
#17

To zupełnie nie chodziło o to, by Harry pokochał Voldemorta!
Albusowi chodziło o to, iż:
Voldemort zabił rodziców Pottera, przez co on go znienawidził, to chroniło go przed przejściem na Ciemną Stronę i to dlatego chciał Toma zabić- za to, że przez niego musi mieszkać u Dursley`ów i być sierotą.

Reasumując: Harry kochał rodziców, których zabił Riddle, przez co Harry go nienawidził.

Dodane przez Theodore dnia 30-11-2011 19:36
#18

Lord Voldemort ukatrupił rodziców Pottera, ale nie potrafił uśmiercić małego chłopczyka. To wyjaśnia, czemu Harry tak nienawidził Riddle'a.
A poza tym, co ma Miłość i Dumbledore w temacie?
Przy okazji nie można zabić miłością, lecz siłą tej miłości. Chyba logiczne.
Rekapitulując - Harry zabijał siłą miłości ludzi, których nienawidził, tylko dlatego, że oni zabili mu kogoś bliskiego.

Dodane przez arakella219 dnia 03-12-2011 18:28
#19

Voldemort nigdy nie wiedział co to miłość. Nie kochał nikogo.
Harry i on są mimo wszystko bardzo do siebie podobni. Obaj wychowywali się bez rodziców- Harry u Dursleyów, Tom w domu dziecka. Przez te wszystkie lata, kiedy nie byli jeszcze uczniami Hogwartu, zdani byli wyłącznie na siebie. Potem poszli do szkoły Magii i Czarodziejstwa. Tam mieli okazję poznać przyjaciół etc. Harry wykorzystał to- poznał Rona i Hermionę i nie tylko, i obdarzył ich niesamowitą przyjaźnią. Po prostu kochał ich jak rodzeństwo. Tom był raczej skryty- nie miał wielu przyjaciół, z nikim się nie kolegował. Od samego początku pragnął zostać najpotężniejszym czarodziejem. Zawsze pragnął władzy. Chęć dążenia do niej spowodowała, że stał się on człowiekiem bez serca, bez skrupułów i pustym. Jeśli ktoś stanął mu na drodze, od razu zabijał własnoręcznie lub poprzez swoich poddanych (śmierciożerców). Nie liczył się z nikim. Wszystko miało być po jego myśli. Nie przejmował się kompletnie konsekwencjami swoich czynów. Brak miłości, brak uczuć- to przez to był taki. Dlatego uważam, że miłość była NAJWIĘKSZĄ I NAJLEPSZĄ bronią. Nie znał miłości, nigdy nie był w stanie poświęcić czegoś na korzyść drugiego człowieka, raczej inni musieli poświęcać się dla niego. Harry wygrał, bo zdolny był dla przyjaciół poświęcić wszystko- nawet swoje życie. Moim zdaniem J.K. Rowling nie przesadziła twierdząc, że miłość to największa broń.

Dodane przez HarryPotter3107 dnia 03-12-2011 18:33
#20

Chodzi o to, że Harry kochał i miał o co walczyć, to mu dawało siłę.A Czarny Pan nie miał niczego co go napędzało

Dodane przez Pani Riddle dnia 03-12-2011 18:54
#21

Wzięłaś to za bardzo na poważnie. Rowling chodziło raczej o to, że miłość to pewien rodzaj magii, dzięki niej ludzie są w stanie oddawać za przyjaciela, lub kogoś z rodziny życie. Swoje życie oddała Lily Potter, za swojego syna Harrego Pottera, i jej poświęcenie skutkowało magiczną ochroną, która uratowała małego Harrego przed śmiercią. Następnie Harry w lesie chciał się poświęcić za osoby które kochał, i ta miłość go ponownie uratowała.

Dodane przez hedwigowo dnia 08-01-2012 18:01
#22

Anchelee napisał/a:
Co sądzicie o tej miłości, którą Harry miał pokonać Voldemorta?
Ja sądzę, że Rowling przesadziła. Zabijać miłością? Bez przesady, wtedy ludzie nie mogli by być małżeństwem. Wydaje mi się, że co do tej kwestii stary Dumble zjadł za dużo cytrynowych dropsów. Jeśli przetłumaczyć to z filozoficznego punktu widzenia, to znaczyłoby to, że Harry musi pokochać Voldemorta, a ten wtedy umrze (z obrzydzenia) blee.


No też mi się to wydaje trochę bez sensu. Może po prostu nie miała pojęcia co do tego fragmentu fabuły, no bo w końcu Czarny Pan posiadała wszystkie moce, a nie zaznał nigdy miłości. Z kolei miłość to nie jest tam jakaś silna moc czy coś, żeby kogoś obalić. No nie wiem.

Dodane przez Errol dnia 26-01-2012 21:07
#23

Wzięłaś to za bardzo na poważnie. Rowling chodziło raczej o to, że miłość to pewien rodzaj magii, dzięki niej ludzie są w stanie oddawać za przyjaciela, lub kogoś z rodziny życie. Swoje życie oddała Lily Potter, za swojego syna Harrego Pottera, i jej poświęcenie skutkowało magiczną ochroną, która uratowała małego Harrego przed śmiercią. Następnie Harry w lesie chciał się poświęcić za osoby które kochał, i ta miłość go ponownie uratowała.


Poprzedniczka się jasno wypowiedziała - podpisuję się pod tą wypowiedzią rękami i nogami! Bo tu nie chodzi o zabijanie miłością, tylko siłą miłości. A ta potrafi być mocna.

Dodane przez Errol dnia 27-01-2012 16:39
#24

Anchelee napisał/a:
Co sądzicie o tej miłości, którą Harry miał pokonać Voldemorta?
Ja sądzę, że Rowling przesadziła. Zabijać miłością? Bez przesady, wtedy ludzie nie mogli by być małżeństwem. Wydaje mi się, że co do tej kwestii stary Dumble zjadł za dużo cytrynowych dropsów. Jeśli przetłumaczyć to z filozoficznego punktu widzenia, to znaczyłoby to, że Harry musi pokochać Voldemorta, a ten wtedy umrze (z obrzydzenia) blee.


Wiesz co? Niestety kompletnie sobie źle to wytłumaczyłaś. Trochę to skomplikowane, ale nie chodzi w każdym razie o zabijanie miłością, ale siłą miłości.

Dodane przez panti00 dnia 03-07-2012 10:52
#25

Żal mi cię ~Anchelee. Jesteś w Ravenclaw, a tak mało wiedzy. To chyba oczywiste, że jeżeli ktoś zostawił na kimś ślad tak wielkiej miłości, to nie można go zabić. LOGICZNE, że zaklęcie odbije się!

Dodane przez Riddle Of Death dnia 13-07-2012 16:23
#26

To głupie. Hitler podczas II wojny też zabijał miłością. Samolubną miłością oraz miłością do niemieckiego, czystego, aryjskiego narodu.
Chodziło o to, żeby Potter dał się zabić i potem cudownie zmartwychwstał.

Dodane przez marihermiona dnia 14-07-2012 16:14
#27

Jest w tym jakiś sens...

Dodane przez KEHI dnia 14-07-2012 16:42
#28

Według mnie chodziło o to aby harry kochając inne osoby walczył za nie i w końcu pokona Toma

Dodane przez Jey dnia 14-07-2012 17:49
#29

Nie no naprawdę, mistrzowskie zrozumienie książki.-_- Chodziło o to, że Harry chciał poświęcić swoje życie po to by inni mogli żyć, to ich ocaliło. Harry potrafił kochać, znał wartość tego co naprawdę ważne w życiu. Voldemort był zaślepiony swoim dążeniem do potęgi i nieśmiertelności, dlatego to Potter był tym który go pokonał. Autorce chodziło o ukazanie pewnych wartości życiowych. Jak już wcześniej pisano, miłość to pewien rodzaj magii ( w rozumieniu książki ) i jest silniejsza niż wszystko inne. Taka drobna rada, przeczytaj jeszcze raz rozdział Luka w planie ( ostatnia część), jak dokładnie i porządnie przeczytasz to zadawaj pytania.

Dodane przez Victim dnia 14-07-2012 18:36
#30

Autorce w tym fragmencie chodzilo o ukazanie Miłości jako najpotężniejszego uczucia - broni, której nikt nie może nam zabrać ani jej pokonać. Zabicie Voldemorta Miłością uważam tylko za przenośnię, którą można wyjaśnić następująco: Harry gotów był oddać życie za przyjaciół i to właśnie różniło go od Vodemorta, który nigdy by tego nie zrobił, bo po prostu tego nie rozumiał. Dzięki gotowości do poświęcenia Harry przeżył, a umarła w nim jedynie cząstka Czarnego Pana, potrafiąca istnieć bez miłości.

Dodane przez nattso dnia 14-07-2012 19:56
#31

Być może Dumbledorowi chodziło o to, żeby Harry nigdy nie zapomniał, że to miłość jest najważniejsza... ;) Dlatego tak stale to powtarzał ; p

Dodane przez Xero dnia 14-07-2012 20:01
#32

Dumbledor powtarzał tak bo chciał ` nauczyć ` Harrego, że to miłość jest najważniejsza, miłość Lily i James'a do Harrego była tak silna, że Harry jako jedyny przeżył jedno z zaklęć niewybaczalnych które zostało rzucone przez Voldemorta:). Właśnie miłością Harry miał pokonać Czarnego Pana i to właśnie dlatego Harremu tyle razy w walce z Voldim objawiali się rodzice i jego ukochane zmarłe osoby. ;d

Dodane przez krukonginn dnia 14-07-2012 21:10
#33

Chyba chodzi o to , że MIŁOŚĆ PRZEZWYCIĘŻY WSZYSTKO.


Odwagi Gryfonów,
Lojalności Puchonów,
Sprytu Ślizgonów,
NAUCZ NAS, RAVENCLAWIE!!!

Dodane przez Sharon665 dnia 14-07-2012 23:02
#34

Chodziło o to, że mimo, iż Harry nie zna tylu zaklęć co Voldemort, ani nie jest tak doświadczony, to i tak jest silniejszy, bo wie co to miłość i przyjaźń. To było coś, czego Voldi nie znał. Nie był w stanie pokochać, więc nie miał dla kogo walczyć. A Harry miał przyjaciół, dziewczynę. I chciał pomścić tych, którzy zginęli w walce z Riddle'm, a którzy znaczyli coś dla niego. To mu dodawało sił.
I tym właśnie Potter go pokonał, miłością.

Dodane przez Guseppe dnia 23-01-2014 06:58
#35

Moim zdaniem Voldemort nie pamięta, co to miłość i za młodych czasów bardzo jej pragnął. Z powodu jej braku zaczął cierpieć i już w sierocińcu przejawiał swoje zdolności magiczne. Niestety, tą magię praktykował w zły sposób, dla swoich celów i dla nieszczęścia innych. Skończyło się to na tym, że stał się Czarnym Panem i siał zło.
Natomiast Harry Potter miłość miał w sobie. Jego rodzice oddali życie, byleby on nie zginął. Zadanie Dumbledore'a polegało na tym, żeby doceniał czyn rodziców, wiedział, że oni czuwają i mogą "pomóc". To przeświadczenie faktycznie zadziałało, w końcu po rozmowie z rodzicami przywołanymi z Kamienia Wskrzeszenia uwierzył w tą siłę miłości, która go chroniła i pokonał Voldemorta.
I to jest przenośnia "zabijania miłością". Pokonanie osoby z brakiem miłości przez tą z dużą jej ilością... Można to też podpiąć pod "siłę miłości".

Dodane przez Et Venefici dnia 22-04-2014 20:39
#36

To chyba lekka przesada, nie istnieje takie cuś jak "zabijanie miłością". Raczej chodziło o to by pokonać Voldemorta tym, czego nigdy nie zaznał. Rowling chciała przez to powiedzieć, że miłość jest potężniejsza od zła i jest to pewien rodzaj magii, która wszystko zwycięża. Może, że miłość to taka broń na smutek, na zło. Lub coś w tym stylu. Ale na pewno nie chodziło o to, aby Harry pokochał Volda.

Dodane przez Talasiek dnia 22-04-2014 20:51
#37

W tym jest sens i moim zdaniem to geniusz :) Tarcza obronna, którą Lily Potter wykorzystała by ochronić syna była stworzona z czystej, niewinnej miłości. Voldemort tego nie znał. Ciotka Petunia z racji, iż była siostrą matki Harrego mogła dalej podtrzymywać tę ochronna barierę, dzięki spokrewnieniu z osobą, którą jako pierwsza takową ochronną tarczę stworzyła. Dlatego póki był pod opieką ciotki w świecie mugoli nikt nie mógł go dopaść (stąd na każde wakacje musiał wracać do Dursley'ów). W roku szkolnym w Hogwarcie był chroniony przez nauczycieli, więc o jego bezpieczeństwo Dumbledore był spokojny.

Moim zdaniem to świetny pomysł wykorzystać miłość, aby chronić syna. Ciotka go nie lubiła a mimo wszystko chroniła go tak, jak mało kto mógł. I do tego nie znała się na magii :)

Dodane przez Dafne Greengrass dnia 23-04-2014 14:45
#38

YYYYYY.... O CO CHODZI ?

Dodane przez mniszek_pospolity dnia 13-07-2015 15:42
#39

Co sądzicie o tej miłości, którą Harry miał pokonać Voldemorta?
Ja sądzę, że Rowling przesadziła. Zabijać miłością?


Ja zupełnie inaczej to zrozumiałem. Nigdy na myśl mi nie przyszło, że Wybraniec "mocą miłości" miałby kogoś zabijać. Być może coś źle zrozumiałem lub przeoczyłem. Zawsze wydawało mi się, że chodzi raczej o coś w rodzaju ochrony. Dlatego Voldemort przegrywał, bo nie potrafił kochać a matka Pottera oddając za niego życie zapewniła mu niezawodną pomoc, obronę, której nawet czarna magia nie była w stanie przełamać. Dlatego, że młody czarodziej potrafił kochać, dlatego też miał tę przewagę nad Czarnym Panem. Nie ma mowy o jakimkolwiek uśmiercaniu za pomocą tego cudownego uczucia.

Dodane przez Andi Cruz dnia 13-07-2015 16:27
#40

Na pewno nie chodziło o to. :) Już nie będę tłumaczyć, bo to co chcę napisać już ktoś napisał wyżej. Pozdrowienia

Dodane przez HermioneG dnia 10-11-2015 11:26
#41

Tutaj nie chodziło o to, by Harry pokonał Voldemorta samą MIŁOŚCIĄ, ale raczej SIŁĄ MIŁOŚCI. Wiele osób mówiło, że Harry i Voldemort są podobni lub, że są połączeni itp. ale jedno ich na sto procent różniło - Harry, w przeciwieństwie do Lorda Voldemorta, potrafił kochać innych i oddać za nich życie. I właśnie tym miał go pokonać. ;)