Dodane przez Gryffindor traci 10pkt dnia 28-04-2012 19:33
#159
To może ja się wypowiem.
Ja najsmutniej przeżyłem śmierć Fred'a, oraz Dumbledor'a.
Fred - zawsze zabawny, dowcipny. 'Jadący' po Ronie co mi się bardzo podobało i rozśmieszało. :)
Dumbledore - Czułem do niego sentyment chyba tylko w VI części, bo wtedy dużo o nim było, szkoda mi było tego że Harry'emu zostawił do roboty całą sprawę horkruksów, a sam nie wiele zrobił..