Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: [NZ] Melissa Muir i Kate Dawon - szczypta sarkazmu w potterowskiej idylli 2/?

Dodane przez Bobby Weil dnia 16-09-2008 17:28
#12

Ciag dalszy, a tak nawiasem to powinna być pozostała 1/4 drugiego rozdziału. Trwało to długo, bo zaczął się trudny okres zwany szkołą. Nie wyrabiam ;D


Rozdział drugi (complete)
*Wszędzie. Nawet w tych szortach*


Brunetka odwróciła wzrok, jednak Kate sprawnym ruchem skierowała jej twarz znów w swoją stronę.
- Hmr30; słucham. Co się stało?
- Hmr30; kurde, może ci się to głupie wydać. Nie przejmuj sięr30; nic się nie stało. To tylko taka moja paplanina. Wieszr30; tak często mam.
- Słuchaj, nie uwierzę, że to głupstwo. Może i paplasz bezsensu, ale bądź co bądź, przyjaźnimy się, a to do czegoś zobowiązuje.
- Wieszr30; jeśli, bierzesz to za jakiś pakt, układ i ci to przeszkadza to możemy z tym skończyć. Nie ma sprawy. r11; Mells odwróciła głowę i próbowała wstać. Jednak Kate ciągle trzymała ręcę na jej ramieniu.
- No ty już chyba naprawdę coś masz z głową. r11; odpowiedziała zdezorientowana blondynka. Po czym zaczęła się śmiać. r11; Chryste! Ty intrygantko. Najpierw próbujesz mnie zainteresować swoimi problemami, a gdy już zwracasz moją uwagę to chcesz mnie obrazić. No wybacz. Śmiech na sali.
Melissa zrzuciła rękę przyjaciółki z ramienia i wstała. Gdy odwróciła się do Kate, w nikłym blasku księżyca ukazały się ściągnięte brwi i zaciśnięte usta Mells.
- I co?! Może według ciebie jestem furiatką i wariatką, tak?!
- Dobijasz mnie kochanie. r11; odpowiedziała pieszczotliwie Gryfonka ze stoickim spokojem.
- Czy ty w ogóle kiedykolwiek postawiłaś się w mojej sytuacji!? Nie wiesz jak to jest!
Blondynka poprawiła włosy i otrzepała spodenki. Po czym znów spojrzała na przyjaciółkę i odparła niedbale:
- Gdy, już skończysz to powiedz.
- ALEŻ OCZYWIŚCIE! COŚ JESZCZE!? WIECZNIE MASZ DO MNIE PRETENSJE! r11; wybuchnęła Melissa.
- Ja!? Chyba już ci nieźle odbiło. Co ja w ogóle mogę mieć do ciebie. Hm? - Kate wstała i spojrzała wyczekująco na dziewczynę.
- A tego to ja już nie wiem. Nie siedzę w twojej głowie, zbyt mało miejsca.
- Co to miało być?! Notatnik sfrustrowanej nastolatki? Opanuj się, bo ci zaraz piana z pyska poleci.
- Słucham? Takie teksty to do nie do mnie. Czy ja mam futro?!
- W sumie nie. No ale wiesz. r11; tu syknęła Melissie prosto w twarz.- słyszałam, że w domu dziecka warunki higieniczne nie są zbyt dobrer30;
Tu Mells nie wytrzymała, zamachnęła się i otwartą dłonią strzeliła Kate w policzek, po czym zatkała usta ręką cofnęła się i uciekła przerażona. Blondynka natomiast stała tam z otwartą ze zdziwienia buzią i trzymała się za nieszczęsny policzek.
- Co się z nią dzieje?... r11; mruknęła pod nosem.
*
Do dzisiaj Kate nie poznała przyczyny fatalnego nastroju Melissy. Wiele razy wracała do tego dnia i nie mogła sobie nic przypomnieć. Żadnego wydarzenia, ani niczego co by wpłynęła tak mocno na jej przyjaciółkę. Znała jedynie powód, dla którego Mells nie odzywała się do niej przez cały następny tydzień. Tak, Kate przeholowała. Jednak nie mogła się opanować. Coś ją ugryzło, coś pchnęło do tego, aby wbić szpilkę. Małą, ale jakże bolesną i trafioną. Gdyby Kate miała zarabiać na tej dziwnej odmianie akupunktury, dziś byłaby już milionerką. Na jej nieszczęście nie była to jej jedyna wada. Blondynka była próżna i leniwa, wyręczała się wszystkimi. W zasadzie, to dzięki Melissie jakoś dawała sobie radę na eliksirach. Gdyby nie brunetka, Kate zostałaby co najmniej pięć razy zamordowana przez Severusa Snaper17;a. Ale od czego ma się przyjaciół?
Dziewczyna podniosła się i chciała wrócić do swojego łóżka. Odwróciła się, aby jeszcze raz spojrzeć na Melissę. Zawsze zazdrościła jej tych czarnych r16;wyhennowaychr17; (jak to miała w zwyczaju mówić) rzęs. Sama posiadała blond zasłonkę, której szczerze nienawidziła. Cichutko westchnęła i zrobiła krok. Nagle jej stopa napotkała coś śliskiego i Kate znalazła się na podłodze z wielkim hukiem.
- Cholera mać. r11; mruknęła blondynka. Uniosła głowę i zauważyła, ku jej zdziwieniu, że nikogo nie obudziła. No prawie nikogo.
- Kate? To Ty? r11; Melissa ziewając przetarła oczy ręką.
- Nie, Snape złamał hasło do naszej wieży. r11; prychnęła.
- No to kto w końcur30;.
- Mells, kurde, wiem, że jesteś śpiąca, ale sarkazm powinnaś rozpoznać.
- Co tam mówisz pod nosem?
- A idź już spać. Branoc.
Blondynka wstała i wsunęła się pod kołdrę. Usłyszała ciche westchniecie od strony łózka Melissy i po chwili w sypialni zapadła cisza. Cisza, którą przerwało ciche r16;****r17; z ust Kate. Blondynka zganiła się w myślach za swoją niezdarność i spaliła raka. Prawdopodobnie poślizgnęła się na swoich jedwabnych majtkach, które niedbale rzuciła przebierając się w pidżamę. Niedługo jednak zasnęła otulona kołdrą i zakopana w poduszkach. Miała na sobie koszulkę nocną z napisem r16;Nobodyr17;s perfect. But mer17;, a do tego fikuśne szorty.



C.D.N.N.



PS: Nie mam siły. Próbowąłam wszystkich rad jakie mi dawaliście, ale te cholerne 'r11' nie chcą zniknąć ;f Ajm sory.