Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: [NZ] Melissa Muir i Kate Dawon - szczypta sarkazmu w potterowskiej idylli 2/?

Dodane przez Delirantka dnia 03-09-2008 00:10
#9

Witam, witam.
Wreszcie znalazłam trochę czasu, żeby tutaj zajrzeć i coś naskrobać. Nie wiem, czy będzie miło, czy ostro, szczerze powiedziawszy, wszystko wyjdzie w praniu. Jedno wiem - bez krytyki się nie obejdzie i znajomości nic tu nie pomogą, ha ;p.
Zaryzykowałam i napisałam fan ficka. Wiem, ze nie jestem specjalnie uzdolniona w pisaniu jednak coś mnie tchnęło i postanowiłam spróbować.

Genialny wstęp. Idealny, aby z góry nastroić się negatywnie do rzeczonego fan ficka. Szczerze powiem, że nie cierpię takich początków. Sama kiedyś podobny strzeliłam (ło ho ho temu, ale ważny jest sam fakt) i znam konsekwencje. Śpiewać każdy może, trochę lepiej, trochę gorzej - podobnie jest z pisaniem. Próbujesz, udaje Ci się, albo nie. Umiesz pisać, albo nie umiesz... i możesz się w tym podszkolić. Najlepiej jest napisać po prostu, że to Twój pierwszy tekst. I każdy wie, o co chodzi.
Dalej. Jak zauważyłam, sporo czasu spędzasz na Hogs, a znaczki z Worda, jak były, tak są nadal nietknięte. Leniu patentowany, masz to poprawić i nie chcę widzieć żadnych sprzeciwów. Jak się sprężysz, zajmie Ci to 5 minut - i przypomnę, że powinno być to zrobione już dawno.
Kiedy opowiadasz o incydencie na eliksirach, piszesz nieco chaotycznie. Mnóstwo krótkich zdań, przypominających urwane myśli. Zrób coś z tym.
- No no no. Nie wiedziałem, że blondynki są takie pyskate.

Nie wyobrażam sobie Snape'a, wygłaszającego taki tekst, ale to już moje osobiste odczucie.
Dalej. Melissa i Kate. Nie wiem, czy coś ominęłam nieświadomie, ale odnoszę wrażenie, że te dwie dziewczątka nie mają żadnych wad. Zwłaszcza Kate, bo o Melissie nie mogę wiele powiedzieć po lekturze tego fragmentu.
Dewon, począwszy od wyglądu na charakterze kończąc, prezentuje się niezwykle dobrze. Śliczna, wygadana, odważna, bla, bla, bla... Przynajmniej ja odebrałam takie wrażenie. Tak więc, proszę Cię, nie zrób z niej kolejnej Mary Sue.
Błędów nie wymieniam, bo spać mi się chce, a w komentarzach wyżej ktoś już o to zadbał.

Jeżeli coś przyjdzie mi do głowy, to zedytuję i dopiszę, a na razie żegnam i czekam na część następną, w której będę się mogła wreszcie 'poczepiać'.