---

Jedna z moich ulubionych aktorek. Znam wiele filmów, w których grała, i jak tak patrzę, w każdej roli sprawdziła się doskonale. Co prawda, są to filmy, w których grała tzw. kobiety-czarne charaktery, jednak nie sądzę, żeby w roli dobrej, miłosiernej bohaterki, spisała się gorzej.

Kiedy w Alicji w Krainie Czarów grała Królową Kier, to nawet jest powiększona głowa nie mogła zmienić mojego zdania o jej geniuszu aktorskim. Zagrała tam wręcz bajecznie, a "Skracanie o głowę" stało się moją ulubioną groźbą ^^. W HP grała zawziętą i bezwzględną śmierciożerczynię, ba, lubianą przeze mnie bohaterkę, to grając Belletrix Lestrange też spisała się świetnie. Jednak najbardziej cenię sobie jej rolę pani Lovett w musicalu Sweeney Todd. Urzekł mnie jej głos oraz gra aktorska. I oczywiście stroje! Bez nich ten film byłby jakby ogołocony z całego piękna! Magia, magia, magia. Zaczarował mnie jej głos, także w momentach, kiedy zaczynała śpiewać, przestawałam zwracać uwagę na akcję, więc potem musiałam przewijać film do tyłu, żeby nadrobić zaległości. Mniej więcej to samo spodobało mi się w jej grze, w filmie Charlie i fabryka czekolady. I znowu te stroje! Kostiumy są jedną z najważniejszych rzeczy, na które patrzę w filmach, są dla mnie bardzo ważne, a do tych, w których wystąpiła w Charliem nie mogę się przyczepić. Genialna aktorka.