Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: [NZ] Starczy miejsca na miłość i sztukę part 1,2,3

Dodane przez Taka jedna dnia 19-09-2008 23:11
#7

3 part dla niecierpliwych

3 wrzesień

Koperta zapakowana. Adres: św. Mung. Wszystko pięknie, ładnie. Problem będzie jeśli mnie nie przyjmą.
Harry powiedział tak, jakby czytał w myślach.
- Nie zadręczaj się. Na pewno cię przyjmą. Byłaś najlepszą uczennicą w szkole!
- Oj, Harry... Ponosi cię entuzjazm - zaśmiała się z niego Miona.
- Hermi, ja...
- Nie, Harry! Nie chce tego słuchać. Zrozum to wszystko co
"czujesz" naprawdę nie istnieje. Pocałowałeś mnie raz i myślisz, że to wszystko jest uczuciem. Nie, Harry. To nic nie znaczy. Musisz to wreszcie pojąć! - dziewczyna wykrzyczała mu to wszystko w twarz i wybiegła z kuchni. Biegła, patrząc na ścianę niewidzącym wzrokiem. Nagle uderzyła o coś z impetem.

- Lepiej uważaj Herm, hehe - Fred uśmiechną się uroczo.
- Grrr...
- Miona, nie denerwuj się to, że Harry cię kocha jest pewne. Powinnaś się z tego cieszyć - pełne ironii słowa Freda jeszcze bardziej ją rozwścieczyły.
- Fredzie Weasley, proszę cię, ty się lepiej nie odzywaj, bo jak coś powiesz to makabra! - warknęła wściekle.
- Spokojnie, już się nie odzywam. Pamiętaj panuj nad emocjami. Hehe - odszedł z uśmiechem na ustach.
Co on sobie w ogóle wyobraża? Hę? Grrr... Harry mnie kocha? Wszyscy powariowali.

Wieczór

Nadal trzymają się mnie głupie myśli. Może Harry chciał mnie uświadomić o swojej przyjaźni? Co ja sobie wyobrażałam? O matko! Jemu wcale nie chodziło o miłość a ja mu z takim tekstem wyjeżdżam. Muszę mu wszystko wytłumaczyć.

W holu
- Syriuszzzzz! Cass! - pisk Gin słychać było w całym domu.
- Co tak późno?
- Pewnie jesteście zmęczeni? Musicie coś zjeść. Kolacja już gotowa - Molly jak zawsze troszczy się o wszystko.
- Mionka, śliczna ty moja! Nie wiedzieliśmy, że ty również przybędziesz do tej świątyni rozpusty! - krzyknął uśmiechnięty Syriusz.
- Syriuszu Black... - Molly rozpoczynała właśnie wykład.
- Chciałem powiedzieć siedziby Blacków, Molly - mrugnął do młodych pań Siri.
- Szczerze powiedziawszy też się tego nie spodziewałam - powiedziała Miona.
- No to zaczynamy imperezkę!
- Siri! Daj spokój!


7 listopad

- Hermi, przepracowujesz się - powiedział Fred obejmując przyjaciółkę ramieniem.
Siedzieli na sofie w domu pod numerem 12. Oboje nie mogli usnąć, choć dochodziła 3 w nocy.
- Wcale nie - zaprzeczyła Hermiona, energicznie kiwając głową w potwierdzeniu swoich słów.
- Siedzisz w pracy od rana do wieczora, a w nocy nie śpisz. Uważasz to za normalne?!
- Em... Owszem.
- Uparciuch. Wykończysz się Mionka.
- Twarda jestem - powiedziała uśmiechając się.
- Mam nadzieje, że nie do czasu.
- Ewentualnie od czasu do czasu.
- Masz siłę na wymyślanie elokwentnych odpowiedzi? - zdziwił się rozbawiony Fred.
- Nie.
- No, właśnie zauważyłem. Chodź, idziemy spać.
- Razem? - zapytała krztusząc się ze śmiechu.
- Jeśli tylko zechcesz - odpowiedział Fred.
- Innym razem - powiedziała i pocałowała Freda w policzek.



To już nie jest "kwitek z pralni" mam nadzieję. Taki trochę kolaż, odrobinę przerobiona stara nota połączona z nową. Czekam na komentarze.

________________

Nie wiem czy w ogóle mam kontynuować czy usunąć. Nie bardzo mam czas na pisanie, wiec powiedzcie mi czy się opłaca pisać, czy moge sobie odpuscić i zacząc sie do konkursu przygotowywać. Miło byłoby gdyby ktos przypadkiem odpowiedział.

T.J

Edytowane przez Guardian dnia 28-09-2008 17:09