Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: [NZ] Tajemnica Polskich Alchemików

Dodane przez Charakternik dnia 29-03-2011 12:07
#1

Oto prolog opowieści powstałej na jakże nudnej piątkowej lekcji Religii. ( Błędy pewnie są ale nie jestem dobry w tych sprawach )


PROLOG

Wszystkie miejsca przy stole były zajęte. Wszystkie postacie ubrane były identycznie - czarne długie szaty. Tylko jedna osoba się wyróżniała - blada istota o twarzy przypominającej pysk węża siedziała w fotelu na końcu stołu głaszcząc olbrzymiego węża.
- Raport - zasyczał krótko.
- Panie, Zakon Feniksa werbuje coraz więcej członków w swoje szeregi...- zaczął brodaty mężczyzna, ale Voldemort mu przerwał.
- Powiedz mi coś, czego nie wiem.
- Pingwiny są w stanie skoczyć na wysokość 2 metrów.
Wszyscy wytrzeszczyli oczy.
- Kenneth, co to miało znaczyć? - zasyczał gniewnie Czarny Pan.
- P-przepraszam mistrzu.
- Co ci jest?
- N-nic, naprawdę, mistrzu - zapiszczał pokornie Kenneth.
- Nie kłam przede mną Kenneth!
- J-ja nie wiem, mistrzu. Wczoraj na nokturnie spotkałem tego...tego polaka. I sprzedał mi jakiś przezroczysty płyn za trzy galeony.
- Ile tego wypiłeś durniu? - zapytał zirytowany Voldemort.
- Dwie szklanki mistrzu.
Lord Voldemort wytrzeszczył oczy. Omamili Kennetha, śmierciożercę który jest odporny na wszystkie złowrogie eliksiry? Dwoma szklankami? Kim oni do cholery są?
- Greavy, Tant - rzucił w kierunku dwóch mężczyzn siedzących sztywno na swoich miejscach - Macie mi znaleźć tego polaka.
Natychmiast poderwali się z miejsc i ruszyli w kierunku wyjścia. Voldemort rozmyślał o Polakach. Jaki poziom musieli uzyskać w sztuce wytwarzania eliksirów żeby sporządzić coś takiego? Musi ich poznać, musi ich mieć dla siebie...

Edytowane przez Charakternik dnia 25-05-2011 21:17

Dodane przez Huncwotka dnia 29-03-2011 12:23
#2

Świetne! Uwielbiam takie fanficki. Błędów nie znalazłam. Zresztą specjalnie ich nie szukałam ;) Pisz dalej, obiecuję przeczytać.

Edytowane przez Huncwotka dnia 29-03-2011 12:24

Dodane przez Czarownica24 dnia 30-03-2011 19:15
#3

Do czego może doprowadzić lekcja religii ;) Na Ciebie działa wenotwórczo ;)
Widzę, że tworzysz fanfick na cześć Polaków ;)
Jedyne do czego się przyczepię, to pisanie słowa "Polak" z małej litery.
Dopiero pod koniec się poprawiłeś.
:)
Ogólnie fanfick rozpoczyna się ciekawie.
Pozdrawiam

Dodane przez Charakternik dnia 31-03-2011 07:23
#4

R - 1.

- To on? - zapytał niepewnie Greavy.
- Myślę że tak. - Mruknął jego towarzysz. Stali w drzwiach baru "Pod Rozbrykanym Voldziem" znajdującym się na Nokturnie. Obserwowali uważnie młodego mężczyznę o czarnych włosach sięgających ramion, który siedział przy stoliku z kilkoma kompanami.
- Idziemy. - Wyszeptał Tant. Podeszli niepewnie do ich stolika.
- Witam. - Powiedział pogodnie Greavy. Czarnowłosy i jego trzech towarzyszy odwrócili ku nim spojrzenia.
- Co? - zapytał jeden z nich.
- Wahadło - odparł zirytowany Greavy. Czarnowłosy zmarszczył czoło, po czym wstał i ukłonił się lekko.
- Czym mogę służyć? - zapytał przyjaźnie.
- Hmm - mruknął Tant - szukamy pewnego Polaka, który sprzedał wczoraj naszemu przyjacielowi jakąś podejrzaną, przezroczystą substancję omamiającą.
Chłopak zaśmiał sie szczerząc białe zęby.
- To ja - odpowiedział. Śmierciożercy spojrzeli po sobie po czym wyciągnęli różdżki z kieszeni i skierowali je w stronę Czarnowłosego.
- A więc pójdzie pan z nami. - Zawyrokował Greavy. Chłopak, nie przestając się uśmiechać, podniósł ręce w geście pokoju.
- Pójdę? - Zapytał roześmiany. - A można wiedzieć dokąd się wybieram?
- Do Czarnego Pana, - odpowiedział Tant r11; który bardzo pragnie cię poznać.
Śmierciożercy byli zaskoczeni : właśnie oświadczyli młodemu chłopakowi , że zabierają go do najgroźniejszego, najstraszniejszego i najokrutniejszego czarnoksiężnika wszechczasów, a on nie tracił dobrego humoru.
- Dobrze zatem - oznajmił - więc chodźmy.
Ubrani w czarne szaty zrobili zaciekawione miny. Kim do Majkela Dżeksona on był? Wyszli po cicho z baru i skręcili w boczną uliczkę.
***
Zmaterializowali się we trzech przed wielkim, majestatycznym domem, otoczonym zewsząd łąkami i polami. Po prostu na odludziu.
- Chodź - warknął do Polaka Greavy.
- No przecież idę...
Przyśpieszyli kroku. Gdy stanęli przed dużymi dębowymi drzwiami Śmierciożercy zatrzymali go ramionami.
- Stój.
Tant podniósł prawą rękę, natomiast Greavyr17;ey lewą. Tant spojrzał na niego jak na robaka.
- Nie ta ręka, idioto! - warknął.
- Och...racja. Greavy podniósł prawą rękę i drzwi stanęły przed nimi otworem. Wszyscy trzej ruszyli w stronę drzwi znajdujących się na końcu długiego, lecz wąskiego korytarza. Tym razem bez żadnego spalania kalorii wywołanego podnoszeniem jakiejkolwiek części ciała drzwi otworzyły się same.
- Jak w Biedronce. - Mruknął polak. W pokoju było prawie całkowicie ciemno, tylko ogień z rozpalonego kominka rzucał trochę blasku na podniszczone ściany. Na końcu długiego, drewnianego stołu w fotelu siedziała blada postać z "twarzą" wykrzywioną w jakimś nieznanym Polakowi grymasie.
- Witam. - Rzucił Lord Voldemort. Blask z kominka padł na jego twarz. Ton jego głosu był poważny i chłodny, jak gdyby chciał w pewnym stopniu przestraszyć Polaka. Czarnowłosy zaczął się śmiać. Spojrzał z uniesionymi brwiami na Tanta.
- To jakiś żart? - Powiedział rozbawiony. - Przecież to coś nie ma nosa. Śmierciożercy zrobili przerażone miny, oczekując na reakcję swojego Pana, ale on zdawał się tego nie słyszeć.
- Co cię tak rozśmieszyło, Polaku?
- Nie...nic. - Czarnowłosy uspokoił się natychmiast.
- A więc jak cię zwą, Polaku? - zapytał spokojnie Czarny Pan.
- Anakin - Polak zrobił krótką przerwę - Anakin Kowalski.
- Polaku, widzę że zawinąłeś motyw z Jamesa Bonda. Ale cóż.... jestem tu w sprawie twojego tajemniczego Eliksiru, który omamił mojego najodporniejszego Śmierciożercę.
- Ach, to. - Mruknął Anakin. - Nie mogę panu wyjawić tej tajemnicy...
- Jak to nie możesz! - Krzyknął zły Voldemort. - Jam jest Lord Voldemort, najpotężniejszy, najgroźniejszy, niezastąpiony w zabijaniu..
- Ta, wiem kim jesteś - powiedział lekceważąco Polak - ale my w Polsce mamy kogoś straszniejszego.
- A więc wyjaw mi jego imię!
- Donald Tusk, niezastąpiony mistrz w podnoszeniu VAT-u. - Powiedział Anakin. - Ale wracając do eliksiru omamiającego, jeśli wykona pan jedno proste zadanie, zdradzę panu recepturę.
- Zgadzam się!
- Proszę powtarzać za mną.
- No mów już.
- Grzegorz Brzęczyszczykiewicz.
Voldemort otworzył oczy. Ten ich polski język, jak to powiedzieć?
- Gorz...Gorzbeczkicz - bełkotał - CHOLERA!
- A więc przykro mi. - Rzekł z uśmiechem Polak. - Nie wykonał pan zadania, nie ma receptury.
- Ale...
- Proszę posłać po mnie jutro o tej samej porze, będę tam gdzie byłem dziś. Zresztą pańscy przyjaciele na pewno i tak by mnie znaleźli. Jutro dam panu nowe zadanie. A teraz do widzenia.
Polak odwrócił się w miejscu i wyszedł. Gdy przekroczył próg Voldemort i Śmierciożercy usłyszeli głośny wybuch śmiechu.
- Cholerni Polacy! - warknął Voldemort.
- A więc przykro mi - rzekł z uśmiechem Polak - nie wykonał pan zadania, nie ma receptury.
- Ale...
- Proszę posłać po mnie jutro o tej samej porze, będe tam gdzie byłem dziś. Zresztą pańscy przyjaciele napewno i tak by mnie znaleźli. Jutro dam panu nowe zadanie. A teraz dowidzenia. Polak odwrócił się w miejscu i wyszedł. Gdy przekroczył próg Voldemort i śmierciożercy usłyszeli głośny wybuch śmiechu.
- Cholerni Polacy! - warknął Voldemort.

Dodane przez Czarownica24 dnia 31-03-2011 16:49
#5

Ha! Cholerni Polacy potrafią oszołomić nawet samego Lorda Voldemorta!
Jest jeszcze w Polsce jeden, taki mały charłaczek, mistrz wciskania kitu, pan "jest jeszcze Biedronka". Voldziu powinien się nim zainteresować. ;)

Dodane przez Huncwotka dnia 31-03-2011 19:10
#6

Charakternik napisał/a:
- Proszę powtarzać za mną.
- No mów już.
- Grzegorz Brzęczyszczykiewicz.
Voldemort otworzył oczy. Ten ich polski język, jak to powiedzieć?
- Gorz...Gorzbeczkicz - bełkotał - CHOLERA!


Hahahaha! Niejeden się na tym rozłożył. Twój fanfick jest niesamowity, pisz dalej! Nigdy jeszcze nie czytałam takiego, który byłby jednosześnie śmieszny, w kanonie i tak wspaniale oddał Polaka. Twój spełnia wszystkie wymagania :D

Edytowane przez Huncwotka dnia 31-03-2011 19:12

Dodane przez blackout dnia 21-05-2011 18:00
#7

Błąd:
- Gorz...Gorzbeczkicz - bełkotał - CHOLERA!
- A więc przykro mi. - Rzekł z uśmiechem Polak. - Nie wykonał pan zadania, nie ma receptury.
- Ale...
- Proszę posłać po mnie jutro o tej samej porze, będę tam gdzie byłem dziś. Zresztą pańscy przyjaciele na pewno i tak by mnie znaleźli. Jutro dam panu nowe zadanie. A teraz do widzenia.
Polak odwrócił się w miejscu i wyszedł. Gdy przekroczył próg Voldemort i Śmierciożercy usłyszeli głośny wybuch śmiechu.
- Cholerni Polacy! - warknął Voldemort.

- A więc przykro mi - rzekł z uśmiechem Polak - nie wykonał pan zadania, nie ma receptury.
- Ale...
- Proszę posłać po mnie jutro o tej samej porze, będe tam gdzie byłem dziś. Zresztą pańscy przyjaciele napewno i tak by mnie znaleźli. Jutro dam panu nowe zadanie. A teraz dowidzenia. Polak odwrócił się w miejscu i wyszedł. Gdy przekroczył próg Voldemort i śmierciożercy usłyszeli głośny wybuch śmiechu.

- Cholerni Polacy! - warknął Voldemort.

Powtórzenie :D

Baaardzo fajne xD
"Pod Rozbrykanym Voldziem" - :lol:
Kim do Majkela Dżeksona on był? - :lol:
Tym razem bez żadnego spalania kalorii wywołanego podnoszeniem jakiejkolwiek części ciała drzwi otworzyły się same.
- Jak w Biedronce.(*) - Mruknął polak.
- :lol:

*Powinno być bez kropki.

Edytowane przez blackout dnia 21-05-2011 18:01

Dodane przez daria2j dnia 21-05-2011 19:44
#8

Najlepsze było '' Donald Tusk, niezastąpiony mistrz w podnoszeniu VAT-u. '' hahaha , to było dobre :)

Dodane przez alessaeuphoria dnia 02-06-2011 13:18
#9

Cóż... prolog jest tak krótki, że przeczytanie go zajęło mi około trzydziestu sekund... pomimo dość nieprzychylnej czcionki portalu - radziłabym rozciągnąć trochę tekst. Już teraz widać, że jesteś zwolennikiem dialogów, a wrogiem opisów, ale należy pamiętać, że to właśnie one tak naprawdę budują atmosferę. Byłoby też doskonale , gdyby ktoś przeglądnął tekst - jest powtórzenie... Już na samym początku... do tego brakuje mi tu kilku przecinków, a Polak piszemy z wielkiej... Szanujmy się.
Pomimo tego, co wymieniłam powyżej... Podoba mi się lekki humor wypływający z tekstu :)

Zatem rozdział I

Cóż... Polak nagle stał się z siebie dumny i nawet Nokturn też, ale brakuje mi ponownie opisów. Radziłabym też użyć więcej niż jednego sformułowania na śmierciożerców. Zwolennicy Voldemorta/ Czarnego Pana/ Toma... Cokolwiek byle nie ci w czarnych szatach. Życzyłabym sobie też odrobinę bardziej rozwiniętego języka, który nie byłby tak potoczny i odrobinę bardziej rozbudowanych zdań, żeby nie wyglądały na pisane w pośpiechu. Do listy dołączam też poprawny zapis dialogu.

Jednak - bo zawsze to następuje - twój nietuzinkowy humor przypadł mi do gustu. Jeśli Donald wciąż będzie występował - będę wpadać częściej :)

pozdrawia
alessaeuphoria (która właśnie zastanawia się po co jej, na bogów, tak długi nick)

Dodane przez SevLily35 dnia 02-06-2011 13:50
#10

Świetne. Donald Tusk rządzi!!! "Cholerni polacy" robili sobie niezłe jaja z Voldzia.

Dodane przez Lils dnia 03-09-2011 12:04
#11

Co prawda wyhaczyłam parę błędów, ale pal sześć, uwielbiam takie fanfiki i taki humor :D

Dodane przez Laufey dnia 03-09-2011 16:11
#12

Może i jest parę błędów, ale mi się podoba :D. Najbardziej rozwaliło mnie ''Jak w Biedronce":lol: i ''Pod Rozbrykanym Voldziem" :lol::lol:
Bardzo podoba mi się Twój pomysł i wykonanie ;) pisz dalej.

Dodane przez HeermionaGranger dnia 03-09-2011 17:03
#13

Haha , nie przejmuj się błędami mi się b. podoba , boskie jest
najleprze teksty to było jak w biedronce i jak Voldek próbował wypowiedzieć Grzegorza Brzęczyszczykiewicza xD rozwaliło mnie to

Dodane przez Mademoiselle_Riddle dnia 20-10-2011 19:48
#14

Ha, hah :lol:! Genialne! Chcemy więcej, chcemy więcej!

Dodane przez Potteromaniak0987 dnia 20-10-2011 23:30
#15

Charakterniku, masz u mnie dużego plusa za swoje intrygujące FF! Powiem krótko: całość mi się strasznie spodobała. Wreszcie trafiłam na coś odmiennego od standardowych romansideł, historii huncwotów czy przedziwnych par. Umieszczenie Polaka, jako postaci w świecie magii jest całkiem interesujące. Całe opowiadanie, kojarzy mi się z jednym wielkim dowcipie o Polaku. Fajnie dobrałeś zabawne teksty. Zauważyłam, że umiejętnie wplotłeś tematykę naszej teraźniejszej polityki umiejscawiając Tuska i jego podwyżkę watową. Podoba mi się. Do tego porównanie drzwi 'otwieranych, jak w Biedronce' całkowicie powaliło mnie z nóg! :D
Mam nadzieję, że wena na religii będzie dalej Ci sprzyjać, bo fajnie się czyta. Piszesz nie wielkie kawałki (nie to co ja -.-) dlatego fajnie się leci oczami po tekście. Osobiście nigdy nie byłam za gigantycznym rozpisywaniem się FF, bo nie liczy się ilość lecz jej treść. I to nalezy pamiętać tworząc swoje fan fiki czy inne dzieła.

Oczywiście sprawdzanie błędów nie leży w mojej naturze - tylko nadgorliwi i nadmiarem czasu cytują kawałki bez przecinków i kropek na końcu zdania. Ja nie mam aż tak zagorzałej natury. Bynajmniej nie wpadł mi w oko żaden rażący błąd, więc nie mam się do czego przyczepić (swoją drogą nie lubię się czepiać z byle powodu). Mam nadzieję, że wkrótce doczekam się kolejnego kawałka o Polaku i jego kompanii Śmierciożerców.
To kiedy masz tą następną religię?
^^

Dodane przez Seva dnia 21-10-2011 12:32
#16

- Jak w Biedronce. - Mruknął polak.

O jacie, tym zdaniem to mnie rozwaliłeś! xd
Twoje FF jest świetne, masz ekstra poczucie humoru i mam nadzieję, że wkrótce pojawi się następna cześć! :)

Edytowane przez Seva dnia 21-10-2011 12:34

Dodane przez Charakternik dnia 01-11-2011 11:36
#17

Dziękuję za wszystkie komentarze. Pisałem to dawno temu, więc dlatego jest dość kiepsko napisane. Nie mam teraz dostępu do komputera, i jeszcze przez jakiś czas nie będę miał (teraz udało mi się na chwilę dorwać u kuzynki). Cóż, cieszę jeżeli się podobało, zacznę pisać gdy tylko dostanę nową maszynę. Nabrałem trochę doświadczenia więc wszystko będzie bardziej rozbudowane.

Dodane przez sampia dnia 19-11-2011 15:05
#18

Świetnie FF.
Jedno z najlepszych, jakie tutaj znalazłam.
Piszesz bosko !
Na przyszłość pisze się Polak...
Twoje teksty mnie rozwalają!

Pisz dalej.
Życzę weny!
Pozdrawiam
drogi Gościu

P.S. Daję W.