Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: [M] Ostatnie chwile bliźniaczek Patil.

Dodane przez Marion dnia 09-02-2011 21:28
#1

Na wstępie powiem, że jest to pisane dosyć dawno. Liczę jednak, że się spodoba :]

Parvati Patil rozglądała się dookoła, szukając swojej siostry, Padmy. Wśród zgiełku i wrzasków, usłyszała jej głos. Wiedziona złym przeczuciem ruszyła w kierunku, z którego ów głos dochodził. Czuła, jak stróżka zimnego potu spływa po jej plecach, a serce wali w piersi jak oszalałe. Biegła korytarzami, co jakiś czas uchylając się przed zaklęciem. Bała się. Nie tylko o siebie, ale i o siostrę. A co, jeśli zabili Padmę? Nie, to niemożliwe! Zauważyła w oddali, jak Remus Lupin zaciekle walczy z jakimś śmierciożercom, a obok niego na trawie leży kobieta o różowych włosach. Ona... Ona była martwa. Parvati wpatrywała się w swojego byłego profesora ze łzami w oczach. On chciał się zemścić. Wyraz jego twarzy, ta wszechogarniająca rozpacz w jego oczach...
Dziewczyna potrząsnęła głową i biegła dalej, starając się wyrzucić z głowy złe myśli. Padma na pewno żyje. Wbiegła po schodach do biblioteki. Bitwa toczyła się i tutaj. Książki leżały na podłodze, stoły były przewrócone, krzesła zniszczone. Pod sufitem wisiało kilka osób, a kilka z nich Parvati znała osobiście. Na każdej z twarz widniało to samo przerażenie i ból.
Gdy Parvati usłyszała odrażający śmiech, automatycznie skryła się za niezniszczoną zbroją. Tuż obok niej przebiegli śmierciożercy, po czym wbiegli do biblioteki, rzucając wszędzie zaklęciami. Dziewczyna wyszła z ukrycia i wycelowała w plecy jednego z nich, krzycząc:
- Drętwota! - Pomarańczowy promień ugodził mężczyznę, a ten padł na ziemię. Szatynka przebiegła obok niego i ruszyła ku drzwi prowadzących do działu ksiąg zakazanych. Nigdy tam nie była. Bała się, że ktoś ją tam przyłapie, na przykład Filch.
Kątem oka zauważyła Neville'a, który stał naprzeciw Bellatrix Lestrange i coś do niej mówił, a właściwie krzyczał. Lestrange śmiała się przy tym jak opętana, chcąc najwyraźniej pokazać chłopakowi, że się go nie boi. Parvati przebiegła obok nich i lawirując między masą ludzi dobiegła do końca korytarza. Przez całą drogę nie ujrzała Padmy. Z cichym jękiem wybiegła z biblioteki i skierowała się w stronę sali wejściowej. Jeśli nie tam, to nigdzie.
I wtedy ją zobaczyła. Padma Patil leżała na ziemi, kierując swoją różdżkę ku obleśnemu śmierciożercy, który najwyraźniej próbował ją zabić bez pomocy magii. To musiał być Fenrir Greyback, wilkołak. Parvati patrzyła z przerażeniem, jak wyrzuca różdżkę jej siostry i powoli zbliża swoje kły do jej szyi. Tak, jakby specjalnie się z nią drażnił.
Parvati sparaliżował strach o siostrę. Tak bardzo chciała jej pomóc, ale nie potrafiła. Patrzyła tylko, jak to... To coś zabija Padmę. Przełknęła głośno ślinę, a gdy zęby wilkołaka przebiły skórę jej siostry wrzasnęła. Greyback właśnie mordował jej siostrzyczkę, pożywiał się nią, a jedyne, co potrafiła zrobić, to krzyknąć.
Poczuła, jak uderza w nią jakieś zaklęcie. Pozbawiło ją to tchu, wyleciała w powietrze, a po chwili upadła z trzaskiem na posadzkę. Przed oczami miała ciemne plamki, w ustach czuła jakiś płyn. Miał metaliczny posmak, kojarzył jej się z rdzą. Po chwili wiedziała, co to jest. Krew.
Parvati Patil podniosła głowę i powoli usiadła. Znowu szukała swojej siostry i znowu nie mogła jej znaleźć. Z rosnącym przerażeniem obserwowała walczących, starając się nie patrzeć na martwych i rannych. Brzydziła się śmierci, wręcz bała. Wiedziała, że tej nocy również może umrzeć, ale próbowała odpędzić strach. Teraz liczyła się tylko Padma.
Z ust dziewczyny wydobył się zduszony krzyk, gdy odnalazła wzrokiem ciało siostry i przyjaciółki, oszpecone teraz licznymi ranami. Wstała i lekko kuśtykając, podeszła do swojej bliźniaczki. Z płaczem upadła z powrotem i przytuliła się do martwej dziewczyny.
Po chwili ponownie poczuła ból. Nie słyszała wymawianego zaklęcia, nie odrzuciło jej do tyłu. Ale wiedziała, że także umiera. I w obliczu śmierci, uśmiechnęła się lekko przez łzy. Co z tego, że odchodzi, skoro jej siostra zrobiła to wcześniej? Co z tego, że nie ukończy szkoły? Co z tego, że nie zdobędzie żadnych zasług dla świata magii? Co z tego, że nie zobaczyła nawet swojego mordercy? Teraz nareszcie połączy się całą swoją rodziną. I będzie szczęśliwa. Przynajmniej taką miała nadzieję. I co z tego, że nadzieja matką głupich...?

Dodane przez Delirantka dnia 13-02-2011 16:55
#2

Niby miniaturka, a tak mi było ciężko przez nią przebrnąć, że w połowie poszłam zrobić sobie kawę.
No ale do rzeczy.
1. Strasznie rozwlekasz. I wszystko opisujesz w jakiś ciężki do strawienia sposób. Fajnie, że masz szeroką gamę słownictwa, ale czasami coś lepiej wygląda opisane prosto - czarno na białym.
2. Nie wiem, czy to dlatego, że jestem przeziębiona (w środku wiosny o.0) i myślę wolniej niż zwykle, ale te wszystkie wątki poboczne typu Neville walczący z Bellatriks i jakieś wiszące ciała w bibliotece wydają mi się wstawkami wysoce zbędnymi. Tzn. ja rozumiem, że jest wojna, bla bla bla i chcesz opisać jaka jest straszna, ale robiąc to w bardziej dynamiczny sposób, imho wywarłabyś większe wrażenie na czytelniku. No wiesz: ona biegnie korytarzem, szuka swojej siostry wśród walczących, potyka się o trupy, wokół latają oderwane kończyny, gdzieś w kącie turla się głowa Pottera... takie rzeczy. Znaczy się, o formę mi chodzi, nie o przekaz - ale gdybyś opisała turlającą się w kącie głowę Pottera, automatycznie stałabym się Twoją fanką. ;d
3. Co mi się szczególnie nie podoba:
Wśród zgiełku i wrzasków, usłyszała jej głos. Wiedziona złym przeczuciem ruszyła w kierunku, z którego ów głos dochodził. Czuła, jak stróżka zimnego potu spływa po jej plecach, a serce wali w piersi jak oszalałe. Biegła korytarzami, (...)

Padmie się krzyknęło na drugim końcu Hogwartu, a Parvati to usłyszała? Bingo.
Biegła korytarzami, co jakiś czas uchylając się przed zaklęciem.

Ciągle przed tym samym.
Zauważyła w oddali, jak Remus Lupin zaciekle walczy z jakimś śmierciożercĄ

jw
a obok niego na trawie leży kobieta o różowych włosach. Ona... Ona była martwa. Parvati wpatrywała się w swojego byłego profesora ze łzami w oczach. On chciał się zemścić. Wyraz jego twarzy, ta wszechogarniająca rozpacz w jego oczach...

Na trawie? W jakichś rabatkach na korytarzu czy co? A jak nie, to napisz, że zobaczyła to przez okno, bo inaczej to nie ma sensu. ONA była martwa, ON chciał się zemścić. Ona i on, niebo i tron czy jak to leciało... Z tym mi się ten fragment kojarzy. I najchętniej bym go wywaliła, bo tylko niepotrzebnie spowalnia akcję.
Dziewczyna potrząsnęła głową i biegła dalej,

Tu akurat się roześmiałam.
Wbiegła po schodach do biblioteki. Bitwa toczyła się i tutaj. Książki leżały na podłodze, stoły były przewrócone, krzesła zniszczone. Pod sufitem wisiało kilka osób, a kilka z nich Parvati znała osobiście. Na każdej z twarz widniało to samo przerażenie i ból.

Myślałam, że napiszesz, że książki też walczyły. ;d "Osoby wiszące pod sufitem" też mnie raczej śmieszą, aniżeli trwożą. Gdyby to były ciała, albo trupy... a nie "osoby". Nie wiem, zresztą zapewne to tylko moje prywatne dziwne poczucie humoru.
Szatynka przebiegła obok niego i ruszyła ku drzwi prowadzących do działu ksiąg zakazanych. Nigdy tam nie była. Bała się, że ktoś ją tam przyłapie, na przykład Filch.

Co z tego, że jest wojna i bitwa na życie i śmierć - Filch i tak rozdaje szlabany na wchodzenie do działu ksiąg zakazanych. No jasne.
i coś do niej mówił, a właściwie krzyczał.

Zdecyduj się.
Lestrange śmiała się przy tym jak opętana, chcąc najwyraźniej pokazać chłopakowi, że się go nie boi.

Bo i czemu miałaby się go bać?
Jeśli nie tam, to nigdzie.

Bez sensu. Nie chce mi się tłumaczyć dlaczego, bo to zbyt oczywiste.
a po chwili upadła z trzaskiem na posadzkę.

Ten trzask to zapewne jej kręgosłup?
Z rosnącym przerażeniem obserwowała walczących, starając się nie patrzeć na martwych i rannych.

To ja się zastanawiam, na kogo ona patrzyła, bo w takiej bitwie generalnie ciężko znaleźć kogoś, kto nie dość, że nie byłby martwy, to jeszcze nie byłby ranny.
Brzydziła się śmierci, wręcz bała. Wiedziała, że tej nocy również może umrzeć

Śmierć? o.0

Itd, itd, itd... Nie chce mi się wszystkiego wypisywać, bo muszę jak najszybciej znaleźć kogoś, kto jeszcze nie pojechał do domu na ferie i posiada jakieś fajne tabletki na przeziębienie.

Ogólnie, główna rada ode mnie to - nie upiększaj na siłę. Pisz co masz pisać, przede wszystkim skup się na tym, żeby tekst był zrozumiały i miał jasny przekaz, dopiero potem dbaj o formę. Bo jak na razie mam wrażenie, że chcesz wszystko tak pięknie opisać, tak dopieścić każdy wątek poboczny, że odrywasz czytelnika od tematu głównego tekstu. A to nie jest dobre.
Pozdro600.

Dodane przez Sophia dnia 13-02-2011 17:17
#3

Niby krótkie a długo się czyta. W sumie może być, chociaż trochę smutne... Właściwie bardzo smutne. Najbardziej poruszył mnie wątek Lupina i Tonks...:(

Dodane przez 0Fishu0 dnia 13-02-2011 20:45
#4

strasznie smutne . Troche to mna wstrząsneło nigdy tego nie czytalem .Bardzo mi żal blizniaczek...

Dodane przez Rewolucja dnia 13-02-2011 22:13
#5

usłyszała jej głos. Wiedziona złym przeczuciem ruszyła w kierunku, z którego ów głos dochodził.

głos, głos... Nie lepiej użyć jakiegoś synonimu, typu dźwięk?
A co, jeśli zabili Padmę?

Skoro usłyszała jej głos, to czemu myślała, że ją zabili? ;>
śmierciożercom

tsa. Błąd, jak już słusznie zauważyła Delirantka.
z twarz

z twarzy, kolejny błąd.
- Drętwota! - Pomarańczowy promień

Czy oszałamiacze nie były przypadkiem czerwone?
Szatynka przebiegła obok niego i ruszyła ku drzwi prowadzących do działu ksiąg zakazanych.

Z tego co się orientuję, Parvati i jej siostra Padma były hinduskiego pochodzenia, zatem włosy miały bardziej ciemne, niż brązowe.
Lestrange śmiała się przy tym jak opętana, chcąc najwyraźniej pokazać chłopakowi, że się go nie boi.

A co, może się go bała?
I co z tego, że nadzieja matką głupich...?

Całkowicie to nie pasuje.

***


Hm. Powiem szczerze, że nic mnie tutaj nie urzekło. Lejesz za dużo wody. Sytuację, którą tu dość obszernie opisałaś, mogłabym streścić do dwóch zdań. Nuuuda. Pomysł, hm. Oryginalny? Nie sądzę, to za mocne słowo. Akcja mętna, opiera się tylko na szukaniu siostry z marnym tego przedsięwzięcia skutkiem. Niezbyt mi się to podoba.

Dodane przez Eileen Prince dnia 14-02-2011 14:59
#6

Jakoś opornie mi się to czytało. Krótkie,ale szło mi niezbyt dobrze..Błędów już nie będę poprawiać,bo dziewczyny już zrobiły to za mnie. :)
Jakoś to wszystko takie mętne,w ogóle nie mogłam sobie tego wyobrazić,tej całej sytuacji,ma się rozumieć..
Takie to trochę dziwne było,naprawdę.

Dodane przez Hermiona6 dnia 14-02-2011 20:15
#7

Nie wiem o co chodzi wiec się nie wypowiadam na ten temat i nie pytajcie dlaczego to piszę

Dodane przez mayii dnia 14-02-2011 20:29
#8

A mi się podobało. Może rzeczywiście, parę elementów jest zbędnych, ale mi to nie przeszkadzało jakoś bardzo. Pomimo tych kilku błędów, takich jak kolor włosów itp. nie było źle jak dla mnie ; )

Dodane przez Veinlii dnia 14-02-2011 21:02
#9

Ogólnie, fajne, dobrze napisane.

Dodane przez Pani Riddle dnia 11-12-2011 18:46
#10

Podobało mi się, ale jak napisała Delirantka
1. Strasznie rozwlekasz. I wszystko opisujesz w jakiś ciężki do strawienia sposób. Fajnie, że masz szeroką gamę słownictwa, ale czasami coś lepiej wygląda opisane prosto - czarno na białym.

Wszystko upiększone na siłę, nie wychodzi ładnie :no:

Wbiegła po schodach do biblioteki. Bitwa toczyła się i tutaj. Książki leżały na podłodze, stoły były przewrócone, krzesła zniszczone. Pod sufitem wisiało kilka osób, a kilka z nich Parvati znała osobiście. Na każdej z twarz widniało to samo przerażenie i ból.


Kilka się powtarza, ale to szczegół :yes: .
Niestety, nie czyta się tego lekko :(

Edytowane przez Pani Riddle dnia 11-12-2011 18:48

Dodane przez emilyanne dnia 11-12-2011 19:02
#11

Cóż. Ciężko się to czyta, ale jakoś to przeżyję.
Jeden fragment bardzo mi się spodobał. Był to ten o Lupinie i Tonks. Niestety na tym się skończyło... Znajdą się tam jakieś błędy stylistyczne, ale się nie czepiam.
Zawsze najbardziej interesuje mnie treść i tak jak już powiedziałam, w całym tekście spodobał mi się tylko fragment i to jeszcze nie związany z tematem. Następnym razem pewnie będzie lepiej :)

Dodane przez lady552 dnia 31-12-2011 17:22
#12

Pięknie to piszesz! Płakać się chce;(. Ja ...ja lubię właśnie lubię krótkie ale smutne historię.Pisz ..pisz jeszcze. nie przejmuj się kometarzmi , tylko pisz jak najlepiej. Powiem Ci tyle że twoje imię pozna kiedyś cały świat. Życzę powodzenia i diż, dużo weny.:)

Dodane przez Angel14 dnia 31-12-2011 17:57
#13

Troche ciezko sie czyta, ale jednak ten FF jest piekny. Wzruszylam sie, szczególnie jak czytalam fragment o Remusie i Tonks, choc smierc blizniaczek tez byla smutna ;(

Dodane przez Alex Verie dnia 31-12-2011 18:41
#14

Ciężko się czyta? Ja nie widzę problemu. FF po prostu świetny. Tak wzruszający, tak pięknie napisany :)... Uwielbiam takie FF. Chciałabym, żebyś napisała następny na podstawie Bitwy o Hogwart... Bardzo, ale to bardzo mi się podobało. :)

Dodane przez laurel123 dnia 15-01-2012 19:38
#15

Ciekawie napisane;d

Dodane przez Dagamara18 dnia 09-02-2012 09:07
#16

Naprawdę to było bardzo dobre:)Poruszyłaś ciekawy temat i używałaś bardzo rozbudowanych zdać:)

Dodane przez Nicole Colin dnia 09-02-2012 10:53
#17

Najlepsze jest to że masz szeroko rozwinięte słownictwo. Powtórki w tekście to coś czego bardzo nie lubię. Bardzo fajnie napisane.

Dodane przez Rosy87 dnia 24-02-2012 14:32
#18

Wzruszyłam się. Bardzo fajne, choć smutne. Pisz, pisz dalej!!! Mi się naprawdę spodobało. Masz talent do pisania, mogłabyś być autorką dramatów.;) Dobra, nie rozwlekam, bo zaśniecie. B)

Edytowane przez Rosy87 dnia 02-03-2012 17:46

Dodane przez Harry007 dnia 24-02-2012 15:45
#19

Hmmm, to jest...
FANTASTYCZNE!
ŚWIETNE!
GENIALNE!


Naprawdę dawno nie czytałam tak świetnego FF!:)
Masz talent! I szkoda, gdybyś go zmarnowała. Pisz dalej!!!!
Świetnie dobrałaś słowa, i nie uważam, że "ciężko" się czyta,
Wręcz przeciwnie :-)
Bez chwili zastanowienia dałabym W!
Zasłużyłaś na nie ;p

Edytowane przez Harry007 dnia 24-02-2012 15:46

Dodane przez demluder dnia 24-02-2012 16:03
#20

Mi się bardzo podoba, wcale nie jest ciężko pisane, łatwo się wczuć. Łatwo wyobraziłam sobie całą scenę. Łzy mam w oczach, przyznam szczerze, że bardzo mi się podoba

Dodane przez Karolina00 dnia 18-02-2016 22:10
#21

Trochę to smutne... ale bardzo ciekawe.

Edytowane przez Karolina00 dnia 23-02-2016 17:51