Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: [NZ] Lily Evans (Rozdział 44; aktualizacja 10.07.2010r.)

Dodane przez Fantazja dnia 28-09-2008 02:15
#98

ROZDZIAŁ 16


- Mel, weź podaj mi te naleśniki - poprosiła Lily.
- Okej - zgodziła się blondynka, patrząc na nią ze zdumieniem.
- No co? - spytała ruda.
- Dziewczyno, ty jesz! - odparła Mel. - A to naprawdę rzadki widok...
Lily parsknęła śmiechem.
- Przecież nie żyję powietrzem - powiedziała.
- No, wiesz - zaczęła Mel - ja przez ostatnie miesiące myślałam, że tak jest...
Ruda pokręciła głową i z powrotem zabrała się do jedzenia.
- Smark ma na ciebie naprawdę dobry wpływ - oświadczyła blondynka.
Lily westchnęła z zadowoleniem, a jej wzrok przeniósł się z naleśników na stół Slytherinu, przy którym siedział Severus Snape. Przez ostatnie dwa tygodnie ruda spotykała się z nim niemal codziennie. Siadali wtedy pod ich ulubionym dębem i długo rozmawiali. Lily nie mogła pojąć, dlaczego stracili tak dużo czasu na bezsensowne kłótnie, zamiast po prostu być ze sobą.
- O, nie... - Ruda usłyszała cichy jęk przyjaciółki. - Mogłam nie wspominać o Smarku, bo ta znowu nie je! - Mel zmierzyła Lily groźnym spojrzeniem.
- No dobra, dobra. - Ruda przewróciła oczami i powróciła do jedzenia.
Na twarzy Melissy pojawił się uśmieszek zadowolenia.
- Cześć dziewczyny! Jak tam?
Lily aż podskoczyła, gdy roześmiana od ucha do ucha Dorcas usiadła naprzeciw niej.
- A tyś co taka szczęśliwa? - spytała Mel.
- Idę na randkę. - Dorcas uśmiechnęła się jeszcze szerzej.
- Z kim? - zapytały w tym samym momencie Lily i Mel.
- Z Davidem Nortonem - odparła szatynka.
- Eee... Z kim? - wyglądało na to, że Mel, podobnie jak Lily, nie bardzo wie, o kogo chodzi.
- Z tym Krukonem z szóstej klasy - wyjaśniła Dorcas.
- Z tym takim, co to ma twarz, jakby z całej siły przywalił w mur? - spytała Melissa.
Dorcas zmierzyła ją wzrokiem.
- Nie! - zaprzeczyła gwałtownie. - Z tym ładnym blondynem.
- Aha - mruknęła blondynka, pochmurniejąc.
- Co jest? - spytała Lily.
- No bo z kim ja teraz pójdę do tego Hogsmeade?
- Jak chcesz, to mogę zrezygnować z Severusa... - zaczęła ruda.
- Czyś ty oszalała? - przerwała jej blondynka. - Pójdziesz na tą randkę i nie ma, że nie!
- Ej - odezwała się nagle Dorcas. - A co z Syriuszem?
Lily zmarszczyła czoło.
- No właśnie, dlaczego z nim nie idziesz? - spytała.
- Z tym debilem? - prychnęła Mel. - W życiu!
- To ty z nim już nie chodzisz? - zdziwiła się Lily.
Blondynka pokręciła głową.
- Ale przecież wczoraj słyszałam, jak mówił o tobie per "moja dziewczyna" - powiedziała Dorcas.
- Ja z nim nie chodzę - burknęła Mel. - Tylko on jeszcze o tym nie wie - dodała.
Lily parsknęła śmiechem.
- Czyli on z tobą chodzi, ale ty już z nim nie? - spytała.
- Lepiej bym tego nie ujęła - wyszczerzyła się Mel.

- Na pewno dobrze wyglądam? - spytała Lily, nerwowo poprawiając fryzurę.
- Tak! - powiedziała zniecierpliwionym tonem Melissa.
- A ja?
Blondynka zakryła dłońmi twarz.
- Tak! - warknęła. - I przestańcie się o to pytać, bo wyląduję w psychiatryku!
Lily wymieniła rozbawione spojrzenia z Dorcas.
- Ale...?
- Do świętej Anielki! - warknęła ze złością Mel. - Idziecie na randkę, nie na konkurs piękności!
- Ale na randce również trzeba ślicznie wyglądać - stwierdziła Dorcas.
Mel przewróciła oczami.
- Mam was serdecznie dosyć - jęknęła. - No, przynajmniej jeden idzie.
Lily podążyła za wzrokiem Melissy i dostrzegła wysokiego blondyna zmierzającego w ich stronę. Po chwili Dorcas odeszła z nim w stronę Hogsmeade.
- Teraz tylko czekać na Smarka...
Lily uśmiechnęła się marzycielsko i usiadła na stojącej nieopodal ławeczce. Zaczęła przeczesywać tłum uczniów w poszukiwaniu Snape`a. Po chwili znalazła go. Chłopak rozglądnął się dookoła siebie, po czym w końcu dostrzegł Lily. Natychmiast ruszył w jej stronę.
- Cześć - powiedział.
- Cześć - uśmiechnęła się ruda.
- No to idziemy? - spytał.
Lily kiwnęła głową i wstała z ławki. Wzięła Severusa pod rękę i razem ruszyli w kierunku Hogsmeade. Ruda oparła się o ramię chłopaka i zamruczała cicho z zadowoleniem. Było jej tak dobrze...
- Gdzie chcesz iść? - zapytał chłopak.
- Nie wiem... - Lily zmarszczyła czoło. - Może do Trzech Mioteł?
- Możemy.
Nagle Snape zatrzymał się gwałtownie. Lily spojrzała na niego z niemym pytaniem, po czym podążyła za jego wzrokiem. Parę metrów przed nimi stali huncwoci, rechocząc z jakiegoś dowcipu. Oby nas nie zauważyli - poprosiła w duchu Lily. Oby nas nie zauważyli. Oby nas... Za późno. Potter odwrócił się i dostrzegł, kto stoi za nim.
- O, Smarkerus! - wykrzyknął uradowany. - Co powiesz na...?
Głupi uśmieszek powoli ześlizgnął się z twarzy Pottera, gdy tylko dostrzegł Lily, trzymającą Severusa pod rękę. Rumieniec wściekłości pojawił się na jego policzkach.
- Sev, chodźmy - poprosiła cicho ruda.
Jednak Severus zignorował ją. Jego ręka powędrowała do wewnętrznej kieszeni szaty. Lily jęknęła.
- Sev, proszę... - zaczęła, ale chłopak odepchnął ją lekko i wycelował różdżkę w Pottera.
Rozległ się głośny huk i, ku przerażeniu Lily, Snape zawisł w powietrzu do góry nogami.
- Nie! - wrzasnęła dziewczyna. - Zostaw go, ty imbecylu, ale to już!
Potter wyszczerzył się do niej głupkowato.
- Jak się ze mną umówisz, Evans - powiedział.
- NIE UMÓWIĘ SIĘ Z TOBĄ NIGDY! KIEDY TO DOTRZE DO TWOJEGO PUSTEGO ŁBA, POTTER?
Lily aż dygotała z wściekłości. Zacisnęła mocno pięści, żeby się uspokoić, jednak to nic nie pomagało. Dlaczego musieli spotkać Pottera na swojej drodze?
- Potter, puść go! - warknęła ruda cicho. Bała się, że jeśli powie coś głośniej, to znowu zacznie krzyczeć.
- Na rozkaz. - Potter szarpnął lekko różdżką i Severus runął na ziemię z łoskotem.
Lily podbiegła do niego.
- Jak się...? - zaczęła.
- Zostaw mnie - warknął ze złością Snape i odepchnął ją od siebie tak mocno, że poleciała do tyłu na plecy.
Ruda spojrzała na niego zaszokowana. Jak on mógł to zrobić? Lily wstała i otrzepała kurtkę.
- Skoro tak...
- Nie, Lily, przepraszam - wyszeptał Severus, łapiąc ją za rękę. - Nie chciałem.
- Och, jakie to wzruszające - odezwał się Potter z sarkazmem, po czym zarechotał głośno.
Ruda popatrzyła na niego jak na karalucha.
- Jesteś żałosny, Potter - syknęła. - Sev, idziemy! - dodała tonem nie znoszącym sprzeciwu, po czym ruszyła w stronę zamku. Ochota na odwiedzenie Hogsmeade już jej minęła.
- Lily, ja naprawdę cię przepraszam. Nie chciałem, uwierz mi... - Snape złapał ją za rękę.
- Zostaw mnie! - warknęła ruda. - Wszyscy mnie zostawcie!
Lily poczuła, że oczy zachodzą jej mgłą. Dlaczego zawsze wszystko idzie nie po jej myśli? Dziewczyna zakryła rękami twarz i pobiegła w stronę zamku. Po chwili znalazła się w swoim własnym dormitorium i rzuciła na łóżko. Chciała płakać. Chciała pogrążyć się w rozpaczy. Chciała, żeby to wszystko już się skończyło. Żeby problemy minęły tak szybko, jak się pojawiły. Chciała leżeć na tym łóżku bez końca...
Ale nie było jej to dane. Drzwi rozwarły się z hukiem i do pokoju wpadła jak burza Mel.
- Znowu? - wrzasnęła z niedowierzaniem. - Czy ty i Smark kiedykolwiek będziecie razem? Ale tak bez żadnych kłótni?
Lily pokręciła głową.
- Chy-chyba... nie jesteśmy... so-sobie... przeznaczeniiiii - załkała.
- Olać przeznaczenie! - Mel usiadła obok Lily i uśmiechnęła się szeroko.
- Nie mam ochoty na żarty - burknęła Lily.
- Tak, tak, zacznij się zadręczać i na wszystkich warczeć, pogorsz się w nauce, a najlepiej to wyjdź na Wieżę Astronomiczną i się z niej rzuć! - powiedziała Mel z sarkazmem. - Oj, Lily, przecież nie jest tak źle! - dodała.
- Jest - warknęła ruda.
Miała już serdecznie dość towarzystwa przyjaciółki. Dlaczego nie może zostawić jej samej?
- Nie - zaprzeczyła Mel. - A przynajmniej nie dla mnie - dodała.
- Dla ciebie? - zdziwiła się Lily.
- No wiesz, jeszcze mi się nie znudziła rola swatki - wyszczerzyła się blondynka.

Edytowane przez Fantazja dnia 28-09-2008 15:43