Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Harcerstwo

Dodane przez trzygwiazdki dnia 29-08-2008 04:36
#1

Harcerstwo - polski ruch społeczny i wychowawczy dzieci i młodzieży wzorowany na skautingu, oparty o służbę, samodoskonalenie (pracę nad sobą) i braterstwo.(Wikipedia o harcerstwie)

harcerze.take5.pl/pliki/harcerz1.jpg
Harcerzyk ;D

Harcerstwo -polska odmiana skautingu. Pierwszą drużynę harcerska w Polsce założył Andrzej Małkowski, żeńską zaś Olga Drachnowska.
Harcerstwo jest świetnym zajęciem na zabicie nudy.Kształci i uczy dyscypliny. W czasie wakacji funduje niezapomniane przeżycia na różnych obozach.

***
Ja osobiście jestem harcerką od trzech lat, kocham to i powoli nie potrafię bez tego żyć. Te wszystkie obozy, biwaki, rajdy.
Zachęcam wszystkich do zapisywania się do pobliskich drużyn.

Dodane przez kochanka_dracona dnia 29-08-2008 11:30
#2

Tia, to fajnie. d; Wiki uczy, wiki radzi, wiki nigdy cię nie zdradzi. Ja tańczę i o swoim baunsie potrafię sama coś napisać, a ty uczęszczasz na harcerstwo trzy lata i musisz kopiować z encyklopedii? No to mega.

Co do samych harcerzyków - szczerze - wkurzają mnie. Te ich przysięgi, że oni nie piją, nie palą, nie biorą. Buaha, chyba bez munduru, bo jak ja widzę moje koleżanki (harcerki) na imprezach to głowa mała. d;

Ja osobiście bym nie wstąpiła, bo jestem ZA leniwa i perspektywa tego, że nie ma gdzie umyć się przez kilka dni z rzędu mnie po prostu przeraża. ;]

Dodane przez Temeraire dnia 29-08-2008 13:50
#3

Ja już od pół roku marzę, żeby być harcerką... Niestety, w zeszłym roku nie udało mi się wstąpić (brak czasu), a przez całe długie 6 miesięcy siła mojego marzenia się pogłębiała... Jeśli w tym roku uda mi się jakoś wszystko zgrać, harcerką na pewno zostanę, bo według mnie to może być świetna zabawa i taka odskocznia od codziennego życia...

Dodane przez Julka dnia 29-08-2008 14:14
#4

Ja bardzo chciałabym wstąpić do drużyny wodniaków w mojej miejscowości ale obawiam się, że nie wyrobię. Trzy razy w tygodniu jeżdżę do szkoły muzycznej i obawiam się, że nie miałabym jak się pojawiać na zbiórkach. A harcerstwo jakby zastępuje mi LSM (Letnia Szkoła Magii). W prawdzie nie spotyka się tam na żadnych zbiórkach. Są kolonie, zimowiska i zlot. Można się też czasami spotkać w gronie tych ulubionych osób.

Edytowane przez Ariana dnia 12-06-2009 23:19

Dodane przez niewesolypagorek dnia 29-08-2008 14:46
#5

haah! sama od 5 lat jestem harcerką... od 3 lat jestem przyboczną w gromadzie zuchowej...

ogółem jest bardzo fajnie... nie ma to jak hulać po lesie w środku nocy, jeździć w różne ciekawe miejsca i się bardzo dobrze bawić ;P

wiele osób uważa 'harcerzykóff' za takie głupie dzieci, najlepiej w okularach, idealnie wyprasowanych mundurkach, przemądrzałych, nie potrafiących się dobrze bawić, udających, że potrafią śpiewać, nie przeklinających, chodzących do kościoła oraz pomagających wszystkim... itd... ogółem myślą o harcerzach źle...

według mnie się mylą... ja nie jestem inną osobą na zbiórkach, inną w szkole, inną tutaj... a uważam, że w wyżej wymienionych przykładów żaden nie dotyczy mnie... ;P

Dodane przez StacyFM dnia 29-08-2008 14:51
#6

Harcerstwo to na pewno bardzo fajna zabawa.
Ostatnio u nas w szkole robili roże iprezy abysmy sie zapisywali. Możne jezdzic na obozy, spac w szkole itp., Moje kolezanki naleza do Harcerstwa i polecaja.
Jednak ja nie mam ochoty tam wstepowac z braku czasu i lenistwa xD A pozatym nie nawidze śpiewac ;p A Harcerze (podobno) duzo spiewaja xD :P

Dodane przez Ronalda dnia 29-08-2008 15:05
#7

Ja jestem harcerką od 4 lat i jest super. A co do śpiewania to ja też nie lubię śpiewać chociaż rzeczywiście harcerze dużo śpiewają . Byłam już na trzech obozach, zimowiskui wielu, wielu rajdach.
[/quote]Co do samych harcerzyków - szczerze - wkurzają mnie. Te ich przysięgi, że oni nie piją, nie palą, nie biorą. Buaha, chyba bez munduru, bo jak ja widzę moje koleżanki (harcerki) na imprezach to głowa mała. d;[/quote]
Ja jestem takim harcerzykiem, ale nie poznałam żadnego innego harcerza takiego grzecznego jak ja(nie przeklinam, jestem uczciwa do bólu). Prawdziwy harcerz stara się pomagać innym i potrafi sie dobrze bawić (przeważnie wszędzie gdzie są harcerze wszyscy sie śmieją)Panuje taka niesamowita atmosfera :happy:. Są tacy "pseudo"harcerze i jest zasada jestes w mundurze nikt nie może cię tknąć :yes:.

Edytowane przez Ronalda dnia 20-02-2010 17:35

Dodane przez Yachiru dnia 29-08-2008 18:07
#8

kochanka_dracona napisał/a:

Ja osobiście bym nie wstąpiła, bo jestem ZA leniwa i perspektywa tego, że nie ma gdzie umyć się przez kilka dni z rzędu mnie po prostu przeraża. ;]


Kto Ci takich bzdur naopowiadał że na biwakach nie ma się gdzie myć? O.o buhaha.

I co jeszcze?



Szczerze powiedziawszy jest Harcerstwo i Harcerstwo. Zależy, gdzie trafisz --'. Wystarczy przecież włączyć You Tube ;).

Ja trafiłam dosyć dobrze - zawsze o tym marzłam, więc myślę, że gdziekolwiek bym nie byłą w drużynie, byłoby fajnie ;) W naszym hufcu jesteśmy jedną z najmłodszych i największą drużyną. Działamy od 3 lat i jest super ^^. Dziś jadę na spotkanie poobozowe i się cieszę, że znów spotkam tych ludzi ^^.

Dodane przez GiGi dnia 29-08-2008 18:19
#9

Ja również jestem harcerką, ale dopiero od dwóch lat, wcześniej byłam zuchem.

Dodane przez niewesolypagorek dnia 29-08-2008 18:23
#10

kochanka_dracona napisał/a:

Ja osobiście bym nie wstąpiła, bo jestem ZA leniwa i perspektywa tego, że nie ma gdzie umyć się przez kilka dni z rzędu mnie po prostu przeraża. ;]



Kto Ci takich bzdur naopowiadał że na biwakach nie ma się gdzie myć? O.o buhaha.



rootfl!!!!111

ja powiem szczerze, że to zależy od tego dokąd pojedziesz ;P bo jeżeli jeździsz na biwaki, obozy, wszędzie do jakichś renomowanych pomieszczeń, hoteli, pól namiotowych, czy baz obozowych 666-cio gwiazdkowych to się dziwisz...

ja ostatnio... [2 tygodnie temu] byłam na obozie wędrownym... całymi dniami szliśmy... z plecakami pełnymi ekwipunku na 10 dni, namiotami etc. etc.

1 dzień. przyjeżdżamy, idziemy po górach przez cały dzień, o 23 dotarliśmy na pole namiotowe, rozbiliśmy namioty i SPAĆ! wierz mi nikt nawet nie myślał o kąpieli... dopiero następnego dnia rano, [2 dzień] wszyscy umyli się rano w umywalce [prysznic kosztował 70 gr za minutę o.O ] idziemy dalej... jeszcze daaalej, pod górę... z plecakiem ofc, idziemy do schroniska... docieramy i patrzymy... a tam tabliczka 'schronisko bez wody i prądu... o lodówkę nawet nie pytać] brud! nawet nie było normalnego wc... trzeba było wyjść z budynku schroniska, iść 10m do góry... czyli na szczyt, bo to na górze było... już chyba nie trzeba dodawać, że wiało jak.... no, wiało :D 3 dzień... wychodzimy stamtąd idziemy górami i nie górami... z plecakami... o 24 gdzieś, dotarliśmy na pole namiotowe... i dopiero tam był prysznic z goracą wodą!@!!!!!!!111 ahhh *.* rano wyjechaliśmy kawałek... kawałek szliśmy po górach z plecakami i dotarliśmy na pole namiotowe na którym był zimny prysznic 24 na dobę *.* i na tym polu zostaliśmy do końca *.* czyli jakieś około 5 dni ;d


wierz mi... byliśmy tak cholernie czyści przez cały czas... no ja nie wiem kto jej takich głupot mógł naopowiadać... xD


i tak było bossko *.*


*reklama! reklama! *

Dodane przez Lily dnia 29-08-2008 18:26
#11

Ja osobiście nigdy nie byłam w harcerstwie, czy tez na obozach harcerskich, ale z opowiadań mojej mamy i mojego taty, wiem, że nie jest tak źle i bardzo chciałabym pojechać.

Dodane przez alexis_tonks dnia 29-08-2008 18:44
#12

NIgdy nie byłam na obozie harcerskim, ani nie byłam w drużynie, ale nie mam nic na przeciwko - myślę że to bardzo fajne.

Dodane przez Bajka dnia 29-08-2008 18:44
#13

Jestem już harcerką od 3 lat. To staję się już praktycznie nieodłączną częścią mojego życia. Uwielbiam wszystkie obozy, biwaki i zimowiska. One po prostu mają swój klimat. A co do śpiewania to prawda, harcerze dużo śpiewają - ale mi to nie przeszkadza i na śpiewanki harcerskie chętnie chodzę. Denerwuje mnie tylko stereotypowe podejście do harcerzy, w szkole, wśród znajomych itp. Jacy to harcerze nie są, że sztywniacy itd.

Yachiru napisał/a:
Szczerze powiedziawszy jest Harcerstwo i Harcerstwo. Zależy, gdzie trafisz --'.

I to jest to. Bardzo cieszę się, że trafiłam tam gdzie teraz jestem.

Było coś jeszcze o myciu się na obozach. Nie jest powiedziane, że na każdym obozie pod tym względem jest tak samo. U nas na obozach zawsze jest gdzie się umyć, i nie ma z tym większych problemów. Raz na zimowisku mieliśmy takie łazienki jakich niektórzy nawet w domu nie mają ! ;d I to wcale nie był jakiś drogi obóz - wręcz przeciwnie. (;

Dodane przez Yachiru dnia 29-08-2008 18:49
#14

wierz mi... byliśmy tak cholernie czyści przez cały czas... no ja nie wiem kto jej takich głupot mógł naopowiadać... xD


Jednak jeśli jedzie się na np. obóz do stanicy, to są one zazwyczaj wyposażone w łazienki, gdzie można się umyć, no nie?

A poza tym - nawet w zimnej wodzie da się umyć ;P.

U nas na obozach zazwyczaj jest tak, że myjemy się (bez prysznica) codziennie, a co drugi dzień jest prysznic. Więc jak już napisałam, zależy gdzie trafisz, na jaki obóz pojedziesz, no i z kim ;).

Dodane przez Cherry dnia 29-08-2008 21:13
#15

Nie jestem harcerką i nie mam najmniejszego zamiaru nią zostać.
Przez mojego, niezwykle wkurzającego, kolegę, który na nieszczęście jest harcerzem, uważam tą organizację za śmieszną i trochę wkurzającą.
Mają się za świętych, nie piją, nie palą, nie kłamią, szanują wszystkich.
Głupota.
Ten mój kolega, mimo, że nie przeklina i może i nie pije, to do niektórych osób nie ma za grosz szacunku, bawi się uczuciami, do rodziców cały czas ma jakieś wielkie pretensje...
Więc z niego harcerz żaden.
Oczywiście, bez obrazy dla tych, którzy uważają harcerstwo za coś wspaniałego i dla tych, którzy są lepszymi harcerzami niż ten mój kolega.
A ja się zastanawiam- co się właściwie robi na tych zbiórkach, oprócz śpiewania przy ognisku i gadania?

Dodane przez niewesolypagorek dnia 29-08-2008 22:00
#16

nie negowałam tego, że na obozach jest gdzie się umyć, tylko szczegółu którym było 'kto ci takich głupot naopowiadał' ;P takie głupoty mogę opowiadać na przykład ja - z własnego doświadczenia...

Jednak jeśli jedzie się na np. obóz do stanicy, to są one zazwyczaj wyposażone w łazienki, gdzie można się umyć, no nie?


no ;P


A poza tym - nawet w zimnej wodzie da się umyć ;P.


wiem o tym... i nawet napisałam, że się cieszyłam z zimnej wody ;P jednakże w zimnej wodzie nie umyjesz się dostatecznie dokładnie ^.^ na dłuższą metę mimo wszystko jesteś brudna ;P

Dodane przez al_iraqia dnia 29-08-2008 23:07
#17

Kiedyś chciałam być harcerką, ale chyba brakuje mi dyscypliny i w ogóle mam słabą kondycję na takie rzeczy. Jednak trochę żałuję, że kilka lat temu nie zdecydowałam się na to.

Dodane przez Panna Sasania dnia 30-08-2008 00:42
#18

Powiem tak są różni ludzie, są różni harcerze. Samej dane mi było poznać fantastycznych ludzi, którzy mimo, że pełnoletni już są, na żadnej imprezie nie biorą alkoholu do ust, oraz takich którzy po zbiórkach zapominali o wszelkich barierach. Hmm cóż ludziom nasze zachowanie czasem może wydawać się.. dziwne:bigeek: Ale nie twierdzę, że każdemu w smak ma być typowo harcerskie życie. Oj do tego nerwy trzeba mieć, kilku kumpelom po 2-tygodniowym obozie ze mną złamała się psycha, co prawda mieliśmy wodę (zimą, czasem letnią) tylko było 8 prysznicy (o ile można to tak nazwać) na 550 osób ^^.
Mnie mycie włosów w zlewie nie przeszkadzało, lecz dla innych problemem był brak miejsca do podłączenia prostownicy!!! Nie robię akcji propagandowej, jeśli macie plany założyć mundur, spróbujcie, a nóż wam się spodoba?

Dodane przez PWN dnia 30-08-2008 01:01
#19

U mnie w domu czasem jak wyłaczą ciepłą wodę, to mam istny klimat harcerstwa, więc tego typu atrakcji mam bardzo dużo, jakoś mnie nie ciągnie do tego ;d.

Dodane przez niewesolypagorek dnia 30-08-2008 11:22
#20

Mnie mycie włosów w zlewie nie przeszkadzało, lecz dla innych problemem był brak miejsca do podłączenia prostownicy!!!


cóż za inteligencja... nie ma jak to na obóz z prostownicą jechać ^^

Dodane przez Empathy dnia 30-08-2008 12:13
#21

Jam jest biszkopt na razie xP Byłam sobie na zimowisku i w te wakacje na obozie. Powiem wam że super świetnie i zaje.. fajnie, no! Poznałam wielu fajnych ludzi dzięki zbiórkom jak np. trzygwazdki i Bajka xP Na obozie poznałam ich jeszcze więcej. I jeśli ktoś twierdzi że harcerze są sztywni to niech pojedzie choć na jeden obóz to pogadamy. Co do mycia. Na zimowisku łazienki były super, a na obozie. No cóż może nie było idealnie ale nie będę narzekać, bo mi się akurat zawsze trafiała prysznic z ciepłą wodą. xP Inni mieli rożne przygody z prysznicami, nieprawdaż trzygwiazdki? xD Także ludzie zapisujcie się do drużyn bo naprawdę warto.

Edytowane przez Ariana dnia 24-01-2009 23:25

Dodane przez Yachiru dnia 30-08-2008 19:21
#22

cóż za inteligencja... nie ma jak to na obóz z prostownicą jechać ^^


Wiesz ile dziewczyn chodziło przez pierwsze kilka dni jak osy, bo nie miały prostownicy? xDD Bo wyglądają tak, och i ach źle xD. Prawda była taka, że faktycznie były uczesane inaczej niż zwykle, ale czy wyglądały źle...? O.o

Dodane przez Metalowa dnia 30-08-2008 19:34
#23

Ja w te wakacje byłam oboźną:D Więc miałam dużo zabawy z moimi harcerkami :)
A wyjazdy harcerskie z zabawy właśnie słyną.
Ale przez harcerstwo mozemy się także dużo nauczyć, rozwijać swoje pasje i talenty.

Dodane przez Panna Sasania dnia 31-08-2008 17:22
#24

Wiesz ile dziewczyn chodziło przez pierwsze kilka dni jak osy, bo nie miały prostownicy?


Oj ja na przykład wiem (co prawda to akurat nie mój problem, bo mam naturalnie proste włosy:). Lecz brak możliwości modelowania się często nie jest jedyną ,,tragedią'', nie ma gdzie ładować telefonów itp. Dla ludzi przyzwyczajonych do określonej wygody, może to być kłopotem (moje kompanki męczyły się tak przez 14 dni).
To ja się pochwalę, że podobnie jak Metalowa będę oboźną, ale tylko na 2-dniowym rajdzie.

Dodane przez niewesolypagorek dnia 03-09-2008 23:22
#25

U mnie na większości obozów, problem braku miejsca do ładowania komórki i miejsca do podłączania prostownicy, został bardzo łatwo rozwiązany ;P zabronili nam brać prostownice, suszarki, lokówki, komórki i inne sprzęty wymagające podłączenia do prądu... po prostu :)
i w tenże łatwy sposób problem znikł ;P

(co prawda to akurat nie mój problem, bo mam naturalnie proste włosy:).


hm.. też tak mam ;P ale czasem lokówka by się przydała ^.^

Dodane przez Lady Lupin dnia 03-09-2008 23:34
#26

3 lata będzie jak jestem harcerką ;) co prawda czasem bywało gorzej czasem lepiej, ale nie zamieniła bym tego ona nic w świecie! ;) a co do prostownic to w tym roku na obozie miałam takie dziewczyny, które poprzywoziły prostownice, suszarki i codziennie rano głowę myły w lodowatej wodzie ;D ogólnie kocham to co robię, noo! :)

Dodane przez niewesolypagorek dnia 03-09-2008 23:49
#27

i codziennie rano głowę myły w lodowatej wodzie ;D


codzienne, poranne, mycie głowy w umywalce, w zimnej wodzie jest najlepsze... <4

Dodane przez Panna Sasania dnia 06-09-2008 19:16
#28

Co do obozów to mam opatentowany sposób, z komórki korzystam tylko przez kilka minut, potem wyłączam (w taki sposób bateria trzyma przez 2 tygodnie:). Jesli mogę się spytać, wasze drużyny mają jakieś specjalności?

Dodane przez Magic Dream dnia 06-09-2008 19:32
#29

Jestem harcerką od roku, bardzo to lubię. Ale na obozy nie jeżdżę, mam inne atrakcje. ;]

Dodane przez niewesolypagorek dnia 07-09-2008 18:26
#30

Jesli mogę się spytać, wasze drużyny mają jakieś specjalności?


chyba możesz... ;P

moja drużyna zdobywa Znak służby turystyce :P

Dodane przez Panna Sasania dnia 08-09-2008 17:14
#31

chyba możesz... ;P


Kamień spadł mi z serca...

Moja drużyna miała zdobywać specjalność puszczańską, ale coś wyższe organy zaczęły utrudniać ...

Dodane przez niewesolypagorek dnia 08-09-2008 17:50
#32

Moja drużyna miała zdobywać specjalność puszczańską, ale coś wyższe organy zaczęły utrudniać ...


rotfl! nie słyszałam o tej specjalności... i źle przeczytałam za pierwszym razem, przez co mi się trochę źle skojarzyło :rotfl:

Dodane przez pinezka dnia 09-09-2008 16:10
#33

Ja jestem harcerzem. I jest bardzo fajnie! Dużo śpiewamy i sąfajne pląsy (zabawy). Jeździmy na obozy na miesiąc dużo chodzimy.

Dodane przez trzygwiazdki dnia 11-09-2008 20:21
#34

dopiero teraz mogę się dokładniej wypowiedzieć.
kochanka-dracona nie wiem o co ci chodzi z tą wikipedią bo sama napisałam, ze pierwsze zdanie zaznaczone kursywa jest skopiowane z wikipedii a reszta to moje własne słowa nie mające z nią nic wspólnego a jeśli masz jakies obiekcje to napiz na PW.
co do prostownic to powiem, ze są osoby które zabierają ale z plagą się jeszcze nie spotkałam, sama czasem bym chetnie prostownice zabrała bo wyglądam jak dziecko z buszu ale potem rezygnuje z tego pomysłu bo... wiedze, ze wszyscu tak wyglądają ! xD
a z myciem to różnie...
'Harcerze muszą śmierdzieć!' tak powiedziałam mój kolega ;D
Z kąpielą nie mam większych problemów, nigdy nie byłam na obozie wędrowniczym tylko od razu na miejsce.
nie mówię, że był to jakiś 5-gwiazdkowy obóz, o nieeee, kapiel raz na dwa dni, choć jak ktoś się uparł to mógł częściej(ale wtedy w zimnej wodzie) zbieraliśmy szyszki i paliliśmy aby miec ciepłą wodę1 Jak chcieć to móc!

Dodane przez Lily_E dnia 12-09-2008 17:50
#35

Ja również jestem harcerką ;) Co do obozów:

Mój szczep organizuje takie najbardziej tradycyjne obozy w lasach, w namiotach, bez elektryczności ( o prostownicach nie ma mowy ;) ), bez zasięgu komórek, z dala od jakiejkolwiek cywilizacji. Wszystkie rzeczy (typu jadalnia, latryny, prysznice) są własnoręcznie zbudowane przez kwaterke, która wyjeżdża tydzień przed obozem i się z tym wszystkim starała uporać. A o ciepłej wodzie nie ma co myśleć, chyba, że jest jakiś wyjątkowo ciepłe lato i rzeka jest w miarę ciepła ;) W tym roku caaaaały obóz lało, ale i tak nie było źle ;)

Dodane przez niewesolypagorek dnia 13-09-2008 12:38
#36


Mój szczep organizuje takie najbardziej tradycyjne obozy w lasach, w namiotach, bez elektryczności ( o prostownicach nie ma mowy Oczko ), bez zasięgu komórek, z dala od jakiejkolwiek cywilizacji. Wszystkie rzeczy (typu jadalnia, latryny, prysznice) są własnoręcznie zbudowane przez kwaterke, która wyjeżdża tydzień przed obozem i się z tym wszystkim starała uporać. A o ciepłej wodzie nie ma co myśleć, chyba, że jest jakiś wyjątkowo ciepłe lato i rzeka jest w miarę ciepła Oczko W tym roku caaaaały obóz lało, ale i tak nie było źle Oczko



takie obozy są najlepsze... zazdroszczę Ci *.*

Dodane przez antybratek dnia 13-09-2008 13:16
#37

Harcerstwo to ogólnie fajny pomysł, niezła organizacja, problem tylko tkwi w tym, że tu, gdzie mieszkam, nie ma jej. No, dobra, w szkole jest-ale takie kompletnie byle jakie. Spotkania mamy 45 minut w sumie w każdy piątek, ale prawie zawsze są odwoływane przez drużynową. I jest tylko opłatek, sprzedaż zniczy...czyli w sumie nie harcerstwo. Poznałam człowieka ze Szczecina który organizuje obozy, wyzwania, wszystko na porządnie. Chciałabym do takiego należeć.

Dodane przez Cally dnia 13-09-2008 14:35
#38

Harcerstwo i ja, ja i Harcerstwo. Te dwa słowa się nie kleją, ani troszeczkę. Nie byłam, nie jestem i na pewno nie zostanę harcerką. Koleżanka nią jest i mi opowiadała i mnie namawiała, sorry chyba adres pomyliła. Perspektywa spania pod namiotem, na łóżku polowym, bez prądu, komórki, zasięgu, z dala od jakiejkolwiek cywilizacji, bez porządnej łazienki, na odludziu o którym Bóg zapomniał , mnie przeraża. Łażenie w gigantycznych i niewygodnych glanach, z dziesięć kilometrów nie wiadomo po co, tak samo.
Raz w życiu byłam pod namiotem z rodzicami, mama się uparła bo chciała raz spróbować jak to jest, moje prośby, które później przerodziły się w błaganie o litość nie pomogły. I tak oto spędziłam tydzień wakacji, najgorszych w moim życiu, na siedzeniu w samochodzie, na dworze ciągle padało (normalne to lubię taką pogodę, ale bez przesady nie w takich warunkach) rozpogodziło się pod koniec tygodnia. I dopiero po tym tygodniu udało mi się namówić mamę na hotel który stał tuż obok pola namiotowego (oni chyba sobie ze mnie żartowali, to parodia była). Nigdy więcej nie pojadę pod namiot, ani z rodzicami, koleżankami czy już na pewno z harcerstwem.
To jest przykład na to że ja się na to absolutnie nie nadaję na bycie harcerką, piesze wędrówki, wycieczki pod namiot czy coś w tym stylu.

The End.

Dodane przez Panna Sasania dnia 13-09-2008 16:09
#39

Łażenie w gigantycznych i niewygodnych glanach, z dziesięć kilometrów nie wiadomo po co, tak samo.


Droga Cally nie zgodzę się z Tobą. Primo znam tylko kilka osób które chodzą na rajdy w glanach (są z ciężkie), ogólnie to się nosi skoczki, trapery, nietuzinkowi zabierają trampki ;).
Po drugie 10 kilosów to małe dziecko przejdzie, harcerz to łazi po 30 dziennie w deszczu lub 40 jak się zgubi ;P. Przynajmniej ja zawsze trafiam na takie trasy w czasie rajdów !!! Zazwyczaj chodzimy po to, aby na końcu zjeść grochówkę wliczoną w koszt rajdu (ta głęboka filozofia)

Jak miło głosić prawdę ;)

Już wiem z czym Ci się wióro skojarzyło.

Edytowane przez Panna Sasania dnia 13-09-2008 16:13

Dodane przez niewesolypagorek dnia 14-09-2008 15:26
#40

Już wiem z czym Ci się wióro skojarzyło.

:smilewinkgrin:

______

Co do wypowiedzi Cally - dużo osób tak uważa. Alel skoro tak bardzo jej się w namiocie nie podoba, to trudno.

Nie zgodzę się z chodzeniem bez sensu w glanach po 10 km.

Gdy się idzie na rajd, to zawsze ma to jakiś sens... Chociażby zdobycie jakiegoś szczytu, zobaczenie wspaniałego widoku, czy zabicie czasu, satysfakcja z tego, że przeszło się ileś kilometrów z ciężkim plecakiem... Jest bardzo dużo plusów :D

A poza tym 10km, to naprawdę nie jest dużo :]

Edytowane przez niewesolypagorek dnia 14-09-2008 15:27

Dodane przez Lily_E dnia 19-09-2008 14:55
#41

Hmm...a ja za 2 godziny i 15 minut jadę na biwak...:D Co prawda pogoda nie jest może najlepsza, ale liczy się atmosfera...;) Pozdrowienia dla 5 KDH-ek i 9-KSH z Krosna ;)

Dodane przez Rock_Idiot dnia 19-09-2008 15:48
#42

Ale nigdy nie zapisał bym się do harcerstwa- te takie przyśpiewki, jakieś obyczaje głupie i w ogóle to wszystko jest dla mnie jedną wielką żenadą.


CO?
ŻENADA?
Ty wiesz, co ty mówisz?
Harcerze walczyli w wojnach światowych. Oni brali udział w Powstaniu Warszawskim, ryzykując życie przekazywali wiadomości. I to życie często tracili.
NIe bez powodu harcerze często nazywani są "Małymi Żołnierzami".
To własnie również dla nich postawiony został pomnik Małego Żołnierza w Warszawie.
______________

Uważam harcerstwo za fajną sprawę.
Chętnie zostałabym harcerką, ale w okolicach nie ma żadnego ruchu harcerskiego.
Szkoda.

Dodane przez Rock_Idiot dnia 19-09-2008 16:49
#43

Więc sądzisz, że współczesna młodzież to tylko seks i narkotyki?
Mylisz się.
Młodych ludzi wystarczy jedynie popchnąć w dobrym kierunku.
Sądzę, iz jakby sytuacja tego wymagała, to my również postępowalibyśmy jak przedwojennie harcerze.

Jedna wielka improwizacja?
Jak wszelkie poważne organizacje, harcerstwo musi być dobrze zorganizowane.
Już samo słowo "harcerz" kojarzy się ze zdyscyplinowanie, zorganizowaniem itp.
Więc to ty nie bądź śmieszny.

Dodane przez niewesolypagorek dnia 22-09-2008 21:54
#44

Myślisz że obecna młodzież byłaby do tego zdolna! Pff! Marzyć sobie można. Obecnie to tylko jedna wielka improwizacja. Dzisiejsze harcerstwo nie ma prawie nic wspólnego z tym przedwojennym.

Również uważam, że dzisiejsze harcerstwo jest inne niż przedwojenne, aczkolwiek uważam, że chętni do walczenia i narażenia życia by się znaleźli...

Mimo wszystko nie do końca, mogę zgodzić się z Twoją wypowiedzią... harcerze bardzo różnią się, od typowej, współczesnej młodzieży...

I ostatnie pytanie, jesteś harcerką?

Edytowane przez niewesolypagorek dnia 22-09-2008 21:55

Dodane przez Rock_Idiot dnia 22-09-2008 22:01
#45

I ostatnie pytanie, jesteś harcerką?


Niestety nie jestem
Jak napisałam w poprzednim albo przedpoprzednim poście^^

O, jest

Rock_Idiot napisał/a
Uważam harcerstwo za fajną sprawę.
Chętnie zostałabym harcerką, ale w okolicach nie ma żadnego ruchu harcerskiego.
Szkoda.

Wióra nie czyta postóóóóóów *wytyka palcem*

Dodane przez niewesolypagorek dnia 22-09-2008 22:09
#46

Wióra nie czyta postóóóóóów *wytyka palcem*


dobrze, że ty czytasz... to nie była odpowiedź do Ciebie, tylko ~lewis :F

Dodane przez Magic Dream dnia 07-11-2008 22:42
#47

I ostatnie pytanie, jesteś harcerką?

to nie była odpowiedź do Ciebie, tylko ~lewis :F


A Lewis to dziewczyna...! :rotfl:

Pees: Dzisiaj kupiłam sobie nowiutki, śliczniutki mundur. ;D Hah, nareszcie... ^^

Dodane przez niewesolypagorek dnia 07-11-2008 22:46
#48

A Lewis to dziewczyna...! Rotfl

lewis to nie dziewczyna tylko dziewucha jak to on ujmuje...

Dodane przez Malaga dnia 08-11-2008 10:10
#49

Byłam kiedyś harcerką, w 3 klasie podstawówki. Fajnie było, nie powiem - poznałam mnóstwo nowych ludzi. Moja przygoda z harcertwem zakończyła się po dwóch miesiącach, kiedy na zbiórce potrącił mnie rower :tooth:

Dodane przez Lily_E dnia 11-12-2008 18:35
#50

zorganizowali na Ciebie zamach :P?

Dodane przez Rybka_109a dnia 16-12-2008 15:24
#51

Podoba mi się harcerstwo, jestem harcerką i mówię Wam nie wszyscy pala piją i biorą, są też tacy co naprawdę podporządkowywują (nie wiem czy to tak się pisze:)) się Prawu Harcerskiemu. Mój pradziadek i prababka byli harcerzami. Moi dziadkowie byli. Moi rodzice byli. Więc jeżeli mi się to podoba to dlaczego mam być inna??:)

Jedynie mój brat chyba nie był harcerzem.

Jak na razie uczestniczyłam tylko w zlocie harcerzy i pojechałam po światełko pokoju, harcerstwo u nas się trochę jakby zatrzymało bo drużynowa jest w ciąży (pani od historii). :)

Dodane przez Syriusz Czarny dnia 02-02-2009 08:37
#52

Ja tam byłem harcerzem ale juz nie chodze na zbiórki nie dlatego że było nudno tylko że jestem leń i mi sie nie chce xD

Dodane przez Ami dnia 02-02-2009 15:16
#53

Ja osobiście harcerką nie byłam :) Ale w mojej szkole istnieje taka grupka. Fajne to podoba mi się.

Dodane przez ksenofiliuslovegood dnia 02-02-2009 15:55
#54

A ja jestem silnie wkręcona. Nawet prowadzę zastęp Sekwoja. Info o harcerstwie na zhr.pl

Dodane przez Civatea dnia 05-02-2009 16:36
#55

W tym temacie to muszę się wypowiedzieć.

Harcerką jestem od hm... ile to już... a tak 14 lat. Szybko zleciało. Dla mnie harcerstwo jest przygodą, którą przeżywam od tylu już lat. Jest sposobem na życie. Można powiedzieć, że dla niektórych jest stylem życia. Kocham to co robię i nigdy z tego nie zrezygnuję. Mnóstwo zawdzięczam ludziom, których tam poznałam. Zawarte tam przyjaźnie pozostają na lata. Co tygodniowe zbiórki napełniają energią na cały kolejny tydzień. Po rajdach, biwakach, obozach wracam tak przepełniona energią i optymizmem, że mogła bym obdarzyć nią jednostkę wojskową ;) Ja po prostu kocham tą organizację. Przeszłam już praktycznie przez wszystkie szczeble (tylko zuchem nie było mi dane być, a to najlepsza zabawa). Obecnie sama jestem instruktorem i drużynową. Mogę się pochwalić, że jednocześnie jestem członkiem 2-óch organizacji w 2-óch różnych krajach. ZHP w Polsce i SI (Scouting Ireland) w Irlandii.

I taka propozycja dla tych, którzy wycierają sobie gębę harcerstwem. Nie byłeś w naszych strukturach chociaż tydzień, to Nas nie osądzaj.

Dodane przez Waitin 4 arockalypse dnia 06-02-2009 18:08
#56

wiora napisał/a:
haah! sama od 5 lat jestem harcerką... od 3 lat jestem przyboczną w gromadzie zuchowej...


No, no, no ;D Widzę ze harcerze mają fajne rangi.^^
Oni zawsze budzili we mnie podziw. Dyscyplina, organizacja, sprawność, szybkość.....
Ja nie nadaję się na harcerza. Jestem mistrzynią dezorganizacji i "rozmamłania".
I jak chcecie mnie czymś przestraszyć, to tym że wyślecie mnie do obozu, harcerskiego.

Dodane przez Guardian dnia 30-07-2009 12:14
#57

Do harcerstwa podchodzę nieco z dystansem, mimo, że harcerzem nie miałem okazji być. I całe szczęście, bo co jak co, ale słowo "harcerz" kojarzy mi się właśnie z kimś świętym i cnotliwym, bez poczucia humoru itd.* Owszem, zdarzają się wyjątki ale one moim zdaniem potwierdzają regułę. I możecie chwalić ile chcecie te wszystkie obozy, zbiórki itp., ale ja nie widzę, żadnej radości w życiu w lesie przez 2 tygodnie bez prądu, ciepłej wody, telefonu czy też w zaliczaniu różnych sprawności polegających na posiadaniu umiejętności zawiązania węzła. ;d To nie dla mnie. Ja po prsotu widzę inne atrakcje w życiu. Jak ktoś chce, to niech będzie sobie harcerzem, zuchem czy skautem (nawet nie wiem czym to się różni) i nosi sobie różne ordery, ale ja skromnie podziękuję.

Swoją drogą, sporo jest żartów o harcerzach. Wprawdzie mało śmieszne ale jeden jest dobry:
Jasio woła do taty: "Tato, harcerze z mapą idą, będą o drogę pytali!"

*
wiele osób uważa 'harcerzykóff' za takie głupie dzieci, najlepiej w okularach, idealnie wyprasowanych mundurkach, przemądrzałych, nie potrafiących się dobrze bawić, udających, że potrafią śpiewać, nie przeklinających, chodzących do kościoła oraz pomagających wszystkim... itd...
Dokładnie! xD

Dodane przez Madlenne dnia 30-07-2009 12:32
#58

Harcerstwo nigdy mnie nie pociągało. Naw kiedy w podstawówce wiele moich koleżanek i kolegów się do niego zapisywało. Jakoś nie pociągały mnie zbiórki, musztra, obozy czy sprawności.
Poza tym, jako dziecko XXI wieku nie jestem w stanie wytrzymać bez ciepłej wody i prądu dłużej niż przez dwa dni. Bez internetu czy telefonu mogę wytrzymać dłużej, bo tak z tydzień, ale po co się tak katować?
Poza tym, znam kilkoro harcerzy, którzy swoim zachowaniem skutecznie odstraszają mnie od jakiejkolwiek sympatii dla tej instytucji.
Podobno harcerze nie piją i nie palą? Śmiechu warte.

Dodane przez cygallus dnia 30-07-2009 12:57
#59

byłem na jednych zajęciach ale mine to jakoś nie nie zabardzo się widzi nie lubię harcerzykow (bez urazy)

Dodane przez atrammarta dnia 05-12-2009 23:34
#60

Sama jestem harcerką bardzo krótko, ale już to pokochałam.
Niesamowita atmosfera - jesteś dla ludzi i oni są dla Ciebie. Wszystkie piosenki, fałsze, ogniska, szum drzew i wody, harce, smutki, łzy, zbiórki - to wszystko sprawia, że harcerstwo jest wyjątkowe. "Ba harcerze są jak Familijne - jedna, wielka rodzina", jak to się u mnie w drużynie mawia :D
Podobno harcerze nie piją i nie palą? Śmiechu warte.

Muszę się wtrącić. Według Prawa Harcerskiego nie powinien pić i palić, jednak Prawo Harcerskie jest swoistym drogowskazem życia, jednak czasem zdarza się nam zbłądzić - jak każdemu. Harcerz powinien zwalczyć nałóg, powinien chcieć się z niego wyswobodzić.

Z resztą - harcerstwo jest po to, by się nauczyć wielu rzeczy, bo pomóc sobie zwalczać słabości, by dążyć do doskonałości, ale nie samemu. Jeśli nawet 3/4 jest niepoprawnych, złych i niedobrych, to nie zapominajcie o tej 1/4...

A, że harcerze to niby nieśmieszne, spokojne istoty?
Przyznajcie się - ilu z Was SMSując z kolegą, czy oglądając telewizję skonstruowało rakietę, albo zostało wyniesionym z pokoju głową w dół? :p

Edytowane przez atrammarta dnia 05-12-2009 23:44

Dodane przez xinsosq dnia 05-12-2009 23:38
#61

Rock_Idiot napisał/a:
Już samo słowo "harcerz" kojarzy się ze zdyscyplinowanie, zorganizowaniem itp.

No nie wiem mi sie bardziej kojarzy z tym słowem koleś w obcisłych szortach.

"Dziecko ubrane jak kretyn pod przewodnictwem kretyna ubranego jak dziecko." <- bez obrazy oczywiście

Dodane przez atrammarta dnia 23-12-2009 15:08
#62

"Dziecko ubrane jak kretyn pod przewodnictwem kretyna ubranego jak dziecko."

Ja bym raczej powiedziała: Dziecko pod przewodnictwem faceta z duszą dziecka ;>
A komu się mundury nie podobają, temu się nie podobają...

Dodane przez atrammarta dnia 23-12-2009 15:09
#63

"Dziecko ubrane jak kretyn pod przewodnictwem kretyna ubranego jak dziecko."

Ja bym raczej powiedziała: Dziecko pod przewodnictwem faceta z duszą dziecka ;>
A komu się mundury nie podobają, temu się nie podobają...

Dodane przez about dnia 24-12-2009 16:24
#64

Na harcerstwo namówiła mnie moja młodsza siostra. Ona pierwsza się zapisała na listę, ona pierwsza była na obozie. Za rok ja także wstąpiłam do harcerstwa, i powiem, że jest naprawdę fajnie. Takie dość niewygodne warunki aż tak bardzo mi nie przeszkadzają. Faktycznie, zależy gdzie się pojedzie. Raz trafiasz na ośrodek luksusowy, raz na totalne zadupie [za przeproszeniem] bez elektryczności i takich tam innych wygód. Moiją najgorszą zmorą nie jest wcale brak elektryczności, ciepłej wody, łóżka i tak dalej. Najgorsze są...alarmy rynsztunkowe. Nienawidzę, nienawidzę i jeszcze raz nienawidzę. Kiedyś za sprawą mojego kolegi miałam 6 takich alarmów jednej nocy. Co do innych aspektów - prawda jest taka, że dzisiejsze harcerstwo, to nie to samo co za czasów chociażby moich rodziców. Patenty, dodatkowe "nauki" to wg naprawdę wielka głupota. Tak czy siak - harcerstwo jest fajnym zajęciem. Nowi znajomi, podróże, warunki jak najbardziej niezbyt komfortowe, las to coś, co lubię. Harcerzowanie to na pewno coś dla mnie.
PS. A próbę Trzech Piór ktoś miał?


A, i jeszcze jedno! Te cnoty to jedna wielka bujda. Przynajmniej u mnie. Papierosy i alkohol? No przepraszam, jednak na ostatnim obozie sama szukałam po lesie pijanego oboźnego.

Edytowane przez about dnia 24-12-2009 16:26

Dodane przez La_Luna dnia 15-02-2010 16:27
#65

kochanka_dracona napisał/a:

Co do samych harcerzyków - szczerze - wkurzają mnie. Te ich przysięgi, że oni nie piją, nie palą, nie biorą. Buaha, chyba bez munduru...


W sumie, nie mam nic do twojej wypowiedzi. Jednak, ja jako Harcerka (cztery i pół roku minęło) mam nieco inną opinię. Owszem, ludzi idealnych nie ma. Każdy może skusić się na zło tego świata. Naturalna kolej rzeczy. Jednakże, nie każdy jest taki jak to opisujesz! Niestety, postawa Harcerzy we współczesnej Polsce i świecie jest inna, niżbyśmy tego oczekiwali...

Byłam, jestem i będę Harcerką.
Życie i Wola.
Najbardziej lubię szósty oraz drugi punkt prawa Harcerskiego. A wy?
I (jeśli należycie) to do ZHP czy ZHR?
Ja osobiścię, ZHR.

Dodane przez kdanielk3 dnia 15-02-2010 18:38
#66

Harcerstwo? hmm... jakież dziwne opinie padły pod adresem tej organizacji.

Może i współczesne harcerstwo nie jest tym przed- i wojennym, ale zawsze jakieś zalążki się znajdą. Generalnie dzisiaj harcerze nie wystają spod okopów i nie są posłannikami tajnych listów. Dziś podchodzi sie raczej do tego jak do zabawy, szczególnie dla zuchów. Wydaję mi sie jednak, że czas pozbawiony okupacji nie wymaga od harcerza tyle, co kiedyś wymagano od naszych dziadków.
Nie znaczy jednak to wszystko, że Harcerstwo jest niepotrzebne. Maluchy nie marnują czasu przed komputerem, tylko dzięki ZHP poznają historię Polski, bawią się, rozwijają swoje zdolności. Starsi przeprowadzają akcje, które pomagaja na prawde wielu innym ludziom.
To, że widzi się jak ktoś tam wyżej wspomianł kroczących gęsiego w smiesznych mundurach, rozbawionych, to wcale nie znaczy, że Harcerstwo to tylko zabawa. Akcji charytatywnych najczesciej sie nie widzi, bynajmniej w mojej druzynie.

Sam, byłem kiedyś zuchem, potem starszym harcerzem, teraz pomagam prowadzić drużynowje drużyne. Na obozach poznaje się nowych znajomych, na zbiórkach pogłebia przyjaźnie... Współczesne harcerstwo to nie to wierna kopia harcerstwa czasów zniewolenia, ale nie znaczy, że jest czymś gorszym.

Dodane przez Vivienn dnia 29-08-2010 18:58
#67

Zaaaaaaawsze chciałam być harcerką.
Mieć mundur,pełnic obowiązki itp.
Jednak,okoliczności mi nie pozwalały.
Zawsze zazdrościłam i będe zazdrościć harcerzom i harcerkom.

Dodane przez RedQueen dnia 11-04-2011 15:45
#68

Zawsze chciałam wstąpić do harcerstwa, moja siostra była harcerką i mnie często namawiała. Nawet byłam na jednej zbiórce i jednym ognisku, ale na tym niestety się skończyło. Uświadomiłam sobie że nie mam po prostu na to czasu. Czasem jeszcze żałuję że jednak nie chodzę, ale z jednej strony nie wiem czy chciałoby mi się chodzić na zbiórki co tydzień (na drugi koniec miasta). ;)

Dodane przez anetka4774 dnia 11-04-2011 15:55
#69

ja tam jestem harcerką a zaczęłam jeszcze w 2 klasie podstawówki od zucha i jakoś poszło dalej że do tej pory nie zrezygnowałam:)

Dodane przez fredigeorge dnia 11-04-2011 16:59
#70

Ja jestem harcerka od 5 lat i wybieram sie na 6 oboz letni
Jestem przyboczna i jade na kurs Agricola druzynowych w te wakacje
Coz moja przygoda zaczela sie gdy moj tata oglosil mi ze jade na oboz harcerski poczatkowo bardzo nie chcialam bo krazyl stereotyp ze harcerstwo jest beee.
ostatecznie na obozie bylo swietnie
Poznalam naprawde wielu wartosciowych ludzi ,ktorzy w zyciu prywatnym nie sa wcale kujonami lub swietoszkami wrecz byli wszystkim znani
Jezdze na rozne dodatkowe rzeczy np.zlot 20 lecia czy 100 lecia
Polecam wszystkim i hmm jesli chodzi o czas to naprawde nie zabiera duzo
zbiorki sa co tydzien lub dluzej zastepu a dr co 2-3 tyg
mamy wyjazdy w weekend + wakacje
Jesli ktos to polubi to nie bedzie sie zaslanial czasem
sama chodze na dodatkowe zajecia i nie czuje sie tym przytloczona

No i co do stereotypu - harcerze sa posluszni prawu to fakt ale robia to bo chca ja sama nie widze nic przyjemnego w paleniu mimo ze moi znajomi mocno praktykuja

lecz nie wiedza ile fajnych chwil mozna spedzic w harcerstwie

a i jeszcze jedno sa rozne obozy u mnie no bydujemy sobie sanitarki i myjemy sie ile kto chce
+ kapiele w jeziorze (oczwiscie bez mydla) co wystarczy by splukac pot i kurz

Dodane przez Molineczka dnia 11-04-2011 17:06
#71

Vivienn witaj w klubie. Gorycz zazdrości mnie też dotyka.:(

Dodane przez Hermionka111213 dnia 11-04-2011 17:08
#72

Mam podzielone zdanie .
Z jednej strony: robaczki, błoto i męczarnie .
Ale z drugiej: przyjaciele, ogniska, wycieczki .
Fajnie, ale ja raczej nie za bardzo bym chciała należeć . . .

Dodane przez fanka98 dnia 11-04-2011 18:23
#73

ja jestem harcerka, a raczej byłam( wypisalam sie 2 tygodnie temu).
druhna ciagnela od nas kase, a na zbiorkach nic nie robilismy, no wiec mi sie znudzilo.
ale i tak mam stac przy pomniku na 3-go Maja

Dodane przez cassandra dnia 11-04-2011 21:54
#74

Ja tam nigdy nie miałam zapędów, żeby należeć do harcerstwa. Brak czasu i brak zainteresowania. Jednak podobają mi się te harcerskie stroje. Na nich właśnie wzoruję swój styl ubierania się.

Dodane przez Wasp dnia 12-04-2011 08:06
#75

kochanka_dracona napisał/a:
Tia, to fajnie. d; Wiki uczy, wiki radzi, wiki nigdy cię nie zdradzi. Ja tańczę i o swoim baunsie potrafię sama coś napisać, a ty uczęszczasz na harcerstwo trzy lata i musisz kopiować z encyklopedii? No to mega.

Co do samych harcerzyków - szczerze - wkurzają mnie. Te ich przysięgi, że oni nie piją, nie palą, nie biorą. Buaha, chyba bez munduru, bo jak ja widzę moje koleżanki (harcerki) na imprezach to głowa mała. d;

Ja osobiście bym nie wstąpiła, bo jestem ZA leniwa i perspektywa tego, że nie ma gdzie umyć się przez kilka dni z rzędu mnie po prostu przeraża. ;]



zgadzam sie z Tobą,mnie tez brakuje chęci,czasu i w ogóle jestem za leniwa.A co do tego,że harcerze nie palą,nie piją i nie biorą,to oczywiście znajda się tacy,którzy tego przestrzegają,ale masz rację,jak przyjdzie co do czego,to niewiele harcerzy wytrwa przy tym.bez obrazy.

Dodane przez Cho-Chang dnia 08-08-2011 11:37
#76

Jestem harcerką od 4 lat ;)
I to nieprawda, że na obozach się nie myjemy. Zawsze jesteśmy czyści.

Dodane przez Cho-Chang dnia 08-08-2011 11:41
#77

fredigeorge napisał/a:
Ja jestem harcerka od 5 lat i wybieram sie na 6 oboz letni
Jestem przyboczna i jade na kurs Agricola druzynowych w te wakacje
Coz moja przygoda zaczela sie gdy moj tata oglosil mi ze jade na oboz harcerski poczatkowo bardzo nie chcialam bo krazyl stereotyp ze harcerstwo jest beee.
ostatecznie na obozie bylo swietnie
Poznalam naprawde wielu wartosciowych ludzi ,ktorzy w zyciu prywatnym nie sa wcale kujonami lub swietoszkami wrecz byli wszystkim znani
Jezdze na rozne dodatkowe rzeczy np.zlot 20 lecia czy 100 lecia
Polecam wszystkim i hmm jesli chodzi o czas to naprawde nie zabiera duzo
zbiorki sa co tydzien lub dluzej zastepu a dr co 2-3 tyg
mamy wyjazdy w weekend + wakacje
Jesli ktos to polubi to nie bedzie sie zaslanial czasem
sama chodze na dodatkowe zajecia i nie czuje sie tym przytloczona

No i co do stereotypu - harcerze sa posluszni prawu to fakt ale robia to bo chca ja sama nie widze nic przyjemnego w paleniu mimo ze moi znajomi mocno praktykuja

lecz nie wiedza ile fajnych chwil mozna spedzic w harcerstwie

a i jeszcze jedno sa rozne obozy u mnie no bydujemy sobie sanitarki i myjemy sie ile kto chce
+ kapiele w jeziorze (oczwiscie bez mydla) co wystarczy by splukac pot i kurz


Jesteś w ZHR czy ZHP?

Dodane przez Gudson dnia 08-08-2011 11:42
#78

Macie szczęście, że możecie być czyści! xD
ja byłam Zastępowoą, harcerką przez 4 lata a potem do drużyny przyszły osoby które przeklinały, paliły, piły i ćpały, zrujnowali nam harcówke i sie drużyna rozpadła... :/

Dodane przez iamodile dnia 08-08-2011 11:57
#79

byłam harcerką 3 lata. jak to wspominam? no było różnie, czasem fajnie, razem i pozytywnie, czasem ciężko, negatywna atmosfera, starsze dziewczyny próbowały rządzić innymi. dlaczego z tym skończyłam? taki miałam okres w życiu, nie zgadzałam się coraz bardziej z obowiązującymi zasadami, potem osoby z 'kierownictwa' drużyny zrobiły coś niewybaczalnego i można powiedzieć, że to był początek końca. w końcu chyba wszystkim skończyła się motywacja, ja nie czułam się mile widziana, odpuszczałam sobie zbiórki, inne dziewczyny też zaczęły to robić i tak to się jakoś rozsypało. uważam, że harcerstwo nie jest złe, ale do tego potrzebni są ludzie z pasją, odpowiednim podejściem i pomysłem. a wspólne śpiewanie piosenek nocą przy ognisku- bezcenne ;)

Dodane przez Evans558 dnia 31-01-2012 04:35
#80

Zawsze, od kiedy tylko pamiętam chciałam być harcerzem. Tak, to że na biwaki nie jeździ się do 5 gwiazdkowych hoteli, najczęstsza forma spania to ta pod namiotem (mnie się na rajdach nigdy nie chce spać :D ) a robaczki wędrują czasem po namiotach odstrasza, jednak jeśli w kimś jest to "coś" to nic nie stanie mu na drodze do członkostwa w harcerstwie. Tak było ze mną.
Rok bycia "biszkoptem" minął szybko, krzyż mam od roku i zabieram się za nową sprawność :D . Lubię jeździć z resztą drużyny na rajdy czy to do Grunwaldu, czy Iławy zawsze jest super. W prawie harcerskim stoi jasno, że harcerz nie powinien pić, palić, brać narkotyków czy przeklinać. Ja znam takich harcerzy co palą i piją, narkomanów jeszcze nie spotkałam. A co do przeklinania... mnie samej się wymknie słowo na k, ale chodzi tu głównie o powstrzymywanie się od tego. W końcu charakter gdzieś się musi ukształtować. Ale wiadomo: są harcerze i "harcerze". To w dużej mierze zależy od tego, na kogo się trafi.
Ja nie narzekam na swoje życie w drużynie. Rajdy, ogniska - fajna sprawa, No i na biwakach można poznać nowych ludzi :) .

Dodane przez Herminka dnia 24-02-2012 21:51
#81

Ja należę do harcerskiego klubu fantasy, ale zamierzamy załozyć prawdziwą drużyne. Mamy druha Gabrysia:happy:

Dodane przez Raksha dnia 24-02-2012 23:09
#82

Harcerstwo... stare dzieje. Siedziałam w tym jakieś 4 lata, i właśnie w czwartym roku miałam powoli dość. Zwyczajnie mnie to nudziło. Potem narodziła się we mnie jakaś niewyjaśniona niechęć do harcerzy. I chociaż na samym początku wydawało mi się to niewyobrażalnie niesamowite, ciekawe, ekscytujące, teraz nie rozumiem, jak można w tym siedzieć. I niech nikt nie próbuje mi tego teraz wyjaśniać, nasłuchałam się już wystarczająco.

Dodane przez MaFaRa10 dnia 05-06-2012 21:43
#83

Jak na razie jestem zuchem. Uwielbiam to :). Wszystkie biwaki itd. dostarczają nie zapomnianych sytuacji i zdarzeń. No i jestem bardzo dumna ze swoich odznaczeń. Należę do drużyny wielopoziomowej.

Edytowane przez MaFaRa10 dnia 05-06-2012 21:44

Dodane przez Ms_Kane dnia 05-06-2012 21:53
#84

Ja jakoś nigdy nie miałam ochoty na harcerstwo i chyba się nie zapiszę ale większość moich przyjaciół, przyjaciółek, kolegów,koleżanek właśnie jest harcerzem i zaczyna mnie to trochę złościć, bo zamiast rozmawiać z nimi o normalnych sprawach to oni mi zaczynają gadać o harcerstwie albo jeszcze lepiej gadają tylko sami, a mnie nie zauważają więc nie wiem czy się zapisać czy nie?

Dodane przez Martita dnia 06-06-2012 08:52
#85

Ja byłam harcerką przez 3 lata od 4 do 6 klasy podstawówki;) Byłam na kilku zimowiskach, obozach i rajdach. Potem niestety moja drużyna się rozpadła i już nigdy nie wróciłam do harcerstwa;/

Dodane przez Eamy dnia 06-06-2012 11:36
#86

Aż się muszę wypowiedzieć.
Jestem harcerską od 16 lat (licząc łącznie z byciem zuchem). Dla mnie to styl życia i sposób, w jaki mogę przekazać cześć siebie innym, dostając w zamian to samo.
To nie prawda, że harcerze to cnotliwe drętwiaki; i nie prawda, że dzisiejsze harcerstwo to nie to samo co podczas wojny.
Chociaż może źle napisałam? Jak dzisiejsi harcerze mają być tymi małymi bohaterami, skoro żadnej wojny nie mamy? Nie musimy z nikim walczyć o wolnosć?
Więc bez przesady, ten agrument jest po prostu irracjonalny...
Dzisiejsi harcerze nadal sa bohaterami, choć na innym szczeblu- mieszkam w stolicy, a jak wszyscy wiedzą rok temu była tu po prostu plaga (katastrofa Smoleńska, wylanie Wisły) różnych nagłych wypadków, w których harcerze stają na wysokosci zadania i dobrowolnie zjawiają się na mniejscu tragedii, aby nieść pomoc.
Nie wspominając o tych tłumach ratowników, na imprezach masowych, którzy są przeszkoleni i wszystkich pijanych połamańców ratują.
A wracajac do cnotliwych drętwiaków... Prawo Harcerskie nie jest tym, czego należy trzymać się w 100% i odstępstwo od tego skutkuje tym, że harcerzem przestaje się być (nie znam osoby, która jest zawsze pogodna...). Tak samo jak nie przestrzeganie przykazań nie powoduje tego, że przestaje się być katolikiem (chyba nie znam osoby, która przestrzegałaby 9 przykazania, o porządaniu rzeczy innych).
Więc proszę...
Są kibice i kibole, są katolicy i katole. I to samo można odnieść do KAŻDEJ organizacji, grupy czy czegokolwiek innego...

Dodane przez Athenea dnia 28-06-2012 14:00
#87

Byłam harcerką przez 7 lat. Naprawdę miło wspominam tamte czasy. :) Wspaniali ludzie, atmosfera.
Niestety teraz nie mam na harcerstwo czasu, czego bardzo żałuję, a po drugie się zgorszyłam, więc ciężko byłoby nawet wrócić i przestrzegać regulaminu.

Dodane przez Jey dnia 28-06-2012 14:23
#88

W sumie nigdy nie byłam harcerką, jakoś nie miałam czasu ale też nie interesowałam się tym specjalnie. Popieram zawsze trzeba próbować czegoś nowego. Nie rozumiem ludzi, którzy krytykują harcerzy, to że niektórzy chcą spędzać wolny czas inaczej niż zalegać na kanapie, nie znaczy, że trzeba to potępiać. Z opowieści mojego taty wynika, że to świetna zabawa. Wiem, że minęło ileś tam czasu, ale nie wszystko od razu się zmienia nie wiadomo jak drastycznie. Obozy, spotkania i tp. to coś wspaniałego, jeśli się ma czas i chęci. Nie ''hejtujcie'' mnie za tę kanapę, sama chętnie tam siedzę i czytam, po prostu to zwykłe określenie.
Pozdrawiam Wszystkich :-D

Dodane przez marihermiona dnia 29-08-2012 09:15
#89

No ja niestety nigdy nie byłam harcerką i na prawdę nad tym ubolewam.

Dodane przez Ginny Zabini dnia 30-01-2014 22:01
#90

Uwielbiam to, jestem harcerką od dwóch lat i zdecydowanie polecam.
Można się czegoś nauczyć, a wrażenia są niezapomniane.
Wspaniali ludzie, obozy, biwaki. Nie mogę bez tego żyć.
I jeszcze śpiewanie, uwielbiam śpiewać, wszystkie harcerskie piosenki.
Harcerstwo to dążenie do bycia lepszym, pomagania innym.
Ludzie chyba mają złe wyobrażenie o harcerstwie, uważają nas za tych, którzy nie potrafią się bawić.
Wręcz przeciwnie, tam gdzie jesteśmy zawsze jest śmiesznie.
Padały różne oskarżenia co do harcerstwa, ale mam dla nich jedną odpowiedź: myślcie sobie co chcecie.
Ale harcerstwo zmienia ludzi.

Edytowane przez Ginny Zabini dnia 30-01-2014 22:18

Dodane przez raven dnia 31-01-2014 02:17
#91

Łiiiii :D raz byłam na zbiórce, podobało mi się, ale na tym się skończyło ;) wybrałam się na nią do drużyny koleżanki, w liceum. Czyli w czasie, kiedy ludzie w moim wieku robili kariery w dowództwie ZHP, a nie zaczynali przygodę z harcerstwem ;) szybko więc uznałam, że już za późno, harcerki ze mnie nie będzie. Tym bardziej, że mam słomiany zapał i podejrzewam, że po miesiącu by mi się odechciało chodzić na zbiórki.
Ale w ogóle, to uważam harcerstwo za bardzo fajną sprawę - rewelacyjnie poprawia pewność siebie, sprawia, że łatwiej się integrować. I nie wiem czy to reguła, ale zawsze trafiałam na wygadanych harcerzy, a takiej śmiałości zawsze mi brakowało. W liceum w klasie miałam właściwie elitę harcerstwa z dwóch miejscowości - dzięki temu te nasze dwie szkolne wycieczki były niezapomnianymi przeżyciami. Do tego ogniska z harcerskimi zabawami. Poza tym znam kilka osób, na które harcerstwo zadziałało jak wojsko - zrobiło z mamlasów prawdziwych facetów. U kobiet takich przypadków nie dostrzegłam ;)
Moja koleżanka z LO jest aktualnie komendantem hufca, wkręciłam się w pomoc przy organizacji finału WOŚP w mojej miejscowości. Składanie puszek, liczenie kasy, pakowanie gadżetów na licytację i zabijanie czasu w sztabie głównym - wszystko to niesamowicie mnie jarało. Dzieciaki szybko przyjęły mnie (będącą dla nich obcą osobą) do swojego grona, załapałam się nawet na bycie "druhną". I chociaż Monika kilka razy mi potem dziękowała za pomoc, uważam, że przez te kilka dni przygotowań i samego finału więcej zyskałam niż dałam od siebie. Fajnie było zostać harcerką chociaż na jeden dzień :)

Dodane przez Ginni Weasley1234 dnia 20-03-2014 16:53
#92

Ja od roku marzę, żeby wstąpić do harcerstwa ale nawiedza mnie brak czasu mam nadzieję, że od następnego roku mi się uda :D

Dodane przez monia3437 dnia 25-11-2015 19:13
#93

Przygodę z harcerstwem zaczęłam od... przygód i niedogodności. Wstąpiłam do drużyny, która po miesiącu ukończyła okres próbny i została zamknięta. Więc pozostała mi drużyna starszoharcerska oddalona o 30 km. Ale nie żałuję. Zbiórki co soboty, ludzie są po prostu niesamowici. Początkowo bałam się, wiecie nowa drużyna, tylko trzy znajome osoby na dwanaście, poczucie że się nie sprawdzę. Ale realizuje się w tym, dostrzegam swoje nowe cechy, walczę z wadami i nabieram pewności siebie. Jak ktoś myśli, że będą w liceum jest za późno, bo inni robią już stopnie instruktorskie, to ja mam 18 lat i jeszcze trochę mi do przyrzeczenia! ;) Ale byłam już na rajdzie, w Warszawie w GK.. Jest dużo śpiewania, jak to w harcerstwie, ale nie trzeba nawet wspaniale śpiewać. To po prostu przyjemne siedzieć przy dźwiękach gitary. Polecam, każdemu kto się zastanawia. Zbierałam się rok, teraz żałuję że tego nie zrobiłam wcześniej. Bo chciałabym pracować z zuszkami, a może być problem, kiedy wyjadę na studia.. :(

Dodane przez Skaia dnia 27-11-2015 16:13
#94

Po raz pierwszy spotkałam się z harcerstwem jakieś kilka lat temu. Moja chrzestna jest nauczycielką i w swojej szkole prowadzi spotkania harcerskie jak i obozy letnie. Na tych ostatnich byłam 2 razy: po klasie 4 i 5 (chyba). Zresztą nieważne. Na pierwszym wyjeździe byłam takim zdezorientowanym dzieciakiem i nie wiedziałam w ogóle o co w tym wszystkim chodzi (pojechałam na obóz właśnie za sprawą chrzestnej i wszyscy pytali: to druhna Lena jest twoją ciotką? [no wiecie, chrzestną wszyscy nazywali ciotką, tak było wygodniej]). No więc pierwszy obóz był ok ale i tak niewiele z niego pamiętam. Niestety, na drugim obozie było trochę gorzej (nie lubiłam zwłaszcza wart nocnych, bo obozowaliśmy w takim wielkim ciemnym lesie :P). Wyjazd kompletnie zepsuła mi wiadomość, że mój ukochany szczurek zdechł, a ja byłam ze 100 kilometrów od niego. Mój biedny :'( [*] Od tego czasu nie bardzo przepadam za harcerstwem, chociaż wiem, że właściwie to w niczym mi nie zawinił. Stwierdziłam, że harcerstwo nie jest dla mnie, po prostu nie jestem typem samodzielnego i pracowitego człowieka.