Dodane przez Realityk dnia 04-01-2012 17:03
#7
Kurczę. Kangurek KaKao ;). Uwielbiam tą grę i mam do niej szczególny sentyment.
Gra wydawała się dla mnie bardzo długa, a poziomy bardzo trudne. Wcale się nie dziwię, miałem sześć lat i byłem bardzo niecierpliwy końca ;).
Drugą rundę zawsze zwałem "ciasteczka". No bo to takie ciastka lecące w powietrzu ;) Tak samo poziom, gdy niebo jest czerwone, chyba dwudziesty drugi ;). Aby dostać się do specjalnego miejsca, trzeba było się nieźle nagłówkować i użyć kodu na nieśmiertelne życie, by nie skończyć gry ;P
A najfajniejsze były bossy i poziom z motorówką ;P. Tfu, co wygaduję, rękawiczki xD