Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Za łatwa misja?

Dodane przez Hogsmeade_pl dnia 16-08-2008 23:53
#1

Kiedy dowiedzieliśmy się o misji czekającej Pottera, wielu na pewno pomyślało, że będzie to piekielnie trudne zadanie. Odnalezienie jednego horkruksa i zniszczenie go mogło wydawać się już nie lada wyczynem a co dopiero znalezienie pozostałej reszty. Jednak w rezultacie akcja siódmego tomu trwa niecały rok (pomijając epilog), bohaterowie sprawnie odnajdują horkruksy jeden po drugim, nie napotykając przy tym zbyt wielu trudności. Udaje się im dostać do banku Gringotta czy Ministerstwa Magii, uciekają z dworku Malfoyów... Czy nie uważacie, że misja zniszczenia horkruksów była za łatwa, skoro udało się ją wypełnić trzem nastolatkom?

Dodane przez Alan dnia 26-08-2008 01:21
#2

To książka- wszystko jest możliwe, wracajmy do tematu. Tak, też tak uważam. To jest za łatwe dla nastolatków, sama akcja jest za szybka. Zauważyłam, że nie tylko te zadanie Potter wykonuje w wielką łatwością. W innych tomach, również tak się zdarza. Nie oszukiwajmy się, takie rzeczy mogą zdarzyć się tylko w powieściach, żeby nie mówiąc w bajkach.

Dodane przez Irreplaceable_ dnia 26-08-2008 02:47
#3

Tak, moim zdaniem to było zbyt proste... Np. to, że Harry zobaczył łanię - ok, spoko, zobaczył ją. Zaprowadzić, zaprowadziła go do miecza. Tylko dziwne w tym jest to, że tak od razu kiedy Harry się topił uratował go Ron. Był tam i się patrzył. Dziwne... Takich przypadków jest więcej, nic w życiu nie jest takie proste, że idą sobie, zaraz widzą horkruksa, niszczą go i tyle.

Dodane przez Carielle dnia 26-08-2008 14:14
#4

Też uważam że to było za łatwe zadanie.

Dodane przez Doti_Tonks dnia 26-08-2008 14:18
#5

Nie czułabym się za dobrze gdyby w ostatnim tomie Harry, Ron i Hermiona umarli, gdy poszukiwali horkruksów. Musiało im się udać. Co do łatwości do rozwiązywania problemów, to Potter ma szczęście. Zawsze ktoś pomoże mu w krytycznym momencie.

Dodane przez Lady_Lily dnia 27-08-2008 18:11
#6

To prawda. Cociaż w książce jest sporo akcji, miejsc odwiedzanych przez Harry`ego Rona i Hermionę to mieli pomoc. Ale samo zadanie bez pomocy trudne.

Dodane przez Bella dnia 27-08-2008 18:14
#7

Zdecydowanie za proste.
Wyobrażałam sobie że bedzie to trudniejsze...
No ale...
Wogóle wg. mnie Rowling chciała to jak najszybciej skończyć i dlatego tak wyszło

Dodane przez Hermiona_Lily_tusia dnia 27-08-2008 18:18
#8

Nie była wcale taka łatwa... były duże przerwy między znalezieniem horkusów. I oni zawsze byli bardzie utalentowani, od rówieśników;]

Dodane przez Druella_Rosier dnia 27-08-2008 18:28
#9

Czy ja wiem...
Tak zastanawiając się nad tym dłużej, to było wiadome, że ni je wszystkie znajdą i to całkiem szybko.
Jo chyba nie miała wielkiej weny, bo teraz sobie uświadamiam, że jak na ich możliwości, mogła wymyślić coś więcej.
Ale to pewnie tylko moje, odrębne zdanie^^

Dodane przez xxx dnia 29-08-2008 02:56
#10

Czy ja wiem czy za łatwe ? Nie sądze, wcale tak łatwo nie było, aczkolwiek mogło być trudniej.

Dodane przez Bajka dnia 29-08-2008 18:20
#11

Wydawało mi się że będzie o wiele, wiele trudniej. Ale bądź co bądź tak zaraz prościutko też nie było. Denerwowały mnie tylko stale te "przypadki" np. harry wskakuje do sadzawki a tu nagle pojawia się Ron i go ratuje, później Ron który nagle nauczył się mowy wężów i otworzył komnatę tajemnic. Jak dla mnie za bardzo naciągane.

A co do zaskakującej szybkości z jaką znajdywali horkruksy, to moim zdaniem po prostu inaczej się nie dało, przecież akcja nie mogła się tak ciągnąć bo książka rozrosła by się do potężnych rozmiarów.

Dodane przez Ginny1995 dnia 29-08-2008 21:16
#12

Czy ja wiem, czy to takie łatwe było? Nam się wydawało, ze to takie proste, bo nie musielismy stanać przed takim zadaniem, aczkolwiek tye przypadki faktycznie były zbyt często.

Dodane przez Alex_Black dnia 30-08-2008 15:14
#13

Moim zdaniem to wszystko działo się za szybko. Bardziej by nas wciągała ta książka jakby nie mogli odnaleźć jednego, albo dwóch. A oni poszli, zdobyli i Voldzio nie żyje.
Po lekturze HP i Książę Półkrwi martwiłam się strasznie, jak on sobie sam poradzi - przecież jak był z Dumbledorem, to wydarzyło się tyle strasznych rzeczy.
A w Insygniach Śmierci najbardziej się bałam, gdy Voldemort znalazł ich w Dolinie Godryka. Właśnie przybycia Voldzia przed zniszczeniem horkruksów bałam się najbardziej.

Dodane przez wiktordogan dnia 30-08-2008 17:13
#14

Odnalezienie tych horkruksów było pewnie nie lada wyzwaniem dla Harrego i jego przyjaciół .

Dodane przez Destiny dnia 12-09-2008 21:54
#15

No jasne, że była za łatwa.
Tak samo, jak wszystko inne we wcześniejszych częściach było za łatwe. Zawsze w odpowiednim czasie nadeszła jakaś pomoc.
Trochę to było naciąganie, ale w sumie dobrze, że udało im się pokonać Voldzia;)

Dodane przez al_iraqia dnia 12-09-2008 22:08
#16

Mnie wkurza to, że Harry'emu zawsze wszystko się udaje. A wszystko to dzięki mądrzejszym przyjaciołom, jak mówił Snape :)

Dodane przez Lady Shadow dnia 12-09-2008 22:19
#17

Ja też uważam iż miało to być arcy trudne zadanie dla Pottera, nie dla całej trójki ale co tam, miało być trudno a tak na prawdę nie wiedząc o tym po koleji napotykali się na następne horkruksy.
Ale co tam, to tylko książka, tu ma prawą się wydarzyć wszystko a szczególnie w fantastyce. Nie mam żalu do Rowling co do trudności zadania dla Pottera, bardziej ranią mnie inne wybory Rowling co do tej części.

Dodane przez Harry Potter 9 dnia 13-09-2008 22:20
#18

Według mnie Insygnia Śmierci to jedna z najlepszych części, i miisję tria też fajnie się czytało, była wciągająca, ale jednak zgadzam się z tytułem tematu. Rowling trochę jakoś dziwnie to opisała, rzeczywiście zbyt łatwo im poszło. Trochę zbagatelizowała trudności.

Dodane przez Rock_Idiot dnia 13-09-2008 22:44
#19

Według mnie to jest strasznie dziwne.
Idzie sobie przez las- O, łania.
Dobra, Harry idzie za łanią.
Przecież on jest słynny HP- nic mu się nie stanie^^
Ok.
Zaczął się topić.
Spoooko, właśnie Ron przybył
Właśnie podobne "zbiegi okoliczności" strasznie mnie denerwowały.

Dodane przez Severus Snape dnia 16-09-2008 20:51
#20

Samo zadanie było trudne ale trzeba było to zrobić tak jak jest napisane bo inaczej akcja mogłaby toczyć się kilka lat i na świecie nie było by już większości tzw. mugolaków

Dodane przez Vanney dnia 16-09-2008 21:27
#21

Uważam, że Harry był do tego przygotowany, a Ron i Hermiona też w sumie. Dla mnie byłoby to trudne, pewnie tak jak dal wielu z Was. Szczerze podziwiam tą trójce xD Zadanie było trudne..

Dodane przez Albus Potter dnia 16-09-2008 22:40
#22

Moim zdaniem te zadanie było najłatwiejsze z całej sagi nie żebym oczekiwał zaraz walki ze śmierciożercami jakąś setką od razu. Ta cześć była pisana jak po sznurku :
Rock_Idiot napisał/a:
Według mnie to jest strasznie dziwne.
Idzie sobie przez las- O, łania.
Dobra, Harry idzie za łanią.
Przecież on jest słynny HP- nic mu się nie stanie^^
Ok.
Zaczął się topić.
Spoooko, właśnie Ron przybył
Właśnie podobne "zbiegi okoliczności" strasznie mnie denerwowały.

o to właśnie mi chodzi. Moim zdaniem ta misja powinna sama zajmować tyle co cała książka przecież to jest ostatnia część sagi :( wiec powinna być najlepsza a wcale tak nie jest niestety :( :( :(

Dodane przez John_maxey dnia 16-09-2008 23:14
#23

Oj, Harry potrafi takie trudne misje. Więc nie przesadzać że łatwe. Wcale tak nie jest. A to na pewno była trudna misja, lecz Hermiona znała większość zaklęć, Ron wpadał w kłopoty, lecz umiał tylko do komnaty najlepiej, a Harry dzięki odwadze i dzięki dobremu czarodziejstwu i oczywiście, przyjaźń przyjaciół.

Dodane przez antybratek dnia 05-11-2008 12:56
#24

Tak, moim zdaniem to nie mogło potrwać prawie cały rok! Dumbledore przez cały rok główkował nad poszukiwaniem jednego horkruksa!

Dodane przez Maladie dnia 05-11-2008 13:44
#25

Misja odnalezienia i zniszczenia wszystkich horkruksów wydawała mi się strasznie trudna. Myślałam, że Harry, Ron i Hermiona umrą albo nie znajdą wszystkich cząstek Voldemorta. A tu wszystko im się udało, jak zawsze z resztą. Niby poszukiwania trwały prawie rok, ale tak naprawdę to te horkruksy były zawsze blisko ich miejsca pobytu. A historia z mieczem Gryffindora była trochę uproszczona, bo akurat gdy Harry topił się w jeziorze to wtedy na to wszystko patrzył Ron. Zbieg okoliczności? Nie oszukujmy się. W życiu nie miałby tyle szczęścia. Ta misja była za łatwa.

Dodane przez nymph dnia 05-11-2008 15:46
#26

To było tak opisane tak łatwo może i byłe pewne trudności ale poszło im to tak szybko i za łatwo jak sie mogło wydawać w księciu wydawało się że Harry będzie miał bardzo trudną misję itp było wile spojlerów że zginie itp troche mnie to rozczarowało ale i tak książka jest bardzo dobra

Dodane przez pomyluna dnia 14-01-2009 01:04
#27

W sumie, to faktycznie było to trochę za proste, ale to chyba nam sie tylko tak wydaje. Czasem jednak byli oni trochę za rączkę prowadzeni, nie da sie ukryć, ale my też mieliśmy trochę wygórowane zachcianki jeśli chodzi o tę misję trio. Zrobiono nam takiego smaka, a potem jednak trzeba wrócić do rzeczywistości i zmieścić tą historię, w jednym tomie.

Dodane przez Harry 14 dnia 03-02-2009 18:38
#28

Myślę że to nie były proste zadania lecz Harry miał bardzo dużo szczęścia. W domu Malfoyów mieli szczęście ponieważ spotkali tam Olivander oraz Zgredka dzięki nim uciekli z tamtąd. W czasie wizyty w banku również mieli szczęście że był tam smok dzięki któremu wylecieli stamtąd. Potem w Hogsmeade znalazł ich brat Dumbledorea i schował u siebie. To tylko niektóre z przypadków. Tak naprawdę żadna z tych misji nie była prosta tylko mieli dużo szczęścia. :|

Dodane przez Harry-Potter dnia 04-02-2009 15:20
#29

Myśle że to była piekielnie trudna misja . Jak myślisz że była łatwa to sam sobie idź do Ministerstwa Magii które już w pełni przejął Voldemord!

Dodane przez Ariana Malfoy dnia 05-02-2009 12:59
#30

Część 7 wraz z misją Harry'ego potoczyła się zbyt szybko i łatwo. Horkruksy i rozwiązania co nimi jest jakby same wpadały im do rąk. Można by pomyśleć,że w zasadzie czasem to one ich znalazły a nie na odwrót. Przyznam że zawiodłam się na 7 tomie. Spodziewałam się czegoś bardziej mrożącego krew w żyłach i ciekawszej akcji.

Edytowane przez Ariana dnia 05-02-2009 17:04

Dodane przez Ann Black dnia 08-02-2009 11:00
#31

Moim zdaniem Rowling nie za bardzo postarała się z tym tomem. Tak właśnie, za dużo zbiegów okoliczności no i wszystko im się udaje. Powinno być trochę bardziej dramatycznie, powinno sie coś nie udać i właśnie wtedy książka byłaby bardziej ciekawa, a tak to Chłopiec, Który Przeżył przeżywa po raz kolejny i kolejny... Takie troszkę za słodkie.
Ta misja jednak była za łatwa, albo za łatwo im się to wszystko szło.

Dodane przez Rewolucja dnia 07-03-2009 21:00
#32

Hmm.. wydaje mi się, że ta misja była bardzo trudna. Do wszystkiego przygotowywali się całe tygodnie a wiadomo, iż przebywając ciągle z tymi samymi osobami, bez nowych wiadomości, wieści ze świata zewnętrzengo, takie życie staje się uciążliwe i powoli nieznośne. Rozumiem Rona, który nie mógł tego wszystkiego znieść i opuścił Harry'ego i Hermionę samych. Choć wydaje mi się, że wytrzymałabym, jednak podziwiam całą trójkę za ich wytrwałość i determinację. Ta misja nie była łatwa, widać było jak walczą o życie. Ot, takie moje zdanie.

Dodane przez dawids266 dnia 27-03-2009 19:26
#33

Przesadzacie... Jeśli uważacie, że to było takie proste, to pomyślcie, co by było gdybyście WY musieli iść do MM opanowanego przez Voldemorta, działając pod przykrywką i być "Wrogiem Publicznym nr 1". WY przedzierać się przez lasy z setkami Dementorów. Wejść do skrytki w Banku Gringotta, w której każdy przedmiot sparzy ci rękę i jeszcze do tego uczestniczyć w Bitwie o Hogwart? Nawet z czarami jest to praktycznie Niewykonalne. Czy zrobiłbyś/zrobiłabyś to drogi Gościu ?

Edytowane przez dawids266 dnia 27-03-2009 19:27

Dodane przez SeverusS dnia 30-03-2009 11:22
#34

Misja był trudna moim zdaniem, nigdy przecież to by nie było możliwe by się domyśleć, gdzie jest Horkrukus. Momentami to było zbyt naciągane, zbyt niewiarygodne, by zgadnąć.

Edytowane przez Souriant dnia 30-03-2009 15:29

Dodane przez Jessica90 dnia 05-04-2009 13:02
#35

No nie wiem...Mieli po prostu dużo szczęścia:) Mi bardzo się podobała 7 cześć i uważam za plus to, że akcja działa się tak szybko. Bo gdyby była wolna to nie dałoby się tego czytać.

Dodane przez Ephileps dnia 05-04-2009 14:12
#36

Zadania były trudne - lecz jeszcze trudniej było napisać o tych nich. Dlatego nie mam zamiaru kręcić nosem xD bo uważam, że autorka się sprawdziła.

Moim zdaniem Rowling nie za bardzo postarała się z tym tomem.


A moim zdaniem autorka zrobiła wszystko jak należy, tylko że oczekiwania fanów były zbyt wygórowane.

Dodane przez Karmelkowa_muszka dnia 14-04-2009 18:21
#37

Wydaje mi sie, że była ona jednak trudna, lecz majac tyle wskazówek od Dumbledore'a i innych mogli sie w tym szybciej połapać niz ktokolwiek.
Zresztą gdyby ta misja trwała, załóżmy 5lat to ile kartek musiałaby mieć ta książka?:bigrazz:

Edytowane przez Souriant dnia 14-04-2009 20:36

Dodane przez Alice dnia 14-04-2009 18:38
#38

Ja tam nie narzekam. Co prawda Harry'emu szczęście dopisywało aż za bardzo, ale ogólnie było fajnie. Nie wiem czy starczyłoby mi odwagi do odwalenia takiej roboty.

Edytowane przez Souriant dnia 14-04-2009 20:38

Dodane przez Johny Eleven Fingers dnia 22-07-2009 17:11
#39

Tak racja było to zadanie za łatwe.
Chociaż... to było szczęście.

Niewysoka brunetka próbowała przecisnąć się przez tłum ludzi stojących na peronach. Dziewczyna ciągnęła za sobą kufer, czuła na sobie spojrzenia innych...Ciemnowłosa przepchała się przez gromadę ludzi, zatrzymała się i podniosła głowę do góry z zamierem wyszukania swoimi bystrymi, brązowymi oczami zegara. Jednak jej wzrok nie napotkał urządzenia, tylko tabliczkę z numerem 10, domyśliła się że to peron dziesiąty...oczami wodziła po tabliczkach jednak nie mogła dostrzec liczby 9 i 3/4. Postanowiła oprzeć się o barierkę, i poczekać na kogoś kto mógłby jej pomóc. Oparła się i...
-Co się stało? - zapytała sama siebie dziewczyna. Rozglądała się po peronie, widząc rodziców żegnających dzieci, stwierdziła że jej bagaż został po drugiej stronie. Próbowała przejść przez barierkę, jednak nie mogła...dopiero teraz napotkała szyld z napisem Peron 9 i 3/4, odetchnęła z ulgą, i zbliżyła się do czerwonego pociągu. Przechodząc obok różnych ludzi, słyszała strzępy rozmów, pożegniań i przestrog. Przechodząc obok wysokiego blondyna, dobiegł ją jego lodowaty, szyderczy głos. Doszła do pociągu, i weszła do niego, nie miała się z kim żegnać...nie znała swoich rodziców, umarli a ona ich nigdy nie poznała...Jedna, samotna łza potoczyła się po jej bladym policzku...nagle uświadomiła sobie że tarasuje przejście, usunęła się z drogi wchodząc na korytarz. Spoglądała do pustych przedziałów, wkroczyła do pierwszego napotkanego przedziału, siadając pod oknem. Miała nadzieję, że nikt nie dosiądzie się do niej, chciała tę podróż spędzić samotnie, poświęcić ten czas na rozmyślenia. Wychowana w sierocincu, cały czas spędzała na układaniu sobie planów, dopiero tego lata jej życie się zmieniło, dowiedziała się że jest czarownicą i będzie uczęszczać do Szkoły Magii i Czarodziejstwa Hogwart. Od tego czasu przeczytała dużo książek mówiących o tym fascynującym zamku, wakacje spędziła na ulicy Pokątnej codziennie odwiedzjąc swoje ulubione sklepy i pogłębiając swoją wiedzę na temat magii. Nie miała pojęcia że jest czarownicą, nigdy nie była "inna", no może czasami działy się różna dziwne rzeczy jednak zawsze tłumaczyła to sobie zbiegami okoliczności lub innymi wydumanymi historyjkami.
-Cześć, czy moglibyśmy się dosiąść? - zapytała dziewczyna o burzy brązowych loków i takich samych oczach jak ona.
-J-jjasne... - odpowiedziała trochę zamyślona.
-Hermiona Granger. - przedstawiła się dziewczyna i podała rękę.
-Amy Richard - odpowiedziała i potzrąsnęła ręką Hermiony.
-Harry Potter. - powiedział bacznie się jej przyglądając, jego oczy błądziły po jej twarzy, trwali w uścisku minutę, dopiero gdy Hermiona nie znacznie chrząknęła szybko od siebie odskoczyli.
-Ron Weasley. - powiedział bardzo wysoku, rudy chłopak.
-Ile masz lat? I w jakim jesteś domu? Jakoś cię nie kojarzę. - powiedział rudowłosy chłopak.
-Piętnaście, dopiero teraz dowiedziałam się, że jestem czarownicą...- Amy nie skończyła zdania, ponieważ Hermiona głośno wciągnęła powietrze i wypaliła.
-Jak to? Przecież wszyscy dowiadują się o swojej "magiczności" w wieku 11 lat!
-Hermiono, spokojnie...

Dodane przez glexab dnia 22-07-2009 19:17
#40

To nie było wcale takie łatwe zadanie przecież ile razy byli o włos od śmierci ale mogli to przedłużyć trochę na 2 tomy.

Dodane przez al_kaida dnia 11-08-2009 22:40
#41

Harryemu zdecydowanie za łatwo wszystko poszło. Zwłaszcza misja w Ministerstwie Magii, Banku Gringotta i w Dworku Malfoy'a. No ale przynajmniej dzięki temu akcja działa się dosyć szybko, wszystko gładko im szło. Przesadzone jest, i to nieźle. Ale dzięki temu całkiem fajnie się czyta, sama książka nie jest wcale taka zła.
davids266, tak, zrobiłabym to. Bo w obliczu ryzyka, gdy inni się poddają, ja walczę. Gdybym miała wsparcie i pomoc przyjaciół, albo chociaż dwójki przyjaciół, na_pewno bym się zdecydowała to zrobić.

Edytowane przez Ariana dnia 11-08-2009 23:48

Dodane przez Charakternik dnia 12-08-2010 20:01
#42

To było dziwne , o tak . ; p Harry , gdyby nie pomoc swoich przyjaciół , zginąłby w 1-2tomie. ale wracając do tematu , tez mi się to wydawało za łatwe . Wejście sobie tak poprostu do Gringotta? Pffy! Ministerstwo Magii też było ostro złagodzone . Nikt się nie domyślił że są to inne osoby , po spożyciu eliksiru? aż mi się wierzyć nie chce ; p

Dodane przez AliceSpinnet dnia 12-08-2010 20:30
#43

Ja myślę, że misja sama w sobie była trudna, nawet bardzo.
No, ale wszystko musiało skończyć się dobrze, więc ciągle zdarzały się jakieś szczęśliwe zbiegi okoliczności. Akurat, kedy coś było potrzebne, pojawiało się.


Dodane przez Pandora dnia 12-08-2010 20:41
#44

Autorka chciała się zmieścić w raz przyjętych ramach czasowych...ale horkruksy rzeczywiście powinny zająć im więcej czasu niż rok-tym bardziej,że sam Dumbledore nie znalazł ich tak szybko;)

Dodane przez Feliks dnia 03-09-2010 17:59
#45

O tym, że głównemu bohaterowi udaje się wyjść bez szwanku z każdej opresji, mamy okazję zobaczyć we wszystkich wcześniejszych częściach. W tym przypadku odnoszę wrażenie, że nie jest inaczej.

Po pierwsze: to co mnie najbardziej razi to fakt, że akcja pierwszej połowy książki skupia się na jednym horkruksie i problemach z nim związanych, ale już druga połowa leci w tempie błyskawicznym i dosłownie w ciągu jednego dnia pokonanych zostaje 5 przedmiotów z duszą Voldka. ;/
Rowling idealnie określiła beznadziejność uczuć każdego z bohaterów wynikających z monotonii i braku pomysłów na pokonanie medialionu. Jednak odkąd trio ucieka z banku Gringotta, akcja idzie za szybko i zbyt łatwo. W ciągu godziny Hermiona niszczy czarkę, Harry odnajduje diadem, który dodatkowo pokonuje Crabbe, Neville zabija węża... jest to "trochę" nienaturalne.
Po drugie: główna walka między Harrym i Voldemortem. Chodzą w kółeczku i rozmawiają. Oczekiwałam po tym jakiejś konkretnej walki, a tu 2 machnięcia i Voldi ginie, de facto, od własnego uderzenia...
Po trzecie: zbyt duże zbiegi okoliczności, a może raczej....nierealne szczęście? Obozowisko w okolicach sadzawki z mieczem, Zgredek, który przychodzi na pomoc przez dwustronne lusterko, Ronald otwierający Komnatę Tajemnic. Wszystkie te wątki są ciekawe, dodają smaku i podnoszą napięcie akcji, ale nie są zbyt rzeczywiste.

Przez jakiś czas trwania powieści, "dzieliłam" z bohaterami uczucie beznadziejności i trudu, z jakim przyszło im stawić czoła. Autorka jednak zdecydowała jak najszybciej zakończyć książkę, sprowadzając wszelkie niebezpieczeństwo do jednej doby, a szkoda.

Edytowane przez Feliks dnia 03-09-2010 18:02

Dodane przez Matthew Lucas dnia 03-09-2010 18:51
#46

To nie była trudna misja. Ale też niezbyt prosta, na jaką się wydawało. Spotkało ich dużo nieszczęść, ale, jak już mówili poprzednicy, miał szczęście.
Tak - żeby znaleźć miecz, łania go tam przyprowadziła. Zawsze liczyli na jakąś pomoc. Chociaż - to nie aż takie proste. Harry wiedział, gdzie on mógł ukryć - mógł wedrzeć się do świadomości Voldemorta, i też dzięki bliźnie, którą ów Czarny Pan wyczarował. Dzięki temu była misja taka banalna (dla nich). Poza tym, Harry dużo wiedział o życiu czarnoksiężnika.

Dodane przez Luunka dnia 25-09-2010 21:18
#47

też mi się tak wydaje, ale oni wiedzieli o Voldemorcie dużo i mogli się spodziewać gdzie on mógł schować horkruksy. Znali ważne miejsca związane z jego dojrzewaniem itp. Poza tym gdyby to miało dłużej trwać to książka stałaby się monotonna ...

Dodane przez blackowa dnia 10-10-2010 20:45
#48

Tak, myślę, że była to dziecinnie prosta sprawa. Mimo niebezpieczeństw, poradzili sobie. Banalne.

Dodane przez Peverell dnia 08-05-2011 10:05
#49

Ja rzeczywiście czekałem na coś o wiele lepszego. Gdy czytałem to nie wiedziałem o co chodzi. Pierwszego Horkruksa Harry Ron i Hermiona szukali i zdobywali przez pół książki a gdy już go zdobyli to zobaczyłem ile już przeczytali i zobaczyłem, że to już połowa. Nic z tego nie kumałem. Czy pani Rowling zamierza zrobić jeszcze jedną część? Bo wiedziałem, że ta ma być ostatnia. I myślę, że masz rację z tym że misja była zbyt łatwa. Przyznam że musieli trochę pogłówkować lecz później to Horkruksy same ich znalazły.

Dodane przez Hermionka111213 dnia 08-05-2011 12:10
#50

To miało być łatwe?!
Oj, przepraszam, ale ja osobiście tak nie uważam...
Musieli żyć w ciężkich warunkach, zostali porwani przez szmalcowników, byli zmuszeni się ukrywać, zostali "usmarzeni" w skarbcu Lestrangów i to nazywacie łatwym?
Jak dla mnie pokonali ciężką drogę i wykazali się mnóstwem odwagi. ;)

Dodane przez kizzucha dnia 05-02-2012 18:38
#51

Z jednej strony było łatwo, z drugiej nie. Ok, to może trochę dziwne, że Ron przybył na czas i wyciągnął Harry'ego z jeziora, ale działo się to za sprawą wygaszacza. Na pewno łatwa nie była wizyta w Banku i w skarbcu, gdzie parzyły ich te wszystkie pomnożone przedmioty. No z misją poradzili sobie trzej nastolatkowie, ale poradzili sobie też we wcześniejszych przygodach, np. w pierwszej klasie. Harry już wtedy po raz drugi (!) pokonał Voldemorta. Więc, cóż, były łatwe momenty i nie. Ale wolę tak, niż gdy miałby ktoś z nich zginąć. ;)

Dodane przez whitely dnia 22-05-2012 08:44
#52

shuts down a production line or entire facility. Some feel a contributing problem is overregulation. Many of these drugs have been around for years and manufacturing techniques are well known lace dresseslace dresses . . But the FDA has recently tightened manufacturing processes which has made these generics more difficult and expensive to produce. discount wedding dressesdiscount wedding dresses These added costs can be absorbed by branded drug manufacturers, but the thin profit margin on generics has caused some to scale back on production or eliminate product lines. These same regulations make it difficult for other manufacturers to pick up the slack. The FDA has kept manufacturers on less flexible, preapproved production schedules. A If they want to make up for shortages lace wedding dresseslace wedding dresses . cheap homecoming dressescheap homecoming dresses , they have to wait for FDA approval to make more drugs or even to accelerate existing production lines cheap homecoming dressescheap homecoming dresses . Meanwhile, . more than 150 critical drugs are in short cheap homecoming dressescheap homecoming dresses .

Dodane przez Natalia Tena dnia 01-08-2012 13:48
#53

mim zdaniem to wszystko było dzięki Hermionie. zachowała trzeźwy umysł i do kupy sklejała wszelkie fakty. Podobnie Harry.

Dodane przez Karolinaf12 dnia 28-08-2012 11:34
#54

Myślę, że to nie było łatwe zadanie.

Do ministerstwa nie było łatwo się dostać, a z banku musieli uciekać na smoku! Poza tym, w ucieczce od Malfoy'ów pomógł im Zgredek i gdyby nie on, to nie udałoby im się uciec.

Dodane przez Priori Incantatem dnia 05-10-2013 18:35
#55

Owszem udało się to trzem nastolatkom, ale z pewnością każdy czytający serię stwierdzi, że owi nastolatkowie byli o baaardzo nieprzeciętnych możliwościach. :)

Edytowane przez raven dnia 10-10-2013 22:37

Dodane przez Blackdobby dnia 10-10-2013 21:25
#56

Pozory mylą...
To nie było TAKIE łatwe...
A z resztą, gdyby Harry szukał ich 20 lat, to książka byłaby nudna, nie uważacie?