Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Haczyki tu i tam czyli markowa odzież.

Dodane przez Panna Sasania dnia 29-08-2008 00:04
#8

Ja mam markowe i z ciuch landu jednocześnie. U mnie hierarchia jest taka w tz. ,,ciuszkach'' kupuję rzeczy do przeróbki albo, żeby być oryginalnie ubrana, ale nie oszukujmy się na takie wyprawy trzeba mieć sporo czasu. W markowych (głównie Top Secret, House, Orsay) kupuję ot, bo w coś ubrać się trzeba. Lecz jestem do co niektórych marek sceptycznie nastawiona, nie biorę pierwszej lepszej rzeczy którą sprzedawca próbuje mi wcisnąć. Nie szaleję na widok bluzek za 60 zł, bo za miesiąc (zazwyczaj przypadkowo) kupuję je za 19,90 zł. Chociaż przyznam się bez bicia, dwa razy zaszalałam w Orsay i odstąpiłam od swojej zasady, ale cóż bluzki miały piękne kroje, świetne kolory, po prostu warte swojej ceny i grzechu ;) Nie mam jakiś kompleksów na tle swoich ubrań, chodzę tak jak mi się podoba. Do innych też się nie tykam. Lecz co mam ukrywać w mojej szkole jest kilka osób którym zdaje się, iż są na wybiegu w Mediolanie....
Ale śmieszne jest, kiedy po szkole chodzi 5 dziewczyn w tych samych kompletach ubrań;)