Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Haczyki tu i tam czyli markowa odzież.

Dodane przez Lawrencee dnia 07-01-2014 00:31
#83

Ja bym mogła się cały czas w lumpie ubierać :) Oszczędziłabym pieniądze :) Dużo pieniedzy. Chciałam sobie kupić stanik sporotwy ze specjalnym typem ramiaczek. Niestety jedynie takie ramiączka miał adidas. Nie kupie stanika za 140zł. A normalny stanik sportowy to do 20zł dochodzi.
Conversy, vansy. Paranoja. Jak znajomi zobaczyli mnie w *podróbach* conversów to od razu sie śmiać zaczeli. A ja nie rozumiem sytuacji. No trampki za 30zł, wyglądają jak trampki za 300zł, ale nie mają znaczka. No, może są mniej wytrzymalsze, okej. Ale nie rozumiem. Bo ja jedyne buty ponad 300zł to jedynie sportowe kupiłam. No ichyba że na zime, no to ok. Ale ja jak biore 300zł to wracam z wieloma ciuchami i książkami, a nie z jedną parą butów.
Uważam, że markowe ubrania to wymysł, nie wiem, bogatych dzieciaków. Faktycznie, czasami, jeżeli coś, co jest markowego mi sie strasznie podoba i akurat tego szukałam, to po długich spekulacjach z doradcą finansowym (czyt. mamą lub siostrą) kupię lub nie. Ale nie jest tak, że widze markową rzecz i rzucam wszystko i ją biorę. Ja analizuję moje zakupy xd zwłaszcza, jak są drogie, a ciuch nie zasługuje na swoją cenę :P Metka nie gra roli, bo to portfel cierpi :P