Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Haczyki tu i tam czyli markowa odzież.

Dodane przez Michiru Kaio dnia 17-09-2008 22:16
#40

Ciuch, a metka do nich przyszyta, to coś dla mnie. Lubię takie chwyty reklamowe! To, że podkoszulka ma metkę H&M, nie znaczy, że jest z materiału pierwszej jakości.
Tak mam mam markowe ciuchy. Nie, nie jaram się tym. Dlaczego? Bo metka nic nie znaczy. Jeżeli chcę kupić ładne, markowe i wysokiej jakości ubranie, idę do Aggi. Mogę prać w pralce i mam pewność, że się nie skosmaci, rozciągnie, skurczy, odbarwi. Nie mogę powiedzieć tego samego o reszcie sieciówek. Wyjątkiem są specjalne linie w H&M, to "Trend Ladies", a Zarze "Zara Woman". W tym wypadku widać różnicę.
Kupuję markowe ciuchy jak mi się podobają i jak są adekwatne do jakości. Nie kupię w Terranovie, koszulki za 60 zł. Nigdy, ponieważ mogę kupić za te pieniądze dwie takie koszulki. Różnica będzie taka, że będzie do produkt polski, nie markowy i nie rozciągnie się po automatycznym praniu.
Najbardziej lubię H&M, Pull&Bear, Stradivarius, Bershka, Troll czy Top Secret. W zestawieniu jakości materiałów koncernu Inditex, to właśnie Pull&Bear, Stradivarius i Bershka, są na samym dole. Nie rozumiem skąd rozumowanie, " z Croppa, to lepsza jakość". Widzę często odwrotną różnicę. Markowe koszulki piorę ręcznie, a i tak się rozciągają i strasznie farbują. Specjalnie przejrzałam moje markowe nabytki: H&M , made in India, made in Bangladesh, made in Bułgaria., made in China. Pull&Bear, Bershka: made in Turcja, made in China.
Gdy w sezonie wiosennym weszły do Polski, moje upragnione kurtki z ekoskóry. Byłam gotowa dać 178 zł w H&M, za kurtkę ze skaju. Oczywiście made in China. Na całe szczęście znalazłam równie ładną, ale bez znanej metki. Za ile? 100zł. Też z Azji, ale nie dam 600zł za prawdziwą skórę. Tym bardziej, że szybko się nudzę ubraniami. Dwie kurtki, ten sam materiał, dwie różne ceny, ale robił ją ten sam chińczyk. Później obmacałam tą kurtkę w H&M, nie ma różnicy w materiale. Ekoskóra jak ekoskóra. Śliczne pepe toe na koturnie z Bershki. Napaliłam się jak diabli. Cena zwaliła z nóg. 169 zł za buty ze skaju?!
Puma, Nike, to są buty na lata. Wiem czego się spodziewać. Butów dawno tam nie kupowałam, ponieważ szybko się nudzę i wolę mieć kilka par np. butów sportowych, niż jedną. Ale plecak ma z Pumy i służy mi już od 2 gim, a przedtem musiałam kupować co parę miesięcy, bo się rozrywały.

Następna nie zrozumiała dla mnie kwestia: " Pół miasta już w tym chodzi, a ja miałam to wcześniej od koleżanki". Nie chcesz chodzić w tym samym co połowa ludu? Rób własne projekty, kupuj materiały i marsz do krawcowej! Po to produkuje się ciuchy w takich ilościach, żeby każdy mógł w tym chodzić. Jestem jedna z nielicznych kobiet, która nie wścieka się na koleżankę , ze kupiła to samo co ja. Chciała, to kupiła i vice versa.

Nie mam nic do markowych ciuchów, bo znajduję tam, to co chce. Ale dziwi mnie teoria o lepszej jakości.