Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: [M] Telefon

Dodane przez Ginny0004 dnia 20-08-2010 17:30
#1

Po wielu poprawkach zdecydowałam się wstawić "to" do kącika kreatywności. Liczę się z tym, że mój tekst może być określony jako tzw. gniot. Jednak jest to mój pierwszy tego typu tekst i dlatego postanowiłam poradzić się pewnym osobą. Dziękuje za "odwalenie" czarnej roboty wióra, chyba trzy razy poprawiała mój mierny tekst, a później poradziłam się jeszcze Aranoisiv, która skorygowała jeszcze mój tekst(co prawda tu były już drobniejsze uwagi). Jednak baardzo dziękuje i liczę na opinię. Co dwie głowy to nie jedna. Jeśli ktoś ma jakieś wątpliwości co do tekstu to piszcie, albo jeśli czegoś nie rozumiecie! A! No i jeszcze jedna osoba, dziękuje mojej przyjaciółce, która była inspiracją.
_______________________________________________

Twarz dziewczyny nie wyrażała żadnych emocji. Jej piękne blond włosy wirowały, każdy w inną stronę, szukając ucieczki, jakby chciały odłączyć się od ciała i zaszyć w jakimś spokojnym miejscu. Miała duże błękitne oczy, które wydawały mi się niepokojąco znajome. Panującą dookoła ciszę zagłuszył nadjeżdżający pociąg, a ona wciąż leżała, leżała bezwładnie na torach. Nagle jej oczy powędrowały w moim kierunku - dostrzegłam w nich okropny ból. Pociąg po kolei miażdżył każdą kość, niszczył piękną buzię, a ja stałam i patrzyłam jak sponiewierane ciało wydobywa z siebie ostatnie krzyki. Gdy maszyna odjechała, dziewczyna podniosła się z torów i spojrzała na mnie tak, jakby chciała powiedzieć przepraszam cię. Powoli zaczęłam oddalać się od miejsca zdarzenia, aż nagle przed oczami zobaczyłam swój własny pokój. Okazało się, że to tylko zły sen.
Dryń! Dryń! - obudził mnie dźwięk telefonu. Było bardzo wcześnie. Podbiegłam i odebrałam go czym prędzej:

- Halo?

Słuchawka wypadła mi z ręki i upadła z hukiem na ziemię. Po chwili zrozumiałam, że ona naprawdę umarła, a najgorsze było ciągłe poczucie winy - ja pokazałam jej to głupie przejście przez tory. Nieustanny ból spowodowany śmiercią bliskiej osoby nie dawał mi spokoju przez wiele miesięcy. Próbowałam pogodzić się z tym wydarzeniem i codziennie rano powtarzam te dwa słowa przepraszam cię, w nadziei, że wybaczy mi wszystko co przeze mnie wycierpiała.

Edytowane przez Fantazja dnia 10-05-2012 00:01