Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: [NZ] Historia chłopca bez szamponu... (Rozdział I)

Dodane przez -muchor- dnia 08-12-2010 19:36
#11

Od Autorki:
Muszę poinformować (a jednocześnie siebie usprawiedliwić), że mój internet nie działa tak, jakbym ja sobie tego życzyła i tak, jak on by powinien. Z powodu tego, oraz braku czasu, nie poprawiłam błędów w cz. II.
Proszę was o wyrozumiałość.
I oto prezentuję część III!

_______________________________
Rozdział 1 (Część III)

- Ekchm, Lily... To znaczy... Ychym... Ja, nie chciałem, to, yyyy... Przerpszapszam, przepraszam znaczy się i eee... tego...
Uśmiechnęła się do niego ciepło i powiedziała.
- Rozumiem, nie ma sprawy. Jesteś Severus, tak?
- E, gag, to znaczy, tak - powiedział pokrętnie Snape, chrząkając.
- Jesteś dobry w eliksirach. Pamiętam cię z tamtej lekcji ze starym Ślimakiem -jej uśmiech zelżał, ale cały czas był widoczny.
Otworzył usta i chciał jej coś odpowiedzieć, kiedy ktoś za nim krzyknął:
- Ej, Severus!
Odwrócił się na pięcie i zobaczył czarnowłosego okularnika i jego bandę.
"Przeklęci Huncwoci!" - pomyślał i warknął:
- Czego Potter?
James uśmiechnął się do swoich kumpli i skinął głową na Blacka.
- Detergeo! - wrzasnął Syriusz.
Zielony pocisk trafił w Snaper17;a i w tym momencie z jego nosa pociekły smarki. Całe stada smarków. Próbował otrzeć je rękawem i wyjąć różdżkę jednocześnie, co nie dawało dobrych efektów.
Usłyszał za sobą zduszony krzyk. Zdołał ujrzeć jedynie burzę brązowych włosów Bess.
- Severusie, wszystko dobrze? - zapytała.
- Oj, Severusku...! - przedrzeźniał ją Potter.
- Chciałeś powiedzieć chyba r17;r17;Smarkeruskur17;r17;?! - wykrzyknął Black siadając na podłodze i ocierając łzy z oczu.
Lupin zakrztusił się miasteczkiem tak, że Pittegrew musiał go klepać po plecach, Potter zaś ryknął śmiechem.
- Przymknij mordę Black! - wrzasnął Snape.
- Denetre! - krzyknęła rudowłosa Lily i smarki rozpłynęły się w powietrzu.
Bess pomogła Severusowi wstać i spojrzała na Blacka z pogardą. Sprawiło to, że wielbiący ją Syriusz stanął na chwilę w miejscu, a potem zaprezentował uśmiech z zestawu r17;r17;Cześć, jestem boski Blackr17;r17;. Spowodowało to jednak tylko większą wzgardę malującą się na twarzy dziewczyny.
Potter, który jeszcze przed chwilą tarzał się po ziemi ze śmiechu, teraz siedział i robił do Lily minę rannej owieczki.
- Jesteś okropny! - krzyknęła rudowłosa piękność do Jamesa i odeszła krokiem bogini w stronę klasy Obrony przed Czarną Magią.
Huncwoci wyglądali jak wbici w ziemię. A potem Potter i Black odwrócili się do Snaper17;a i Syriusz wymruczał cicho:
- Do zobaczenia później, Smarku.
I wszyscy odeszli śmiejąc się głośno.
Severus podniósł swoją torbę i ruszył wściekły na Zielarstwo.

Edytowane przez -muchor- dnia 08-12-2010 20:06