Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: "Jęzlep" - czyli gdy język nam się plącze...

Dodane przez Malkontentka dnia 13-09-2010 21:26
#14

To był obóz letni spacerowam z koleżanką po zakazanym terenie... trzeba było uważać na opiekunów.
Nagle moja koleżanka wyjechał z tekstem: " Lód, wzwód, krasnolud"
Tak ja zrozumiałam:d A chodziło jej o to, że lód mi spadł z patyka, a reszta brzmiał "znów krasnolud"(krasnolud-czyli nasz opiekun).
I moje:
Suche powidła- zamiast suche prawidła
geje-zamiast gaje
Osz kur...kur... pralka- do dziś nie wiem co to było(na lekcji biologii)
A co do
guli w gardle
to zwykle jestem wygadana, ale raz mnie zatkało, zwiałam z koleżanką(też na obozie) do sklepu z ciuchami, potem do restauracji, myślałyśmu, że jesteśmy takie sprytne... A tu opiekun wyskoczył no i pytanie: "Ciem, ciem były dzie ciemno" -chodziło chyba o gdzie byłyście było ciemnoxD
I jedno jeszcze:
Opiekun: Bo i ka sikerom
Ja: Co prosze?
Opiekun: zatykawać sikerom!!!
Ja: Tak zgadzam się z panem. Dobrej nocy.
W pokoju koleżanka mnie oświeciła, że chodziło o "zatakuje siekierą"-co kolwiek to miało znaczyć.