Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: [D] Tylko połowa

Dodane przez Swidrygajlow dnia 05-08-2010 15:12
#5

Szacowna Mademoiselle!
Ufam, że przeczyta Panienka mój post z należytą atencją i wyciągnie z niego daleko idące wnioski.
Na wstępie chciałbym stwierdzić, iż drabble jest całkiem ciekawe, problem zarysowany został w sposób, który skłania wręcz do odczytu całości tego dziełka (innymi słowy: nie nudzi). Mam jednak kilka zastrzeżeń.
Po pierwsze: zakończenie. Odnoszę wrażenie, że gdzieś już je czytałem. Ach tak: "Muminek". Zwieńczenie obu drabble jest niemal identyczne. "Jak tu kochać kogoś, komuś jakaś tam krzywda się stała". Ponadto w obu przypadkach główny bohater (w "Muminku" była to matka, w "Tylko połowie" siostra) wychodzi na niewdzięcznika i bezrozumnego stwora (pozornie, rzecz jasna). Ogarnia mnie, w związku z tym, dziwne przekonanie, że oba utwory napisane zostały w oparciu o jeden i ten sam schemat, co nie wypływa pozytywnie na ich odbiór.
Druga sprawa: narracja. Niekonsekwencję wytknęła już Panience Fräulein Muchor. Mnie osobiście razi inny fragment niż uprzednio przytoczony:
Dogma napisał/a:
Wpadacie do jej pokoju, ona rzuca wszystkim, co jej w ręce wpadnie, krzyczy jak dziecko, to takie duże dziecko, w końcu jest jej tylko połowa, tylko osiem lat. Szybko uspokojona obietnicą nowej bransoletki płacze w rękaw matki, że nie ma spinki, nie dała jej spinki, taka piękna spinka, a ona jest taka biedna, czemu nie dała spinki, ona chce spinkę. Wyostrzone przez ostatnie dwa lata rysy twarzy matki ściągają się, patrzy na jej siostrę, syczy jak przebita opona.

(Pozwoliłem sobie wyróżnić pryncypialne momenty.)
Najpierw mieliśmy narrację trzecioosobową, potem pierwszoosobową (pierwsza zmiana wyszła w miarę zgrabnie), tu zaś znów następuje kolejne przejście, tyle, że teraz jest już rażące i paskudne. Potem wraca Panienka do tego, co było wcześniej, ale znów (!) niekonsekwentnie:
Dogma napisał/a:
Wyciągasz spinkę z włosów, które opadają na plecy. Patrzy w jej oczy i zastanawia się, jak może jej nienawidzić, skoro
nie ma nóg.

Kto patrzy? Matka? Nie pasowałoby to, bo znów mielibyśmy do czynienia z jawnym niedopowiedzeniem (skąd nagle matka skoro czytamy o siostrze?). Sama siostra? Więc czemu znów niepotrzebna i kompletnie nieudana zmiana narracji?
Te błędy bolą. I to bardzo bolą, bo w zasadzie psują całą przyjemność z obcowania z Panienki dziełem. Nie będę wystawiał oceny, wolałbym przeczytać poprawioną wersję i wtedy ocenić.

Z uszanowaniem,
A. I. Swidrygajłow

Edit: No i proszę: lekka sugestia z ust Autorytetu i od razu jest lepiej! Tylko to "i pamietaj" jeszcze dziwnie sterczy, ale może tak miało zostać? Nie chcę się więcej wtrącać. Myślę, że 4+ jest jak najbardziej zasłużone (mówimy tu o skali szkolnej, choć zaznaczam, że prac nie oceniam z punktu widzenia gimnazjalnego nauczyciela). Osobiście jestem zdania, że lepiej nie rozpieszczać ocenami, bo wtedy można popaść w samozachwyt.

Edytowane przez Swidrygajlow dnia 05-08-2010 16:20