Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: [NZ] Srebrna łania - życie Severusa Snape'a (6 rozdziałów)

Dodane przez Crazy Flower dnia 30-07-2010 19:09
#15

Ja znalazłam w tej części następujące błędy:

Powie jej wszystko. Powie jej, że nie wiedział, co mówi, że nie chciał jej w żaden sposób zranić.

Tu powinna być spacja.

Zbliżała się dwudziesta, niedługo wszyscy będą wracać do swoich dormitoriów.

Tu również brak spacji.

- Wyprałeś już majtki, Smarkerusie? Jednak Snape szedł dziarsko dalej. Nie będzie się przejmował jakimiś głupimi fanami Pottera. Tak, James zrobił z niego pośmiewisko całej szkoły, ale teraz liczy się co innego.
Dotarł do portretu Grubej Damy i czekał. Mijali go uczniowie wielu klas, żaden z nich nie omieszkał się obdarzyć go złośliwym spojrzeniem.Starał się to ignorować. W końcu zauważył Lily, w nieodłącznym towarzystwie Dorcas i Amandy. Dlaczego one zawsze chodzą grupami?!

Powinna być pauza między Smarkerusie a Jednak. Albo pauza, albo zdanie rozpoczęte od nowej linijki, gdyż owi Puchoni nie mówili tego, co zrobił Snape, że szedł dziarsko dalej. I tak jakoś sobie pomyślałam, że chyba powinien być przecinek, który dopisałam na czerwono. Ale nie jestem do końca pewna.

- Lily...- zaczął, podchodząc do dziewczyn. - Lily, porozmawiaj ze mną!-ryknął, widząc wymijające spojrzenie rudej.

Myślę, że dobrze by było, gdybyś się zdecydowała, czy dajesz jedną, czy dwie, albo wcale, spacji między pauzami. Bo dziwnie to wygląda.

- Nie uspokoję się! Chcę z nią porozmawiać, a tobie nic do tego! - warknął. Wtem usłyszał czyjeś kroki. Na początku wystraszył się, że to jakiś nauczyciel lub, co gorsza, Filch usłyszał jego wrzaski, więc z ulgą przyjął do wiadomości, że kroki te należą do drobnej Gryfonki z piątego roku. Tej samej, która niegdyś tak się go bała. W Severusie zapaliła się iskierka nadziei. Ona ją zna. Natychmiast podbiegł do niej. Dziewczyna, najwyraźniej pogrążona we własnych myślach, nie spodziewała się takiego nagłego `ataku` i upuściła grubą księgę, którą niosła ze sobą.

Braki spacji po przecinkach i kropkach.

- Mam... prośbę. Przekaż jej, że tu jestem i że proszę... błagam ją, żeby wyszła tu tylko na chwilkę i żeby ze mną porozmawiała, dobrze? - mówił szybko, na wydechu. Dziewczyna skinęła głową, otwierając wejście pod portretem.

Brak spacji.

Przechadzał się w te i we wte po korytarzu.

Wewte się pisze razem.

W końcu jest Gryfonką, pomyślał, uśmiechając się kpiąco.
W końcu usłyszał jakiś szmer, dochodzący zza portretu. Natychmiast odwrócił się w tę stronę.

Powtórzenie 'W końcu' w bliskim sądziedztwie. I kolejny brak spacji.

Była raczej cicho zraniona.

Cicho zraniona? Nie spotkałam się z takim określeniem.

-Wyrwało, tak?- W głosie Lily nie było współczucia. - Już za późno. Tłumaczyłam się za ciebie przez kilka lat. Wszyscy się dziwią, że w ogóle z tobą rozmawiam. Ty i ci twoi przyjaciele śmierciożercy...

Brak spacji.

Już miał coś odpowiedzieć, gdy Lily spojrzała na niego z pogardą, odwróciła się i przez dziurę za portretem wróciła do pokoju wspólnego Gryfonów...*

Znowu brak spacji. No i ta gwiazdka? Nie rozumiem...

Chciał się znaleźć gdzieś, gdzie będzie sam, gdzie znajdzie spokój. Nie mógł wyjść z zamku, to wbrew regulaminowi, i tak go już nagina... Poza tym błonia od pewnego czasu nie kojarzyły mu się za dobrze.

Brak spacji.

Podszedł bliżej balustrady wieży i spojrzał w dal, na bezchmurne, rozgwieżdżone niebo, na Zakazany Las i na chatkę Hagrida, w której paliło się nikłe światełko.

Brak spacji.

Może dzięki niemu zrozumie, że dla niej jest gotów zrobić całkowicie wszystko.

Chyba dla niej.


Więcej błędów nie znalazłam... Coś, co rzuciło mi się w oczy, mianowicie braki spacji... Cóż, ciągle wytykałam te nieszczęsne 'braki spacji'. A poza tym tekst fajny, choć beta potrzebna ^^. Dobrze, nie pozostaje mi nic innego, jak czekać na następne rozdziały i życzyć Weny.
Pozdrawiam
Lady Cat.

^.^