Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: [NZ] Srebrna łania - życie Severusa Snape'a (6 rozdziałów)

Dodane przez Crazy Flower dnia 08-07-2010 18:25
#4

Jak zwykle najpierw błędy ;)

Oby dwie próby były daremne i odwrotne w skutkach; Severus jadł w pokoju i coraz bardziej nienawidził rodziciela.

Obydwie się pisze razem!

Trzecia uliczka wyglądała jakby znajomo, więc skręcił w nią.

Nie ma tu błędu, aczkolwiek chyba lepiej by pasowało ''więc w nią skręcił''. A to takie o ;D

-Jak leziesz- warknął Ślizgon, otrzepując się z piachu.
-Co ty taki niemiły, Severusie?- odpowiedział sarkastycznie nie kto inny jak Syriusz Black.
-Spadaj- uciął Snape i już miał przekroczyć próg lokomotywy, gdy drogę zagrodził mu Potter. Sev jęknął w duchu. Jak to jest, że jak spotyka jednego z TEJ czwórki Gryfonów, to zaraz potem przychodzi cała reszta?
-Tu jesteś, Syriuszu- wyszczerzył się James. -Wszędzie cię szukamy. Co tu robisz w tak zacnym towarzystwie?- zadrwił, zerkając na Ślizgona.
-Udzielam instrukcji korzystania z prysznica- parsknął śmiechem Black. Ślizgon miał dość uwag odnośnie jego wyglądu, ale postanowił nie wchodzić Gryfonom w drogę. Są nieobliczalni; sam widział jak powiększyli ponad dwukrotnie głowę jakiegoś Puchona. Poza tym nie można zapomnieć, że jeden z nich jest krwiożerczym wilkołakiem. Zrobił krok w stronę okularnika, próbując przejść obok niego, jednak ten popchnął go z bara i Severus wylądował ponownie na posadzce. Obecna już cała czwórka Gryfonów parsknęła śmiechem. Ślizgon odruchowo sięgnął po różdżkę.

Ślizgon, Ślizgon, Ślizgon :tooth:


(...) wskazując kolejno na Pottera, Pettigrewa, Blacka i Lupina.

Brak literki, którą dopisałam na czerwono.

(...) kiedy to za rok będzie już mógł bez problemu użyć dowolnego zaklęcia poza szkołą, bez ponoszenia jakichkolwiek konsekwencji.

Tu chyba powinien być przecinek.

Tymczasem, akurat w dzień jego urodzin został zorganizowany, pierwszy w tym roku, wypad do Hogsmeade.

Tu też powinien być przecinek, ale nie jestem do końca pewna.

Severus stawił się punktualnie po Lily pod portretem Grubej Damy, gdzie umówili się.

Pasowałoby ''gdzie się umówili'' :D

-Och, puść mnie! Zawsze pojawiasz się, kiedy nie trzeba! - krzyknęła rozdrażniona rudowłosa postać, ubrana w zielony sweter i stare dżinsy.

Przecinek.

Gdy dostali się do wioski, z chłopak upewnił się, że w pobliżu nie ma żadnych Gryfonów (a zwłaszcza pewnej czwórki), postanowił przerwać ciszę, która zapadła od portretu Grubej Damy.

Eee? Co? :P

Jej policzki stały się prawie tak czerwone jak włosy, co nie było dobrym znakiem.

''K'' nie ''m''.

-Tak. Oczywiście, że nie chcę. - Wyglądało na to, że mu uwierzyła, bo uśmiechnęła się lekko i ruszyła dalej, w głąb wioski.

Brak pauzy.

-Nic! To ty dziś jesteś jakaś drażliwa! A nie odpowiada mi Potter, zadowolona?! Nie widzisz, że dowala się do ciebie?! Robi to odkąd sięgam pamięcią! Na prawdę, jesteś aż tak ślepa?!- wyrzucał z siebie te słowa i już miał zamiar spytać, czy nie widzi, że martwi się o nią i przez to nie chce, żeby zadawała się z wilkołakiem i jego zgrają, ale przerwała mu rudowłosa:

To w końcu nic mu nie odpowiada, czy Potter? :D


Tyle znalazłam błędów :) Tekst fajny, czekam na kolejny rozdział :) Pozdrawiam.

Edytowane przez Crazy Flower dnia 08-07-2010 18:32