Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Ulubiona bajeczka, baśń...

Dodane przez Claire Lethal dnia 25-11-2008 17:40
#24

Baśnie Grimma, Andersena, wierszyki Konopnickiej... rodzice zawsze wieczorem czytali mi książki na odbranoc. Co prawda, tata był tym tak znużony, że zasypiał prędzej ode mnie. Natomiast mama świetnie wczuwała się w rolę, gestykulując i zmieniajac barwę głosu.

Jednak moją ulubioną bajką była "Pani Zima". Nie wim jakiego autora. Do tej pory ją mam (jest w opłakanym stanie: okładka poprzyklejana taśma klejacą, a jedna ze stron jest wymalowana czerwoną kredką - dzieło trzyletniej Asi). Nie wiem, czemu mi sie spodobała. Krótka, zabawna i z bogatymi ilustracjami.
W wieku czterech lat imitowałam czytanie. Gapiłam się na obrazki z komiksów Kaczora Donalda i układałam własne opowiadania.
W wieku sześciu lat przeczytałam "Dzieci z Bullerbyn". W domu mam jeszcze stare wydanie należące niegdys do mojej babci. Do tej pory mam sentyment do tej książki.

Sinobrody. O tak. Brutalna bajka, którą kazałam sobie czytać raz po raz, co wieczór na dobranoc.


Och tak, chyba tedyna krwawa bajka jaka mi się podbała. Do tej pory ją mam. Jak byłam mała, to po wieczornym czytaniu często mi się śniła. I te wszystkie żony Sinobrodego w trumnach całe we krwi..

Zapomniałabym o standardzie. Kubuś Puchatek. Też bardzo czesto przeze mnie czytany. :>

Edytowane przez Claire Lethal dnia 25-11-2008 17:42