Dodane przez Dimrilla dnia 25-11-2008 14:41
#23
Opowieść o matce- czytałam sama bo to już bardziej poważna baśń (...) Mam trzy tomy baśni Andersena w domu. Pierwszy jest dla dzieci, a 2 i 3 to już taki bardziej poważne baśnie, jak naprzykład włsnie opowieść o matce.
Uwaga! Dimrilla wstawia swoją standardową gadkę na temat Andersena!
---
To co u nas prezentowane jest jako
Baśnie Andersena w oryginale nosi tytuł "Eventyr og fortællinger", czyli
Baśnie i opowiadania. Część z utworów (np. wspomniana przez Ciebie "Opowieść o matce", czy chociażby sławetna "Dziewczynka z zapałkami" ) to po prostu
nie są baśnie.
'Najlepsze' w tym wszystkim jest to, że nawet poloniści uparcie wykładają się na tej prostej w sumie sprawie (a wystarczy spojrzeć na tytuł oryginału i zapytać kogoś znającego którykolwiek z języków skandynawskich), wciskając dzieciaczkom w szkole kit, że część baśni Andersena to są po prostu takie "nietypowe baśnie". Ręce opadają.
---
Inną sprawą jest to, że te utwory Andersena, które faktycznie są baśniami to baśnie literackie, które przeważnie pozbawione będą np. takich drastycznych scen, jakie występują w pierwowzorze, czyli baśniach ludowych. Są sympatyczne, ale ja (jak już pisałam wcześniej w tym temacie) wolę wersje bez cenzury, a za to z dużą ilością krwi :D