Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: [P] Twórczość dla Reprezentantów!

Dodane przez Tom_Riddle dnia 25-07-2010 14:05
#3

Oto mój niewinny "tfur" skierowany do Reprezentantki Slytherinu! Mam nadzieję, że okaże się dla niej dobrą zabawą i w czasie czytania utwierdzi się w przekonaniu, że bardzo ją podziwiamy i trzymamy kciuki!
JUSTYNA, JESTEŚ NAJLEPSZA!!!

Bez tytułu

Biją dzwony, marsze grają,
ludzie ze swych krzeseł wstają
by podziwiać cudo nasze!
Wnet w cne słowa tę okraszę,
której serce swe oddałem,
oczy, duszę, ciało całe!
Wiersz ten z znanej Wam przyczyny
chcę skierować do Justyny,
której znaczna część Ślizgonów
nie omieszka bić pokłonów
i śniadanie wczesnym rankiem
z grzanką w ręku, soku dzbankiem,
przygotuje w szybkim pędzie.
Tam, gdzie się pojawi wszędzie
dobry nastrój wnet rozsiewa,
a w przyjemnym cieniu drzewa
nie omieszka na kocyku
z przyjaciółmi w mig pikniku
szybko zrobić ku uciesze!
I gdy tylko sięgnie w kieszeń,
to funduje ciastka, lody,
pyszne krówki dla osłody!
A pomoże Ci w rozterce,
gdy masz lęków pełne serce,
gdy się martwisz swoim życiem
lub gdy kochasz kogoś skrycie,
do niej udaj się po radę!
Czy ma ona jakąś wadę???
Kto pomyśli o tym słowie
chyba ma niedobrze w głowie,
bo Justyna z wad wyzbyta.
Różne książki chętnie czyta,
lubi filmy, nawet czasem
spaceruje sobie lasem.
Znam historię: rzecz się działa,
gdy Justynka chętkę miała
na wycieczkę do ruczaju,
bodaj było to gdzieś w maju...
W każdym razie, idąc z wolna
piękna róża, dzika, polna
jej uwagę wnet przykuła,
siadła w cieniu by nie tułać
się po puszczy ciemnych stronach,
gdy na drzewie siadła wrona
i zaczęła arie śpiewać...
Zaszumiały wszystkie drzewa,
wiatr się zerwał, a dokoła
spadła ciemność niczym smoła!
Lecz Justyna się nie lęka,
w jakiejś niszy szybko klęka,
laptop z torby swej wyjmuje
i po necie już surfuje...
Nagle słychać trzask gałęzi
"To na pewno wietrzyk rzęzi"
myśli w duchu bohaterka,
lecz z swej niszy w ciemność zerka,
oczy mruży i przymyka,
przed kroplami deszczu zmyka
i choć stara się, nie może
stwierdzić jasno, czy zagrożeń
nie ma czasem w głębi lasu.
I choć mało miała czasu,
kiedy nieco mżyć przestało
chciała sprawdzić, co się stało
z cudną różą, jakaś szkoda?
Lecz poczciwa nasza woda
żadnej krzywdy nie przyniosła
i przeciwnie: róża rosła!
Aż w Justynie serce skacze,
to spoczywa, to kołacze.
A roślinka się odzywa:
"Jagną będą Cię nazywać!"
Lecz od tyłu ktoś ją łapie
a za uchem głośno sapie,
a ma ręce niczym haki!
Gdzie ją ciągnie? - Kurcze! W krzaki!
To Eugenia cicho, bokiem
ją podeszła zgrabnym krokiem.
I na pewno, co się stało
by się wiedzieć bardzo chciało?
Ja zdarzenie to widziałem,
całkiem blisko nawet stałem,
lecz zachowam to w sekrecie,
co tam zaszło, nie zgadniecie:)
Nasza super cud Justyna
żądna przygód to dziewczyna!
Wieść się niesie, że to ona
wykopała faraona
(oczywiście mumię jego,
lecz niestety nieżywego...)
Jej obecność też się przyda,
gdy podwodna Atlantyda
jak przed laty pójdzie w górę.

My, Ślizgoni, za nią murem
stać będziemy w czasie chwały
lub gdy jakiś smutek mały
się zapląta w głąb jej duszy.
Nasz dom z dumy już się puszy,
że osobę tak znamienną
i niezmiernie dla nas cenną
wydał, w chwale Slytherina!
(och, bo wzruszać się zaczynam).
Na angielskiej ziemi nawet
da się wyczuć Jagny sławę,
bo w tamtejszych kuluarach
wciąż jest żywa na to wiara,
że Ministrem Magii będzie!
Gdzie się zjawi, zaraz wszędzie
tłumy fanów wiwatują,
kapelusze z głów zlatują,
słychać "Sto lat!" i szampana
nie odstawisz aż do rana!!!