Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: [NZ] Jak to Książę stracił Księżniczkę (SS/LE), część II

Dodane przez Pyflame dnia 05-06-2010 22:57
#1

To moje pierwsze potterowskie FF, dlatego też proszę o wyrozumiałość. Temat trochę nudny, bardzo pospolity, strasznie oklepany. Ale to było takie nocne natchnienie więc... FF pisane oczami Severusa. Wszelkie sugestie mile widziane.

__________________________

[NZ] Jak to Książę stracił Księżniczkę (SS/LE)


Następny przykry świt. Znów witają mnie strugi deszczu. Już dawno nie zostałem obudzony blaskiem promieni porannego słońca. Tegoroczna wiosna była wyjątkowo... jesienna. Ulewy codziennie gościły na terenie zamku, a wraz z nimi zrywały się wichry, by zrujnować to co było dobre. Jedna tylko rzecz pozostawała niezmienna - moja miłość. Miłość do Lily - wieczna i niezniszczalna. To takie piękne, nienamacalne uczucie. Wspaniale jest żyć wiedząc, że jest ktoś komu na tobie zależy. A ja i moje rudowłose kochanie byliśmy przyjaciółmi. Najlepszymi przyjaciółmi.

Codziennie razem z nią spacerowałem po błoniach, ale odkąd panowała ta straszna szaruga, wolny czas poświęcaliśmy nauce. Oczywiście w trakcie przyjemnej lektury spędzonej w jej towarzystwie rozmawialiśmy. Rozmowy te - choć krótkie - były szczere. I to między innymi za to ją kochałem. Za tę prawdę bijącą od niej. Czułem ją w każdym słowie mojej ukochanej. Zresztą nie tylko mojej. Lily była ładna i podobała się wielu chłopcom. Byli to zarówno Ślizgoni, jak i Gryfoni. Weźmy takiego Jamesa Pottera. Kocha się w niej na zabój i ciągle próbuje ją 'poderwać'. Na szczęście Lily jest mądrą dziewczyną i wie, że James Potter to zarozumiały gnojek. Oczywiście ona, jako osoba kulturalna nie używa takiego słownictwa, a ja biorąc z niej przykład również unikam wulgaryzmów. Jednak w tym przypadku mogę sobie pozwolić na ewentualne przekleństwa, ponieważ darzę tego durnego gryfona ogromną antypatią,. Z wzajemnością oczywiście.

Myślałem, że ten dzień będzie jak każdy inny - cudowny.

*****


Lily? - wyłaniając się zza książki "Najsilniejsze eliksiry" zagadałem do niej.

- Tak, Severusie? - odpowiedziała mi czule.

- Czy... Czy ty...

- Tak?

- Czy ty... Czy ty może... Kochasz Jamesa Pottera?

- Och, Sev. Już to przerabialiśmy. Nie lubię Pottera. A to, że z nim ostatnio rozmawiałam o niczym nie świadczy.

- Rozmawiałaś z nim?!

- To ty nie wiesz?

- Nie... I nie jestem pewny czy chcę wiedzieć!

- Och... To...

- Proszę. Opowiadaj. O czym z nim tak namiętnie dyskutowałaś?

- Co proszę? Severusie... Przepraszam, ale... Ostatnio odnoszę wrażenie, że jesteś zazdrosny. Czy mam racje?

- Ja? Lily, przecież dobrze wiesz. Wiesz, że je cię... Ja... ja ufam. Tobie.

- Ale często poruszasz tematy związane z Jamesem. I ja...

- Lily! Przeszłaś z nim "na ty" ?!

- Nie! Ja mam już tego dość! Wiecznie mnie o coś oskarżasz, starasz się mnie kontrolować! Powiesz mi o co ci naprawdę chodzi, czy nie?! Albo wiesz...Nie chcę już z tobą rozmawiać! Koniec! Koniec z nami i z naszą przyjaźnią! Definitywny koniec! Nieodwołalny. On musiał w końcu nadejść. Musiał!

- Lily! Lil...

Ale Lily wybiegła z biblioteki, a ja zostałem sam. Znowu...

Edytowane przez Pyflame dnia 08-07-2010 00:51