Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Wątek Lily-Snape

Dodane przez Lady Snape dnia 21-08-2009 19:30
#61

Wątek miłości inteligentnego Snape'a do Rudej Szlamy, Matki Miłosierdzia, Kryształowej Dziewoi, Obleśnie Przewspaniałej Ckliwej Wywoływaczki Mdłości to najgorsza rzecz, jaką Rowling mogła zrobić fanom Severusa. Do dziś nie mogę myśleć o tym bez żalu, choć już tyle czasu minęło od wydania osławionej siódemki... Niestety tym krokiem nasza przewspaniała Jo udowodniła tylko, jaka jest płytka, jeśli idzie o uczucia. Myśl, że Severus mógł być, zdaniem J.K. zakochany w Szlamisku zaświtała mi w głowie na długo przed ukazaniem się Insygniów i tak mnie przeraziła, że w wolnych chwilach skupiałam się na wymyślaniu argumentów, które mogłyby dobitnie zaprzeczyć temu uczuciu i uspokoić nieco me rozedrgane nerwy. "Rowling mi tego nie zrobi, nie zrobi, nie może, nie godzi się tak zmarnować wątku TAKIEJ postaci jak Snape" - myślałam. Wierzyłam naiwnie, że zamiar skumania Liluśśśśi i Severusa nigdy nie powstał w głowie Jo, a nawet jeśli powstał, to uznała go za zbyt niesmaczny, zbyt ckliwy i zbyt naciągany, ale niestety srodze się zawiodłam... Uważam, że Snape nigdy nie zakochałby się w Lily Evans, chociaż obiektywnie rzecz biorąc przez jakiś czas mógł być nią zafascynowany - jako jedyna okazywała mu nieco więcej ciepła, podczas gdy pozostała część ludzkości skutecznie uprzykrzała mu życie. Owszem, Snape nastolatek mógł się podkochiwać w rudym słodkim podlotku, ale twierdzić, że owa "nastoletnia" miłość przetrwała tyle lat, pomimo tego, że Ruda była żoną najgorszego wroga Severusa, że mu synka urodziła... Litości! W dodatku moim zdaniem Lily i Severus nie pasowali do siebie pod względem intelektualnym. O czym on by z nią gadał? Już widzę, jak on się szkoli w oklumencji czy czymś tam, ważne sprawy załatwia, a ona się do niego klei, gładzi go po włoskach, pyta, czy chce zupki, bo świeżutka, cieplutka, właśnie ugotowała i informuje, że ich dziecię właśnie kupeczkę zrobiło. Żal.org tego nie przewidział. Snape nie kochał Lily Evans, Snape kochał wyidealizowaną, obdartą z wszelkich przywar, boską postać Lily. Ruda z jego marzeń raczej nie miała wiele wspólnego z tą rzeczywistą. Był w nią zapatrzony, jak w święty obrazek, bo nigdy nie było mu dane z nią być. Nie jestem w stanie uwierzyć, że przez tyle lat Snape nie spotkał na swojej drodze jakiejś inteligentnej kobiety z charakterem. Lily jest uosobieniem wszystkiego, czego w kobietach nie cierpię. Kojarzy mi się z taką naiwną głupią laseczką, co to kapcie mężowi w zębach przynosi. Snape raczej nie szukałby służącej tylko partnerki, która dorówna mu intelektem, a to, że Lily była kujonem, nie znaczy, że była bystra. Podsumowując: wątek Lily + Snape jest be. Rozczarowałam się. Bardzo, bardzo...

Edytowane przez Lady Snape dnia 21-08-2009 19:32