Dodane przez SeverusS dnia 30-03-2009 11:03
#45
To był zdecydowanie jeden z piękniejszych momentów całej sagi. Nagle ktoś, do którego nikt (jak się zdawało) nie ma zaufania, poparcia, przyjaciół i dobrej duszy, nieszczęśliwie naznaczony w dzieciństwie złymi wspomnieniami okazał się być dobry w tak ludzki sposób, że kochał. To był dla mnie jak szok, ponieważ jako, że był bardzo blisko Voldemorta sądziłam, że jest bezwzględny i bez sumienny tak jak Czarny Pan, a tu się okazało, że ma ludzkie uczucia, że potrafi kochać...