Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Czas

Dodane przez kertiz dnia 09-08-2010 23:22
#33

Swidrygajlow napisał/a:
3. Ja nie przeinaczam. Panienka stwierdziła, że cni bohaterowie sagi "byli w dwóch miejscach w tym samym czasie jeszcze zanim się cofnęli". Pisała również panienka (jeśli nie to proszę mnie poprawić), że Hardodziob wcale nie zginął, bo herosi wcześniej go podwinęli, będąc w miejscu, w którym być nie mogli. Czyli, że ich akcje z przyszłości miały wpływ na teraźniejszość podczas gdy owa teraźniejszość się działa (a więc przed oficjalnym cofnięciem się w czasie). Stąd moje pytanie: jaki był sens owego cofania się, skoro ich bonusowe alter ego dokonywało tamtych czynów na bieżąco? Przecież to jest nielogiczne.

Chodzi o to że jeśli w przyszłości by się nie cofnęli w czasie to nie byłoby tych bonusowych HP i HG które naprawiał wszystko na bieżąco.

Alae napisał/a:
Proszę mi tylko wytłumaczyć jedno. Jeśli Wasza wersja jest poprawna, jakim cudem Potter i Hermiona zdołali się przenieść w czasie, skoro, zgodnie z Waszymi zapewnieniami, że nie byli w dwóch miejscach w jednym czasie, Potter powinien być praktycznie martwy (dokładnie nie mieć duszy, ale monsieur Swidrygajlow nie widzi większej różnicy).

Jak na razie nie mam o tym zdania. Więc proszę mnie nie mieszać w Waszą "zajadłą" dyskusje.

Alae napisał/a:
Jak to jest? Trójka wychodzi z chatki Hagrida, potem mamy wszystkie świsty, głuche uderzenia i skowyty; Parszywek ucieka Ronowi, gonią go, trafiają do Wrzeszczącej Chaty, bla bla bla; wychodzą z niej, Lupin się przemienia, ogólne zamieszanie; Harry i Syriusz są nad jeziorem i wtedy:

Lecz nagle wokół szyi Harry'ego zacisnęła się para silnych, wilgotnych i zimnych rąk. Ciągnęły jego głowę do góry... czuł lodowaty oddech... A wiec najpierw chcą pozbyć się jego... Cuchnący oddech... jęk matki w uszach... Umrze, słysząc ten krzyk...
HPiWA, str. 400/401.

Według keritza jest tak, że:

Zanim Harry i Hermiona cofnęli się w czasie istniała rzeczywistość, w której Hardodziob został zabity, a dementorzy złożyli pocałunek Syriuszowi. Lecz w momencie kiedy Harry i Hermiona postanowili przenieść się czasie powstała "druga przeszłość" zastępując "pierwszą przeszłość".

Ja mówię, że nie byliby w stanie przenieść się w przeszłość i zwyczajnie zastąpić jednej historii, drugą, bo w pierwszej Złoty Chłopiec był już roślinką. Powiedzcie mi jak roślinka przenosi się w czasie i jak roślinka rzuca patrunusa, żeby uchronić siebie zanim-roślinkę przed staniem się roślinką. Tylko to.

Tu masz racje, Alae. Nasuwa mi się jedynie jeden pomysł. W "pierwszej przeszłości" to Snape uratował Harrego i Syriusza z rąk dementorów. Po prostu Harry po przeniesieniu się w czasie zjawia się od niego szybciej i to on wyczarowuje patronusa.

Wiem, że jest to [bardzo] trochę naciągana hipoteza, więc nie będę się o nią spierał.
Mam tylko nadzieje, że przez błąd/niedopatrzenie Rowling na naszym forum nie poleje się krew. :)

Edytowane przez kertiz dnia 09-08-2010 23:27