Dobrze, przyznaję, mój błąd. Zacytowałam tylko urywek myśli Nakago, licząc, że Pan się połapie.
Swidrygajlow napisał/a:Poza tym: jak to nic nie zmienili? Hardodziob przeżył, Black przeżył - to jest nic?
Chwileczkę. Hardodziob nie umarł. Harry i Hermiona cofnęli się, żeby być w dwóch miejscach w tym samym czasie, jednak oni
byli w dwóch miejscach w tym samym czasie jeszcze
zanim się cofnęli. Wiemy to np. z tego, że patronus Harry'ego uratował go przed dementorami jeszcze
zanim się przenieśli wstecz. Zatem - trójca jest świadkami jak kat przychodzi po hipogryfa,
wydaje im się, że egzekucja się dokonała, ale to, co biorą za odgłos ścięcia hipogryfowi głowy, jest efektem frustracji kata, a dziki krzyk Hagrida to odgłos radości. Hardodziob nie umiera. Tak samo Syriusz. W momencie, gdy się cofają jest żywy. Swoją drogą, nigdy nie miał być martwy, a jedynie pocałowany przez dementora.