Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: [NZ]Jak Feniks z popiołów...(prolog i Rozdziały1-4)(aktualizacja 17.08.2010)

Dodane przez Aroos dnia 31-03-2010 18:52
#1

Od Autora, czyli garść informacji.

Historia ta dzieje się osiem lat po wydarzeniach z Insygniów Śmierci, gdy Harry został szefem Biura Aurorów, Ron zdał egzaminy na Aurora i zaczyna pracę jako asystent Harry`ego , a Ginny jest w ciąży.Będą się w niej przewijać nie tylko postacie z HP,lecz również z innych filmów,książek,a może nawet i gier,czasem sparodiowane lub w całkowicie nieoczekiwanej roli.
Pragnę też podziękować Lady House za zostanie moją Betą i odwalanie czarnej roboty.


Prolog


Narodziny


Korytarzem szpitala św. Munga biegł mężczyzna w rozpiętej ciemnozielonej szacie, która powiewała za nim, upodabniając go do wielkiego motyla. Zatrzymał się przed drzwiami z napisem "Oddział Położniczy", otworzył je i wszedł do środka. Z umiejscowionego tuż za drzwiami kontuaru spojrzała na niego pielęgniarka. Mężczyzna podszedł do niej i zapytał:

- Co z moją żoną?

- Nazwisko?

- Potter,Ginewra Potter.

- Potter?- pielęgniarka wyraźnie zaskoczona spojrzała na jego czoło.- Na Boga! To przecież sam Harry Potter!!! To wielki zaszczyt, że mogę pana spotkać.

Harry był już przyzwyczajony, że ludzie tak na niego reagują, więc uśmiechnął się i powiedział - Tak, to ja, ale chciałbym wiedzieć, co z moją żoną.

- Właśnie rodzi panie Potter-odpowiedziała. - Jeśli chce pan być przy narodzinach to proszę ubrać fartuch i maseczkę, a ja pana zaprowadzę.

- Dobrze, niech tak będzie.

Gdy wchodzili do sali Harry zobaczył, że już po wszystkim. Gniny leżała na stole operacyjnym uśmiechając się do trzymanego w ramionach dziecka, a uzdrowiciel przesuwał różdżką nad jej podbrzuszem. Była trochę zmęczona, ale szczęśliwa. Harry podszedł do nich, pocałował żonę i dziecko w czoło.

- Cześć kochanie miło, że wpadłeś - powiedziała trochę z sarkazmem Ginny. - To nasz drugi syn.

- Jak go nazwiemy? - zapytał Harry gładząc niemowlę po główce.

- Myślałam o tym - powiedziała Ginny. - Co powiesz na Albus na cześć najlepszego dyrektora Hogwartu w historii?

- Wspaniale, skoro to syn to może Albus Severus na cześć najlepszego dyrektora Hogwartu i najdzielniejszego człowieka, jakiego znałem?

- Rozczulasz mnie Harry - powiedziała. - Niech ci będzie.

- No to daj mi małego Albusa Severusa kochanie, muszę go wziąć w ramiona - powiedział Harry wsuwając delikatnie ręce pod swojego syna.

Gdy przeniesiono Ginny i Albusa Severusa do pokoju pooperacyjnego, a Harry załatwił wszystkie formalności i siedział rozmawiając z żoną, drzwi się otworzyły i do pokoju wpadli z balonikami i prezentami, dmąc w piszczałki wszyscy ich przyjaciele, czyli Ron trzymający swoją niedawno urodzoną córkę Rose, Hermiona trzymająca pudełko czekoladek, szczęśliwi dziadkowie Artur i Molly z starszym bratem Albrusa rocznym Jamesem Syriuszem oraz sporym pudłem kryjącym jak się okazało nowy wózek, Bill i Fleur z Victoire i Tedem Lupinem niosący olbrzymi tort, a także - co zaskoczyło Harry'ego, sam Minister Magii Kingsley Shacklebolt śpiewający sto lat swoim potężnym głosem.

Gdy wszyscy już się rozsiedli, a Harry i Ginny zdmuchnęli świeczki na torcie, Molly Weasley wzięła swego nowonarodzonego wnuka w ramiona i zapytała:

- Jak go nazwaliście?

- Albus Severus Potter - odrzekł Harry. -Na cześć dwóch wspaniałych ludzi, którzy nie bali się poświęcić życia byśmy mogli żyć bez strachu o jutro.

Pomruk zadowolenia rozbrzmiał w pokoju, a sekundę później wszyscy bili brawo. Hermiona uśmiechnęła się do Harry`ego, Ron pokiwał z uznaniem głową, Ginny spojrzała na męża z uczuciem, a Bill uniósł kciuk do góry.

Gdy oklaski ucichły, Molly powiedziała:
- Wspaniały wybór, kochani - prawda Albusku? - dodała, uśmiechając się do niemowlaka.

Albus uniósł swoją malutką zaciśniętą piąstkę. - Jakiś ty podobny do Ginny, pamiętam, jak była niemowlakiem, wyglądała wtedy dokładnie jak Albus z wyjątkiem tych ciemnych włosków i zielonych oczu, prawda Arturze?

- Tak, była cudownym dzieckiem, a teraz jest piękną kobietą i przejdzie do historii jako żona najsłynniejszego czarodzieja świata, osiągnęła więcej niż jakikolwiek członek rodziny Weasleyów - stwierdził Artur.

- Tato... nie zależy mi na wymienianiu mnie obok Harry'ego w podręcznikach historii, wystarcza mi on i dzieci - odpowiedziała Ginny.

Kolejnych kilka godzin minęło na rozmowie, śpiewach i zajadaniu się tortem. A gdy wszyscy goście poszli, Harry powiedział:
- Chętnie bym został z tobą i Albusem całą noc, ale jutro muszę iść do pracy, a ty potrzebujesz odpoczynku - ucałował syna i żonę w czoło.- Śpij dobrze, dobranoc.

Ginny położyła się na łóżku i zasnęła. Nie wiedziała jeszcze, co jej się przyśni.

Edytowane przez Aroos dnia 17-08-2010 09:05