---

Avril to taki marketingowy chwyt, typowa idolka zbuntowanych dwunastolatek, które myślą że są takie mhooczne puunk princess z czarnymi paznokciami. oO Owszem, miała może ze dwie fajne piosenki, które dało się posłuchać i może zanucić podczas zmywania naczyń. Ale żadnych ochów i achów nie ma. Szczególnie teraz, gdy robi z siebie nie wiadomo co - ni to punkowa dziewczyna, ni słodka, różowa Barbie, a jej bezpłciowe piosenki podchodzą bardziej pod pop. :sourgrapes: