Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Igrzyska Śmierci

Dodane przez malfoj_sam_segz dnia 07-03-2010 15:15
#1

Na ruinach dawnej Ameryki Północnej rozciąga się państwo Panem, z imponującym Kapitolem otoczonym przez dwanaście dystryktów. Okrutne władze stolicy zmuszają podległe sobie rejony do składania upiornej daniny. Raz w roku każdy dystrykt musi dostarczyć chłopca i dziewczynę między dwunastym a osiemnastym rokiem życią, by wzięli udział w Głodowych Igrzyskach, turnieju na śmierć i życie, transmitowanym na żywo przez telewizję.
To tylko połowa opisu tej książki, który znajduje się na okładce, ale ta ważniejsza połowa ;p
Chciałam się zapytać o to, czy czytaliście ? Jakie wrażenia? Odczucia ? Kupicie bądź kupiliście II część, a teraz czekacie na III ?


Ja pozwolę sobie na napisanie moich rozważań, rozsterek i małego porównania. W Chicago Sun pisali, że "Jeśli którykolwiek cykl dla młodzieży może ubiegać o koronę po "Harrym Potterze" czy sadze o wampirach "Zmierzch", to tylko ten." Dlatego, niektóre rzeczy napewno do tych dwóch książek porównam. Cóż, szczerze, to na początu jakoś nie mogłam się porządnie zabrać za tą książkę, bo nie miałam czasu, więc czytałam po 3, 4 strony i musiałam kończyć. Aż wczoraj się zabrałam już na poważnie, bo została mi połowa książki, a czytając ostatni fragment, byłam ciekawa następnego. Cóż, sobota jest dniem sprzątania i nauki, ale o tym drugim nie było mowy. Wykonywałam jedną czynność i odrazu siadałam i znowu czytałam, aż mama musiała mnie odganiać. Więc moje czytanie rozciągnęło się na cały dzień. Tortury także. Bez przerwy myślałam o książce, o każdym następstwie każdego zdarzenia i o tym, co jeszcze może się stać. Ale oczywiście moje wyobrażenia ani trochę nie pokrywały się z tymi z książki. Jedna z niewielu książek, która dla mnie nie była przewidywalna. Jedyne czego się domyśliłam, to, to że Katniss wystartuje w Igrzyskach, ale to było banalne. ;p No i znowu jedna z niewielu książek, którą otwierałam na ostatnich książkach i nadal nie wiedziałam, jakie będzie zakończenie. Czyli coś, co niewielu pisarzom się udaje.
Co do porównania, to mianowicie chciałam napomknąć na dwie rzeczy. Pierwsze, to świat stworzony przez autorki tych trzech opowiadań. Oczywiście pani Collins biję o głowę panią Meyer, bo ta druga w zwykły, ludzki świat "włożyła" parę pięknych, łagodnych jak baranki (w porównaniu do tych z Kronik Wampirów chociażby) i teoretycznie ulepszonych wampirów. Jak dla mnie rzecz prosta, bo bazowała na postaciach już zakorzenionych w literaturze i opowieściach. Pani Collins niby nic nie zmieniała, bo jest to zwykły, ludzki świat, ale o ile ludzie są zwykli*, to cała akcja toczy się przypuszczam, że conajmniej parenaście lat później niż 2010 rok (przypuszczenia). Stworzyła nowa państwo, jego niezwykłą strukturę i historię. Naprawdę odwaliła kawał dobrej roboty, jeśli tak można powiedzieć. A Rowling nie musiała używać takich zabiegów, stworzyła coś pięknego i chyba nie muszę tego opisywać. I ta zrobiła to najlepiej, a zaraz po niej zrobiła to najlepiej pani Collins.
I chciałabym jeszcze wspomnieć o tym, co myślę o zakończeniach tych powieści. Według mnie i w moim "czytelniczym" odczuciu, koniec Igrzysk Śmierci totalnie bije koniec poszczególnych części sagi Zmierzch czy HP. W Zmierzchu kończył się taki "rozdział w życiu", a w HP koniec książki, równa się końcowi roku szkolnego. A Igrzyska..? Koniec książki jest taki, jakby ktoś wyrwał część stron i nie było wiadomo jak taki "rozdział w życiu" się skończy. Dla mnie książka kończy się w kulminacyjnym momencie, kiedy napięcie sięga granic - Peeta dowiaduje się, że Katniss "robiła wszystko na pokaz, odegrała swoją rolę". Ta z kolei dowiaduje się, że Peeta, wcale nie grał, tylko naprawdę coś do niej czuję. Ona chyba, a nawet na pewno tez coś czuję, ale jeszcze tego nie wie. Nieeee, ja poprostu nie wytrzymam i w najbliższym tygodniu musze lecieć i kupić Pierścień Ognia. Dopiero wtedy będę zadowolona. Mogłabym tu pisać jest wiele rzeczy, moich przypuszczeń i wniosków, ale boję się, że nikt tego nie przeczyta. A jak ktoś dobrnął do tego momentu, to jest naprawdę wytrwały.


Zapraszam do dyskusji ( -;


* Nie, nie można powiedzieć, że ci ludzie byli normalni. Przynajmniej ludzie z Kapitolu nie byli normalni. Nasunęła mi się myśl, do kogo upodobniła mieszkańców stolicy Panem. Do starożytnych Rzymian i ich igrzysk. Oni też mieli przyjemność oglądania bardzo krwawych i brutalnych śmierci. A w wypadku Igrzysk Śmierci, to poprostu ich unowocześniona wersja, przynajmniej ja tak to widzę.

Dodane przez Lady Snape dnia 07-03-2010 15:54
#2

Pierwszy tom pochłonęłam w jeden dzień. Chodziłam z nosem w książce i nawet nie raczyłam sprawdzić co dzieje się w internetowym światku, a to znaczy, że musiało mnie mocno wciągnąć, bo od komputera jestem uzależniona. Porównywanie tworu pani Collins (autorka Igrzysk) do pani Meyer uważam za potwarz dla tej pierwszej. Igrzyska biją Zmierzch pod każdym względem, to książka intrygująca, nowatorska, dość brutalna, a co najlepsze, nie miałam bladego pojęcia jak ta historia może się skończyć. Myślę, że osoby, które po sadze J.K. Rowling nadal pałętają się z kąta w kąt chcąc znaleźć sobie jakieś wygodne miejsce i wziąć do ręki coś, co wciągnie je równie mocno jak magiczny świat HP powinny zakupić/wypożyczyć właśnie Igrzyska Śmierci. Książka napisana jest naprawdę prostym, przystępnym, a do tego przyzwoitym językiem, a na brak akcji i jej nieoczekiwanych zwrotów narzekać nie można. Dystrykty, Kapitol, Głodowe Igrzyska transmitowane w TV, powszechne przyzwolenie na mordowanie [byle tylko oglądalność nie spadła, a widzowie nie poczuli się urażeni] - Collins stworzyła nowy świat, przerażający, dzielący się na lepszych [mieszkańców Kapitolu] i gorszych [mieszkańców podległych mu dystryktów, którzy ku uciesze tych pierwszych zmuszeni są walczyć o życie przed telewizyjnymi kamerami]. Uwierzcie, nawet się nie obejrzycie, gdy dobrniecie do końca pierwszego tomu i będziecie mieli ochotę na więcej. Mam nadzieję, że Igrzyska zostaną w Polsce należycie wypromowane i że coraz więcej osób zacznie po nie sięgać. Dodatkowo na stronie wydawnictwa można zagrać w "grę o przetrwanie", by sprawdzić, czy samemu jest się w stanie przetrwać Igrzyska. Tom drugi, W Pierścieniu Ognia, zaczyna się nieco nudniej niż jedynka, ale po pewnym czasie i on bez reszty wciąga czytelnika: zawodnicy po raz kolejny trafiają na arenę, tym razem znacznie przemyślniejszą i niebezpieczniejszą, dystrykty powoli zaczynają buntować się przeciwko Kapitolowi, a zakończenie tomu w kluczowym momencie tylko wzmaga czytelniczy głód. Ja obecnie jestem w trakcie oczekiwania na polską premierę trójki. Sądzę, że mania na Igrzyska może wybuchnąć nagle i nieoczekiwanie, tak jak to swego czasu było z potteromanią, a siła i zasięg jej rażenia mogą być ogromne, choć chyba nie tak wielkie jak potteromanii, gdyż autorka planuje zakończyć sagę na trzecim tomie. W każdym bądź razie w USA twory pani Collins już królują na listach najbardziej poczytnych książek. Planowana jest także ekranizacja sagi, na którą zresztą czekam z utęsknieniem. Tak więc pointa brzmi: czytajcie Igrzyska bo warto!

Edytowane przez Lady Snape dnia 07-03-2010 16:04

Dodane przez Peepsyble dnia 02-05-2010 20:01
#3

(Książka powinna mieć napis "UWAGA WCIĄGA" tak nawiasem mówiąc, bez związku i kontekstu.)

O rany boskie, ta książka jest absolutnie wspaniała. W tym momencie jestem sama sobie wdzięczna za wzięcie udziału w konkursie, w którym ową książkę wygrałam, bo jestem pewna, że sama z siebie bym jej nigdy nie kupiła. Odrzucała mnie od początku, aż pewnego, nudnego dnia...
No właśnie, pewnego dnia po prostu po nią sięgnęłam z ciekawości co z tego wyniknie. Zakochałam się w niej po kilku stronach i przesiedziałam cały dzień. Wciągnęła mnie niesamowicie, nie wiem czy jakakolwiek inna książka wciągnęła mnie kiedyś tak samo.
Jest niesamowita. Na pewno zachwyciła mnie swoja oryginalnością i pomysłowością, jak i nietypową fabułą. Mimo brutalności, która zwykle mnie odrzuca, tutaj jeszcze bardziej zaciekawiła i wciągnęła tak, że dopóki nie przeczytałam całego tomu, chodziłam z nosem w książce, lub obmyślałam co może być dalej, marząc, by znowu do niej wrócić.
Rzuciłam się potem na empik, ale z braku własnych pieniędzy, z wielkim żalem postanowiłam swoje odkładać. Rodzice byli nieubłagani. Na razie mój zapał nieco opadł, ale jestem pewna, że jak tylko nadarzy się okazja, kupię części kolejne. Każdemu natomiast polecam, bo książka jest naprawdę warta przeczytania.

Edytowane przez Peepsyble dnia 15-08-2010 19:35

Dodane przez Everdeen dnia 02-07-2010 17:43
#4

Czytałam obie częsci i bardzo je uwielbiam! Najbardziel lubie Katniss i Peete a Gal'a wogóle. Nie moge sie doczekać trzeciej części, która ma być 24 sierpnia!

Dodane przez alice_in_wonderland dnia 10-08-2010 10:46
#5

Dobra, to i ja się odezwę.
Kupując pierwszą część "Igrzysk..." nie miałam nadziei na to, ze książka okaże się tak wspaniała. Od przyjazdu z wakacji ciągle kupowałam (albo wypożyczałam) nowe, inne, często (jak się po pewnym czasie okazało) badziewne 'opowiastki'. Szczerze mówiąc, żeby nie odejść od "Igrzysk..." obojętnie musiałam się prawie zmuszać, ale powtarzałam sobie, ze skoro tak dużo osób mi ją polecało, wypadałoby w końcu przeczytać.
Jak się okazało, jedynym moim problemem podczas czytania był brak czasu. Z jednej strony musiałam robić tysiąc innych rzeczy, z drugiej aż mną 'telepało', co się stanie w następnym rozdziale. Pierwszy raz od czasów Pottera nie mogłam się odciągnąć od książki.
Żeby za bardzo nie słodzić, powiem coś o jedynym poważnym (jak dla mnie) minusie opowieści. W pewnej chwili miałam wrażenie, ze jest zbyt... *szuka odpowiedniego słowa* naciągana *jak widać, nie znajduje*? Chodzi o to, że wątek romantyczny z Peetą jest... Właśnie, co to jest? Masakra. Chyba, ze to jedynie moje uprzedzenie do takich rzeczy. Coś takiego 'wyczułam' jednak tylko na samym początku (pierwsza połowa pierwszej części), później było wręcz idealnie.
Powinnam powiedzieć coś więcej o tym głównym, najważniejszym wątku z Kapitolem, który mnie po prostu oczarował. Problem w tym, że nie potrafię tego ubrać w słowa. Tą książkę trzeba po prostu przeczytać.
Kupicie bądź kupiliście II część, a teraz czekacie na III ?

Dokładnie. A premiera ma być już niedługo- odpowiedziała z ulgą, którą poznać może tylko człowiek, który dostaje wreszcie coś, na co czekał od dawna.

Edytowane przez alice_in_wonderland dnia 10-08-2010 10:48

Dodane przez sekta dnia 10-08-2010 12:01
#6

Ja nie czytałam, nie znam autora, książki też, Jadnak troszkę się nią zainteresowałam dzięki temu postowi.
Może kiedyś sięgnę? Z waszych wypowiedzi wygląda, że warto.

Dodane przez BUHBUHA___ dnia 24-05-2011 15:55
#7

NAJWSPANIALSZA KSIĄŻKA NA CALUSIEŃKIM ŚWIECIE!!!!!!!!!!!!!!!
JA CHCE JUŻ FILM!!!!
JA CHCE WIĘCEJ CZĘŚCI!!!!!!!!!!!!
Najbardziej lubiłam Rue....

Dodane przez Hermionka111213 dnia 24-05-2011 16:03
#8

Czytałam, czytałam oczywiści... :D
Bardzo fajna książka, mam nadzieję, że filmy też mnie zaskoczą... :jupi:

Dodane przez SevLily35 dnia 24-05-2011 16:07
#9

Bardzo fajna książka, polecam.

Dodane przez Sigyn dnia 27-12-2011 20:16
#10

Czytam pierwszą część. Jestem zachwycona! Akcja nietuzinkowa. Co prawda, parę rzeczy dało się przewidzieć już na samym początku. Ale no to norma jest ^^ Jak na razie jestem bardzo zadowolona, że czytam tą książkę :) jest świetna!! :D:D serdecznie polecam ;P

Dodane przez Lady Holmes dnia 04-04-2012 22:36
#11

Dopiero niedawno się przemogłam i przeczytałam dwie pozostałe części, które zajęły mi całą sobotę. [w dalszej części postu pojawiają się spojlery]
Nadal mnie telepie i nie mogę się pogodzić, że to już koniec i nie będzie kolejnych części. Jedynka bardzo mi się podobała, świat stworzony przez Colllins jest wspaniały i język, którym książka jest napisana - bardzo dostępny dla przeciętnego czytelnika.
Zgodzę się na pewno z tą nieprzewidywalnością - matko, co ja teorii nawymyślałam, a tu pupa, żadna się nie potwierdziła :D Końcówka pierwszego tomu to słodko-gorzki happyend, taki który i satysfakcjonuje, i nie przesładza.
Dwójka zaczyna się nieco nudno, ale potem się rozkręca! Polubiłam Finnicka i duet Pokręt-Wolta (w ogóle arena w 75. Igrzyskach była bardzo zmyślna, domyśliłam się trochę prędzej o co w niej chodzi niż Katniss, dzięki podpowiedzi Wolty) i co się okazało jednym wielkim spiskiem, majstersztyk! Trójka chyba najbardziej angstowa, ale nie zabrakło też momentów humorystycznych (jak Haymitcha z tekstem o upadku rewolucji czy innej wersji 76 Igrzysk), jednak trzymająca w napięciu. Najbardziej chyba tutaj się Peeta wybija i te podchody do Kapitolu.

Dodane przez shocked dnia 10-04-2012 17:23
#12

Lady House napisał/a:
Nadal mnie telepie i nie mogę się pogodzić, że to już koniec i nie będzie kolejnych części. Jedynka bardzo mi się podobała, świat stworzony przez Colllins jest wspaniały i język, którym książka jest napisana - bardzo dostępny dla przeciętnego czytelnika.


Czułam się dokładnie tak samo. Pamiętam, że kiedy zostało mi kilka ostatnich kartek, chciałam odłożyć książkę, by przedłużyć oczekiwanie na jej koniec. Ona oczywiście nie dała za wygraną i wyszło na to, że dwie ostatnie części przeczytałam w niecałe cztery dni -,-

Pierwsza część jest zdecydowanie najlepsza. Nieprzewidywalna, wciągająca i (co najważniejsze) to w niej są najlepsi bohaterowie. Oprócz standardowego Peety, którego po prostu nie da się nie lubić, są tu tak doskonale wymyślone postacie jak Cinna, Rue, Cato, Clove, czy nawet Liszka, o której wiemy tak nie wiele, a którą tak bardzo polubiłam. W tej części jest coś, co sama nazywam "zapachem". "Zapach" mają tylko niektóre książki i to te najlepsze. Na dodatek pojawia się on dopiero po przeczytaniu opowieści, a każdy jest inny. Nie da się określić jego barwy czy zapachu. On po prostu JEST. Szczególnie silnie boli, gdy książka się kończy. Wtedy przez całe lata ubolewam nad tym, że "zapach" ciągle za mną chodzi i nie daje mi spokoju.




SPOILER


Druga część jest już zdecydowanie gorsza, jeśli chodzi o akcję. Czytając o powrocie Katniss na arenę, czułam, jakbym drugi raz wałkowała to samo. No może prócz niektórych scen, które były zabawne i lekko szokujące (np. wymyślona 'ciąża' Katniss). Tu już nie było trybutów, po których się płakało, gdy umierali. No może prócz Johanny i Finnicka, którzy mieli naprawdę wspaniały charakter. Jednak żadne z nich było dla mnie powodem głębokich rozmyślań, tak jak w pierwszej części...

Nad "Kosogłosem" ubolewam najbardziej. Liczyłam na szokujące, ekscytujące zakończenie, a tu... klops, łagodnie mówiąc. Niby ciągła akcja, ciągle coś nowego, ale mnie osobiście to nie wciągnęło. Trochę ubolewałam nad śmiercią Finnicka i Madge, to prawda. Bo dla mnie książka, w której nie bohaterów, po których się płacze, to nie jest godna uwagi książka. Co do Prim... Tej postaci naprawdę nie lubiłam nigdy. Zawsze była dla mnie tylko małą, bezbronną dziewczynką, więc to, że umarła nie zrobiło na mnie wrażenia. Epilog za to jest moim zdaniem piękny. Taka osłoda, że Katniss znalazła jednak trochę szczęścia w życiu. No i oczywiście piosenka Drzewo Wisielców. Chciałabym ją usłyszeć w wykonaniu Katniss, bo jest naprawdę piękna. Od razu ciśnie mi się na klawiaturę porównanie do dzisiejszej muzyki. Czytając "Igrzyska..." mam wrażenie, że cofam się w czasie, mimo, że jest to przecież powieść s-f. Może w przyszłości będziemy nieco bardziej ambitni muzycznie... ?

/SPOILER

Edytowane przez raven dnia 21-04-2013 14:52

Dodane przez Tonki dnia 13-05-2012 22:05
#13

Zacznę od tego, że (niestety) trylogię nabyłam dopiero po premierze filmu, choć o samej książce słyszałam już daawno. Niestety, w pobliskich księgarniach była tylko część druga i trzecia, tak więc nie było sensu kupować i czytać 'wybiórczo'. W końcu jednak dostałam książki w swoje ręce i zaczęłam czytać.

Na pierwszy ogień idzie oczywiście część pierwsza trylogii pani Collins - Igrzyska Śmierci. Zaskoczył mnie fakt, że książka napisana jest w narracji pierwszoosobowej, czasu teraźniejszego. Co jak co, ale takiej książki jeszcze nie czytałam (w każdym razie nie przypominam sobie). Zebrałam się w sobie, zaczęłam czytać i nie mogłam się oderwać. Siedziałam do późnej nocy, czytając, czytając i czytając, nie zważając na godzinę. Pomimo tego, że najpierw obejrzałam film, książka STRASZNIE mnie wciągnęła i ubolewałam, gdy nie było jej pod ręką. Igrzyska kończą się w chwili, gdy napięcie sięga zenitu, a w głowie czytelnika pojawia się zasadnicze pytanie: "Co dalej?" i sięga on po drugą część trylogii, czyli W pierścieniu ognia.



SPOILER


Czytając o powrocie Katniss na arenę, czułam, jakbym drugi raz wałkowała to samo.

Miałam podobne odczucie. Chociaż trzeba przyznać, że pojawiło się wiele ciekawych wątków (dowiadujemy się, że Trzynasty Dystrykt jednak istnieje, wybuchają powstania) i postaci (Finnick, Johanna, a nawet Plutarch). Co najbardziej poruszyło mnie w tej części? Śmierć Cinny oraz moment, w którym Gale informuje Katniss, że Dwunasty Dystrykt już nie istnieje. I po raz kolejny książka kończy się, gdy napięcie sięga zenitu. Przed nami ostatnia część, Kosogłos. Poznajemy Trzynasty Dystrykt, życie jego mieszkańców, historię. Oprócz tego, inne Dystrykty (początkowo z wyjątkiem Dwójki) występują przeciwko Kapitolowi. W tej części główna bohaterka momentami irytuje mnie do granic możliwości. Jednak wkrótce akcja zaczyna dziać się poza Trzynastką i nabiera tempa. Nic więcej nie powiem, by nie zdradzać zbyt wiele osobom, które nie czytały, a mają zamiar się zabrać za trylogię. Prawdę mówiąc zakończenie bardzo mi się podobało, choć ubolewałam nad śmiercią Finnicka oraz nad tym, że Haymitch i Effie nie stali się kanoniczną parą (wybaczcie, zbyt dużo fanficków o Hayffie).
Co do Prim... Tej postaci naprawdę nie lubiłam nigdy.

Ja również. Irytowała mnie, chociaż wyobrażam sobie, co musiała przeżywać Katniss po stracie siostry (sama mam młodszą siostrę, więc jako-tako mogłam to sobie wyobrazić).


/SPOILER


Jeśli chodzi o porównanie Igrzysk ze Zmierzchem i Potterem ujmę to tak: każda z tych serii opowiada o czymś innym. Jak sądzę, nie podlega wątpliwości fakt, że trylogia Collins przewyższa pod każdym względem sagę Meyer. Jeśliby natomiast zestawić Igrzyska z Potterem.. Cóż, obydwie książki są świetne, obydwie poruszają istotne kwestie. Zatem jeśli ktoś wciąż się zastanawia, czy opłaca się sięgnąć po Igrzyska mogę z czystym sercem stwierdzić, że tak, opłaca się. Jednak, jak już zostało wcześniej powiedziane: uwaga, ta książka uzależnia!

Edytowane przez raven dnia 21-04-2013 14:57

Dodane przez Faria7 dnia 14-05-2012 14:28
#14

Nie czytałam, ale chętnie przeczytam, bo coś już o tej książce słyszałam :)

Dodane przez luna108 dnia 14-05-2012 16:27
#15

Na razie kończę "Kosogłosa",całą sagę czyta się lekko i szybko, POLECAM.

Edytowane przez raven dnia 03-04-2013 02:58

Dodane przez Annee dnia 19-05-2012 19:37
#16

Książki jeszcze nie czytałam, ale z tego co przeczytałam w necie; seria jest podobno świetna! nie zobaczyłam jeszcze ani jednej negatywnej opinii, same plusy tak więc w najbliższym czasie z pewnością sięgnę po tę serię! :)

Edytowane przez raven dnia 21-04-2013 15:04

Dodane przez whitely dnia 22-05-2012 09:34
#17

lace wedding dresseslace wedding dresses . have some unfavorable wellness impacts. Though snapping a photo of your self in your underwear may possibly be the final thing you would like to accomplish at your current weight . , it isn't a bad concept discount wedding dressesdiscount wedding dresses . Having photos from both before and soon after your weightloss are reminders of the achievement, and they are able to be fantastic motivators throughout future moments of weakness homecoming dresses 2012homecoming dresses 2012 . Weigh yourself on a regular basis when you wish to stay motivated. How often you need to weigh yourself is a thing particular to just about every individual. An excellent rule of thumb is always to give your weight a check on a weekly basis. It would be very best for those who could do this daily lace dresseslace dresses . . homecoming dresses 2012homecoming dresses 2012 . If the objective of your workout routine is fat loss, the routine must consist of primarily cardiovascular workouts homecoming dresses 2012homecoming dresses 2012 . Cardio workouts raise a persons heart rate which in turn causes the

Dodane przez 21olka dnia 13-06-2012 18:58
#18

Tak naprawdę nie miałam zamiaru czytać tych książek. Kuzynka wyciągnęła mnie do kina na ekranizację "Igrzysk śmierci". Nigdy nie pomyślałabym że ten film tak mi się spodoba. Postanowiłam więc przeczytać książki... Pierwsza część była świetna, wciągnęła mnie bardzo... każdy rozdział kończył się tak, że chce się czytać dalej... za drugą część zabrałam się od razu po przeczytaniu I tomu... Była równie wspaniała jak pierwsza. Jednak "Kosogłos" ostatnia część trylogii była totalnie inna od pozostałych.




SPOILER


Miała charakter bardziej wojenny. W niektórych momentach nawet mnie przerażała. Autorka nie bała się uśmiercać bohaterów. ostatnia książka nie przypadła mi do gustu już na samym początku, tak więc miałam nadzieje na dobre zakończenie... Niestety zawiodłam się. W książce nie było wyraźnego punktu kulminacyjnego, wiele rzeczy nie zostało wyjaśnionych. Nie wierzę, aby ktokolwiek mógł przewidzieć zakończenie tej trylogii. Jak przez dwie pierwsze książki "Igrzyska śmierci" i "W pierścieniu Ognia" zarwałam parę nocy, tak "Kosokłosa" czytałam bardziej się zmuszając. Chyba jedną z niewielu rzeczy jakie mie ucieszyły w ostatnim tomie to to, że Katniss jest z Peetą:D:D

/SPOILER

Edytowane przez raven dnia 21-04-2013 15:09

Dodane przez DziedzicSlytherina dnia 13-06-2012 19:50
#19

Ach, kto nie zna "Igrzysk..." niechaj jak najszybciej to nadrobi, bo całą trylogia jest niesamowicie wciągająca, a akcja goni akcję. Na pewno jest to jedna z lepszych serii, jakie miały okazję wpaść w moje ręce. Jedynym minusem tych książek jest to, że niestety o wiele zbyt szybko się kończą...
:< Ale bardziej to rozwijając...
____________________________________________
[spoilery!]

Pierwsza część była naprawdę niesamowita. To całe udawanie Katniss i jej przekonanie, że Peeta również udaje, niezwykła brutalność Głodowych Igrzysk, poświęcenie głównej bohaterki, tyle wymyślnych sytuacji, postaci, śmierci, że aż się w głowie przewraca. Nie wiem czemu, od początku serii zraziła mnie do siebie Prim (czemu? o.o), no i Gale, który wydawał mi się nieco dziwny. Haymitch i jego nadmierne popijanie alkoholu po prostu wymiatają, podobnie jak sama jego postać i jakże cenne rady, które z początku może i wydawały się im dziwne. Uwielbiam Cinnę i jego zaradność, i jakże wielki talent! Ach i Cato, którego śmierć jak dla mnie była jedną z najtragiczniejszych w pierwszym tomie. Baardzo smutno mi się zrobiło po śmierci Liszki, bo to wszystko było skutkiem nieszczęśliwego zbiegu okoliczności... Gdyby tylko nie podsłuchała Peety o.o Z pewnością mogłaby wygrać. Naprawdę była niesamowicie sprytna i ponadprzeciętnie inteligentna. I zgadzam się z Katniss - gdyby zrobili im jakieś testy na inteligencję, to własnie ona wypadła by najlepiej. Świetnie sobie sama radziła i była niezwykle przebiegła. Rue i Tresh, czyli para z jedenastki - również bardzo przyjazne postacie. Końcówka mnie rozwaliła i oczywiście na końcu było smutno, a jakże :D No bo ona myśli, że on udaje, więc ona też udaje, a on myśli, ze ona tak naprawdę, a później się dowiaduje, że jednak udaje. Za dużo udawania tutaj :D
Druga część to chyba jest jednak moja ulubiona. Tournee Zwycięzców, nowe domy, warunki, powolne powstania w dystryktach, wiele nowych kłamstw, które musiała wygadywać Katniss. No i oczywiście kolejne Igrzyska. Arena była nieziemska i ten mechanizm zegara... wouaaah - genialne! Uwielbiam Finnicka, Johannę (pewnie! może dziwna, ale ciekawa!), Pokręt-Wolta również wymiatają. No i szkoda mi było trochę partnerki Finnicka z dystryktu. Cała akacja była super. Hhah a jak wspomnę "ślub" Katniss i Peety i jej domniemaną ciążę, to śmiać mi się chce. Zaimponował mi tutaj Haymitch, który nadal był zdecydowany ratować Katniss. Podziwiam go od chwili, kiedy bohaterowie dowiedzieli się, jak udało mu się wygrać drugie Ćwierćwiecze Poskromienia. Pokonać 47 trybutów? No, no, no... I to jak sprytnie - wykorzystując do tego Kapitol. Och, szkoda mi się Cinny zrobiło. Jak mogli to mu zrobić na jej oczach? To było wredne... :> Końcówka również zaskakująca. Naprawdę piękna część.
Trzecią część chyba lubię najmniej, ze względu na dużą ilość angstu, działań wojennych i nie aż tak wielkiej ilości akcji, jak wcześniej. Nie ma co - brakowało mi Głodowych Igrzysk i aren :D Ale i tak było fajnie - teraz to Peeta mógł pokazać, na co go stać. Podobnie jak i Gale. Chłopcy w końcu się wykazali. Rozwaliła mnie na łopatki ich rozmowa, w której jawnie i zgodnie stwierdzili, że Katniss wybierze tego z nich, który okaże się jej bardziej przydatny. Normalnie jakby ona uczuć nie miała :> Prim nigdy nie przypadła mi do gustu, a więc pal ją licho. Uwielbiam Snowa w tej części, podobnie jak i w drugiej. Ciekawa postać i ta cała teoria o krwi i różach... A co do legendarnej Trzynastki - ciekawie się tam urządzili, nie ma co. A Coin mnie tylko wkurzała. Żal mi bardzo było Finnicka i oczywiście Peety. Cóż oni mu zrobili?! I ta urocza gra w "Prawda czy fałsz?". Zakończenie było przepiękne (nie mówię o epilogu). W czterech zdaniach autorka zawarła dosłownie wszystko. Jak to mówią dziewczyny z mojej klasy: "Jakie to było romantyczne!". Epilog znośny o przynajmniej udowadnia nam, że ciężko nadal było i ból oraz pamieć o dawnych czasach pozostały w nich już na dobre. No, i tak powinno być, czyż nie pani Rowling?
_________________________________

Reasumując - czytajcie moi drodzy, czytajcie! Jeśli chodzi o ekranizację była całkiem dobra, bo zgrabnie sobie poradzili z odwzorowaniem myśli Katniss, zastępując to telewizyjnymi komentarzami. Samo to, że praktycznie nic nie pominęli z książki zasługuje na pochwałę. Owszem - wydaje mi się, że w książce Haymitch jakoś bardziej im pomagał, no i jakoś brakło mi wspomnienia o astragalach i awoksach. Ale było całkiem dobrze, naprawdę.


O cholera - trochę długi wyszedł ten komentarz...

Edytowane przez DziedzicSlytherina dnia 13-06-2012 19:55

Dodane przez MaFaRa10 dnia 17-06-2012 21:51
#20

Czytałam już 1 i 2 część, trzecią chce niedługo kupić. Bardzo dobra książka, dla mnie cud. Jest akcja. Są momenty smutne, zabawne i te trzymające w napięciu. Wczoraj siedziałam do drugiej w nocy bo MUSIAŁAM przeczytać do końca.

EDIT:
Już dawno skończyłam "Kosogłosa", teraz czytam już cała trylogię poraz drugi. Co tu wiele mówić - Igrzyska to jedna z moich ulubionych serii.

Edytowane przez MaFaRa10 dnia 15-10-2013 23:08

Dodane przez Annee dnia 27-08-2012 18:18
#21

Przeczytałam i...ŁAŁ! To genialne! Dobra, może bez przesady z tym, że aż tak dobre jak HP, bo aż takie nie jest. Mi czytanie 1 części zajęło trochę dłużej niż jeden dzień, ale to z tego powodu że nie chciałam tego kończyć, a akurat nie miałam pod ręką 2 części, zakończenie pierwszej bardzo mi się podoba, takie...niespodziewane! Takie, że trzeba sięgnąć po kolejną część. I zgadzam się zresztą - ta książka jest nieprzewidywalna. Rewelacja! Oczywiście dopisuję ją do listy swoich ulubionych książek.

Edytowane przez Annee dnia 27-08-2012 18:19

Dodane przez Sophia dnia 03-09-2012 14:14
#22

Wszystkie trzy części przeczytałam jednym tchem i stwierdzam, że to świetna seria, dużo lepsza od Zmierzchu.
Pierwszą część czytałam niestety po obejrzeniu filmu, więc mniej więcej wiedziałam co się stanie, chociaż i tak miewałam momenty zaskoczenia. Nie mogłam się oderwać od tej książki aż w końcu ją skończyłam i właściwie od razu zabrałam się za drugą część.
W pierścieniu ognia jest moją ulubioną częścią. Kompletnie nieprzewidywalne!



SPOILER


Początek może trochę nudnawy, ale samo to, ze wracają na arenę tak bardzo mnie zaskoczyło, że musiałam czytać dalej, żeby dowiedzieć się kto jednak zwycięży w Ćwierćwieczu Poskromienia.
Kosogłos to ta część, na której najbardziej się zawiodłam. Nudziła mnie i ni była już tak zaskakująca. Oczywiście śmierci niektórych bohaterów mną wstrząsnęły, ale jest coś co bardzo mi nie pasuje... Otóż postawa Gale'a, którego swoją drogą zawsze bardzo ceniłam. Po wojnie jakby przestał walczyć o Katniss, zrezygnował i przeprowadził sie do drugiego dystryktu... Ale może to i lepiej, że tak się stało... Peeta okazał się jednak bardziej wytrwały i wszystko się rozwiązało.


/SPOILER


Zakończenie nie było raczej do końca jasne i szczęśliwe, ale za to intrygujące. Dlatego książka jest inna niż pozostałe i zdecydowanie warto ją przeczytać. :D

Edytowane przez raven dnia 21-04-2013 15:35

Dodane przez Loa_riddle dnia 07-09-2012 16:26
#23

Omniomniom, Igrzyska!
Pierwszą część skończyłam czytać kilka dni temu. I tak mało kto przeczyta moje wywody do końca, więc postaram się je ograniczyć.
Na początku zraziłam się. Dlaczego? Bo niezbyt lubię książki, gdzie występuje narracja pierwszoosobowa, ale tym razem okazało się to strzałem w dziesiątkę.
Główną wadą tej książki jest to, że jest za krótka, stanowczo za krótka. Niestety jest też przewidywalna (chociaż, uznajmy, to moje zdolności parapsychologiczne).
Igrzyska są bardzo wciągające, wprost nie mogłam się oderwać, a gdy czytałam końcówkę nienawidziłam wszystkich, którzy czegokolwiek śmiali ode mnie chcieć.
Postacie są dopracowane w najmniejszych detalach, każda wywołuje inne emocje w czytelniku, nikt nie jest pospolity. Ogólnie podoba mi się całość, cały ten pomysł, uh. Kilka dni po przeczytaniu książki nadal o niej rozmyślam, a to już jest coś.
Polecam więc każdemu, kto waha się nad przeczytaniem Igrzysk, bo naprawdę warto choć na chwilę nie zwracać uwagi na to, co dzieje się dookoła tylko razem z Katniss przemierzać arenę.

Edytowane przez Loa_riddle dnia 07-09-2012 16:28

Dodane przez monia3437 dnia 29-09-2012 23:09
#24

Przyznam się szczerze , że przeczytałam Igrzyska śmierci dopiero po obejrzeniu filmu, bo wcześniej o nich nie słyszałam. Ale to nie była taka zła decyzja, chociaż wiedziałam, ze będzie ciekawie. Nie zawiodłam się. To naprawdę wciąga, ta fabułą, postacie... O głowę bije Zmierzch, a w dodatku jest prawie jest tak samo zachwycająca jak Harry Potter. Wszystko jest dopracowane z najdrobniejszych szczegółach, a W Pierścieniu Ognia wygrywa wszystko! Nowi bohaterowie wprowadzają lekki zamęt i nowy powiew. Katnis się zmienia, Peeta znów naraża życie specjalnie dla niej.
Trylogia jest cudowna, Kosogłosa też czytałam. Jednak uważam, że 2 część jest najlepiej opisana i wciągająca. A zakończenie 3 zaskakujące. Nie chcę zdradzać wszystkiego, ale jak ktoś przywiązuje się do postaci to na pewno się popłacze. Bynajmniej ja tak miałam.
Bo oni są niczym postacie z Pottera. Albo kochasz albo nie znosisz. To moja opinia, ale każdy ma inną. Jednak naprawdę zachęcam do sięgnięcia po Trylogię Igrzyska Śmierci.

Dodane przez Dolores dnia 05-11-2012 21:42
#25

wszystkie trzy czesci przeczytalam i calą trylogie mam w domu :) IŚ świetna ksiązka i polecam ja każdemu :) nie moge sie doczehac kiedy w kinie pojawi sie W pierścieniu ognia :)

Dodane przez HannaAbbot dnia 05-11-2012 21:56
#26

O "Igrzyskach..." dowiedziałam się dopiero jak film wszedł do kin. Bardzo chciałam na niego pójść, ale w końcu się nie wybrałam :( więc obejrzałam film w Necie. Powalił mnie. To było coś genialnego. Ściągnęłam sobie na kompa 1 część i skończyłam ją tego samego wieczoru. Potem przeczytałam pozostałe 2 części i kilkakrotnie wracałam do trylogii. Jak dla mnie to najlepsza seria książek po "Harry'm..." i obok "Władcy Pierścieni", "Atramentowego Serca" i "Ani z Zielonego Wzgórza". Polecam "Igrzyska..." każdemu z kim rozmawiam o książkach/filmach. Ale jeszcze nie nadaję o "Igrzyskach..." cały czas tak jak o HP :P Ale w końcu wszystko przede mną :P

Dodane przez matek dnia 05-01-2013 12:14
#27

Pierwszy przeczytałem w 4 dni teraz jestem w połowie 2

Dodane przez raven dnia 03-04-2013 03:09
#28

Mnie "Igrzyska Śmierci" zdecydowanie nie urzekły. Do przeczytania pierwszej części zostałam zmuszona - ja na siłę wcisnęłam koleżance "Harry'ego Pottera i Kamień Filozoficzny", ona mi w ramach wymiany "Igrzyska Śmierci". Być może byłam od początku negatywnie nastawiona, ale fabuła była dla mnie strasznie przewidywalna. Bez przerwy mimowolnie wynajdowałam konteksty łączące Katniss z Harry'm - uznałam, że mogliby stworzyć bardzo udany związek niezwykle irytujących ludzi, samych siebie czyniących bohaterami i wybawcami narodu. Mesjanizm w najlepszym wydaniu. Drugą część przeczytałam, kiedy do domu przywiozła ją siostra (pożyczyła ją od swojego ucznia, co już samo w sobie wydało mi się śmieszne). Pomyślałam, że może to moja wina, powinnam nastawić się bardziej pozytywnie. Ale też nie zaskoczyło - męczyłam się niesamowicie. Trójkę przeczytałam już chyba ze zwykłego masochizmu. Zakończenie wyprowadziło mnie z równowagi, więc całość oceniam na 2/10. Plus, że bardzo szybko się czyta.

Dodane przez RedLily dnia 03-04-2013 09:15
#29

Cóż ja niestety nie przeczytałam książek ale niedawno obejrzałam film i bardzo mi się spodobał, mam nadzieje że książka urzeknie mnie jeszcze bardziej. Zobaczymy ;>

Dodane przez Nerona_58 dnia 13-06-2013 17:38
#30

książka jest po prostu mistrzowska. Nie wiedziałam, że kiedykolwiek spodobają mi się jakieś inne książki niż Harry Potter i trylogia Władca Pierścieni, ale się myliłam. U mnie cała trylogia Igrzysk Śmierci to nie tylko ciekawa, ale też pouczająca książka. Jest pełna krwawych walk, brutalności, ale nie na tym polega sens całej fabuły. Główna bohaterka pokazuje jak daleko można posunąć się poprzez poświęcenie dla bliskich nam osób, pokazuje, że nawet podczas wojny jest czas na takie uczucia jak miłość i współczucie, na wewnętrzną zmianę. Autorka przekazała w nietypowy i oryginalny sposób, jak może skończyć się władza nieodpowiednich ludzi i do czego w takich chwilach zdolni są głodzeni i zabijani ludzie, tracący dzieci w krwawych turniejach władz. Pokazuje co może przynieść przyszłość jeśli nie pokierujemy odpowiednio naszym losem i będziemy ślepi na potrzeby innych, zaślepieni dobrami materialnymi, których reszcie brakuje.

Dodane przez Milka dnia 14-10-2013 20:31
#31

Do IŚ przymierzałam się już dosyć długo, no a latem jak już zdobyłam Kindla, to zaczęłam czytać. Pierwszą część pochłonęłam w jeden dzień - pewnie pomógł fakt, że widziałam już film. Z drugą było trochę wolniej, ale jeszcze byłam podjarana fabułą. Natomiast trójka... ok, była dobra, ale coś w niej sprawiło, że nie czytałam tego tak chętnie jak poprzednie części. No i te zakończenie... :no:
Całość oceniam na 7/10.

Dodane przez ceresxxx dnia 15-10-2013 18:17
#32

Jedna z lepszych książek , jakie czytałam.Ma jednak w sobie coś takiego, że kiedy pierwszy raz czytałam 1 i 2 część to z niemal takim zapałem , jak Harry'ego Pottera.Potem po czterokrotnym czy pięciokrotnym przeczytaniu wydają mi się nudnawe w przeciwieństwie do Harry'ego Pottera, którego mogłabym czytać non stop.Jednak nie zmienia to faktu, że pierwsze 2 części bardzo mi się podobały.Ostatnia już mniej ,za dużo wojny powinno zginąć mniej ludzi, ale te śmierci powinny mieć jakiś sens.Tą część przeczytałam, bo byłam ciekawa jak to się zakończy, ale z nieco mniejszym zapałem.

Dodane przez Aaronia Stone dnia 03-12-2013 11:27
#33

Czytam wiele ksiazek. Juz po pierwszych stronach wiem, czy ksiazka jest warta uwagi czy nie.
Zmierzchu nigdy nie strawie, ale "Intruz" porwal mnie w swoj swiat tak jak "Harry Potter".
Bez wyrzutow sumienia moge powiedziec ze "Igrzyska Smierci" wciagnely mnie w wir przygod glownych bohaterow tak mocno, ze nie potrafilam nie plakac.


SPOILER!!!



Biedna Katniss, najpierw stracila ojca, a pozniej jeszcze na jej oczach zginela jej siostrzyczka. Sama mam mlodsze rodzenstwo, wiec sprobowalam sie wczuc w bol towarzyszacy glownej bohaterce. Na arenie walczyla o lepsze zycie dla swojej rodziny. Od poczatku mi zaimponowala swoim charakterem. Nie liczylo sie "ja", ale "oni".
Hmm... Peeta. Chlopak inny niz reszta. Nie chodzi mi tu o zawod jaki wykonywal, ani o tok rozumowania na arenie. Mam na mysli to, ze kochal tak mocno, ze zrobilby wszystko aby uratowac druga osobe. Sam wiele wycierpial. Stracil noge... Do tej pory nie potrafie wybaczyc autorce, ze taki bol mu zadala. Ale z drugiej strony jestem jej wdzieczna. Czemu? Bo pokazala, ze nie liczy sie wyglad, a wnetrze czlowieka. Ze osoba niepelnosprawna tez potrafi kochac, zyc i zasluguje na wszystko co inni.

/SPOILER



Ksiazka, tfu... cala seria nie jest dla osob o slabych nerwach. Duzo jest tam brutalnych scen, ktore zostaly opisane bardzo dokladnie, stwarzajac tym samym obraz w glowie, jakby sie to widzialo wlasnymi oczami.
Ksiazka nigdy nie dorowna filmom! Bede to powtarzac w kolko, az do upadlego.
Dziekuje za uwage :]

Edytowane przez raven dnia 03-12-2013 15:50

Dodane przez severus321 dnia 03-12-2013 15:24
#34

Książki są GENIALNE! Ale film jest słaby w porównaniu do książki :amgad:

Dodane przez Ginny Zabini dnia 03-01-2014 19:03
#35

Wszystkie 3 części wciągnęłam w coś około 5 dni, przez nią spędziłam kilka nieprzespanych nocy.Akcja - zaskakująca!
Treść- nigdy nie czytałam nic bardziej oryginalnego!
Gdy przeczytasz tą książkę nie pozostaniesz taki sam jak byleś wcześniej.
Czasami trochę brutalna, ekscytująca i wciągająca. Gdy ją czytałam nic i nikt nie było w stanie mnie zmusić do oderwania się od książki1
Gorąco polecam wszystkim.

Dodane przez Marta Black dnia 03-01-2014 19:40
#36

Zaczynam czytać (przeczytałam 5 rozdziałów) i jak na razie podoba mi się.

Dodane przez Anka Potter Always Together dnia 02-08-2014 21:50
#37

Seria "Igrzyska śmierci" jest po prostu genialna. J.K. Rowling wyrosła twarda przeciwniczka w osobie Suzanne Collins :) Jestem ogromną fanką całej trylogii, a najbardziej lubię WPO :) Polecam wszystkim tę ksiażkę!!!

Dodane przez Lunatyk_99 dnia 03-08-2014 03:11
#38

Ciekawa fabuła, ogólnie nie zachwyciłam.. niestety. Lubię, ale to nie to samo co Harry. Myślę, ze autorka nie wykorzystała potencjału stworzonej przez siebie historii. Słabe opisy, trudne do uzmysłowienia.
Teraz takie książki o przyszłości i dziwnej, nowoczesnej cywilizacji, rosną na pęczki.

Dodane przez BlackSpirit dnia 03-08-2014 13:06
#39

Czytałam lepsze książki. Igrzyska są moim zdaniem bez sensu. Biegają i się zabijają, w sumie bez większego celu... No niby cel jest, ale to do mnie nie przemawia. Nie wciągnęłam się podczas czytania, co mi się rzadko zdarza. Wszyscy wokół tak się zachwycali serią, ja nie. Może dlatego, że nie lubię zbytnio tego typu książek. Teraz to samo jest z "Niezgodną"... masakra.

Dodane przez Faria7 dnia 03-08-2014 18:21
#40

Jestem świeżo po lekturze "Kosogłosa" i wciąż nie mogę się otrząsnąć z szoku spowodowanego zakończeniem całej serii. Jeszcze nigdy nie spotkałam się z książką tak przemyślaną, szokującą, dającą do myślenia i różną od innych. Różną dlatego, bo nie ma szczęśliwego zakończenia - przynajmniej moim zdaniem.
Co do samych "Igrzysk" - pełne napięcia, ciekawe i wciągające. Polecam je przede wszystkim tym, którzy przeczytali już wiele książek i spragnieni są czegoś nowego, co da im mocno do myślenia - na temat ludzkości, polityki i okrutnego świata show-biznesu.

Dodane przez LilyPotter dnia 16-09-2014 14:17
#41

Wciągać to wciąga mocno, trzy książki pochłonęłam w pięć czy sześć dni, czytając gdzie się da (pod stołem też, i w autobusie, i idąc przez miasto... tak). Ale to że wciąga, nie znaczy że ksiązka nie wiadomo jaka.
Owszem, podobał mi się świat, kreacja bohaterów (chociaż Katniss jest do bólu typowa, a Peeta to ostatni przyczłap), historia też była niczego sobie, ale już nie wszystko z niej. Były mniejsze i większe potknięcia, które przy pierwszym czytaniu przełknęłam gładko, przy drugim, dokładniejszym - 'no ale że co, serio, okeeeeeej'. jest fajna na jeden raz, wracac się po niej zwyczajnie nie chce, bo po co i na co. Ani nie ma za wielkiego pola do popisu dla ludzi od FF, ani to jakoś nie zmienia mocno... jest spoko, ale nie jest nie wiadomo jak najgenialniejsza. Ale jak na młodzieżówkę, może być.
I nie rozumiem tej ogólnej nienawiści do Gale'a, i otp Katniss x Peeta, ludzie, serio, autorko, serio </3 Gale zrobiony ciekawiej, i ogólnie coś w końcu robił, nie to co Peeta (SPOILER ALERT przecież wcale nie chciał zamordowaś Katniss, nie wchodząc w szczegóły. Wcale. Ale kij tam. )

Dodane przez Lady Morgana dnia 24-09-2014 12:06
#42

Eh... jeśli mam wykładać moją opinię o tej sadze to muszę ocenić każdą książkę z osobna, a więc tak:

Pierwsza część wciągnęła mnie bardzo, co prawda najpierw oglądnęłam film, a dopiero kilka miesięcy później przeczytałam książkę. Nie podoba mi się jednak ta cała udawana miłość. Strasznie sztucznie to wyszło...:/. Fabuła sama w sobie bardzo ciekawa, oczarowała mną, ale posiada też swoje minusy. Katniss jest mega irytująca, Peeta i Gale również. w sumie posiadam tylko czworo, może pięcioro bohaterów, których naprawdę darzę sympatią (Są to Finnick (o rzal, dlaczego musiał umrzeć? :ccc) Johanna, Cinna, Haymitch).

W pierścieniu ognia jest najlepsza, wspaniała <3. Pozostałe nie mogą się nawet z nią równać, ale... No właśnie znów jest jakieś "ale". Igrzyska śmierci mają to do siebie, że pomimo wykwintnej fabuły zawsze znajdzie się jakieś "ale", coś co irytuje, denerwuje czytelnika. Nie podobało mi się, jak w brutalny sposób zabili Cinnę. To było... ughm, nadal nie mogę się otrząsnąć. Niesprawiedliwe! No i jeszcze te nudne momenty, kiedy Katniss przebywała w swoim dystrykcie.

Trzecia część jest najgorsza. Autorka nie postarała się, zrobiła to tylko dla pieniędzy. w ogóle nie tak miało wyglądać zakończenie! Collins zniszczyła wszystko, a mogła to być naprawdę udana saga. Wielka szkoda. Film na pewno nie będzie lepszy.

Edytowane przez Lady Morgana dnia 24-09-2014 12:07

Dodane przez Agnes00 dnia 25-12-2014 15:51
#43

Nie czytałam jej jeszcze, ale w najbliższym czasie mam zamiar to zrobić.

Dodane przez StormHunter dnia 25-12-2014 20:28
#44

Przeczytałam, jak najbardziej ;), a nawet posiadam własny egzemplarz. To chyba 2. w kolejności moja ulubiona część. Wśród moich znajomych (potterheadów) książka cieszy się statusem ulubionej... więc, jak kto woli :P Polecam, według mnie każdy fan HP powinien ją przeczytać.

Dodane przez StormHunter dnia 25-12-2014 20:28
#45

Przeczytałam, jak najbardziej ;), a nawet posiadam własny egzemplarz. To chyba 2. w kolejności moja ulubiona część. Wśród moich znajomych (potterheadów) książka cieszy się statusem ulubionej... więc, jak kto woli :P Polecam, według mnie każdy fan HP powinien ją przeczytać.