Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: [M] Lalki - Death Note

Dodane przez Dogma dnia 09-02-2010 17:20
#1

Minął już ponad rok od śmierci Lighta, a ty nadal nie możesz zdobyć się na to, aby nazwać go "Kirą". Wiesz, że byłoby to równoznaczne ze stwierdzeniem, że był mordercą a ty ciągle pamiętasz o zamykających się oczach szefa, szczęśliwego, że widzi czas pozostały synowi.
Nie lubisz być w pobliżu Neara. Patrzysz mu ciągle na ręce jakby w obawie, żeby nie zaczął cię rozkładać na kawałki jak prostą układankę. Kiedy był odwrócony schowałeś figurkę przedstawiająca Lighta do kieszeni. Pomimo tego, że Near na ciebie nie patrzył, ty wiesz, że on i tak to widział. W domu wrzuciłeś klockową postać do ubikacji. Wiesz, że to niemożliwe, ale kiedy uderzyła o dno wydawało ci się, że usłyszałeś śmiech Kiry. Dziki rechot szaleńca. Uśmiechasz się delikatnie na wspomnienie miękkiego, ciepłego śmiechu Lighta i widzisz go siedzącego na kanapie, niedbale obejmującego Misę.
Po miesiący wykradasz i jej figurkę. Near w tym czasie rozmawiał z Aizawą i choć ani razu nie spojrzał w twoją stronę, masz świadomość, że on wie co to za gra. I nawet nie chce w nią zagrać.
Teraz już podczas każdej wizyty coś mu odbierasz. Pusty salon zapełniasz takim światem, jaki powinien być. Light z Misą siedzą na kanapie, szef patrzy na nich z plastikowego fotela. Pewnego wieczoru wyprawiasz im nawet ślub i sypiąc porwane płatki róż zastanawiasz się co dalej.

* * *

Nikt z was już nie widzi boga śmierci, a powietrze w bazie SPK i tak jest przesiąknięte zapachem jabłek. Nie rozmawiasz o tym z pozostałymi, ale wiesz, że i oni czują oddech Ryuka na karku - widzisz to w ich drżących dłoniach i oczach, które próbują zobaczyć wszystko. Tylko Near ma nieruchome źrenice a i tak widzi.
Kiedy patrzysz na detektywa masz wrażenie, jakby nakładały się na siebie dwa obrazy. Kiedy Aizawa mówi do niego "L, może odpoczniesz" przechodzi cię dreszcz i nieruchomy patrzysz, jak nagle jasne włosy Neara zamieniają się w ciemne a podnoszona kostka domina staje się czekoladą. Po chwili wrażenie to znika, a ty nadal czujesz się jakbyś przebywał z widmem.

* * *

Dzisiaj Lighta i Misę odwiedził Mello. Starałeś się naprawić jego twarz, żeby wszystko było idealne, ale się nie udało. Kiedy trzeci na świecie detektyw powiedział twoimi ustami "Light, może ci pomóc?" Kira po raz pierwszy się do ciebie odezwał. Zobaczyłeś nagle wyciągniętą w twoją stronę rękę, ubrudzoną krwią i usłyszałeś "Zabij. Zabij ich wszystkich".

* * *

Siedzisz w siedzibie SPK, pełną widm i namacalnej pustki. Nerwowo zerkasz w stronę notatnika, na którym Near wybudował wieżę z kart.
Wychodzisz z figurką detektywa.

* * *

Szelest gazety znowu budzi Kirę. Duch przeciąga się jak kot, wypełniając całe twoje jestestwo i mruczy ci w głowie "Zabij, zabij, zabij" a twój wzrok trafia na wzmiankę o morderstwie młodej dziewczyny i uświadamiasz sobie, że on wcale nie chce śmierci Neara. Żąda jedynie sprawiedliwości. Po chwili Kira milczy, śmieje się tylko cicho i milknie, kiedy kończysz kawę.

* * *

Mijają trzy miesiące, pełne wskazówek Kiry, rozmów Lighta z Misą na kanapie i pachnące mlekiem. Masz już dość mruczenia, chcesz je uciszyć. Kiedy Near postanawia wrócić do Ameryki a wraz z nim znika L i pustka. Komórka SPK zapełnia się zapachem kawy i śmiechem Lighta, choć to przecież ty się śmiejesz. I kiedy runęła wieża z kart, owiąnał cię jabłkowy oddech i jesteś pewien, że shinigami gdzieś tu jest.
Tego dnia zostajesz na noc, pracujesz nad morderstwem tamtej dziewczyny. Zerkasz w stronę notatnika i przypomina ci się kpiący uśmiech Neara, który "przecież wam ufa". I widzisz, że notatnik też na ciebie patrzy, jakby zakładając się sam ze sobą, kiedy w końcu zaczniesz działać.
Tej nocy z notatnika znika jedna kartka.

* * *

Rankiem Aizawa znajduje cię w otoczeniu figurek skradzionych Nearowi. Wyglądają tak samo, jak w twoim mieszkaniu.
Tylko lalka Matsuda trzyma teraz notatnik i wyrównuje dług trzech kul.
A telewizja Sakura krzyczy jaskrawymi literami o powrocie sprawiedliwości.

Dodane przez Casadriss dnia 10-02-2010 15:12
#2

Piszesz jakiegoś bloga o Death Note? Jeśli tak to prosze, prześlij mi do niego likn a jeśli nie to naprawde pawinieneś

Dodane przez Dogma dnia 10-02-2010 15:27
#3

Sry, nie prowadze - wolalabym uniknac wpadniecia w blogaskowy ton pisania.
No i jestem dziewczyna - zawsze mi sie wydawalo, ze meskiego stylu pisania nie mam ;]
Wszystkie moje opowiadania, ktore pisze mozna przeczytac tutaj.

Dodane przez mooll dnia 14-02-2010 10:31
#4

No i jestem, Olu.
Obiecałam Ci tu komentarz pomimo tego, iż kompletnie nie mam pojęcia o co chodzi w Death Note.
Dlatego też nie zamierzam Ci tutaj jakiś głębszych uwag strzelać. Powiem raczej o wrażeniu, jakie na mnie zrobiły Twoje "Lalki".

Po pierwsze, taka mała uszczypliwość Mola ;P

Po miesiący wykradasz i jej figurkę.

Literówka. Sprawa raczej kosmetyczne ;)

A po drugie...
Nie jest to taka miniaturka, która wpisywałaby się w kanon miniaturek. Czytałam to już raz, ale pamięć musiałam sobie odświeżyć ;).
Podoba mi się "niedomówiona" forma. Kiedy czytelnik musi trochę pomyśleć. Niewiele jest tu podane na talerzu. Dużą część trzeba wydedukować z kontekstu. Czasami mi się udało, ale jednak bez znajomości D.N. mogłam się tylko zorientować, w których miejscach powinnam coś sobie dopowiedzieć.

Podoba mi się też u Ciebie, jak ja to nazywam "styl sumienia", czyli pisanie w drugiej liczbie pojedynczej. Powstaje właśnie wtedy coś na kształt rachunku sumienia. I odnoszę wrażenie, że bardzo dobrze wpisuje się w charakter tego D.N. Ale nie wiem, czy mam rację.

Prócz tego masz bardzo porządny styl. Nie można mu wiele zarzucić. Wiesz, z wiekiem staje się on coraz lepszy i jakbym miała patrzeć na dziewczynę po skończonej polonistyce, to stwierdziłabym pewnie, że mogłaby się postarać bardziej. W Twoim wypadku stwierdzam, że naprawdę nie ma wstydu i możesz z tym iść w świat. Oczywiście to nie dotyczy tylko tej miniaturki, ale ogólnie Twojego stylu.

Czuję, że pointa jest tu dość fajna. Ale, cholera, nie wiem jak się nią zachwycić, bo nie znam kontekstu.
*złości się, machając zaciśniętymi piąstkami*
Nie, to nie Twoja wina. Ale nic więcej nie mogę napisać. Przykro mi.

Jedno jeszcze Ci tylko napiszę:
wrzuć coś, w czym będę się orientowała, moja droga.
Wtedy mój komentarz będzie bardziej składny. I może coś wniesie."
Tymczasem, Weny, "Wielka De" ^^

*Owad-mol odlatuje*