Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Heath Ledger i Mroczny Rycerz

Dodane przez Mala Mi dnia 28-08-2008 19:15
#3

Film obejrzałam i stwierdzam, że Heath doskonale wcielił się w Jokera. Jego mimika twarzy, mlaskanie, zachowanie - rewelacyjne, już od pierwszej minuty z Jokerem, można było zapomnieć, że tak naprawdę to Ledger. Jego: "chcesz wiedzieć skąd mam te blizny?" lub "why... so... serious... son?", czy "niefortunny dobór słów" zapiszą się do historii kina. Zresztą nie da się opisać najlepszej sceny z Jokerem, bo wszystkie były rewelacyjne. Joker stara się przekonać ludzi, w tym Batmana, że wszyscy są w stanie złamać swoje zasady.
I to: "znałem twoich kolegów lepiej niż ty" zgadza się, w ostatnich momentach życia ludzie pokazują kim naprawdę są. Oczywiście nie zapominajmy, że Joker to masochista, gdy Batman go torturuje, nie robi to na nim żadnego wrażenia, wręcz mu się to podoba, jest rozbawiony. Joker to inteligencja. Joker to spryt. Twierdzi, że nigdy nie planuje. Ma jednak plan, może nie zawsze, ale ma. Nie da się oddać w słowach szaleństwa Jokera, on sam sprawdza do czego jest zdolny, testuje ludzką psychikę, rozsmakowuje się w emocjach swoich ofiar, prezentując niektórym z nich "uśmiechy". Na jego temat mogłabym tutaj pisać jeszcze dużo, ale z drugiej strony: po co? Warto iść na Mrocznego Rycerza, choćby tylko dla zobaczenia genialnego kunsztu aktorskiego, jaki zaprezentował Ledger.
Co do filmu.
W tej części Batman, ma mniej zabawek i gadżetów, ale nie oszukujmy się - to wcale nie minus filmu. Christian Bale nie zachwyca, nie zagrał przekonywująco, ale widz nie skupia praktycznie uwagi na Człowieku-Nietoperzu. Tak naprawdę to film Jokerze, ponieważ Ledger ukradł swoją rolą cały film. Co do Oldmana, to nie rewelacja, myślę, że nie mogłoby być lepiej, czasami ma się wrażenie, że aktor nie odnajduje się w swojej roli, ale jednak jego gra aktorska była na naprawdę dobrym poziomie, więc za bardzo się nie czepiajmy.
Morgan Freeman dał popis swoich możliwości, potrafiłby swoją rolą uratować nawet największego gniota (nie żeby Mroczny Rycerz nim był), ale jednak dobrze czujemy się widząc dobrotliwego Boga na ekranie.

Film jest bardzo dobry, ale nie genialny. Oczywiście śmierć jednego z głównych aktorów to doskonała promocja dla filmu, jednak Heath Ledger zaprezentował nam rolę, która zapadnie do historii kina, jako najlepsza kreacja (co najmniej) ostatniej dekady.