Dodane przez mooll dnia 11-02-2010 09:44
#6
Książki mojego dzieciństwa można podzielić na kilka grup:
1)
te, które czytała mi mama,
2)
te, które czytałam sama,
3)
te, które czytałyśmy z babcią.
Wrzucając je do jednego worka, pomieszałabym w swoim dzieciństwie. A po co mi to? Wspomnienia to najlepsze, co możemy mieć poza teraźniejszością...
Ale do rzeczy:
Ad 1) Przede wszystkim
"Dzieci z Bullerbyn",
"Pollyanna" ale i np
"Wakacje z duchami" Bahdaja. I tego typu książki, choć zdarzały się klasyczne baśnie. Mam jednak namawiała nas z siostrą, byśmy same czytały i proponowała różne książki:
"Chłopcy z Placu Broni",
pozostałe książki Bahdaja, "Ania z Zielonego Wzgórza" i kolejne części oraz pierwsze
książki Musierowicz.
Ad 2) No właśnie część, które wymieniłam. Ale w dzieciństwie, choć może ciut później pojawiły się dreszczowce:
"Pan Samochodzik", książki Niziurskiego, "Ulica Strachu" i inne. Teraz one są juz z myszką i nie odpowiadają rzeczywistości... ale dla mnie były wzorem! ;)
Ad 3) W tej grupie jest głównie sławetna
Pippi Pończoszanka. Cala seria! Zaśmiewałyśmy się z babcią z tego, co robiła. Poza tym jest jeszcze
"Reksio i Pucek" - bezbłędnie czytane przez babcię po setki razy...
Tak się nakręciłam, że chyba sięgnę po którąś ^^