Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Wasze ulubione książki z dzieciństwa.

Dodane przez Asik dnia 25-02-2012 17:41
#39

Ojej jakie ciekawe pytanie zmuszające do powrotu w czasy dzieciństwa;] Na wstępie muszę powiedzieć, że mimo wszystko stara jestem w stosunku do was. W czasach mojego dzieciństwa komputery były tylko w niektórych urzędach i biurach, nikt nie miał internetu, a książki czytał każdy. Byłam molem książkowym. Do tej pory z rozrzewnieniem wspominam wakacje u babci na wsi gdzie mama dowoziła mi coraz to nowe lektury do czytania wieczorami. Ale wracając do pytania. Jaką książkę czytałam pierwszą samodzielnie to nie pamiętam ale:

- seria "Martynka..." - mam jeszcze te książki na półce. Żal się z nimi rozstać. Przyjemnie mi się je czytało. Potem w 1 klasie podstawówki zaprzyjaźniłam się z Martynką tylko dlatego, że miała imię tak jak bohaterka z moich bajek;D
- Albert Camus "Serce" - zbiór łapiących za serducho opowiadań. Pamiętam, że mama kupiła mi tą książkę i długo nie mogłam jej tego wybaczyć, bo nie mogłam się za nią zabrać. Opowiadania nie były na mój wiek. Gdy nieco podrosłam (parę lat) - doceniłam.
- Astrid Lindgren "Dzieci z Bullerbyn" - klasyka literatury dziecięcej.
- Irena Jurgielewiczowa "Ten obcy" - jak byłam nieco starsza. Chyba to jest jedyna lektura, którą po tylu latach pamiętam dość dobrze.
- Aleksander Kamiński "Kamienie na Szaniec" - przeżyłam strasznie śmierć poszczególnych bohaterów. Mocna tematyka podana w dość brutalny sposób. Chyba wtedy moje dzieciństwo się skończyło - przynajmniej symbolicznie.
- H.Ch. Andersen "Królowa śniegu" - lubiłam bardzo, czytałam nie raz, a zaczęłam uwielbiać gdy zdałam sobie sprawę, że w dobrym tłumaczeniu to nie jest bajka dla dzieci. Polecam! Baśnie Andersena mają u mnie na półce i w sercu szczególnie ważne miejsce.
- Bracia Grimm "Baśnie". Miałam gdzieś mocno poturbowany egzemplarz tych baśni podarowany mi przez babcie. Razem z młodszym bratem obeszliśmy się z nim dość okrutnie: w książce były ryciny i czarno-białe grafiki, które dla nas były na tyle przerażające, że zamalowaliśmy je długopisami. Szukałam już tej książki parę razy bo chętnie chciałabym ją znowu przeczytać ale jak na złość gdzieś przepadła. Klnę na siebie, że nie schowałam jej lepiej. Nieodżałowana strata...
- Charles Perrault "Sinobrody" - moja jakże inteligentna ciotka podarowała tą "bajkę" dwóm niewinnym szkrabom i książka zniszczyła ich psychikę. Dziękuję ciociu! Dalej wzdrygam się na myśl o tej "bajce"... Dzieciom nie polecam.