Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: [NZ] "Toujours Pur - światełko w ciemności", rozdział 5

Dodane przez mooll dnia 10-01-2010 21:36
#4


Sięgnął po Proroka Codziennego, który leżał na szafce nocnej McFonleya, jednego z chłopców, z którymi dzielił sypialnię.

Podwójnie jakoś złożone to zdanie. Nie powinno się używać więcej niż jeden raz słowa "który". Dotyczy to oczywiście wszelkich odmian tego słowa. Po prostu. ;p

Wstał z kufra, po czym wyjął z niego pierwszą lepszą książkę i włożył do niej skrawek papieru.

Brak przecinka.

Pogoda była obrzydliwie piękna

Czy to zestawienie było celowe? Bo nie jest to po polsku. Taki się robi z tego oksymoron. Dlatego pytam ;)

Eskarina ukryła się w przedziale Regulusa, bo prześladowały ją jakieś nieznośne drugoroczniaki, z powodu jej niebieskich włosów.

Zaznaczony przecinek nie jest potrzebny ;)

- Znowu czytałaś całą noc? - zagadnął, a kiedy przytknęła, usiadł koło niej i zabrał jej książkę

Z "ł" jest poprawnie w rodzaju męskim l. poj. Bez - dotyczy tylko l. mnogiej.

- Jasne, że nie - odpowiedział nieco nieprzekonująco.

Podwójne przeczenie wprowadza chaos. Lepiej, żeby go unikać jeśli nie ma dobrego powodu, by go użyć. Lepiej może byłoby: "odpowiedział niezbyt przekonująco". Słowo "niezbyt" może Ci nie pasować. Ale w tym kontekście nie będzie radzić.

- Może nie koniecznie w zdolności, ale na pewno w twoje sumienie - odpowiedział, nie mogąc opanować chichotu.

Brak przecinka.

- Puść mnie, to go dogonię i spiorę na kwaśne jabłko!

To samo ;p

- Ale taka jest prawda - Zaśmiała się.

Albo po "prawda" nie ma kropki, albo "zaśmiała" powinna być z małej. Ja bym wybrała drugą wersję, osobiście ;p

- Nie wiem czy przyjdę - powiedział, otwierając drzwi.

Znów zabrakło przecinka.

- Kiedyś będę miała smoka - powiedziała z przekonaniem Eskarina, wpatrując się w las, który akurat mijali.

Przecinek!

- Ja? Ja się niczego nie boję - powiedział Regulus z wymądrzałą miną, sadowiąc się wygodnie na swoim miejscu i kładąc nogi na przeciwległym siedzeniu.

Eee... nie wiem, czy takowe słowo istnieje... raczej "przemądrzałą".

Wszędzie walały się książki i pergaminy uwalane atramentem, oraz przeróżne części garderoby.

Chyba trzeba zmienić któreś z tych słów. Fonetyczne powtórzenie jest tym samym, co zwykłe. No - źle brzmi.

- Finite Incantatem! - machnął różdżką w stronę Severusa.

Przyzwyczajona jestem, że treści rzucanych zaklęć jakoś się zaznacza. Jo też tak robi. Wtedy wiadomo, że to zaklęcie ;). Np kursywą.

Edward, którego klątwa ugodziła w twarz, wrzasnął przeraźliwie, czując jak na skórze pojawiają się bolesne pęcherze.

Podobny błąd już był ;)

Regulus, upadając uderzył głową w klamkę drzwi prowadzących do przedziału i zdarł sobie skórę do krwi.

Przecinek.

Każdy, kto znalazł się w zasięgu niszczącego zaklęcia odniósł jakieś obrażenia.

Jak wyżej ^^

Minę miał zaciętą, po wesołym uśmiechy nie było nawet śladu.

xD "uśmiechU", prawda? ;)

I dobrnęłam. Taram, taram! ^^
Rozdział dłuuugi i porządny. W "Dziurawym Kotle" nie mogło być wstydu! ;]. No - błędów nie jest dużo. Jeszcze jak na taką obszerność tekstu. Super, bo nieliczni ostatnio wklejają dłuższe kawałki.
Styl masz dobry. Podoba mi się. Nie jest nachalny i zbyt kolokwialny. Czasami brakowało mi jakiegoś "ognika" w nim, ale to tylko, jakbym się miała czepiać, bo ogółem jest wszystko na swoim miejscu.
Coś się dzieje - kolejny plus dla Ciebie, akcja się rozwinęła, zaciekawiłaś mnie. No i jeszcze Regulus w roli głównej. Ja się jeszcze nie spotkałam z fickiem o nim. Myślę, że poradzisz sobie z tym tematem ^^ a ja na pewno nawiedzę jeszcze "Toujours Pur" ;]
Aha, jeszcze coś! Pomysłowe imię dla tej jego "psiapsiuły"! To też cenię. Jakbym widziała Jo: Byleby imiona były z ostatniego krańca świata! :P

Czekam no ciąg dalszy!
... i Weny - życzy mooll ^^